Jak kocha to poczeka? Następcy EOSa 5D jak nie było - tak nie ma.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia
Pierwsze lustrzanki cyfrowe jakie pojawiły się w ofercie Canona, Nikona i innych producentów posiadały matrycę formatu APS-C, ze względu na dużo mniejszy koszt produkcji niż w pełnym małoobrazkowym rozmiarze. Kto dysponował sporymi środkami pieniężnymi i nie straszne mu były gabaryty oraz waga, mógł pozwolić sobie na topowy model 1Ds z matrycą formatu 35mm. Kiedy zachwyt nad nowym ? zawężonym ? polem widzenia obiektywów (spowodowany mniejszą matrycą) minął, wielu użytkowników zaczęło ponownie dostrzegać brak pełnowymiarowego sensora. Ponad to rosły także wymagania dotyczące wielkości obrazu w wizjerze, który w modelu 20D znacząco odstawał od oferowanego przez modele 1D i 1 Ds.

Aby choć trochę zaspokoić pragnienia swoich klientów, firma Canon zdecydowała się wypuścić na rynek EOSa 5D. Oparty na podzespołach z modelu 20D zbliżony był do niego możliwościami a przy tym oferował jakość obrazu znają z najwyższych modeli. Zachwytów nad plastyką obrazu jaką oferuje pełna klatka i duża rozpiętość matrycy nie było końca. Aparat szybko zdobył popularność w świecie reklamy dzięki kompaktowym rozmiarom, wysokiej jakość obrazu i konkurencyjnej w stosunku do cyfrowych średnioformatowych ścianek cenie.