25 maja 2016, 17:39
Autor: Redakcja SwiatObrazu.pl
czytano: 4898 razy

Audrey Woulard - fotografująca mama

Audrey Woulard - fotografująca mama

Staram się uruchomić kreatywne zdolności, które we mnie drzemią. Jestem zapracowaną mamą czwórki chłopców, więc nie tak łatwo było mi zdać sobie sprawę z tego potencjału. Gdy tak wiele się dzieje w życiu, trudno zajmować się rozwijaniem własnej osobowości! W mej pracy zawodowej – również wtedy, gdy fotografuję własne dzieci – czerpię natchnienie z sytuacji. Żyję chwilą. Jeśli okaże się, że w danej chwili mój dom jest w stanie totalnego bałaganu, godzę się z tym i szukam sposobu, jak dobrze wykorzystać ten bałagan w ujęciu. Gdy nie walczysz z elementami scenografii, to zaczynają one pracować dla ciebie.

Stacy Wasmuth: Jakie sytuacje fotografujesz, jakie stosujesz rozwiązania, które innym nie przychodzą do głowy?
 
Audrey Woulard: Moja twórcza metoda polega na łączeniu przeciwieństw. Zawsze lubiłam fotografować ludzi i rzeczy w sytuacjach, które na pierwszy rzut oka widzom wydają się bezsensowne. Efekt jest taki, że widz długo nie potrafi oderwać oczu od zdjęcia!
 
Na początku zawodowej kariery jednym z moich popisowych motywów był portret ślicznego dziecka w zapuszczonym zaułku. Szorstkość otoczenia zestawiona ze świeżością modela tworzyły interesujący efekt. Lub zima na plaży!  Tekstura uroczej włóczkowej czapeczki, dopełniona teksturą piasku, zawsze znakomicie wygląda. Sądzę, że ludzie zwracają uwagę na takie zdjęcia, bo to nie jest widok, który im się typowo kojarzy z plażowaniem!
 
[kn_free]
 
S.W.: Jakieś rady, jak nauczyć się patrzeć na życie przez obiektyw w bardziej twórczy sposób?
 
A.W.: Postaraj się nieustanie ćwiczyć swoją zdolność kreatywnego postrzegania rzeczywistości. Pomoże ci to przy pracy z własnymi dziećmi. Uwielbiam na przykład obserwować język ciała. Dzięki temu zauważyłam, że dzieci często wyrażają swoje uczucia, przybierając określoną pozę. Pochylają się w stronę mamy albo – siedząc obok siebie – zaplatają stopy i kładą je wzajemnie jedne na drugie. Gdy nauczysz się zauważać takie rzeczy, zaczniesz robić wspaniałe portrety i w ogóle będziesz lepiej fotografować życie.
 
[kn_advert]
 
S.W.: Co robisz, gdy nie przychodzi ci do głowy żaden twórczy pomysł?
 
A.W.: W ślepy zaułek najczęściej wpadam wtedy, gdy dookoła zbyt wiele się dzieje. Kiedy zaczynam przekombinowywać moje zdjęcia, wtedy najczęściej tracę z oczu coś ważnego, coś, co czyni moje zdjęcia naprawdę moimi. Gdy to spostrzegę, fotografuję coś z mojego otoczenia. Kwiat, dom a nawet rzeczy wyłożone na kuchenny blat! Bawię się kompozycją, by pokazać te rzeczy jak najlepiej. Gdy uda mi się interesująco sfotografować opaskę na włosy rzuconą na stół, to znaczy, że wróciłam na właściwy trop.
 
S.W.:  A co robisz, kiedy dzieci nie są chętne poddawać się twoim pomysłom?
 
A.W.: Mocno wierzę, że fotografie dzieci powinny przede wszystkim przedstawiać dzieci, a nie mój genialny pomysł kompozycyjny. Takie podejście zmusza mnie do bardziej wytężonej pracy, ponieważ muszę znaleźć coś, co interesuje nie tylko mnie…. je także! Staram się więc aranżować ujęcia tak, by fotografowana sytuacja podobała się dzieciom, a potem dopiero próbuję być kreatywna. Jeśli będziesz postępować tak samo, to twoje dzieci nie będą zbyt często okazywać znudzenia twoimi pomysłami.
 
Fot. Audrey Woulard
 
Fot. Audrey Woulard
 
Fot. Audrey Woulard
 
Fot. Audrey Woulard
 
Fot. Audrey Woulard
 
Fot. Audrey Woulard
 
Fot. Audrey Woulard
 
Fot. Audrey Woulard
 
Fot. Audrey Woulard
 
Fot. Audrey Woulard
 
Fot. Audrey Woulard
 
 
 


www.swiatobrazu.pl