25 stycznia 2016, 17:20
Autor: Redakcja SwiatObrazu.pl
czytano: 4477 razy

Czym przywitał nas Nowy Rok?

Czym przywitał nas Nowy Rok?

Pierwsze dwa miesiące każdego roku to dla fotografii cyfrowej gorący okres. W tym właśnie okresie corocznie odbywają się dwie ważne imprezy targowe – jedna branżowa i jedna ogólnotematyczna. Nic więc dziwnego, że znaczna część istotnych dla rynku foto/wideo produktów, a także związanych z nimi technologicznych trendów i nowinek pojawia się właśnie w tym czasie. Dlatego właśnie na łamach serwisu SwiatObrazu.pl przygotowaliśmy dla Was małe podsumowanie nowości rynkowych z początku tego roku oraz przegląd najwyraźniejszych trendów.

Strona 1

Na początku każdego roku, zanim jeszcze wybrzmi do końca zamieszanie ze świątecznymi przecenami, okazjami i prezentami, uwaga wszystkich miłośników sprzętu fotograficznego i filmującego kieruje się w stronę rynkowych nowinek. Nadejściu dwóch ważnych targów: CES w Las Vegas i CP+ w Jokohamie towarzyszy bowiem wysyp wszelkich sprzętowych nowinek. One zaś stanowią dobry punkt wyjścia nie tylko do snucia rozważań na temat najlepszego z możliwych aparatów czy obiektywów, ale też kondycji i kierunków w jakich podąża interesująca nas branża. Dlatego właśnie nasz dzisiejszy, krótki przegląd potraktujemy raczej jako pretekst do odpowiedzi na pytanie: co z tego wszystkiego dla nas, fotografów i wideofilmowców, wynika?

[kn_advert]

Nikon kontratakuje!

Nie sposób zaprzeczyć, że najmocniejsze wejście w Nowym Roku należało tym razem do Nikona i to z kilku przyczyn. Po pierwsze, bardzo mocne (choć nieco osłabione licznymi wcześniejszymi "przeciekami" oraz zupełnie oficjalnymi informacjami) wejście Nikona D5. Po drugie, już tym razem zupełnie nieoczekiwana premiera reporterskiego Nikona D500 (do którego za moment wrócimy, ponieważ wiąże się z nim jeszcze jedna, znacznie ważniejsza kwestia), po trzecie nowa lampa błyskowa ze sterowaniem radiowym (nie tak spektakularne wydarzenie, jak premiera Canona Speedlite 600EX-RT sprzed kilku lat, ale wzbogaca system błyskowy Nikona o jedyną rzecz, której mu brakowało) i po czwarte kilka innych drobiazgów, takich jak nowa linia obiektywów (AF-P), czy kamerka sportowa o polu widzenia 360 stopni.
 

Nowy Rok 2016 prognozy fotografia sprzęt fotograficzny rynek fotograficzny trendy targi CES CP+
Nikon D5 – ten aparat długo będzie obiektem westchnień niejednego fotografa i niedościgłym wzorcem fotografii reporterskiej dla wszystkich, za wyjątkiem tych, którzy nade wszystko cenią sobie bardzo wysoką rozdzielczość matrycy. (Fot. Nikon)

 

Wszystkie te nowości, zaprezentowane praktycznie jednocześnie, kreują wizerunek Nikona jako firmy zupełnie niesłusznie i przedwcześnie oskarżonej o ospałość oraz utracenie umiejętności wyznaczania nowych standardów. Oczywiście, produkty stricte fotograficzne spod znaku żółto-czarnego logo zachowują pewien konserwatyzm, ale jest to cecha w pełni zamierzona i uzasadniona. Co jednak nie przeszkadza Nikonowi pokazać jednocześnie, że to on rozdaje karty – nawet jeśli wybiera inną drogę, niż jego konkurenci i nie uczestniczy w wyścigu na megapiksele w sektorze aparatów formatu 35 mm. Nic zresztą dziwnego: profesjonaliści pragnący 50 megapikseli w aparacie małoobrazkowym mają już od dość dawna Canona EOS 5DS, natomiast 153-polowego autofokusu fazowego obejmującego prawie cały kadr jeszcze w żadnej lustrzance nie było. Dla wielu profesjonalistów ta druga cecha może być zresztą znacznie ważniejsza od rozdzielczości obrazu.

Oczywiście można się zastanawiać, czy wszystkie niezwykłe cechy i parametry zaprezentowanego przez Nikona sprzętu zasługują na uwagę. Najlepszym przykładem jest czułość matrycy modelu D5 - do czego może się bowiem światłoczułość rzędu 3,28 mln ISO? Już przy wartościach rzędu 102 400-409 600 ISO (a więc o 3-5 EV mniej) dostępną w dotychczasowych "rekordzistach" przekonywaliśmy się niejednokrotnie, że super-wysoka czułość jest na nic, kiedy matryca otrzymuje za mało światła, aby prawidłowo zinterpretować kolorystykę sceny. Ale tak wysoko postawiona przez Nikona poprzeczka (fizyczna czułość 20-megapikselowej matrycy małoobrazkowej na poziomie 102400 ISO) pozwala mieć nadzieję na to, że w całym zakresie "rozsądnym" jakość rejestrowanego obrazu będzie bardzo dobra, a wartości obecnie uznawane za "dość wysokie" będą nie do odróżnienia od niskich. I to byłby prawdziwy sukces konstruktorów tego aparatu.

 

APS-C ma się dobrze

Nikon D5 trudno nazwać niespodzianką – wiele szczegółów na temat tego aparatu, a także data jego premiery były znane na wiele miesięcy wcześniej. Niespodzianką jest natomiast, o czym już wspomnieliśmy, Nikon D500. I to niespodzianką podwójną, bo jako produkt i jako pewnego rodzaju ideowa deklaracja. A deklaracja ta jest jasna: format APS-C w profesjonalnych korpusach DSLR ma przed sobą przyszłość. O tym, jak ważne jest takie postawienie sprawy świadczy długa lista zalet, jaką odznacza się ten format, który niektórzy pasjonaci sprzętu fotograficznego najchętniej wrzuciliby do szuflady z tabliczką "rozwiązania amatorskie". A zalety te najlepiej pokazuje długo wyczekiwany następca Nikona D300s.
 

Nowy Rok 2016 prognozy fotografia sprzęt fotograficzny rynek fotograficzny trendy targi CES CP+
Już dawno nie było tak niespodziewanej premiery fotograficznej. W branży zdominowanej przez "kontrolowane przecieki" i odpowiednio pompowane oczekiwanie Nikonowi naprawdę udało się zaskoczyć wszystkich – łącznie z własnymi przedstawicielstwami w wielu krajach, m.in. Polsce.

 

Dla fotoreporterów, fotografów sportowych i fotografów dzikiej przyrody format APS-C ma całą masę dobrych stron. Format, który zapewnia nadal bardzo duże pole obszaru rejestracji obrazu jest zarazem mniejsze od tzw. pełnej klatki, czyli małego obrazka. Sprawia to, że z optyki typu FX podłączonej do korpusu Nikona D500 obraz rzutowany jest z centralnej części obszaru pola widzenia – tej o najlepszej jakości, najmniejszych zniekształceniach geometrycznych. Wyeliminowanie obszarów bocznych pola obrazowego oznacza też mniejsze winietowanie, mniej widoczne na zdjęciach aberracje chromatyczne wzdłużne, poprzeczne, komę i inne wady optyczne. Wreszcie dla wielu fotoreporterów, fotografów sportowych i przyrodniczych współczynnik pozornego przyrostu ogniskowej (tzw. crop) na poziomie 1,5x jest po prostu bardziej zaletą, niż wadą. Oni po prostu częściej niż inni sięgają po szkła długoogniskowe.

A to przecież nie wszystko. W aparatach formatu APS-C skaluje się nie tylko optyka – przejęty z Nikona D5 153-punktowy autofokus nie obejmuje już większej części kadru, lecz praktycznie całą jego powierzchnię. Łatwiej też uzyskać wysoką szybkostrzelność lustrzanki, choć tu akurat Nikon D500 nie błyszczy na tle modelu D5. Oba są po prostu imponujące (10 kl./s w przypadku D500 i nawet 12-14 kl./s w D5), szczególnie że pojemność bufora obu aparatów pozwala z powodzeniem wykorzystywać w fotografii reporterskiej format RAW. Nikon, wypuszczając model D500 (i pozycjonując cenowo ten aparat bardzo wysoko) wyraźnie daje do zrozumienia, że format APS-C jest czymś, o czym zawodowcy nie powinni zapominać. To samo uczynił jakiś czas temu Canon wprowadzając do sprzedaży znakomity korpus EOS 7D Mark II – na szczęście dla konsumentów znacznie tańszego.

 

Samsungu, co z tobą?

Wprawdzie akurat na to wiele wskazywało już od dłuższego czasu, ale nie sposób nic nie napisać na temat sytuacji, w jakiej znalazł się jeden z najlepiej rokujących systemów bezlusterkowych. Samsung NX, bo o nim tutaj mowa, nie został wprawdzie oficjalnie zawieszony, ale rokowania nie są zbyt pomyślne. Najpierw w listopadzie pojawiła się wieść o odwołaniu europejskiej premiery modelu NX1 i stopniowym wycofywaniu się z rynków fotograficznych Niemiec i Wielkiej Brytanii, a sytuacja na targach CES tylko podkreśliła skalę problemu. Nie, nie chcemy przez to powiedzieć, że firma w ogóle nie była na targach – jakby nie było, CES to największe na świecie targi elektroniki użytkowej, a Samsung jest jednym z największych potentatów w tej branży. Stoisko zatem było i to nawet duże, podobnie jak program wystąpień dla prasy. Tyle tylko, że zabrakło tam aparatów. Dokładnie tak: w trwającej okrągłą godzinę konferencji prasowej, podczas której prezentowano najrozmaitsze nowinki marki Samsung nie padło nawet jedno słowo pod adresem aparatów fotograficznych.
 

Nowy Rok 2016 prognozy fotografia sprzęt fotograficzny rynek fotograficzny trendy targi CES CP+
Samsung NX1 – aparat, który w momencie premiery dosłownie zatrząsł rynkiem bezlusterkowców ostatecznie nie zdążył nawet oficjalnie dotrzeć do Europy. Premiera sklepowa została wstrzymana, a aparat zniknął z rynku. Wiele wskazuje na to, że jest to początek końca dobrze zapowiadającego się systemu.

 

Nie brzmi to dobrze. Bądźmy szczerzy - to brzmi bardzo, bardzo źle. Jeszcze kilka miesięcy temu nie wahaliśmy się wróżyć systemowi NX świetlanej przyszłości i zupełnie szczerze określaliśmy go mianem "lidera drugiej ligi" aparatów bezlusterkowych. A teraz wiele wskazuje na to, że ten lider zniknie z rynku w momencie, gdy zaczął na dobre wychodzić z kolejnych chorób wieku dziecięcego. Obyśmy się mylili...

Co ciekawe, równolegle do plotek na temat wycofania się Samsunga z rynku aparatów fotograficznych pojawiły się ciekawe pogłoski na temat przyszłości systemu NX. Jednym z potentatów zainteresowanych przejęciem systemu NX jest bowiem nie kto inny, jak Nikon. Czy jednak jest to prawdą i czym się ostatecznie skończy – czas pokaże.

 

 

Strona 2

Oczywiście nie samym Nikonem rynek fotograficzny stoi. Nie była to też jedyna firma, o której głośno było na początku tego roku, choć niewątpliwie – przynajmniej chwilowo – blaskiem swojej "eksplozji" przyćmili wszystkich innych. A co u tych innych? Jak się okazuje również bardzo ciekawie...

[kn_advert]

Pentax się nie spieszy... jak zwykle

Z miesiąca na miesiąc i z roku na rok firma Pentax wyrasta na mistrza w dyscyplinie zwanej potocznie "pompowaniem balona" – jeśli chodzi o zapowiadanie kolejnych, rewolucyjnych produktów, pokazywanie prototypów i przesuwanie premier, to dorównać może im chyba tylko królująca obecnie w branży cyfrowych kamer filmowych firma Red Digital Cinema Camera Company. Pentax jest jednak producentem o znacznie dłuższej historii (nawet jeśli stanowi obecnie tylko/aż część Ricoha) i choćby z tego powodu powinni umieć nieco bardziej szanować cierpliwość swoich fanów. Niestety wygląda na to, że nic z tego.
 

Nowy Rok 2016 prognozy fotografia sprzęt fotograficzny rynek fotograficzny trendy targi CES CP+
Pentax D FA* 70-200mm F2.8ED DC AW – dopiero gdy ten obiektyw trafi na półki sklepowe, mają zostać ujawnione konkretne szczegóły dotyczące nowej lustrzanki. Nie wcześniej. (Fot. Pentax)

 

Po "wypuszczanym" przez kilka lat średnioformatowym Pentaksie 645D przyszła kolej na powrót do cyfrowej lustrzanki formatu 35 mm. Od roku wiemy już, jak aparat ten będzie wyglądał, wiemy też, że ma się nazywać K-1 (choć to ostatnie nadal nie zostało potwierdzone). To jednak wszystko, czy może raczej "prawie wszystko" ponieważ fani jak zwykle na podstawie drobnych detali modelu zaprezentowanego rok temu na targach CP+ wysnuwają coraz bardziej niesamowite teorie. Samego aparatu jednak nadal ani widu, ani słychu. Nie było go na targach CES, nie będzie też najprawdopodobniej w Jokohamie. Prawie na pewno nie będzie go też przed oficjalną premierą nowego telezooma 70-200/2.8 noszącego oficjalne oznaczenie HD Pentax-D FA* 70–200mm f/2.8 ED DC AW. A propos – oficjalna premiera tego ostatniego urządzenia znowu została przesunięta, tym razem na kwiecień. Czy kogokolwiek to dziwi...?

A jednak prawdziwych fanów marki to nie zraża. Przynajmniej dopóki co kilka miesięcy mają możliwość przeczytania kolejnych, wstrząsających nowinek w Sieci. Ostatnia dotyczyła dość niezwykłaego systemu regulacji położenia ekranu LCD w nadchodzącym korpusie.

 

Action camera - w to wchodzą wszyscy

Zaczęło się od GoPro... Obecnie trudno już znaleźć producenta sprzętu do rejestrowania obrazu cyfrowego, który nie miałby w swojej ofercie jakiegoś modelu Action Cam. Na targach CES również roiło się od tych urządzeń, szybko zdobywających nowe sprawności, takie jak format 4K, możliwość latania (patrz następny rozdział), czy rejestrowanie wszystkiego, co się dzieje dookoła. Bardzo ładnie w tym segmencie poczyna sobie Sony, której to marki produkty są stabilizowane (w odróżnieniu od np. wspomnianego GoPro), a i debiut Nikona w postaci modelu KeyMission 360 jest godny odnotowania. Prawda jest jednak taka, że w sektorze tym coś do powiedzenia ma znacznie więcej producentów i – co znacznie istotniejsze – panuje tutaj ogromna różnorodność rozwiązań.
 

Nowy Rok 2016 prognozy fotografia sprzęt fotograficzny rynek fotograficzny trendy targi CES CP+
Kodak PixPro SP360 4K Action Camera – jeden z ciekawszych i najbardziej nieoczekiwanych produktów z segmentu minikamer sportowych, jakie zaprezentowano na tegorocznych targach CES. Ciekawszych z uwagi na bardzo rozbudowaną funkcjonalność, m.in. możliwość synchronicznego filmowania dwoma kamerami na raz (połączonych w jeden moduł "plecami") w celu zapewnienia pola widzenia obejmującego pełną sferę, a bardziej nieoczekiwanych z uwagi na zaskakującą, nagłą aktywność tego akurat producenta w omawianym sektorze.

 

Duża różnorodność w tej konkretnej branży może cieszyć właściwie wszystkich, choć z całą pewnością nie ułatwia wyboru osobom chcącym nabyć Action Cam idealny dla siebie. Kiedyś wybór był prosty: GoPro, a później długo, długo nic. Teraz jednak potencjalny nabywca powinien zacząć od zadania sobie szeregu pytań (a następnie odpowiedzenia na nie), w tym tak podstawowych jak to, co chce kręcić i jak to pokazać. Nie będzie to niestety łatwe zadanie. Ale poza tym oczywiście cieszymy się, że rynek ten kwitnie. Klęska urodzaju? Być może – i bardzo dobrze.

 

Drony i 4K

Niewątpliwie zdalnie sterowane aparaty latające fotografujące i filmujące są na topie, podobnie jak wideo ultrawysokiej rozdzielczości. Widać to zresztą nie tylko na targach: kiedy kilka tygodni temu władze Rzymu ogłosiły, że na czas przypadającego właśnie Roku Jubileuszowego ze względów bezpieczeństwa nad stolicą Włoch wprowadzony zostanie zakaz lotów dronów, niektórzy fotografowie zareagowali prawie tak histerycznie, jakby zupełnie zabroniono im fotografować. Czy rzeczywiście filmujące "latawce" zyskały sobie aż taką popularność?
 

Nowy Rok 2016 prognozy fotografia sprzęt fotograficzny rynek fotograficzny trendy targi CES CP+
DJI Phantom 3 4K – nieco prostsza wersja modelu DJI Phantom 3 Professional (na zdjęćiu powyżej), tańsza od swojego "większego brata" o 200 dolarów. Model ten jako jeden z pierwszych modeli 4K osiągnął psychologiczną barierę cenową, poniżej której może stać się sprzętem "dla każdego". Tysiąc dolarów za latający aparat z kamerą to naszym zdaniem nadal dużo, ale dla prawdziwego miłośnika podniebnych ujęć na pewno nie zbyt dużo.

 

Wygląda na to, że tak. W każdym razie na targach CES było ich wszędzie pełno. Dominowały oczywiście zaawansowane konstrukcje, takie jak DJI Phantom 3 4K, rejestrujące wideo w wysokiej rozdzielczości i kosztujące coraz przystępniejsze pieniądze – może jeszcze nie "na każdą kieszeń", ale nie będące zaporą nie do przebycia dla pasjonatów tematu. Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce YouTube zapełni się nowymi, zapierającymi dech w piersiach filmikami dla posiadaczy monitorów wyświetlających obraz w wysokiej rozdzielczości.

Ogromną popularność zdobywa też wspomniane pobieżnie w poprzednim rozdziale wideo sferyczne, czyli nagrania VR prezentujące zapis wszystkiego, co się dzieje dookoła kamery – w postaci półsfery lub pełnej sfery. Nagranie takie może być swobodnie oglądane za pomocą odpowiedniego odtwarzacza, choć obecnie jest to bardzo proste: wystarczy choćby YouTube i odpowiednia przeglądarka internetowa (Chrome). Nas jednak zastanawia, jakie możliwości wykorzystania tej technologii ma ambitny filmowiec. Na pozór są one ogromne, w praktyce jednak wydaje się to technologia bardziej reportażowa, niż kreatywna. Oczywiście, film wykonany w technologii 360 stopni można montować, stosować zabiegi kolorystyczne, przyspieszać, zwalniać... Jednak jeśli chodzi o bardzo podstawową przecież kwestię kompozycji kadru, to twórca takiego filmu pozostaje jedynie... zmiana pozycji kamery. Wszystko inne: kierunek patrzenia, szerokość pola widzenia (czyli ogniskowa) i zmiany tych elementów pozostają w kwestii oglądającego. Cóż, dla widza frajda, dla reżysera kłopot.

 

 

Strona 3

O różnego rodzaju aparatach fotografujących i filmujących wiemy już całkiem sporo. A co w temacie akcesoriów oraz rozmaitych ciekawostek branży foto i wideo? Tu również dzieje się całkiem sporo – na tyle, że w naszym krótkim przeglądzie musieliśmy ograniczyć się do spraw i urządzeń naszym zdaniem najbardziej interesujących. Przekonajcie się zresztą sami.

[kn_advert]

Czy CompactFlash wreszcie odejdzie do lamusa?

Zastój na rynku kart pamięci, szczególnie w sferze aparatów profesjonalnych już od dłuższego czasu mocno nas niepokoi. W segmencie średnim i półprofesjonalnym (oraz oczywiście w klasie amatorskiej) od dawna dominację zdobył format SecureDigital i jego pochodne (SDHC, SDXC, microSD) i całkowicie zasłużenie, bowiem na skutek szybkiego rozwoju oferuje on obecnie bardzo dobrze parametry zarówno pod względem szybkości, jak i pojemności. Szczególnie standard UHS-III wydaje się zaspokajać wszystkie potrzeby. Czy raczej może "zaspokajał"...
 

Nowy Rok 2016 prognozy fotografia sprzęt fotograficzny rynek fotograficzny trendy targi CES CP+
Karta pamięci XQD nowej generacji zaprezentowana na początku tego roku przez firmę Sony. O ile pierwsze nośniki tego typu nie zachwycały wydajnością, o tyle klasa XQD-M rzeczywiście ma szansę odesłać leciwy format CompactFlash do lamusa. O ile tylko wreszcie się upowszechni.

 

Niestety wymagania stawiane przez lustrzanki takie, jak Nikon D5 i D500 – chodzi oczywiście o fotografowanie seriami w RAW'ach – a także oferowane już w ubiegłym roku przez niektóre aparaty formaty zapisu wideo z przepływnością danych rzędu 100-200 Mbit/s sprawiają, że zarówno najszybsze karty SD, jak i ciągle jeszcze dominujące w aparatach profesjonalnych CF mogą dostać zadyszki. Problem dotyczy szczególnie tych ostatnich, których teoretyczną granicą możliwości wynikających z przepustowości magistrali jest 167 MB/s, czyli nieco ponad 1300 Mbit/s.

Na przeszkodzi stoi jednak powolne upowszechnianie się nowego standardu. Dwóch producentów kart (Sony i Lexar) oraz wyjątkowo skąpa liczba korzystających z tych nośników urządzeń to bardzo mało, jako na format obecny na rynku od 4 lat. Ale może coś właśnie ruszy, szczególnie po premierze nowych Nikonów obsługujących m.in. właśnie te karty. W końcu ileż czasu można się męczyć z poczciwymi CompactFlashami i prostować wyginające się nóżki w czytnikach (jedna z największych wad tego standardu) czy też martwić się o wytrzymałość kart SD (lubiących rozlatywać się pod lada naciskiem)? No właśnie.

 

A w kinie renesans taśmy

Trudno powiedzieć, na ile sukcesy filmów takich jak Mad Max: Droga Gniewu, czy najnowszych Gwiezdnych Wojen spowodowały renesans kina tworzonego technikami tradycyjnymi, a na ile była to kwestia zmęczenia się twórców Hollywood cyfrowym medium oraz dojściem do głosu nowego pokolenia reżyserów dysponującego silnymi pokładami sentymentu i podziwu dla twórczości dawnych mistrzów. Jedno jest pewne: w wielkim kinie światłoczuła taśma przeżywa właśnie swoją drugą młodość – na tyle prężną, że już teraz mówi się o ratunku dla nadal produkującego taśmy filmowe Kodaka. Na targach CES ten swoisty renesans widać było w czymś innym: drugim najbardziej zaskakującym (po Nikonie D500) z zaprezentowanych tam produktów foto-wideo. Mowa o kamerze Kodak Super 8, stanowiącej niezbity dowód na to, że pożenić ze sobą można wszystko – nawet ogień i wodę.
 

Nowy Rok 2016 prognozy fotografia sprzęt fotograficzny rynek fotograficzny trendy targi CES CP+
Kamera Kodak Super 8 dostępna będzie w dwóch wersjach różniących się wyglądem: jedna będzie bardziej tradycyjna i kanciasta, natomiast druga bardziej przypominać ma nowoczesne kamkordery cyfrowe. (Fot. Kodak)

 

Tak, nie pomyliliście się: Kodak po raz pierwszy od ponad 30 lat wprowadza do sprzedaży nowy model kamery wideo standardu Super 8. W dodatku nie zwykłej kamery, lecz łączącej w sobie elementy analogowe z cyfrowymi. Kamerka ta bowiem zapisuje materiał filmowy na taśmach Super 8 (w ofercie producenta znajdują się obecnie trzy typy filmów barwnych oraz jeden film czarno-biały w tym formacie), ale udostępnia podgląd filmowanej sceny na wyświetlaczu LCD, a dźwięk zapisuje na katach SD. W dodatku Kodak zapewnia, że wraz z filmami kupujący otrzyma również nie tylko usługę wywołania filmu, ale też jego digitalizacji, dzięki czemu zyska możliwość łatwiejszego jego montażu. Wszystko to w cenie od 50 do 75 dolarów za rolkę filmu.

Sama kamera, jak przystało na urządzenie formatu Super 8, wygląda bardzo klasycznie. Umożliwia filmiwanie z prędkościami od 9 do 25 klatek na sekundę i współpracuje z obiektywami typu C-Mount (dostarczana jest z obiektywem 6 mm lub zmiennoogniskowym 6-48 mm marki Ricoh). Jak sądzicie, czy taki ruch Kodaka spowoduje dalszy wzrost zainteresowania klasycznymi technikami filmowania? My mamy nadzieję, że tak!

 

Długoogniskowe obiektywy dla systemu Mikro Cztery Trzecie

Początek roku to również mocne uderzenie ze strony i tak najbardziej rozbudowanego systemu bezlusterkowego - MIkro Cztery Trzecie. Najnowsze obiektywy pokazały zarówno Olympus jak i Panasonic, a w przypadku tego pierwszego słychać też coraz wyraźniejsze plotki na temat nowego korpusu z serii PEN – jeśli wierzyć w choć połowę z nich, to czeka nas nie lada cacko... No ale wróćmy do szkieł. Tym razem ze strony obu producentów uzupełniona została oferta najdłuższych ogniskowych, czyli są to produkty dla miłośników fotografii sportowej, przyrodniczej, a nawet astrofotografii. Co jednak bardzo ważne, nie są to obiektywy bezpośrednio konkurujące ze sobą, lecz propozycje zdecydowanie różne.
 

Nowy Rok 2016 prognozy fotografia sprzęt fotograficzny rynek fotograficzny trendy targi CES CP+
Ogromny? To tylko złudzeie. W rzeczywistości Olympusa M.Zuiko Digital ED 300mm F4 IS Pro ze zdjętą osłoną przeciwsłoneczną ma niemal identyczne gabaryty, co naprawdę poręczny M.Zuiko Digital ED 40-150mm F2.8 Pro z osłoną założoną. (Fot. Olympus)

 

Na temat Olympusa M.Zuiko Digital ED 300mm F4 IS Pro (http://www.swiatobrazu.pl/olympus-mzuiko-digital-300-mm-f40-ed-is-pro-32989.html) wszystko wiadomo było w zasadzie od dawna – sam obiektyw zapowiadany był już bowiem od ponad roku, a teraz po prostu miał swoją premierę. Teraz jednak pierwsi szczęśliwcy mieli okazję wypróbować go w praktyce. W efekcie Internet szybko wypełnił się głosami zachwytu nad ostrością obrazu oraz skutecznością stabilizatora (szczególnie w połączeniu z systemami stabilizacji matrycy stosowanymi w korpusach Olympus PEN i OM-D), ale również nad gabarytami szkła, które biorąc pod uwagę jego charakter (przypominamy: jest to jasna stałka zapewniająca pole widzenia porównywalne z małoobrazkową konstrukcją o ogniskowej 600 mm) jest naprawdę małe i lekkie. Ot, w sam raz żeby wyruszyć na egzotyczne fotołowy na grubego zwierza i nie musieć wynajmować tragarza.

Szkło zaprezentowane na targach CES przez Panasonika stanowiło już nieco większą niespodziankę firmowany przez niemiecką Leikę obiektyw DG Vario-Elmar 100-400mm F4-6.3 ASPH jest na chwilę obecną nie tylko najdłuższym zoomem, ale też najdłuższym ze wszystkich dedykowanym obiektywem systemowym w rodzinie Mikro Cztery Trzecie, zapewnia bowiem pole widzenia odpowiadające zakresowi 200-800 mm w aparacie małoobrazkowym. Wyposażono go też w kilka ciekawych rozwiązań funkcjonalnych, takich jak zintegrowany pierścień ze stopką statywu (bardzo dyskretną, ale możliwą do przedłużenia, gdyby było to niezbędne) czy blokada pierścienia zoom dla interesującej nas ogniskowej. A wszystko to również w wymiarach typowych dla tego systemu bezlusterkowego.
 

Nowy Rok 2016 prognozy fotografia sprzęt fotograficzny rynek fotograficzny trendy targi CES CP+
Leica DG Vario-Elmar 100-400mm F4-6.3 ASPH podłączony do aparatu Panasonic Lumix DMC-GX8 stanowią komplet odporny na działanie wilgoci i pyłu – w sam raz na fotograficzne safari. (Fot. Panasonic)

 

Co łączy obie te konstrukcje oraz tak naprawdę jest chyba najważniejsze dla systemu Mikro Cztery Trzecie? To, że dzięki nim można już mówić o systemie kompletnym. Wraz z pełni profesjonalną jasną "stałką" oraz zoomem o imponującym zakresie ogniskowych (oba szkła wzmocnione i uszczelnione – jak przystało na ich docelowy zakres zastosowań) swoje narzędzia pracy zyskała ostatnie grupy fotografów, których oferta systemowa mogła dotąd nie do końca satysfakcjonować. Dowodzą tego zresztą pierwsze reakcje zawodowych fotografów związane z użytkowaniem "trzysetki". Szkoda tylko, że na podobne recenzje produktu Panasonika trzeba będzie poczekać do kwietnia.

 

Na zakończenie

To tylko dziewięć naszych zdaniem szczególnie ważnych wniosków z wydarzeń i premier, jakie były udziałem interesującego nas fragmentu rynku elektroniki użytkowej na początku 2016 roku. Ważnych, ale przecież nie jedynych. A tymczasem przed nami cały rok niewątpliwie interesujących wydarzeń z dziedzin foto i wideo. Wiele zatem jeszcze może się wydarzyć. Czekamy na to z niecierpliwością, ciekawi, co przyniesie nam kolejnych 11 miesięcy tego roku. Do zobaczenia w podobnym przeglądzie już za rok!

 

 



www.swiatobrazu.pl