Archiwum

Śląski kopciuszek  

Śląski kopciuszek

Elektrociepłownia Szombierki to miejsce magiczne.  Nie dość że budowla niezwykła, to i historie z nią związane są po protu bajkowe. Jedną z takich historii usłyszałam podczas zwiedzania, ponieważ pogoda była zła – była nas zaledwie garstka. Już wiem co oznacza wiatr przeszywający do szpiku kości – ocieplała za to historia śląskiego kopciuszka.

Trzeba jednak się cofnąć do postaci Karola Goduli, dziecka podobno niezwykle utalentowanego a w przyszłości niezwykłego biznesmana. Gdy inni bankrutowali, on się bogacił.  Zaczynał skromnie u hrabiego Ballestrema, by w dniu swojej śmierci zostać posiadaczem 19 kopalń galmanu, 40 kopalń węgla kamiennego, 3 hut cynku, 28 kuksów w hucie „Karol”, był właścicielem terenów:  Orzegów, Szombierki, Bujaków, Bobrek, Paniowy. Jako pierwszy  wprowadził współdziałanie wielu gałęzi gospodarki, budował osiedla dla swoich robotników oraz gwarantował im bezpłatne leczenie. Nie bał się udzielać pożyczek, podczas Wiosny Ludów – jako jedyny nie zwalniał pracowników, mino wszechobecnego krachu. W jego zakładach pracownicy zamiast dostawać pieniądze, byli uprawnieni do zapatrywania się w sklepach pracodawcy – była to jednak praktyka powszechna. Podczas epidemii tyfusu Godula pomagał swoim pracownikom i pożyczał im zarówno zboże jak i pieniądze, „w swoim testamencie zapisał legat do podziału wszystkim swoim pracownikom w wysokości 50 000 talarówę”, to jednak nie wszystko co znajdowało się w testamencie.

Godula był samotnikiem, chemikalia – dużo eksperymtnował, oszpeciły go, był również z natury człowiekiem raczej ponurym – ludzie od niego stronili, za wyjątkiem małej Joanny Grycik. Dziewczynką opiekowała się jedna ze służących Goduli, ujęty usposobieniem dziewczynki i jej bezpośredniością – zaopiekował się nią.  Gdy miała 6 lat zmarł, ttym samym według jego woli spisanej w testamencie, uczynił ją spadkobierczynią fortuny, a był wówczas właścicielem największego imperium przemysłowego w Niemczech. Córka służącej nie tylko była bogata, w 1858 r król pruski nadał jej również szlachectwo ( nazywała się od tego momentu Gryzik von Schomberg-Godula) otrzymała również własny herb.

Wyszła również za mąż, za  hrabiego Hansa Ulryka Schaffgotscha z Cieplic – nie był on bogaty, za to więzy krwi łączyły go z najszlachetniejszymi rodami Europy, ona za to miała w posiadaniu największą fortunę jaką stworzono na Śląsku. Mimo, iż małżeństwo było ustawione, okazało się niezwykle udane. W zgodzie przeżyli kilakdziesiąt lat – fortuna Joanny była w jej posiadaniu do samego końca.

Po wybudowaniu kościoła p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szombierkach Joanna przeniosła prochy Goduli z Wrocławia i umieściła je w podziemiach.  Życie spędziła w bajkowym pałacu – w Kopicach.



Budowę elektrociepłowni Szombierki rozpoczęto po I wojnie światowej – inwestorem była niemiecka spółka będąca w rękach Joanny i jej męża. Całość otoczona była torami, tak, że w czasie wojny pociągi pancerne stałyby się kolejną przeszkodą. Odpowiedzialni za jej wygląd są bardzo znani architekci: Georg i Emil Zillmann’owie (znani między innymi z zaprojektowaniu katowickiego Nikiszowca). Budynek utrzymany jest w manierze modernistycznej, wykonany w całości z cegły klinkierowej. Wzbogacony o elementy secesyjne, których przykładem mogą być witraże.

Jednak to nie wszystko, co sprawia iż Elektrociepłownia jest obiektem o niesamowitym klimacie. Mimo, że są to budynki przemysłowe, posiadają liczne znamiona sakralizacji: strzeliste okna, wysokie, grube mury. Jest to nieprzypadkowe, gdyż Zillmannn’owie projektowali również kościoły. To nie wszystko, bo Elektrociepłownia jest również czymś na kształt budynku obronnego – stąd wąski wjazd. Ponadto otoczona jest z trzech stron torami, na które w razie napaści miały wjeżdżać pancerne pociągi. Wszelkie więc skojarzenia z- twierdzą, kościołem, czy zamkiem pruskim są jak najbardziej uzasadnione.

Bardzo prawdopodobne, że forma budynku (często nie wynikająca z potrzeb technicznych) ma symbolizować potęgę energii, która była w tym obiekcie wytwarzana. Stąd niepowtarzalność przestrzeni i uczucie niezwykłości, gdy spogląda się na ten zespół obiektów. Dodać do tego należy wieżę zegarową-(marki Siemens) i kominy, najdłuższy o wysokości stu dwudziestu metrów, które pogłębiają wrażenie majestatyczności.

Jakiś miesiąc temu obudziłam się i zobaczyłam mgłę, była 5 rano – podejmując szybko decyzję, wyciągłam z łóżka mojego kierowcę ;) i udaliśmy się pod elektrociepłownię, niesamowite miejsce dostało równie piękną i tajemniczą oprawę.

         

 

Po wygaśnięciu Elektrociepłownia trafiła w ręce Fortum - wiodącego przedsiębiorstwa cieplniczego. Przed przejęciem na terenie elektrociepłowni miały miejsce koncerty, pokazy, wystawy a nawet miała tu miejsce walka bokserska.

4 sierpnia 2012 | oglądano: 1304 | głosów: 20 | komentarze: 2