czytano: 5097 razy
Fotografia otworkowa Witolda Englendera
Galeria "Ciasna" w Jastrzębiu Zdroju zaprasza na wystawę fotografii otworkowej Witolda Englendera z Jastrzębia pt. "Miejsca". Wystawa będzie czynna do 7 listopada 2008.
W niektórych pracach współczesnych obraz zakłada przepływ czasu. Patrząc na niego, oglądający widzi to co przedtem, wtedy i potem. I czyż to nie jest argument na rzecz twierdzenia, że jakkolwiek nasz obraz świata nie jest odbiciem rzeczywistości istniejącej obiektywnie, ale konstrukcją naszego umysłu.
Czesław Miłosz
Wielu artystów rezygnuje z użycia aparatu fotograficznego na rzecz konstruowania kamer otworkowych. Puszka, pudełko po filmie, walizka, szafa, jaskinia, opuszczony dom – to tylko kilka przedmiotów i miejsc, które służą współczesnym artystom jako ciemnia optyczna. W wielu realizacjach korzystający z kamery dworkowej wykorzystują możliwość budowania niepowtarzalnego, własnego języka wypowiedzi. Wykonując kamery według indywidualnego projektu to oni, a nie aparat fotograficzny, nadają kształt obrazowi. Takie rejestracje nie pozwalają nam zapomnieć o ogromnej sile i odpowiedzialności tkwiącej w procesie rejestracji rzeczywistości.
Zjawisko ciemni optycznej znane było od czasów starożytnych, współczesność uczyniła z niej mechaniczne narzędzie o ściśle określonych funkcjach – aparat fotograficzny. Witek wykorzystał to narzędzie do rejestracji wspomnień otaczającej go rzeczywistości – niby znajomą, a jednak odmienną, budowaną w magiczny sposób przy pomocy światła padającego przez mały otwór do ciemnego wnętrza aparatu otworkowego. Spojrzenie na świat z dystansu i innej perspektywy ma posmak tajemnicy. Poprzez te fotografie jesteśmy ostatnimi świadkami pamięci miejsc. Miejsc dla Witka ważnych, a które z tego powodu postanowił zatrzymać na wieczność. Do których postanowił powracać w cichym zakątku domowych pieleszy.
W czarnej przestrzeni aparatu otworkowego Witka światło rejestruje na filmie nie rzeczywistość tylko pamięć miejsca. Fotografia powstaje wiedziona jedynie światłem i czasem. Aparat otworkowy patrzy razem z autorem. Długi czas naświetlania, w którym fotograf jest obok aparatu, jest chwilą kontemplacji. Fotografowany fragment rzeczywistości
rejestrowany jest jednocześnie w pamięci. W ten sposób autor współuczestniczy w procesie zapisu obrazu fotograficznego. Obraz tworzy się w nas, nabierając magicznego wymiaru. W fotografii otworkowej fotografujący zdjęcie robi nie tylko aparatem, ale również – i może przede wszystkim – razem z nim.
Miejsca, w którym pojawia się Witold są niezwykłe. Robiąc zdjęcie, stawia znak siebie w pewnym punkcie przestrzeni, żeby móc go później odnaleźć i do niego wrócić. Rzeczy nie zapisane, nie sfotografowane zatracają się, przechodzą w niepamięć. Chcąc tego uniknąć Witek pozostawia ślady. Mnogość znaków nakładających się na siebie i
uzupełniających się nawzajem. Trudno znaleźć punkt odniesienia, choć jest on bardzo ważny dla autora. Każdy z nich mógłby być znakiem, choć już zniknął pozostał w fotografii.
Paweł Janczaruk LTF
www.swiatobrazu.pl