Strzelajmy ludziom portrety, a nie do nich - repliki broni ze sprzętu fotograficznego |
18 stycznia 2018, 15:00 |
Fotograf Jason Siegel i rzeźbiarz Keith D'Angelo połączyli siły, aby w osobliwy sposób wykorzystać stare aparaty i akcesoria fotograficzne. Budują razem modele istniejącego arsenału, a dochody ze sprzedaży swoich dzieł przeznaczają na pomoc ofiarom i rodzinom poszkodowanych w czasie masakry w Las Vegas, która miała miejsce w październiku 2017 roku. Inicjatywa zatytułowana Shoot Portraits Not People (Strzelaj ludziom portrety, a nie do nich) ma również zwracać uwagę na problem agresji i przemocy. |
Fotograf stworzył pierwsze repliki dwa lata temu. Początkowe próby obejmowały jedynie płaskie konstrukcje. Okazało się jednak, że odzew był bardzo pozytywny, co zachęciło go do stworzenia trójwymiarowych obiektów. W tym celu połączył siły z Keithe D'Angelo. Zbudowanie pojedynczej sztuki "broni" zajmuje około 20-50 godzin. Do tego należy doliczyć żmudne poszukiwania wszystkich niezbędnych części – w tym celu konieczne jest jeżdżenie po całym kraju i przeczesywanie różnych sklepów ze sprzętem foto i wideo. Pozostałe brakujące elementy Jason Siegel znajduje w sieci. Broń składa się m.in. z filmów, obiektywów, lamp błyskowych, statywów, uchwytów, aparatów, dekielków czy wizjerów. Gotowe dzieło kosztuje od 6000 do 16 000 USD (20 400-54 400 zł).
Fot. Jason Siegel [kn_advert] Fot. Jason Siegel Fot. Jason Siegel Fot. Jason Siegel Fot. Jason Siegel Fot. Jason Siegel Pomysł na serię pojawił się nagle – fotograf po prostu rozważał podobieństwa w terminologii fotograficznej i militarnej, skupiając się przede wszystkim na słowie "strzelać". Repliki odwzorowują prawdziwą broń, taką jak np. pistolet maszynowy Thompson, Uzi czy granaty. Artyści stworzyli także inne, fotograficzne elementy osprzętu wojennego, np. maski gazowe.
|
Autor: Mikołaj Konkiewicz |
|
© 1999 - 2024 www.swiatobrazu.pl |