16 stycznia 2014, 14:52
Autor: Redakcja SwiatObrazu.pl
czytano: 7690 razy

Fotografując, podróżujemy w głąb siebie - rozmowa z Maciejem Jeziorkiem

Fotografując, podróżujemy w głąb siebie - rozmowa z Maciejem Jeziorkiem

Maciej Jeziorek, wielokrotnie nagradzany fotograf dokumentalista, współzałożyciel i członek agencji Napo Images. O pasji fotografowania opowiada w rozmowie z redakcją SwiatObrazu.pl.

SwiatObrazu.pl: Pracował Pan dla "Tygodnika Solidarność", "Życia Warszawy", dziennika "Życie" i "Polska", współpracuje Pan z Polską Agencją Fotografów Forum. Czy zawód fotoreportera ma jeszcze przyszłość?
 
Maciej Jeziorek: Fotograficzne opowiadanie ciekawych historii ma przed sobą długą i świetlaną przyszłość. Natomiast sposób prezentowania zdjęć lub całych cykli diametralnie się zmienia. Prasa się zmienia, zwłaszcza w Polsce. Moim zdaniem niestety na gorsze. Gdzieś po drodze zapomniano o misji i dziś poziom fotograficznej oprawy gazet równany jest do dołu. Tłumaczone jest to tym, że "czytelnik" tego wymaga. Czuję, że to nieprawda. W Polsce jest coraz więcej wrażliwych na fotografię ludzi. W pewnym sensie, fotografowie pozostali sami z problemem, jak dotrzeć do miłośników dobrej, dokumentalnej fotografii. W takich, czasach lepiej działać w grupie. Pięć lat temu, wraz z przyjaciółmi założyliśmy agencję Napo Images. Impulsy były dwa. Jeden to chęć własnego rozwoju, realizowania coraz ciekawszych i coraz bardziej "naszych" materiałów. W tym zawsze pomaga praca w gronie serdecznych, utalentowanych ludzi. Drugą sprawą była potrzeba "ucieczki do przodu". Inaczej przygotowujesz materiał, który wysyłasz do redakcji w Warszawie, a inaczej, który wysyłasz do Berlina, Paryża czy Nowego Jorku. Polska od dawna jest częścią świata. Fotografowie z Polski dawno już to wiedzą. Niestety w polskich redakcjach mało kto o tym pamięta. Szkoda.
 
SO: Który z projektów fotograficznych, jakie Pan zrealizował jest dla Pana najważniejszy?
 
M.J.: Najważniejszy wydaje się ten, który właśnie zaczynam. A tak serio to chyba materiał "Fragmenty". Jest to zapis podróży z 2012 roku, jaką odbyłem dookoła Polski. Po kilkunastu latach pracy jako fotoreporter i po kilku długich zagranicznych wyjazdach mogłem w skupieniu fotografować przez kilka miesięcy we własnym kraju. Niezwykłe doznanie. Myślę, że ten materiał jest podsumowaniem i nowym początkiem mojej pracy. Po tak intensywnych, samotnych fotograficznych "rekolekcjach" nic nie jest takie, jak wcześniej. Na pewno Maciej Jeziorek po "Fragmentach" jest innym fotografem.
 
 
Fot. Maciej Jeziorek/Napo Images
 
 
Jakie określenie bardziej do Pana pasuje fotoreporter, czy fotograf w podróży?
 
M.J.: Fotoreporter to określenie ściśle związane z prasą. Ja wolę słowo fotograf. Po prostu. Ten, który światłem zapisuje otaczający świat. Rozgraniczenia są moim zdaniem trochę bez sensu. Ważniejsze jest uczciwe podchodzenie do tematów i do samego rzemiosła. A podróż jest wpisana w istotę fotografii. Przecież zaczęło się od pokazywania innych kultur, ludzi i krajobrazów, które fotograf gdzieś uwiecznił i na negatywach przywiózł. Fotografując podróżujemy także w głąb siebie. Reagujemy aparatem na to, co się w naszym wnętrzu dzieje, co nas wzrusza, zachwyca ale i drażni, a nawet gniewa. Fotografia to też podróż w czasie. Proszę zauważyć jak często pokazujemy komuś zdjęcie mówiąc "zobacz jak to kiedyś wyglądało".
 
 
Od czego zacząć, jak znaleźć temat do fotografowania podczas podróży?
 
M.J.: Jeden z moich starszych kolegów powtarzał mi: "nie sfotografujesz dobrze czegoś, czego nie znasz". Dla mnie nie ma lepszej drogi. Po pierwsze przygotowanie merytoryczne. Prasa, internet, prace innych fotografów. Po drugie inspiracje. Literatura, sztuka, rozmowa z ludźmi, którzy poszukują podobnych rzeczy. Wszystko po to, by już tam na miejscu, otworzyć głowę i skonfrontować ją z tym co spotykam. Myślę, że na tym styku powstają najlepsze fotograficzne pomysły. Ważny też jest balans między planowaniem a reporterską pokorą. Trzeba wiedzieć, gdzie się jest, ale z drugiej strony dać się ponieść temu, co dookoła. Rzeczywistość zawsze zaskakuje, trzeba starać się to złapać.
 
 
 
Fot. Maciej Jeziorek/Napo Images
 
Co wyróżnia dobre zdjęcie?
 
M.J.: Dobre zdjęcie to takie, które zwraca na siebie uwagę i przed sobą zatrzymuje. Brzmi to banalnie, ale tak naprawdę, jest ogromnym wyzwaniem w czasach, gdy publikowane są miliardy fotografii. Druga sprawa. Powinno być o czymś. Cenię fotografię dokumentalną i reporterską. Zdjęcia, które mają tylko wartość estetyczną niezbyt na mnie działają. Dookoła jest pełno ciekawych tematów związanych z ludźmi i kulturą. Warto je podejmować. Trzecia sprawa to technika. Jestem wychowany w tradycyjnym szacunku dla rzemiosła fotograficznego. Dobrze jest, gdy widać na zdjęciach kunszt fotografa. Nawet wtedy, gdy celowo odchodzi od klasycznych form fotografowania.
 
 
Czy sprzęt fotograficzny jest ważny?
 
M.J.: Oczywiście! Bez potomków camery obscury nie ma fotografii. Sprzęt nadal jest niezbędny do rejestracji obrazu. I bardzo dobrze. Operowanie różnego rodzaju maszynami fotografującymi daje mnóstwo fajnych możliwości. Osobiście, staram się sobie ułatwić pracę. Zazwyczaj używam pełnoklatkowej lustrzanki i dwóch małych, stałych obiektywów. Lubię też czasem fotografować moją Mamiya Universal zwaną przez niektórych Gozilla. Sprzęt musi być tak przećwiczony przez fotografa, by jak najmniej przeszkadzał. Mnie w tym pomaga używanie "stałek" i wieloletnia wierność jednej z marek. Lubię jednak czasami coś pokombinować i na przykład zbudować sobie reporterskie kamery otworkowe. Fotografowałem nimi dwa materiały, "Getto" i "Żałobę Narodową" po katastrofie smoleńskiej. Więc sprzęt tak, ale jako narzędzie.
 
 
 
Fot. Maciej Jeziorek/Napo Images
 
 
SO: Niejednokrotnie wspominał Pan, że podczas zdjęć lubi być Pan sam ze sobą. Czy można zatem przywieźć wartościowy materiał, gdy fotografujemy w grupie?
 
M.J.: Fotograf za aparatem jest sam. Mnie ta samotność odpowiada. Podczas realizowania materiałów, spotykam się oczywiście z mnóstwem ludzi. Lubię to. Nie zmienia to jednak tego, że w samym akcie fotografowania jestem tylko ja, aparat i coś/ktoś przede mną. Wtedy potrzebuję maksymalnego skupienia.
 
Natomiast grupa to inspiracje. To twórczo spędzony czas. To synergia wielu wrażliwości i talentów. Warto tego doświadczać podczas warsztatów, plenerów, wspólnych podróży. Takie "warsztatowe" wspólne fotografowanie, po pierwsze, ma na celu znalezienie nowych sposobów patrzenia, na które sami nie wpadlibyśmy wcześniej. Z takich wyjazdów oczywiście przywozi się zdjęcia. Ważniejsza jednak od zapełnionego dysku, jest napakowana pomysłami głowa.
 
Jeśli ktoś uważa fotografię za język, to musi wprawiać się w jego używaniu. Bez kontaktu z tutorami, kolegami po fachu, innymi amatorami fotografii, trudniej się rozwijać.
 
 
Fot. Maciej Jeziorek/Napo Images
 
SO: Jakich wskazówek udzieli Pan miłośnikom fotografii, którzy z pasją chcą połączyć całe swoje życie?
 
M.J.: Nie czuję się na siłach udzielać jakichś życiowych rad. Jednego jednak jestem pewny. Warto mieć pasję. Niezależnie, czy jest ona związana z wykonywanym zawodem czy nie. Jedną z moich miłości jest fotografia dokumentalna. Mam nadzieję, że jest to "miłość z wzajemnością". Dagerotypy zadziwiały sobie współczesnych. Niektóre dzisiejsze zdjęcia zapierają dech. W fotografii ciągle jest magia.
 

Czytaj także:

 
Maciej Jeziorek - fotograf dokumentalista urodzony w 1973 roku w Warszawie. Współzałożyciel i członek agencji Napo Images. Stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2012). Członek Press Club Polska.
Realizował własne projekty fotograficzne i zlecenia w Polsce, Indiach, Rosji, Rumunii, Bułgarii, Turcji, Niemczech, Belgii i na Ukrainie. Uczestnik Credit Suisse Masterclass for photojournalists from East-Central Europe, Budapeszt 2004. Pracował dla "Tygodnika Solidarność", "Życia Warszawy", dziennika "Życie" i "Polska". Od roku 2002 współpracuje z Polską Agencją Fotografów Forum. Wielokrotnie nagradzany na konkursach fotografii prasowej. Od 2002 roku specjalizuje się także w fotografii lotniczej.
 
Prowadził i organizował warsztaty fotograficzne w Polsce i w Indiach. W latach 2010-2012 prowadził zajęcia z fotografii prasowej w Instytucie Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego.
 
 
 


www.swiatobrazu.pl