29 kwietnia 2008, 10:45
Autor:
czytano: 26655 razy

Jako pierwsi w Polsce testujemy Casio Exilim Pro EX-F1

Jako pierwsi w Polsce testujemy Casio Exilim Pro EX-F1

Casio Exilim Pro EX-F1 jest najnowszym osiągnięciem technologicznym firmy Casio. Jak mówią jej przedstawiciele jest to nowy wymiar fotografii i... filmu. Potwierdza to jury prestiżowego konkursu TIPA, które przyznało Casio Exilim Pro EX-F1 tytuł największej innowacji roku. Redakcja SwiatObrazu.pl jako pierwsza sprawdza, czy rzeczywiście aparat zasługuje na tę opinię.

Aparat po wyciągnięciu z pudełka robi naprawdę dobre wrażenie. Gabarytami i wyglądem przypomina lustrzankę cyfrową – profesjonalny design i solidna konstrukcja. Bardzo dobrze leży w ręce, pod palcami jest pokryty materiałem, który sprawia, że ręka się nie ślizga. Aparat wyposażony jest w intuicyjny układ przycisków na korpusie, również kojarzący się z lustrzankami cyfrowymi. Menu aparatu, wyświetlane na ekranie, zawiera wszystkie potrzebne funkcje: rozmiar obrazów, ustawienia lampy błyskowej, ISO, balans bieli, korekcję ekspozycji, pomiar światła, obszar AF, a także przy przejściu na tryby półautomatyczne lub manualny wartości czasu i przysłony.

Moje wątpliwości wzbudziły dwie rzeczy – pierwszą z nich była rozdzielczość matrycy – 6 megapikseli. Może to dziwić, zwłaszcza że producenci aparatów kompaktowych wyposażają je już w matryce o rozdzielczości 10 megapikseli, a nawet więcej. Jednak konstruktorzy, jak wynika z badań, twierdzą, że matryca o rozdzielczości 6 megapikseli jest wystarczającym rozwiązaniem.
Drugą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę, była funkcja przełączania widoku – użytkownik może fotografować za pomocą wizjera lub ekranu. Jest to świetne rozwiązanie, gdyż obraz na ekranie nie zawsze jest wystarczający, szczególnie przy mocnym świetle. Natomiast nie do końca jestem przekonana do rozwiązania zastosowanego przez twórców aparatu, którzy zaprojektowali go tak, że kiedy pracuje w trybie wizjera, podgląd zdjęć również jest w wizjerze. Być może jest to kwestia przyzwyczajenia, jednak – moim zdaniem – jest to niewygodne. Lepiej przełączyć się na tryb ekranowy i dopiero tak oglądać fotografie.

Postanowiłam sprawdzić, jak aparat radzi sobie z trudnym światłem przy okazji wystawy w jednej z krakowskich galerii. Pomieszczenia były ciemne, światło mieszane – sala słabo oświetlona, tylko na obrazy skierowane mocniejsze światło żarowe. Efektem byłam pozytywnie zaskoczona, gdyż aparat, mimo braku lampy reporterskiej ładnie doświetlił całe pomieszczenie.


fot. Dorota Bigo - Casio Exilim Pro EX-F1


fot. Dorota Bigo - Casio Exilim Pro EX-F1

Postanowiłam także sprawdzić jak Casio Exilim Pro EX-F1 poradzi sobie z oświetleniem dwóch planów.

fot. Dorota Bigo - Casio Exilim Pro EX-F1

Możemy zauważyć, że zarówno twarz dziewczyny jak i przestrzeń za oknem w tle, nie są przepalone ani niedoświetlone. Dodać trzeba, że przy okazji dobrze sprawdził się automatyczny balans bieli, gdyż na zdjęcie wykonane zostało przy dwóch źródłach światła – żarowym oraz dziennym.

Przejdźmy teraz do tego, czym szczycą się konstruktorzy aparatu – fotografowaniem obiektów w ruchu. Na początek prosty test podczas jazdy samochodem. Zdany na 5.

fot. Dorota Bigo - Casio Exilim Pro EX-F1

Jak radzi sobie z trudniejszymi zadaniami? Dwa zdjęcia poniżej zostały wykonane z tego samego miejsca, z ręki. Pierwsze z nich na najkrótszej ogniskowej, drugie na najdłuższej. Trzeba przyznać, że zdjęcie jadącego rowerzysty wykonane bez statywu na najdłuższej ogniskowej miałoby prawo być nieostre. Jednak aparat poradził sobie z tym znakomicie, do ostrości zdjęcia nie można mieć zarzutów.

fot. Dorota Bigo - Casio Exilim Pro EX-F1

fot. Dorota Bigo - Casio Exilim Pro EX-F1

Muszę przyznać, że tak duży zakres ogniskowych daje ogromne pole do popisu tym, którzy chcą być kreatywni. Oto dwa zdjęcia zachodu słońca wykonane z tego samego miejsca. Tak duża rozpiętość ogniskowych daje możliwość uchwycenia dokładnie tego, co chcemy – czy to ma być plan ogólny, czy też szczegół.

fot. Dorota Bigo - Casio Exilim Pro EX-F1

fot. Dorota Bigo - Casio Exilim Pro EX-F1

  Aparat świetnie nadaje się do zdjęć reporterskich. Jest lekki i niewielki. Możemy podglądać ludzi, którzy nawet się tego nie spodziewają, widząc gdzieś daleko kogoś z niedużym aparatem w ręku. Na pewno inna byłaby ich reakcja na tę samą osobę z długim teleobiektywem przypiętym do aparatu. Dodatkowym plusem jest to, że szybko możemy przejść do szerokiego kąta – 35mm – bez uciążliwych zmian obiektywu.
Ta dziewczynka nie spodziewa się zapewne, że jest fotografowana, tak jak jej rodzice idący parę kroków za nią.

fot. Dorota Bigo - Casio Exilim Pro EX-F1

Sztandarową funkcją aparatu jest możliwość robienia zdjęć z prędkością 60 klatek na sekundę. Taka szybkość pozwala uzyskać efekt ruchu. Filmik to slideshow – seria następujących po sobie zdjęć. Zostały one wykonane przez Jacka Porembę na konferencji Casio Exilim Pro EX-F1.


Kolejny test polegał na sprawdzeniu jak aparat radzi sobie z odbłyskami. I tutaj kolejny plus dla Casio - na fotografii nie widać żadnych odbłysków.

fot. Dorota Bigo - Casio Exilim Pro EX-F1

Na koniec pozostało mi sprawdzić czy aparat poddaje się efektowi aberacji. Poniższe zdjęcie pokazuje, że mimo silnych kontrastów nie ma błędu wywołanego aberacją.


fot. Dorota Bigo - Casio Exilim Pro EX-F1


fot. Dorota Bigo - Casio Exilim Pro EX-F1


Ostatnimi zdjęciami, jakie zrobiłam, było wykonanie tabeli ISO. Zakres czułości aparatu wynosi od 100 do 1600 ISO oraz ISO automatyczne.

ISO 100

ISO 200


ISO 400

ISO 800


ISO 1600

Nie możemy jednak zapomnieć o drugim przeznaczeniu aparatu – kręceniu filmów. Jakości obrazu nie muszę chyba oceniać – wystarczy obejrzeć poniższy filmik, aby przekonać się, że aparat naprawdę wprowadza nowy trend w dziedzinie technologii cyfrowej.



Po pierwszym teście aparatu Casio Exilim Pro EX-F1 muszę przyznać, że w pełni zasługuje on na miano największej innowacji roku. Jego konstruktorzy mają się czym chwalić – urządzenie jest szybkie, precyzyjne, nadające się do każdego rodzaju fotografii – zaczynając od sportu, poprzez reportaż, a kończąc na pejzażu i krajobrazie. Jakość tak fotografii, jak i filmów nie pozostawia nic do życzenia. Jedynym parametrem mogącym zniechęcić niektórych jest mała rozdzielczość matrycy, jednak samemu trzeba ocenić, czy ma ona aż tak duże znaczenie, zważywszy na możliwości aparatu i efekty jakie można uzyskać pracując nim.


www.swiatobrazu.pl