11 czerwca 2013, 19:41
Autor: Daniel Tytoń
czytano: 3422 razy

Nikon COOLPIX A: JESTEM fotografem

Nikon COOLPIX A: JESTEM fotografem

Z dnia na dzień coraz chętniej zabierałem ze sobą COOLPIXA A, zostawiając w torbie ciężką lustrzankę i wszystkie obiektywy. Nietrudno zapałać sympatią do kompaktowej formy aparatu, o czym szerzej pisałem już wcześniej. Naturalna obsługa - którą również omawiałem - i doskonała mechanika stanowią kolejne plusy tego niepozornego urządzenia.

Dopiero w akcji COOLPIX A pokazuje zęby. Kończąc cykl, postanowiłem sprawdzić, jak cyfrówka poradzi sobie w skrajnie różnych warunkach. Chciałem ustalić, czy rzeczywiście jest w stanie zastąpić dwa moje ulubione obiektywy - jeden do makro, drugi, szeroki, do reportażu.

Najbardziej obawiałem się o szybkość autofokusa; do tej pory nie miałem pozytywnych doświadczeń z kompaktami na tym polu. Drugą kwestią sporną był minimalny czas otwarcia migawki, który w COOLPIXIE A wynosi 1/2000 sekundy. Obydwie wątpliwości okazały się jednak nieuzasadnione.

 

Makro z doskoku

 

Nikon COOLPIX A

ISO 1600 nie jest żadną przeszkodą dla COOLPIXA A. Aparat generuje czysty, pozbawiony cyfrowych zakłóceń obraz. Warto od razu zwrócić uwagę na miły dla oka bokeh (rozmycie tła), charakterystyczny dla jasnych, stałoogniskowych obiektywów.

 

Nie brałem ze sobą żadnych lamp systemowych, będąc w pełni przekonanym, że COOLPIX A zapewni odpowiednią jakość zdjęć na wysokich czułościach. W poprzednich artykułach pokazywałem Wam tego dowody; matryca z lustrzanki doczekała znakomitej implementacji w skromniejszym faktorze, zachowując wszystkie swoje właściwości. Niski szum, nawet przy ISO 6400, w stu procentach pozwalał na przygotowanie kadrów pod publikację w sieci.

 

Nikon COOLPIX A

Nawet przy czułości ISO 6400 kompakt nie miał większych problemów z oddaniem szczegółów. Po kilku prostych zabiegach w programie do edycji udało się zmodyfikować kolorystykę na tyle, by scena przypominała kadr wyjęty z filmu historycznego. Zdjęcie powstało w wyjątkowo słabych warunkach oświetleniowych. Wspomagałem się położoną obok diodą telefonu komórkowego, co ułatwiło uzyskanie dramatycznego nastroju.

 

Za scenerię testową posłużył Międzynarodowy Festiwal Modelarski, gdzie można znaleźć wszelkiego rodzaju miniaturowe arcydzieła - od rekonstrukcji bitew II wojny światowej, przez różnorodność świata fantastycznego, aż po idylliczne obrazki rodem z baśni ludowych. Wszystko, oczywiście, w skali mikro. Warunki fotograficzne nie były doskonałe; mnóstwo zwiedzających, słabe, sztuczne światło i niemożność ustabilizowania aparatu na statywie mogły stanowić wyzwanie dla każdego kompaktu typu “małpka". Lustrzanka z dobrym, jasnym obiektywem poradziłaby sobie natomiast bez większych problemów - a co zaserwował Nikon COOLPIX A?

 

Nikon COOLPIX A

 

Po szybkim uruchomieniu funkcji makro, dostępnej na lewym boku obudowy, aparat zmienił się w prawdziwą machinę do tego rodzaju fotografii. Możliwość ogniskowania z odległości 10 centymetrów pozwoliła na wierne fotografowanie makiet bez potrzeby aktywowania funkcji dioramy; jasność f/2,8 w zupełności wystarczała do tworzenia rozmytego tła na planie, którego długość często była mniejsza, niż 15-20 centymetrów.

 

Nikon COOLPIX A Nikon COOLPIX A

COOLPIX A wiernie oddał każde źdźbło trawy, poradził sobie też ze zróżnicowanym oświetleniem na pomiarze matrycowym. Postprodukcja polegała w zasadzie wyłącznie na dodaniu skromnej winiety, mającej zwócić uwagę oglądającego na wozie konnym i części widocznego w górnej połowie kadru wiatraka. Drugie zdjęcie jest klasycznym przykładem “efektu dioramy" uzyskanego bez faktycznej aktywacji tejże funkcji.

 

Nikon COOLPIX A może służyć nawet do najbardziej różnych rodzajów fotografii, czego doskonałym dowodem są te zdjęcia.

 

Spójrzmy na coś innego...

W fotografii makro autofocus zdał egzamin perfekcyjnie. Punkt ostrości ustalany zostawał dokładnie tam, gdzie chciałem - nie przed, ani nie za wybranym obiektem. Wszelkie obawy związane z charakterystycznymi błędami front focus czy back focus są tu zatem bezpodstawne; mamy w końcu do czynienia ze szkłem zamocowanym na stałe. Obawiałem się jedynie, że ogniskowa może nie okazać się tak uniwersalna, jak początkowo zakładałem - myliłem się. Jeśli tym samym sprzętem jestem w stanie wykonać atrakcyjne zdjęcia z dużym zbliżeniem, angażujące kadry reporterskie, prostą fotografię krajobrazu czy wnętrz, to nic innego mi już nie potrzeba do codziennego użytku.

 

Nikon COOLPIX A

Szeroki zakres tonalny pozwolił wydobyć najdrobniejsze szczegóły z niedoświetlonych wcześniej fragmentów. Wybór formatu RAW umożliwił mi też rozświetlić elewację wieży, nawet mimo słońca, które znajdowało się niemalże dokładnie za nią.

 

Skoro jestem już przy reportażu, to odniosę się na chwilę do wspomnianego w pierwszych akapitach minimalnego czasu otwarcia migawki. Wynosi on, według specyfikacji, 1/2000 sekundy, co niektórzy mogą uznać za wartość niewystarczającą. Cóż - fotografowałem w specyficznych warunkach, w pełnym nasłonecznieniu i z czasem właśnie 1/2000. COOLPIX A, w przeciwieństwie do sporej części innych kompaktów, pozwala na aktywację czułości ISO 100. Ta przydaje się nie tylko przy zdjęciach z długim czasem naświetlania, ale właśnie też w reportażu, pozwalając wydobyć główny temat z tła na otwartej przysłonie i jednocześnie najkrótszym możliwym czasem.

 

Nikon COOLPIX A

Feerię barw poskromić mogłem tylko przez konwersję do czerni i bieli. Winieta to w tym przypadku zabieg typowo kosmetyczny, aplikowany zgodnie z własnym upodobaniem.

 

A wnętrza, krajobrazy?

Po szybkiej i prostej korekcie perspektywy na powstałych kadrach, COOLPIX A będzie w stu procentach zdatny do fotografowania wnętrz. Spójrz na zdjęcie poniżej; podobne uzyskałbym z każdą lustrzanką wyposażoną w szerokątne szkło. Jedyną przewagą korpusu klasy D600, D800 lub D4 byłaby możliwość zamocowania specjalistycznego obiektywu tilt-shift, jednak cena takiego zestawu kilkukrotnie przekracza kwotę, za jaką dostaniesz COOLPIXA A. O łącznej wadze lustrzanki z tak masywną konstrukcją nie będę nawet wspominał.

Nikon COOLPIX A

Cały klimat zdjęcie zawdzięcza charakterystycznym refleksom na posadzce.

 

Na koniec chciałem zaserwować zdjęcie, którego w żadnym wypadku nie chciałoby mi się wykonać lustrzanką. Podczas górskich wycieczek chętnie fotografuję ciężkim aparatem, ale tylko przez pierwsze kilka kilometrów. Potem, gdy korpus zaczyna ciążyć na szyi, wraca do plecaka i musiałoby stać się coś absolutnie spektakularnego, bym chciał wyciągnąć go ponownie. Zwykły kompakt nie odda z kolei aż tylu szczegółów, nie wychwyci często ledwo zauważalnej różnicy między poszczególnymi chmurami.

Najlepiej wtedy poradzić sobie poprzez połączenie cech jednego i drugiego. Matryca DX w małej, lekkiej obudowie, której nawet nie poczujesz na karku.

To właśnie oferuje Nikon COOLPIX A - aparat uniwersalny.

 

Nikon COOLPIX A

 



www.swiatobrazu.pl