Faces of London, część 1
Zawsze miałem problem z brakiem szczerości i autentyczności w społeczeństwie. Z maskami, które ludzie zakładają, chowając za nimi swoje smutki i słabości. Nie inaczej było w Londynie, którego sztuczność raziła mnie jak żadne inne tło, którego częścią bylem.
Kilkumiesięczna wizyta sprawiła, ze robi mi się niedobrze na sama myśl o tym miejscu. Kompletny zanik przejawów indywidualizmu, życie zredukowane do pracy i snu, a wszystko to schowane gdzieś głęboko, zakryte szerokim uśmiechem. Tak odbierałem Londyn, na co z pewnością miało wpływ mieszkanie w ubogiej dzielnicy wypełnionej imigrantami – może w innych częściach miasta życie toczy się inaczej. Te zdjęcia to efekt tego, jak się wtedy czułem – moja forma buntu przeciwko rzeczywistości, która tam zastałem, w sposób jaki ja postrzegałem. Przeciwko próbom bycia reklamą samego siebie, zamiast bycia samym sobą.
http://szukajaczycia.blogspot.com
9 września 2012 | oglądano: 1273 | głosów: 3 | komentarze: 1