22 września 2015, 10:35
Autor: Redakcja SwiatObrazu.pl
czytano: 4742 razy

Oceniaj i daj się ocenić - praktyczne wskazówki Berta Foxa

Oceniaj i daj się ocenić - praktyczne wskazówki Berta Foxa

W pogoni za doskonałą okazją do zrobienia zdjęcia fotografowie niejednokrotnie popadają w kłopoty. Walcząc z nadciągającą burzą, w poszukiwaniu pięknego światła, zapominają o najważniejszym: historii, którą mieli opowiedzieć. Co więcej, przeżycia związane ze zrobieniem niektórych zdjęć nadają im szczególną wartość, która przekłada się potem na długie godziny spędzone nad retuszem i korekcją przeciętnej fotografii. Jako redaktor występuję w charakterze osoby postronnej, kogoś, kto nie był w miejscu zdarzenia razem z fotografem. Dzięki temu mogę spojrzeć na dostarczony materiał bardziej obiektywnie, wyszukać „momenty”, które do mnie przemawiają, bez całego bagażu wrażeń i emocji towarzyszących pokonywaniu kolejnych przeszkód i trudności w trakcie sesji.

Rola redaktora i fotoedytora jest równie istotna dla hobbysty, jak i zawodowego fotografa. Pouczające jest zarówno bycie redaktorem, jak i oddawanie swoich prac pod krytyczną ocenę redakcji. I jedno, i drugie wyrabia obiektywizm, pozwala lepiej, bardziej dogłębnie zrozumieć mechanizmy rządzące procesem tworzenia fotografii, a w efekcie – kształtuje nasze umiejętności.
 
Jeśli chciałbyś wyrobić sobie "redaktorskie oko", szukaj poruszających, przesyconych emocjami zdjęć, które opowiadają o miłości i nienawiści, o zemście, o terrorze, o walorach takich jak szczodrość i uczciwość. Zawsze staram się dostrzegać na zdjęciach drugą naturę człowieka; jego osobowość. Szukam subtelności i detali w środowisku pokazanym na zdjęciu, doceniam umiejętne przedstawienie ludzkich dramatów, szanuję elegancję form, brył i linii.
 
Innymi słowy, stawiam na czystość przekazu, brak "wizualnego szumu", denerwujących świateł, kolorów lub obiektów, które rozpraszają i odwracają uwagę od głównego tematu zdjęcia. Zdjęcia, podobnie jak dobra poezja i proza, muszą być czytelne i zrozumiałe: tylko wówczas ich przekaz ma szansę trafić do odbiorcy. Główny motyw kompozycji powinien od razu przykuwać uwagę, podczas gdy pozostała część kadru służy wzmocnieniu i pogłębieniu jego przekazu. Jeśli kilka różnych, równorzędnych elementów konkuruje o uwagę odbiorcy, to zdjęcie nie ma szans powodzenia.
 
[kn_advert]
 
Najlepsi fotograficy nie tylko umieją "uchwycić chwilę", lecz umiejętnie prowadzą wzrok odbiorcy po perfekcyjnie zaaranżowanej scenie. Pisząc o aranżacji sceny, nie mam na myśli sztucznego pozowania i wyszukanej choreografii, lecz o takie wykorzystanie możliwości posiadanych obiektywów i takie dobranie perspektywy, by wzrok odbiorcy intuicyjnie kierował się ku najważniejszym elementom kompozycji. By uzyskać taki efekt, staraj się sfotografować swój temat w taki sposób, by tło i kontekst zdjęcia nawiązywały do kojarzących się z nimi emocji. Jeśli po kilu godzinach czy tygodniach od zrobienia zdjęcia , gdy oglądam je na monitorze, nadal mogę odczytać uczucia towarzyszące przedstawionej scenie czy postaci, to znaczy, że obraz spełnia swoją rolę.
 
Pamiętaj, że aparat fotograficzny jest beznamiętnym rejestratorem sceny, którą fotograf odbiera w subiektywny, nierzadko bardzo emocjonalny sposób. Na potrzeby tej krótkiej chwili, gdy naciskasz spust migawki, spróbuj być równie obojętny jak aparat. Zapanuj nad kadrem. Spraw, by wszystkie jego elementy współgrały ze sobą. Pozwól sytuacji rozwinąć się i dojrzeć. Nie odchodź po kilku ujęciach. Cierpliwie zapełniaj kartę pamięci klatka za klatką, aż natrafisz na właściwy moment.
 
Nie zadawalaj się uproszczeniami, gdyż prosta zdjęcia zwrócą uwagę odbiorcy tylko przez chwilę. Jako redaktor szukam rozbudowanych obrazów, wykonanych zgodnie z regułami kompozycji i rozplanowanych w taki sposób, by wszystkie ich warstwy tworzyły spójną, przekonującą całość. David Alan Harvey, fotografik współpracujący z czasopismem "National Geographic", jest mistrzem takich wielowarstwowych kompozycji. David posiadł umiejętność pokazywania różnych, czasami pozornie sprzecznych elementów, które zestawione w odpowiedni sposób, rozmieszczone na różnych planach i w różnych miejscach kadru, nagle stają się czymś więcej niż sumą poszczególnych części. Przyjrzyj się choćby niuansom i smaczkom jego wspaniałych zdjęć z albumu Cuba. To prawdziwie ponadczasowe fotografie.
 
Wystarczy kilkanaście dobrych fotografii, by wybrać z nich i zmontować materiał na ciekawy esej lub reportaż. Do gazety to jednako wiele za dużo: zazwyczaj potrzebuję jednego zdjęcia. Takiego, które będzie nasuwało odbiorcy wiele skojarzeń związanych ze skomplikowanymi sytuacjami, niejednokrotnie wymagającymi wiele subtelności. Aspekty techniczne obrazu to nie wszystko. Fotograf musi być narratorem; musi umieć pokazać odbiorcy całą historię, prowadząc go od wstępu, przez punkt kulminacyjny – pokazanie zagrożenia, dylematu moralnego, kryzysu – aż do rozwiązania. Analogie z dobrą prozą są w pełni uzasadnione: nikt nie będzie chciał czytać powieści, której rozdział czwarty powtarza się kilkakrotnie z braku inwencji autora. Podobnie jest w przypadku fotografii – jeśli dziesięć zdjęć przedstawia tę samą scenę, tylko najlepsze z nich zostanie zauważone przez oglądającego.
 
Niezależnie od tego, czy realizujesz właśnie zleconą pracę, czy wypoczywasz na urlopie, zadbaj o różnorodność zdjęć. Pomyśl o zmianie perspektywy: pokaż tę samą scenę z bliska i w szerszym kontekście. Przybliż odbiorcy jakiś konkretny detal, rezygnując na tę okazję z ogólnego planu. Zaplanuj sesję w taki sposób, by kilka różnych tematów pokazanych na kolejnych zdjęciach splotło się w większą całość. Poszukaj różnych rodzajów światła: ostre, południowe promienie słońca potrafią zepsuć nawet najpiękniejszy krajobraz, lecz są znakomite do wyłapywania ciekawych detali i sytuacji.
 
Dokumentuj celebracje – urodziny, chrzciny i pogrzeby. Takie rytuały są przesycone symbolami lokalnej kultury, przejawiającymi się nie tylko w przebiegu ceremonii, lecz także w całej otoczce, takiej jak tradycyjne stroje i pieśni. Tkanka cywilizacji człowieka zbudowana jest z mniejszych i większych rytuałów. Spójrz na rozgrywające się przed Tobą wydarzenia nieco głębiej; nie ograniczaj się do zwykłych fotek; pochyl się nad emocjami, stosunkami międzyludzkimi, poszukaj ulotnych chwil i gestów. Zastanów się, jak pokazałby tę scenę fotograf z "National Geographic".
 
Uzyskanie doskonałych pod każdym względem zdjęć w takich sytuacjach jest bardzo trudne. Czasami możesz mieć wrażenie, że demony chaosu celowo rozpoczęły swoje harce w chwili, gdy przyłożyłeś oko do wizjera aparatu. Twoim zadaniem jest zmusić je do posłuszeństwa; zmarginalizować zbędne, rozpraszające uwagę detale i zaakcentować najważniejsze fragmenty kompozycji.
 
Wierz mi, że z pewnością potrafisz zrobić wszystko to, co napisałem. Owszem, nabycie pewnych umiejętności wymaga czasu, cierpliwości i pokory, która pozwoli Ci ze zrozumieniem wysłuchać krytycznych uwag o Twojej pracy. Tym ważniejszy jest wybór mentora, którego będziesz darzył zaufaniem i szacunkiem. Może to być zawodowy fotograf lub miłośnik tej sztuki; artysta lub zwykły członek Twojej rodziny, którego zdanie cenisz. Musi to być jednak człowiek, który będzie potrafił na pierwszy rzut oka rozpoznać dobre zdjęcie, a jednocześnie umieć ubrać w słowa powody, dla których jakaś fotografia nie spełnia pokładanych w niej nadziei.
 
Do dzieła zatem – zgromadź wokół siebie grupę przyjaznych Ci redaktorów i miłośników fotografii, którzy podejmą się konstruktywnej krytyki twoich zdjęć. Może to być ktoś bliski lub znany tylko z internetu członek jakieś sieciowej społeczności. Podkreślę to raz jeszcze: powinna to być osoba, która nie tylko umie ocenić zdjęcie, lecz także poprzeć swoją opinię konkretnymi argumentami. Słuchając ocen i sugestii mentorów, będziesz mógł kształtować styl i szlifować warsztat fotograficzny.
 

"Cuba: Island at a Crossroad"-  David Alan Harvey

 

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

 

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

 

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

Fot. David Alan Harvey

 

Weź udział w cyklu Daj się ocenić i oceniaj...

 

Fragment pochodzi z książki "Fotografia doskonała. Jak kreować magię cyfrowego obrazu", którą SwiatObrazu.pl objął patronatem medialnym.



www.swiatobrazu.pl