9 sierpnia 2009, 20:36
Autor:
czytano: 7663 razy

Jak nie stracić zdjęć?

Jak nie stracić zdjęć?

Kiedyś, gdy ludziom nie śniło się jeszcze o fotografii cyfrowej, a noszenie klisz do zakładów fotograficznych bądź samodzielne wywołanie były jedynymi możliwościami archiwizacji swoich zdjęć, sposobów na ich utratę bądź uszkodzenie było wiele. Postęp technologiczny stopniowo sprawiał, że większość powyższych problemów powoli zaczęła odchodzić w niebyt. Jednak stare możliwości utraty zdjęć zamiast zniknąć zwyczajnie ustąpiły miejsca nowym, choć już innej natury. Warto pamiętać o podstawowych środkach zaradczych, aby zapobiec utracie danych z kart pamięci i dysków twardych komputerów.

p>Używanie przeterminowanych materiałów, przechowywanie błon w niewłaściwych warunkach przed wywołaniem, przypadkowe prześwietlenie filmu; później błędy popełnione w ciemni, bądź to niewłaściwy czas zanurzenia w wywoływaczu czy niedostateczne utrwalenie, zabrudzenia i uszkodzenia kliszy - w trakcie procesu bądź przed lub po nim, wskutek niewłaściwego obchodzenia się z nią i przypadków losowych. Do tego należy doliczyć sprawy tak prozaiczne jak kradzież czy zgubienie kliszy. Tak wygląda krótkie zestawienie najczęstszych problemów, które mogły doprowadzić do utraty zdjęć zanim upowszechniła się fotografia cyfrowa. W tej chwili tradycyjne aparaty stają się coraz rzadsze i coraz częściej zamiast filmów zanosimy do zakładów karty pamięci. W tych okolicznościach zdecydowanie trudniej jest stracić dane, lecz mimo wszystko wypadek może zdarzyć się każdemu. Warto pamiętać o kilku podstawowych regułach postępowania, które sprawią, że nagle nie stracimy pracowicie wykonywanych fotografii.

Po pierwsze, ostrożnie ze sprzętem
. Niewielu z nas myśli o jakości torby, w której spoczywa aparat i ewentualne akcesoria dodatkowe. Zazwyczaj zmienia się to w jednym z dwóch przypadków. Pierwszy z nich to sytuacja, w której urywa się pasek od torby. Gwałtowne uderzenie o ziemię rzadko wychodzi aparatowi na dobre, najczęściej kończy się to naprawą elektroniki, bądź kupnem nowego obiektywu. Wprawdzie rzadko kończy się to uszkodzeniem karty pamięci (chyba że wysokość z której spada sprzęt jest naprawdę znaczna), jednak warto wyjść z założenia, że przezorny zawsze ubezpieczony. Zazwyczaj nie trzeba wiele czasu, by wyjść z założenia, że nie stać nas na rzeczy tanie i zainwestować w porządną torbę. Drugi przypadek jest jeszcze bardziej dotkliwy. O ile przy uszkodzeniu mechanicznym sprzęt można naprawić, a dane z karty odzyskać, to przy kradzieży lub zgubieniu jesteśmy zdani na łaskę i niełaskę znalazcy - o potencjalnym złodzieju nie wspominając. Metod relatywnego zabezpieczenia danych z karty jest kilka. Najważniejsza jest regularna archiwizacja zdjęć, a o czym szerzej w jednym z poniższych akapitów. Innym środkiem ostrożności jest wyjmowanie karty pamięci z aparatu na czas transportu. Portfel do zawieszania na szyi, najlepiej ukryty pod ubraniem, jest niezłym miejscem na przechowywanie tego typu obiektów, będzie miał też tą zaletę, że kieszonkowcowi trudno będzie się do niego dostać - nam niestety również, co upodabnia sytuację do dylematu "czy zapisywać hasła w przeglądarce internetowej, czy też wpisywać je za każdym razem". Niezależnie od miejsca przechowywania, warto wszystkie pamięci przenośne (i sprzęt w ogóle) opatrzać etykietą z danymi kontaktowymi - w przypadku zgubienia uczciwy znalazca będzie mógł skontaktować się z nami bezpośrednio, co oszczędzi czas jemu i nam.

Po drugie, usuwanie z głową.
Zarówno kasowanie na bieżąco pojedynczych zdjęć, jak i sformatowanie karty (i co za tym idzie skasowanie wszystkich fotografii na niej zapisanych) ma swoje zalety, lecz należy pamiętać o kilku podstawowych faktach. Rozmiar i jakość wyświetlacza ma w fotografii cyfrowej olbrzymi wpływ na atrakcyjność wizualną danej fotografii, dlatego lepiej jest wstrzymać się z wyrzucaniem nieudanych zdjęć do momentu aż nie będzie nam dane zobaczyć je w dużym rozmiarze, na ekranie komputera. Może się wtedy okazać, że dostrzeżemy jakiś szczegół, jakiś element zdjęcia, który zmieni nasze zdanie na jego temat. Inna możliwa sytuacja wygląda następująco - mamy dwa podobne na pierwszy rzut oka zdjęcia i chcemy skasować to, które w naszym mniemaniu jest słabsze. Łatwo wtedy o pomyłkę i usunięcie nie tej fotografii o którą nam chodziło. Należy zauważyć, iż usunięcie zdjęcia z aparatu nie musi wcale oznaczać jego utraty, gdyż system plików na większości kart działa w taki sposób, że kasowana jest raczej informacja o zdjęciu niż ono samo: jedyny sposób na ostateczne usunięcie zdjęcia to nadpisanie go innym. Dlatego gdy zdarzy się nam wpadka należy wyciągnąć kartę pamięci i robić zdjęcia na innej. By odzyskać "usunięte" dane z tej pierwszej zazwyczaj musimy przygotować się na wydatki. Jeśli nie na usługi firm odzyskujących dane, to na kupno programu do odzyskiwania usuniętych plików. Programów takich jest wiele: wystarczy poszukać za pośrednictwem wyszukiwarki aby znaleźć wiele aplikacji na różnych licencjach - od profesjonalnych komercyjnych aplikacji takich jak PhotoRescue, Klix (wysoko oceniony przez Macworld), lub Photo Recovery, do darmowych, lecz z ograniczonymi funkcjami, np. eDATA Unerase Personal Edition. Niestety, programy tego typu miewają problemy z odzyskiwaniem plików wideo - zdarza się, że film udaje się odzyskać, ale utracona zostaje warstwa audio. Jeśli chodzi o opcję formatowania karty, to najlepiej poczekać z formatowaniem aż nie upewnimy się, że dysponujemy kopią zapisanych fotografii. Oczywiście sam format kart od czasu do czasu jest wskazany, gdyż poprawia szybkość działania urządzenia i optymalizuje je pod kątem danego aparatu - należy jednak zachować ostrożność, jeśli chce się uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek.

Po trzecie, regularna archiwizacja.
Fotografia cyfrowa pozwala nam na wykonanie ilości kopii zapasowych limitowanej wyłącznie pojemnością nośników danych jakimi dysponujemy. Niestety często zapominamy z tej możliwości skorzystać, a w efekcie gdy tracimy jedyną kopię. Warto pamiętać, żeby w każdym momencie mieć minimum dwie kopie każdego zdjęcia, najlepiej na dwóch różnych nośnikach. Z pomocą przychodzi tu internet. Gdy chcemy zwolnić miejsce na karcie pamięci, a jednocześnie chcemy zachować zasadę dwóch nośników możemy zdjęcia z dysku twardego przesłać do internetu, na jeden z wielu serwisów oferujących hosting obrazów - przykładowo Picasa, PhotoBucket czy ImageShack, żeby wymienić najpopularniejsze. Konta na wymienionych serwisach istnieją w wersjach darmowych, z ograniczeniami objętości, rozmiaru zdjęć, limitów transferu i innymi, oraz płatne, bez wszystkich powyższych wad i z dodatkowymi funkcjami. Możemy także skorzystać z usług jednej z licznych firm hostingowych, zajmujących się udostępnianiem przestrzeni dyskowej na internetowych serwerach ftp. Dzięki temu będziemy mogli uzyskać dostęp do naszych zdjęć z każdego zakątka świata - pod warunkiem dostępu do sieci. Dla osób z ograniczonym zaufaniem w stosunku do internetowego przechowywania danych pozostaje jeszcze opcja z kopią zapasową danych na innym komputerze, bądź dysku przenośnym. W dowolnym przypadku należy unikać opcji "Przenieś" - bezpieczniejsze jest skopiowanie, a dopiero gdy upewnimy się, że zdjęcia na drugim nośniku działają usuwanie z poprzedniego.

Po czwarte, pilnowanie dat. Przy archiwizacji danych warto wziąć pod uwagę okres ważności nośnika. Wbrew pozorom problem znikania lub utraty jakości danych z "przeterminowanych" pamięci przenośnych wcale nie znikł wraz z praktycznym zniknięciem ze sklepów kaset magnetofonowych. Wraz z upływem lat stopniowo rośnie szansa, że zorientujemy się pewnego dnia, iż nasze zdjęcia nagrane na płycie CD rozpłynęły się w powietrzu. To samo dotyczy kart SD. Bezpiecznie jest przyjąć, że od nagrania danych można je odczytać przez dziesięć lat (pod warunkiem użycia nośników dobrej jakości i przechowywania w odpowiednich warunkach - z dala od słońca i wysokiej temperatury). Dlatego warto wziąć przykład z babcinych konfitur i nośniki opatrzyć małymi etykietkami z datą nagrania. Gdy zbliżał się będzie "termin ważności", należy wykonać kopię płyty/karty na nowym nośniku. Stary najbezpieczniej jest nie wyrzucać lecz zniszczyć, rzecz jasna w odpowiednim punkcie utylizacji sprzętu elektronicznego - w przeciwnym wypadku może się zdarzyć, że osoba niepowołana uzyska dostęp do naszych prywatnych danych.

Po piąte, przezorność. To zazwyczaj wystarczy do uniknięcia poważnych problemów i w praktyce to właśnie na tej zasadzie opierają się wszystkie powyższe. Pomoże ona poradzić sobie z większością problemów, jakie mogą nas spotkać, oraz sprawi, że fotografowanie nie będzie źródłem nerwów i frustracji, lecz tym, czym być powinno. Źródłem przyjemności i radości, oraz środkiem do zachowania wspomnień i pięknych obrazów na długie lata.
 



www.swiatobrazu.pl