czytano: 104000 razy
Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 14-42mm 1:3.5-5.6 EZ Pancake - test obiektywu
System Mikro Cztery Trzecie nie bez powodu uważany jest za najlepiej rozwinięty system bezlusterkowy świata. Można znaleźć w nim wiele bardzo interesujących korpusów i obiektywów, a wśród tych ostatnich również modele nie mające odpowiedników w innych systemach fotograficznych. Jedną z takich konstrukcji jest niewątpliwie standardowy zoom typu „naleśnik” noszący nazwę M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake, którego mieliśmy okazję przetestować gruntownie wraz z aparatem Olympus PEN E-PL7. Oto przed Wami obiecany wcześniej, dokładny test tego ciekawego szkła.
Budowa i wygląd zewnętrzny
Obiektywy typu pancake (pl. "naleśnik") to bardzo ciekawa grupa szkieł przeznaczona dla osób pragnących, aby ich sprzęt fotograficzny był dyskretny, wygodny w transporcie i mówiąc najogólniej nie przeszkadzał w robieniu zdjęć. Przy tym oczywiście powinien zapewniać odpowiednią jakość obrazu i możliwości nie odstające zbytnio od tego, co oferują inne szkła z danego systemu. Najbardziej charakterystyczną cechą konstrukcji tego typu jest niewielka grubość, nieprzekracająca z reguły 30 milimetrów dla obiektywu ustawionego w pozycji spoczynkowej, a często nawet roboczej.
Większość obiektywów typu pancake to modele stało ogniskowe oparte w większym lub mniejszym stopniu na pierwszym, legendarnym już obiektywie Zeiss Tessar, którego historia sięga 1902 roku. Nie jest to jednak reguła, czego dowodem jest pojawienie się w ostatnich latach obiektywów typu zoom dla systemu Mikro Cztery Trzecie o wymiarach sytuujących je w gronie "naleśników". Jednym z nich jest zaprezentowany na początku ubiegłego roku Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake – szkło typu zoom oferujące pole widzenia charakterystyczne dla konstrukcji typu kit.
Zestaw testowy wykorzystany podczas pracy nad tym artykułem – korpus bezlusterkowy Olympus PEN E-PL7 wraz z obiektywem M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake. |
Testowany obiektyw oferowany jest przez firmę Olympus na kilka sposobów. Po pierwsze, można go nabyć w sposób klasyczny, płacąc około 1200 złotych, choć trzeba się w tym celu nieco naszukać – dostępność tego szkła w postaci samodzielnej bywa bowiem problematyczna. Znacznie łatwiej natomiast jest dostać go wraz z aparatem i to w bardziej korzystnej cenie. Przykładowo testowany niedawno przez nas Olympus PEN E-PL7 kosztuje 1800 zł za sam korpus, a w zestawie ze wspomnianym szkłem około 1000 złotych drożej. Z kolei kupując model OM-D E-M10 za obiektyw zapłacimy około 800-900 złotych – tyle wynosi bowiem różnica, pomiędzy wersją kit 14-42 EZ, a samym korpusem. Są też edycje specjalne, o których opowiemy więcej w dalszej części tekstu.
Co ciekawe, choć jak wspomnieliśmy na wstępie szkło to nie ma bezpośrednich odpowiedników w innych systemach lustrzankowych i bezusterkowych, to w obrębie systemu Mikro Cztery Trzecie znaleźć można nawet dwie podobne konstrukcje marki Panasonic: Lumix 12-32mm f/3.5-5.6 OIS oraz Lumix 14-42mm f/3.5-5.6 PZ OIS – ta ostatnia charakteryzuje się identycznym zakresem ogniskowych i światłem, co nasz przedmiot testu, również dysponuje systemem Power Zoom, a dodatkowo ma wbudowany system stabilizacji obrazu. Nic więc dziwnego, że testowany obiektyw często traktowany jest jak odpowiedź firmy Olympus na systemową ofertę najbliższego współpracownika i konkurenta.
[kn_advert]
Najmniejszy standard zoom, jaki dotąd widzieliśmy
Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake jest bezsprzecznie obiektywem bardzo kompaktowym. W wersji spoczynkowej (po włączeniu aparatu tubus wydłuża się dość znacznie) jego wymiary to zaledwie 23 mm grubości przy średnicy 61 mm. Jeżeli dodać do tego wagę 93 gramy, to efektem jest szkło, którego prawie nie czuć w rękach i które w połączeniu z korpusami klasy Olympus PEN czy Panasonikami LUMIX DMC-GMx i GFx daje sprzęt fotograficzny o rozmiarach prostego aparatu kompaktowego. Jednak w odróżnieniu od większości "naleśników", wśród których dominują konstrukcje stałoogrniskowe typu standard lub lekko szerokokątne, testowany obiektyw jest zoomem o polu widzenia odpowiadającym typowemu "kitowi" 28-84 mm w aparacie małoobrazkowym.
Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake – widok od strony przedniej soczewki. Testowany obiektyw jest drugim w ofercie tej firmy (jeśli nie liczyć dwóch obiektywów-dekielków Body Cap Lens) płaskim szkłem dla systemu Mikro Cztery Trzecie. |
Szkło nie robi wielkiego pierwszego wrażenia w klasycznym rozumieniu tego słowa. Jest małe, lekkie, ma tubus wykonany z dość wiotkich tworzyw sztucznych (ale już metalowy bagnet), a jego pierścienie są wąskie i elektryczne. Współpracuje z filtrami optycznymi o średnicy 37 mm – a więc bardzo małymi. Tak niewielka średnica toru optycznego przy zmiennym zakresie ogniskowych pozwala się nieco martwić o to, jak silnie obiektyw będzie winietował – to jednak zostawmy na testy.
Trudno jednak nie odczuwać podziwu dla konstruktorów tego "malucha" – w tak małej obudowie upchnięty został odpowiednik klasycznego szkła typu kit, którego przedstawicielem w rodzinie Olympusa jest prostszy (i nieco tańszy) M.ZUIKO DIGITAL 14‑42mm 1:3.5‑5.6 II R. Tyle tylko, że o ponad połowę od niego krótszy. Z pewnością nie było to proste zadanie.
Zawartość opakowania, dostępne wersje i akcesoria dodatkowe
Jak już wspomnieliśmy, testowane szkło trafiło do nas w zestawie z aparatem Olympus PEN E-PL7, jednak nabywca obiektywu w wersji samodzielnej otrzymuje w rzeczywistości taki sam – bardzo skromny – zestaw składający się z obiektywu, kompletu dekielków (w zestawie prosta zakrywka LC-37B) i dokumentacji. Obiektyw nie ma w komplecie osłony przeciwsłonecznej, a sama zakrywka nie należy do specjalnie wygodnych. Obiektyw dostępny jest natomiast w dwóch wersjach (czarnej i srebrnej), dzięki czemu można dobrać sobie odpowiednie wykończenie pod odcień używanego korpusu.
Podobny komplet, choć prezentujący się nieco bardziej efektownie, otrzymują nabywcy tzw. zestawów limitowanych w skład których wchodzi omawiany obiektyw, takich jak np. Olympus OM-D E-M10 Limited Edition Kit, w których przednia pokrywka obiektywu jest dopasowana kolorystycznie i wzorniczo do całego zestawu. I choć nie ma to tak naprawdę większego znaczenia praktycznego, to trzeba przyznać, że prezentuje się bardzo ciekawie.
Dla samego szkła dostępnych jest natomiast kilka akcesoriów dodatkowych. Większość z nich, jak np. kołowa osłona przeciwsłoneczna przypominająca kształtem kawałek wygiętej blaszki to mało użyteczny dodatek, ale jest jeden gadżet, który zasługuje na specjalną uwagę – stanowi bowiem przejaw geniuszu twórcy, który wykorzystał pewną cechę charakterystyczną testowanego obiektywu: fakt, iż podobnie jak optyka aparatów kompaktowych, składa się on całkowicie w momencie wyłączenia aparatu. Chodzi o przykręcany do gwintu filtra dekielek automatyczny LC-37C.
Wyobraźcie sobie, że Wasz ulubiony obiektyw ma wbudowaną zasłonę podobną do tych, jakie spotyka się w aparatach kompaktowych – otwiera się w momencie włączenia aparatu, a zamyka po wyłączeniu. Czymś takim jest opracowana specjalnie dla testowanego obiektywu zatyczka, której wprawdzie nie otrzymaliśmy do testów, ale przy okazji kilku imprez branżowych mieliśmy okazję wypróbować w praktyce. Jej ogromna użyteczność, wygoda, oraz fakt iż praktycznie perfekcyjnie dopasowano jej kształt do obiektywu sprawiają, że nabywca M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake nie powinien się zastanawiać. Wprawdzie Olympus LC-37C kosztuje nieco ponad 150 złotych, ale jest to zdecydowanie zakup godny polecenia. Aż szkoda, że nie zatyczka ta nie jest firmowo dostarczana ze swoim szkłem – w naszej opinii stanowią parę idealną.
Budowa optyczna
Czy da się na przestrzeni ledwie przekraczającej 20 mm zmieścić łącznie 8 soczewek zebranych w 7 grup optycznych? Jak widać da się! W dodatku aż pięć pięć z tych soczewek ma specjalną konstrukcję: 3 charakteryzują się kształtem asferycznym, jedna jest asferyczna i dodatkowo wykonana ze szkła niskodyspersyjnego (ED), a jedna charakteryzuje się podwyższonym współczynnikiem refrakcji (HR). Tor optyczny uzupełnia pięciolistkowa przysłona kołowa przymykająca się do wartości f/22 w całym zakresie ogniskowych.
Schemat budowy wewnętrznej testowanego obiektywu. Kolorem różowym wyróżniono soczewki asferyczne, kolorem zielonym soczewkę Super HR, a kolorem niebieskim soczewkę ED. (Rys. Olympus) |
Regulacja ostrości w testowanym obiektywie przebiega wewnętrznie, co było do przewidzenia, ale też cieszy, ponieważ dzięki temu szkło podczas ostrzenia nie zmienia długości, ani nie kręci przednią soczewką. Minimalna odległość ostrzenia zapewniana przez obiektyw to 20 cm, a maksymalna skala odwzorowania to 1:4,4 – szkło nie nadaje się więc do wykonywania zdjęć makro i close-up. Obiektyw nie dysponuje układem stabilizacji obrazu, ponieważ Olympus jest producentem promującym rozwiązanie redukcji drgań aparatu na poziomie matrycy.
Z uwagi na zmienną jasność obiektywu zdecydowaliśmy się przeprowadzić pierwszy test – mający za zadanie pokazać wygląd plastyki obrazu przy różnych wartościach przysłony – dla dwóch długości ogniskowych: najdłuższej i najkrótszej. Poniżej możecie więc zobaczyć tak naprawdę dwie prezentacje, czego dodatkową zaletą jest możliwość odpowiedzenia sobie na pytanie, co zapewnia mniejszą głębię ostrości: większy otwór przysłony (a rozpiętość w tym zakresie wynosi całkiem sporo, bo około 1,5 EV) przy krótkiej ogniskowej, czy też wręcz przeciwnie.
[converttable start="1"]
Ogniskowa 14 mm |
f/3.5 |
f/4 |
f/5.6 |
f/8 |
f/11 |
f/16 |
f/22 |
[converttable]
[converttable start="1" end="2"]
Ogniskowa 42 mm |
f/5.6 |
f/8 |
f/11 |
f/16 |
f/22 |
Paczka w formacie ZIP ze wszystkimi zdjęciami testowymi z powyższych prezentacji w oryginalnych rozmiarach jest dostępna TUTAJ. |
Prezentacja sposobu kształtowania się głębi ostrości i odwzorowywania obszarów nieostrych w zależności od ustawionej przysłony. Kliknięcie fotografii spowoduje otwarcie jej powiększonej wersji w osobnym oknie. |
[converttable]
Wniosków możliwych do wysnucia jest tutaj kilka. Po pierwsze, większy na 1,5 EV otwór przysłony przy krótkiej ogniskowej nie wystarcza, aby można było myśleć o uzyskaniu małej głębi ostrości na szerokim kącie. Po drugie, możliwa do uzyskania głębia ostrości na długim końcu zakresu ogniskowych też nie jest specjalnie mała i testowany obiektyw raczej nie sprawdzi się dobrze w charakterze klasycznej portretów ki. Po trzecie zaś, plastyka obrazu zarówno przy najkrótszej, jak i najdłuższej ogniskowej prezentuje się całkiem poprawnie i pod tym względem właściciele testowanego obiektywu nie powinni mieć powodów do narzekania. Zarówno obszary ostre kadru jak i nieostre wyglądają po prostu ładnie.
Jeśli chodzi o wygląd obszarów nieostrych, czyli tzw. efektu bokeh, to dokładny test tego elementu obrazu przeprowadziliśmy już tradycyjnie po zmroku ze sceną o wysokim poziomie kontrastu i odznaczającą się obecnością punktowych źródeł światła. Efekty tego sprawdzianu możecie prześledzić poniżej. Zdjęcia testowe wykonane zostały przy najkrótszej ogniskowej 14 mm w pełnym zakresie przysłon.
[converttable end="1"]
[converttable]
Efekt w zasadzie potwierdził nasze przewidywania: nie jest źle, choć pięciolistkowa przysłona dość mocno ogranicza możliwość uzyskania ładnych, okrągłych krążków rozproszenia. Również gładkość samych plamek świetlnych jest daleka od ideału. Wzdłuż krawędzi kadru widoczne są też pewne ślady astygmatyzmu, a efekt gwiazdki przy mocno przymkniętej przysłonie jest dosyć nierównomierny. Czy są to wady dyskwalifikujące obiektyw na samym wstępie? Raczej nie – należy pamiętać, że mamy tu do czynienia z obiektywem z niskiej półki cenowej i zjawiska te nie są może zbyt mile widziane, ale za to najzupełniej spodziewane. Dodajmy też, że pod tym względem wiele droższych zoomów potrafi wypaść znacznie słabiej.
Wrażenia z użytkowania
Tradycyjnie już, opisując obiektywy i aparaty fotograficzne, przed rozpoczęciem właściwej części testów jakościowych, omawiamy te mniej wymierne, a równie ważne cechy danego produktu, czyli jakość wykonania, ergonomię i funkcjonalność. W przypadku obiektywów liczy się przede wszystkim wygoda użytkowania, trwałość użytych w konstrukcji materiałów oraz to, jak spisują się mechanizmy regulacji ogniskowej i ostrości. W tym względzie nie przewidujemy żadnej taryfy ulgowej – nawet najlepszy optycznie obiektyw nie zostanie dobrze oceniony, jeśli praca z nim będzie nastręczała więcej przeszkód, niż przyjemności..
[kn_advert]
Gabaryty i ergonomia
Niewielkie rozmiary szkieł typu pancake sprawiają, że ich twórcy zmuszeni są stosować rozmaite kompromisy pragnąc uzyskać szkło krótkie, a jednocześnie nadające się do normalnej obsługi. W przypadku testowanego Olympusa M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake było to jeszcze trudniejsze, niż normalnie, ponieważ testowane szkło jest zoomem i ma nie jeden, lecz dwa pierścienie sterujące. Zajmują one praktycznie cały zewnętrzny tubus obIektywu, przez co nie ma na nim miejsca na jakiekolwiek inne elementy – skalę ostrości, przełączniki AF/MF, czy też dźwignię zoom (testowany obiektyw, podobnie jak wyposażony w taką dźwignię Panasonic Lumix 14-42mm f/3.5-5.6 PZ OIS, należy do konstrukcji typu Power Zoom).
Co by jednak nie mówić, z omawianego modelu obiektywu Olympusa korzysta się bardzo wygodnie. Jego grubość jest na tyle duża, aby palce znajdowały dobre oparcie, pierścienie stawiają należyty opór, a plastiki, z której wykonano zewnętrzną konstrukcję szkła są dobrej jakości. A skoro już mowa o pierścieniach, to należy zauważyć jedną rzecz: oba przeznaczone są do sterowania elektrycznego (w większości obiektywów systemu Mikro Cztery Trzecie elektryczny jest tylko pierścień ostrości). Wiążą się z tym pewne konsekwencje – zarówno pozytywne, jak i negatywne – o których opowiemy w kolejnych rozdziałach.
W poprzednim akapicie użyliśmy określenia "zewnętrzna konstrukcja" nieprzypadkowo. Obiektyw M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake to bowiem konstrukcja teleskopowa i w pełni "zwinięty" jest tylko po wyłączeniu aparatu. W pozycji roboczej rozciąga się na łączną długość około pięciu centymetrów, przez co niewątpliwie traci miano naleśnika, lecz duża swoboda ruchu soczewek to cena, jaką należy zapłacić konstruując obiektywy zmiennoogniskowe.
Biorąc testowane szkło po raz pierwszy do rąk martwiliśmy się, czy jego ergonomia będzie stała na dostatecznie wysokim poziomie. Jak się okazało, martwiliśmy się zupełnie niepotrzebnie. Z obiektywu korzysta się bardzo wygodnie zarówno podczas realizacji materiału techniką "radosnego pstrykania", jak i wówczas, gdy fotografujemy świadomie, ustawiamy manualnie ostrość i generalnie korzystamy ze wszystkich możliwości oferowanych przez szkło. Pewne problemy mogą napotkać tylko osoby o bardzo dużych dłoniach, dlatego przed zakupem każdy z Was zrobi najrozsądniej, jeśli po prostu weźmie omawiane szkło do rąk, podepnie do własnego korpusu i wykona nim kilka zdjęć.
Ustawianie ostrości
Automatyczna regulacja ostrości w obiektywie odbywa się z wykorzystaniem napędu krokowego MSC, który działa płynnie, cicho (jest to szczególnie ważne dla filmujących) i jest całkiem szybki. Jest to ta sama technologia, co zastosowana w profesjonalnym modelu M.ZUIKO DIGITAL ED 12-40mm 1:2.8 PRO. Wydajność i precyzja mechanizmu AF pozwala fotografować tym obiektywem nim dynamiczne tematy, takie jak bawiące się dzieci czy zwierzęta domowe oraz imprezy sportowe.
Ręczne ostrzenie odbywa się za pomocą pierścienia o przełożeniu elektrycznym – podobnie jak w zdecydowanej większości obiektywów Mikro Cztery Trzecie (a także zgodnie z założeniami teoretycznymi tego systemu). Mimo takiej konstrukcji jego obsługa nie wiąże się z nadmiernie uciążliwymi opóźnieniami reakcji czy dużą bezwładnością działania. Fotoamator korzystający z tego szkła do fotografowania z manualnym ustawianiem ostrości raczej nie będzie narzekał na ten aspekt pracy.
Samo ogniskowanie obrazu przebiega dzięki zastosowaniu wewnętrznego mechanizmu regulacji ostrości, dzięki czemu obiektyw nie obraca przednią soczewką w trakcie ustawiania ostrości. Jest to istotne z dwóch powodów: ogranicza przedostawanie się pyłu i wilgoci do wnętrza szkła, a przede wszystkim umożliwia wygodne korzystanie z filtrów polaryzacyjnych i innych akcesoriów przykręcanych do przedniej części obiektywu.
Uszczelnień brak, ale sama konstrukcja solidna
Po szkle o konstrukcji teleskopowej (kolejne części tubusu wysuwają się z z siebie, co pozwala uczynić obiektyw bardzo kompaktowym po całkowitym złożeniu) trudno oczekiwać pełnej szczelności chroniącej go przed niekorzystnymi wpływami atmosferycznymi. I rzeczywiście, Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake nie jest szkłem uszczelnionym. Jest to natomiast obiektyw wykonany całkiem porządnie, którego zewnętrzne elementy plastikowe wprawdzie nie są pancerne, ale też raczej nie mamy obaw o to, że rozpadną się przy średnio intensywnym użytkowaniu.
Pamiętać jednak należy, że obiektyw ten pod względem konstrukcji dość mocno przypomina optykę stosowaną w wysokiej jakości aparatach kompaktowych: mechanizm zoom sterowany jest elektrycznie, a więc przykładanie siły w niewłaściwym miejscu (wyginanie rozwiniętego szkła lub przytrzymywanie go, gdy po wyłączeniu aparatu próbuje się schować w korpusie) może przyspieszyć jego zużycie, podobnie jak długotrwałe używanie na silnym mrozie (gęstniejący smar utrudnia pracę części mechanicznych). Obiektyw ten to nie jest krucha zabawka, ale wymaga od użytkownika nieco większej uwagi, niż uniwersalny "wół roboczy" z linii PRO przystosowany do pracy w każdych warunkach.
Regulacja ogniskowej
Jak wspomnieliśmy już wcześniej, testowany obiektyw nie dysponuje klasycznym, mechanicznym układem zmiany długości ogniskowej. Sterowanie odbywa się za pomocą napędu elektrycznego, z czym wiążą się zarówno pewne wady, jak i spore zalety. Zacznijmy od tych drugich. Silnikiem elektrycznym można sterować zarówno z poziomu obiektywu (za pomocą pierścienia), jak i z poziomu korpusu, dzięki zastosowaniu mechanizmu Power Zoom. Mogliśmy się o tym przekonać podczas testów aparatu Olympus PEN E-PL7, korzystając z "trybu selfie" włączającego się w momencie ustawienia wyświetlacza LCD w pozycji do wykonywania autoportretów. Tryb ten zakłada m.in. ustawienie w obiektywie najkrótszej ogniskowej – jedyny warunek to optyka z napędem Power Zoom.
[converttable end="1"]
[converttable]
To jednak nie wszystko. Elektrycznie sterowany napęd zoom umożliwia też zdalne regulowanie długości ogniskowej – np. za pomocą mobilnej aplikacji Olympus Image Share służącej m.in. do obsługi aparatu za pomocą smartfonu lub tabletu. Niewykluczone też, że w przyszłości powstaną korpusy Mikro Cztery Trzecie z klasyczną, zapożyczoną z kompaktów dźwignią zoom (ucieszyłoby to na pewno filmujących), co pozwoliłoby lepiej wykorzystać dwie prędkości regulacji ogniskowej, jakie udostępnia testowane szkło.
Do wad zastosowania elektrycznego sterowania długością ogniskowej można z pewnością zaliczyć pewną bezwładność pracy pierścienia zoom oraz to, że niezależnie od tego, jak szybko się go obraca, prędkość i precyzja regulacji nie mogą przekroczyć granic wyznaczonych możliwościami napędu. Na szczęście w szkle typu standard problem ten nie jest tak uciążliwy, jak byłby np. w obiektywie hiperzoom.
Jakość obrazu: ostrość, aberracje chromatyczne poprzeczne
W zasadniczej, stricte testowej części naszego artykułu sprawdzimy kolejno wszystkie parametry optyczne testowanego szkła. Jednak zanim to nastąpi, musimy wyjaśnić pewną ważną kwestię związaną z przyjętą przez redakcję SwiatObrazu.pl procedurą testową obiektywów oraz charakterem użytego do testu sprzętu. Wspomniana procedura kładzie nacisk na praktyczne wykorzystanie aparatów cyfrowych, kamer, optyki i wszystkiego, co testujemy. Z tego powodu zakłada ona analizowanie zdjęć próbnych w takiej postaci, w jakiej opuszczają one aparat i w jakiej obejrzy je zdecydowana większość użytkowników sprzętu – czyli najczęściej plików JPEG uzyskanych przy ustawieniach obróbki wewnętrznej aparatu jak najbardziej zbliżonych do domyślnych. W tym konkretnym przypadku okazało się to jednak niemożliwe.
[converttable end="2"]
[converttable]
Aparat Olympus PEN E-PL7, który wykorzystaliśmy w charakterze platformy testowej korzysta z procesora obrazu TruePic VII. Procesor ten dysponuje algorytmami automatycznie poprawiającymi jakość obrazu, jeśli na korpus założony jest model obiektywu uwzględniony w wewnętrznej bazie danych aparatu zawierających dokładne specyfikacje uwzględnionych szkieł. Testowany obiektyw Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake należy oczywiście do tego grona. W efekcie wszystkie wykonane tym zestawem zdjęcia zapisane w formacie JPEG mają zredukowane aberracje chromatyczne i inne wady optyczne oraz odpowiednio podniesioną ostrość.
Niestety mechanizmów tych (oprócz redukcji efektu winietowania, która przeprowadzana jest niezależnie) w aparacie nie da się wyłączyć. Dlatego właśnie tym razem analizie jakościowej poddaliśmy zdjęcia zapisane w formacie RAW i skonwertowane do postaci JPEG za pomocą photoshopowego modułu Adobe Camera Raw 8.7.1 z domyślnymi ustawieniami. Wprawdzie nie jest to rozwiązanie idealne (więcej na ten temat w rozdziale poświęconym dystorsjom), ale lepszego po prostu nie było. Dla wszystkich zainteresowanych oryginalnym materiałem udostępniliśmy natomiast przy każdym teście paczki ZIP z plikami zapisanymi przez aparat. Dane te dostępne są zarówno w formacie RAW, jak i JPEG, tak więc jeśli tylko chcecie, to pobierajcie i sprawdźcie sami.
[kn_advert]
Ostrość
Zaczynamy – jak zwykle zresztą – od testów ostrości, które przeprowadziliśmy w pełnym zakresie dostępnych wartości przysłon dla trzech ogniskowych: 14, 28 i 42 mm. Rezultaty testów wraz z krótkimi komentarzami możecie obejrzeć poniżej. Prezentacje pokazują trzy wybrane fragmenty kadru (środek, narożnik i punkt pośredni) odznaczające się obecnością drobnych detali i linii ukośnych. Fragmenty zdjęć prezentowane są w skali 1:2, jednak po kliknięciu można uzyskać dostęp do pełnej wersji w osobnej zakładce. Pod każdą prezentacją znajduje się odnośnik do paczek w formacie ZIP zawierających oryginalne zdjęcia testowe.
Pierwsze jednak, co rzuca się w oczy już na samym początku, to dość szybki spadek jasności szkła w miarę zwiększania ogniskowej – dla wartości "środkowej" 28 mm jasność obiektywu wynosi już f/4.9, co nie jest specjalnie dobrym wynikiem. No, ale taka już jest uroda większości szkieł typu kit.
Ogniskowa 14 mm
[converttable start="1" end="6"]
f/3.5 | ||
f/4 | ||
f/5.6 | ||
f/8 | ||
f/11 | ||
f/16 | ||
f/22 | ||
Rozdzielczość | dobra | |
OPTYMALNY ZAKRES OSTROŚCI | ||
Centrum kadru | f/3.5–f/8 | |
Brzeg kadru | f/4–f/8 | |
Dyfrakcja widoczna od | f/11 (wyraźna od f/16) | |
Paczka w formacie ZIP ze wszystkimi zdjęciami testowymi z tej prezentacji w oryginalnych rozmiarach jest dostępna TUTAJ. |
[converttable]
Początek prezentuje się naprawdę dobrze. Wprawdzie przy ogniskowej 14 mm w samych narożnikach kadru rozdzielczość wyraźnie spada, ale poza nimi obraz jest ostry już przy maksymalnie otwartej przysłonie i zachowuje tą ostrość aż do wartości f/11, kiedy to pojawiają się pierwsze objawy związane ze zjawiskiem dyfrakcji. Dalej niestety bardzo mały (fizycznie) otwór przysłony w połączeniu z nieubłaganymi prawami fizyki robią swoje i ostrość obrazu wyraźnie spada w obrębie całego kadru. Zdjęcia uzyskiwane po przymknięciu przysłony do f/22 można określić jedynie mianem mydlanych.
Ogniskowa 28 mm
[converttable start="1" end="6"]
f/4.9 | ||
f/5.6 | ||
f/8 | ||
f/11 | ||
f/16 | ||
f/22 | ||
Rozdzielczość | bardzo dobra | |
OPTYMALNY ZAKRES OSTROŚCI | ||
Centrum kadru | f/4.9–f/11 | |
Brzeg kadru | f/4.9–f/11 | |
Dyfrakcja widoczna od | f/16 | |
Paczka w formacie ZIP ze wszystkimi zdjęciami testowymi z tej prezentacji w oryginalnych rozmiarach jest dostępna TUTAJ. |
[converttable]
W miarę wydłużania ogniskowej jest coraz lepiej. Ostrość obrazu jest bardziej równomierna w obrębie całego kadru i ogólnie wydaje się większa – obraz jest bardziej kontrastowy i szczegółowy. Efekty dyfrakcyjne przy f/11 już nie występują i pojawiają się dopiero od wartości przysłony f/16. Oczywiście to, co widać przy najmniejszej wartości przysłony nie wygląda zachęcająco, ale ogólne wrażenie jest znakomite – znacznie lepsze, niż oczekiwaliśmy tego po klasie cenowej testowanego szkła.
Ogniskowa 42 mm
[converttable start="1" end="6"]
f/5.6 | ||
f/8 | ||
f/11 | ||
f/16 | ||
f/22 | ||
Rozdzielczość | bardzo dobra | |
OPTYMALNY ZAKRES OSTROŚCI | ||
Centrum kadru | f/5.6–f/11 | |
Brzeg kadru | f/5.6–f/11 | |
Dyfrakcja widoczna od | f/16 | |
Paczka w formacie ZIP ze wszystkimi zdjęciami testowymi z tej prezentacji w oryginalnych rozmiarach jest dostępna TUTAJ. |
[converttable]
Na długim końcu testowany obiektyw prezentuje się niemal równie dobrze, jak w środku zakresu ogniskowych i zdecydowanie lepiej, niż na początku. Obraz ponownie jest równomiernie ostry w narożnikach kadru, co w jego centrum i to już od maksymalnej wartości przysłony – co jednak szczególnie nie dziwi, gdyż w tym przypadku wynosi ona f/5.6. Cieszy jednak dobry wynik testu i stosunkowo niewielki spadek widoczności detali spowodowany zjawiskiem dyfrakcji. Dotyczy to nawet minimalnej wartości przysłony, która przy ogniskowej 42 mm pozostaje użyteczna, choć oczywiście nie daje rewelacyjnych rezultatów.
Ogólne wyniki testu ostrości obiektywu Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake zaskoczyły nas bardzo pozytywnie. Obraz uzyskiwany na zdjęciach testowych zupełnie nie kojarzy się z tym, co zwykło się określać mianem "zdjęcie z obiektywu kitowego". A trzeba pamiętać, że jest to zdjęcie wywołane z pliku RAW bez dodatkowej obróbki. Obraz JPEG uzyskiwany z aparatu może prezentować się jeszcze bardziej szczegółowo na skutek odpowiednio dobieranego przez procesor obrazu wyostrzania.
Aberracja chromatyczna poprzeczna
Dla obiektywów kitowych aberracja chromatyczna poprzeczna stanowi szczególnie trudne wyzwanie, ponieważ do kontrolowania jej stosuje się najczęściej drogie w produkcji soczewki ze szkła niskodyspersyjnego, które ze względów finansowych częściej spotkać można w modelach droższych, niż w tanich i dość ciemnych szkłach. Rozkład występowania tego zjawiska można prześledzić na poniższych prezentacjach dla trzech najważniejszych długości ogniskowej w pełnym zakresie dostępnych przysłon. Zbliżenia detali ponownie pokazywane są na stronie w skali 1:2, a po kliknięciu w miniaturę dostępne jest – jak zwykle zresztą – powiększenie danego fragmentu.
Ogniskowa 14 mm
[converttable start="1" end="4"]
f/3.5 | ||
f/4 | ||
f/5.6 | ||
f/8 | ||
f/11 | ||
f/16 | ||
f/22 | ||
WYSTĘPOWANIE ABERRACJI CHROMATYCZNEJ | dobrze kontrolowane | |
Widoczność w centrum kadru | f/3.5 | |
Widoczność na brzegach kadru | do f/5.6 | |
Paczka w formacie ZIP ze wszystkimi zdjęciami testowymi z tej prezentacji w oryginalnych rozmiarach jest dostępna TUTAJ. |
[converttable]
Najkrótsza ogniskowa pod względem poziomu kontroli aberracji chromatycznych wypada nienajgorzej. Wada ta jest wprawdzie dosyć widoczna na zdjęciach (szczególnie w centrum kadru), ale przymykanie przysłony przynosi efekt i już od f/5.6 nie ma mowy o żadnych barwnych obwódkach wokół kontrastowych krawędzi – a i wcześniej trudno mówić o tym, aby były szczególnie uciążliwe. Jak na szkło z niskiej półki cenowej jest to całkiem dobry wynik.
Ogniskowa 28 mm
[converttable start="1" end="4"]
f/4.9 | ||
f/5.6 | ||
f/8 | ||
f/16 | ||
f/16 | ||
f/22 | ||
WYSTĘPOWANIE ABERRACJI CHROMATYCZNEJ | dobrze kontrolowane | |
Widoczność w centrum kadru | f/4.9 | |
Widoczność na brzegach kadru | do f/8 | |
Paczka w formacie ZIP ze wszystkimi zdjęciami testowymi z tej prezentacji w oryginalnych rozmiarach jest dostępna TUTAJ. |
[converttable]
Przy ogniskowej 25 mm niewielkie aberracje w centralnych i bocznych partiach kadru występują tylko przy w pełni otwartej przysłonie, natomiast w samych narożnikach widoczne pozostają dość długo – potrzeba przymknięcia przysłony do wartości f/8, aby je skuteczniej wyeliminować. Niemniej jednak, podobnie jak w poprzednim przypadku, wada ta nie jest bardzo uciążliwa.
Ogniskowa 42 mm
[converttable start="1" end="4"]
f/5.6 | ||
f/8 | ||
f/11 | ||
f/16 | ||
f/22 | ||
WYSTĘPOWANIE ABERRACJI CHROMATYCZNEJ | dobrze kontrolowane | |
Widoczność w centrum kadru | brak | |
Widoczność na brzegach kadru | do f/8 (w narożnikach do f/11) | |
Paczka w formacie ZIP ze wszystkimi zdjęciami testowymi z tej prezentacji w oryginalnych rozmiarach jest dostępna TUTAJ. |
[converttable]
Najciekawiej jest na długim końcu zakresu ogniskowych oferowanych przez obiektyw. Tutaj aberracje chromatyczne w centrum kadru znikają zupełnie, natomiast w pobliżu krawędzi utrzymują się do wartości przysłony f/8, a w najodleglejszych narożnikach nawet do f/11 (później skutecznie eliminuje je zjawisko dyfrakcji). Natomiast podobnie jak w poprzednich przypadkach przekonaliśmy się, że grubość barwnych obwódek jest nieznaczna i na dobrą sprawę zupełnie nam nie przeszkadza.
Warto zauważyć też, że aberracja chromatyczna poprzeczna jest w przypadku zdjęć zapisywanych przez aparat w formacie JPEG tą wadą, która korygowana jest przez obiektyw szczególnie dobrze. Tak więc jeśli nie zamierzacie samodzielnie wywoływać plików RAW, to o jej występowanie w ogóle nie musicie się martwić, ponieważ prawdopodobnie nawet nie odnotujecie obecności tych charakterystycznych barwnych prążków wzdłuż kontrastowych krawędzi.
Jakość obrazu: aberracje chromatyczne wzdłużne, odblaski, koma
Jak na razie test idzie nam dobrze – a nawet zaskakująco dobrze. Druga część naszego testu parametrów optycznych obiektywu obejmuje sprawdzenie występowania wady aberracji wzdłużnych oraz skłonność do generowania odblasków i podatność na występowanie aberracji komatycznej, zwanej też potocznie komą.
[kn_advert]
Aberracja chromatyczna wzdłużna
Wada polegająca na występowaniu na zdjęciu kolorowych dominant (zielonkawej i purpurowej) w obszarach przed i za płaszczyzną ostrości została przez nas sprawdzona w klasyczny sposób, za pomocą serii zdjęć drobno zadrukowanego papieru (za modela posłużyła nam, jak zwykle, encyklopedia popularna PWN) wykonanych pod niewielkim kątem do powierzchni kart. Wyniki testu możecie prześledzić poniżej dla trzech kluczowych długości ogniskowych.
Ogniskowa 14 mm
[converttable start="1" end="4"]
f/3.5 | ||
f/4 | ||
f/5.6 | ||
f/8 | ||
f/11 | ||
f/16 | ||
f/22 | ||
WYSTĘPOWANIE ABERRACJI CHROMATYCZNEJ | doskonale kontrolowane | |
Widoczność przed płaszczyzną ostrości | do f/5.6 | |
Widoczność za płaszczyzną ostrości | do f/4 | |
Paczka w formacie ZIP ze wszystkimi zdjęciami testowymi z tej prezentacji w oryginalnych rozmiarach jest dostępna TUTAJ. |
[converttable]
W przypadku najkrótszej ogniskowej 14 mm aberracje chromatyczne wzdłużne nie stanowią dużego problemu dla fotografujących obiektywem M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake. Są wprawdzie widoczne pewne przebarwienia, ale zanikają bardzo szybko – te przed płaszczyzną ostrości tradycyjnie nieco później, niż te za nią, ale ogólnie wynik na poziomie f/4-5.6 dla szkła o jasności f/3.5 należy uznać za bardzo dobry.
Ogniskowa 28 mm
[converttable start="1" end="4"]
f/4.9 | ||
f/5.6 | ||
f/8 | ||
f/11 | ||
f/16 | ||
f/22 | ||
WYSTĘPOWANIE ABERRACJI WZDŁUŻNEJ | doskonale kontrolowane | |
Widoczność przed płaszczyzną ostrości | do f/11 | |
Widoczność za płaszczyzną ostrości | do f/5.6 | |
Paczka w formacie ZIP ze wszystkimi zdjęciami testowymi z tej prezentacji w oryginalnych rozmiarach jest dostępna TUTAJ. |
[converttable]
Przy ogniskowej 28 mm jest również bardzo dobrze. Choć przebarwienia widoczne są nieco dłużej (szczególnie te purpurowe, przed płaszczyzną ostrości), to są one tak delikatne, że wielu użytkowników zapewne nawet ich nie zauważy. W końcu jak często fotografuje się zadrukowane na czarno białe kartki papieru? Tymczasem wystarczy odrobina koloru w scenie i już zjawisko przestaje być w ogóle widoczne.
Ogniskowa 42 mm
[converttable start="1" end="4"]
f/5.6 | ||
f/8 | ||
f/11 | ||
f/16 | ||
f/22 | ||
WYSTĘPOWANIE ABERRACJI WZDŁUŻNEJ | doskonale kontrolowane | |
Widoczność przed płaszczyzną ostrości | do f/11 | |
Widoczność za płaszczyzną ostrości | do f/8 | |
Paczka w formacie ZIP ze wszystkimi zdjęciami testowymi z tej prezentacji w oryginalnych rozmiarach jest dostępna TUTAJ. |
[converttable]
Przy najdłuższej ogniskowej sytuacja jest analogiczna do opisanej wcześniej: aberracje wzdłużne widoczne są w sporym zakresie wartości przysłon, lecz zarazem są tak delikatne, że w praktyce nie stanowią żadnego problemu. Można śmiało powiedzieć, że omawiana wada w przypadku testowanego obiektywu w praktyce niemal nie występuje.
Odblaski
Badając możliwości testowanego obiektywu doszliśmy do wniosku, że wykonywanie pełnej serii testowej podatności na odblaski nie ma sensu. Taką decyzję w testach obiektywów i aparatów kompaktowych zdarza nam się podejmować, gdy obiektyw znosi obecność silnych źródeł światła w kadrze i tuż poza nim szczególnie dobrze. Tym razem jednak przyczyna była niestety dokładnie przeciwna. Zerknijcie zresztą na prezentację poniżej. Pokazuje ona na dwóch przykładach, z czym musi się liczyć użytkownik tego szkła, jeśli zechce wykonywać zdjęcia pod światło.
[converttable]
przykład 1 (20 mm, f/9) | ||
przykład 2 (14 mm f/5) | ||
[converttable]
Widoczność odblasków |
w pełnym zakresie przysłon | |
Widoczność efektu flary | w pełnym zakresie przysłon |
Jest źle, a nawet bardzo źle. Testowany obiektyw wykazuje skłonność do generowania bardzo silnych odblasków i flar, a także obniżania kontrastu obrazu za każdym razem, gdy silne źródło światła znajdzie się w kadrze, lub poza nim. Jest tak niezależnie od długości ogniskowej i wartości przysłony. Co gorsza, proces ten jest kompletnie nieprzewidywalny – raz możemy otrzymać klasyczny liniowy odblask i flarę – niewielkie, a nawet do pewnego stopnia estetyczne (jak w przykładzie numer 2), a czasem coś zupełnie koszmarnego (przykład numer 1).
Trudno powiedzieć, co jest temu winne – budowa przysłony, słabe powłoki antyodblaskowe, użycie małych soczewek, czy też coś innego. Pozostaje jeden przykry fakt: obiektyw Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake bardzo źle radzi sobie z kontrolowaniem odblasków i jeśli fotografuje się nim pod światło, to należy bardzo uważać.
Koma
Wiedząc, że testowane szkło niezbyt dobrze radziło sobie z oblaskami, do testów występowania zjawiska komy przystąpiliśmy ze sporymi obawami – w końcu zakłada on fotografowanie licznych punktowych źródeł światła obecnych w bardzo kontrastowej, nocnej scenie. No, ale test trzeba było przeprowadzić i wówczas okazało się, że nasze obawy były zupełnie bezpodstawne. Wprawdzie odblaski towarzyszyły nam w nim przez cały czas, niezależnie od wartości przysłony (dobrze widać to na zbliżeniu fragmentu obrazu z prawej strony kadru), ale obecności śladów aberracji komatycznej nie uświadczyliśmy tylko przy wartości przysłony f/3.5 – a i tam w stopniu minimalnym. Przekonajcie się zresztą sami.
[converttable start="1" end="3"]
f/3.5 | ||
f/4 | ||
f/5.6 | ||
f/8 | ||
f/11 | ||
f/16 | ||
f/22 | ||
WYSTĘPOWANIE ABERRACJI KOMATYCZNEJ |
f/3.5 | |
POJAWIANIE SIĘ EFEKTU GWIAZDKI |
od f/11 | |
Paczka w formacie ZIP ze wszystkimi zdjęciami testowymi z tej prezentacji w oryginalnych rozmiarach jest dostępna TUTAJ. |
[converttable]
Przy okazji testów komy zawsze sprawdzamy też występowanie i wygląd tzw. efektu gwiazdki – tego sympatycznego fenomenu optycznego pojawiającego się po silnym przymknięciu przysłony. W przypadku interesującego nas szkła występuje on od wartości f/11 i – co zaskakujące – nie wygląda tak źle, jak wskazywałaby na to budowa przysłony. Gwiazdka jest ładna, gładka i ma równomiernie rozmieszczone ramiona. Jeśli ktoś bardzo lubi ten efekt, to szczególnej uwadze polecamy wartości przysłony z zakresu f/16-22. Uzyskiwana tam gwiazdka odznacza się zdecydowanie najlepszą estetyką.
Jakość obrazu: dystorsja, winietowanie
Ostatni etap testów jakości optycznej obiektywu na łamach serwisu SwiatObrazu.pl dotyczy geometrii obrazu oraz winietowania. W przypadku Olympusa M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake jest oczywiście podobnie, choć zastosowane przez producenta zabiegi optymalizacyjne po raz kolejny utrudniły nam pracę. I tym razem już nie było łatwo się z nimi uporać. O co chodzi? Dowiecie się już za moment.
[kn_advert]
Dystorsja
Jak zapewne pamiętacie, na początku części testowej tego materiału wspomnieliśmy o tym, jakim problemem było dla nas testowanie tego obiektywu z powodu zabiegów, jakie firma Olympus poczyniła, aby udostępnić jego użytkownikom możliwość automatycznej korekty wad obrazu. Opisaliśmy też sposób, w jaki obeszliśmy ten problem, wspominając również, że nie we wszystkich aspektach okazał się on skuteczny. Wyjątkiem tym jest automatyczna korekta geometrii obrazu, której nie da się uniknąć nawet korzystając z niezależnego konwertera plików RAW, takiego jak Adobe Camera Raw.
Specyfikacja standardu Mikro Cztery Trzecie (a konkretnie jej wariant implementowany m.in. przez Olympusa w jego produktach) zakłada możliwość zapisania w oprogramowaniu wewnętrznym obiektywu (lens firmware) informacji na temat zniekształceń geometrycznych obrazu, charakterystycznych dla poszczególnych długościach ogniskowych. Aparat podczas wykonywania zdjęcia zapisuje określoną (właściwą) charakterystykę w metadanych pliku RAW, którą następnie odczytuje konwerter i dokonuje odpowiednich poprawek. Proces ten jest automatyczny i – co najważniejsze – przeprowadzają go niemal wszystkie obecne na rynku konwertery, w tym również te uznawane za produkty firm niezwiązanych w żaden sposób z firmą Olympus.
To, co dobre dla fotografa, nie zawsze pomaga testerom sprzętu. W tej sytuacji mieliśmy dwa wyjścia. Pierwsze polegało na użyciu do przeprowadzenia testów dystorsji konwertera, który ignorowałby dane do korekty geometrii lub umożliwiłby zrezygnowanie z tejże. Efektem byłyby informacje o rzeczywistej geometrii obrazu z której praktycznie nikt nie zrobiłby użytku (bo zdecydowana większość użytkowników zobaczy obraz o maksymalnie zredukowanej dystorsji – niezależnie od tego, czy zapisują oni zdjęcia w formacie JPEG czy RAW i z jakich konwerterów korzystają). Drugie wyjście polegało na pozostaniu przy ACR jako najbardziej rozpowszechnionym konwerterze i przeanalizowanie tego, co oferuje obiektyw jako taki – łącznie ze swoją tabelą korekcyjną zaszytą w układzie scalonym pod stykami bagnetu. I tak właśnie zrobiliśmy.
[converttable type="vertical"]
14 mm | |
28 mm | |
42 mm |
[converttable]
Efekt był łatwy do przewidzenia – podobnie jak w przypadku innych obiektywów Mikro Cztery Trzecie marki Olympus geometria obrazu na zdjęciach jest bez zarzutu. Niewielkie zniekształcenie poduszkowe w okolicach ogniskowej 28 mm nie jest w stanie zmienić tego, że obraz w całym zakresie zoom jest wręcz irytująco poprawny. A jak jest w rzeczywistości? Cóż, zapewne znacznie gorzej, ale co z tego, skoro i tak prawie nikt tego nie zobaczy…? No, chyba, że się naprawdę uprze.
Winietowanie
Ostatni test jakościowy przeprowadzony na obiektywie M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake, jaki chcielibyśmy omówić, dotyczy winietowania. Fotografowanym obiektem testowym, jest w tym przypadku chropowata ściana oświetlona przez miękkie, mocno rozproszone światło. Ustawienie parametrów ekspozycji na skraju prześwietlenia centralnej części kadru przy silnie przymkniętej przysłonie pozwala lepiej ocenić spadek jasności różnych części kadru w rzeczywistych sytuacjach fotograficznych, a wyraźna faktura ściany fotografowanej powierzchni oddaje charakter tych zmian.
Analizę spadku jasności obrazu w narożnikach kadru w zależności od ustawionej wartości przysłony tradycyjnie przeprowadzamy dla najkrótszej dostępnej ogniskowej. Jest tak z dwóch powodów: po pierwsze, w szkłach o zmiennym świetle to pozwala nam przyjrzeć się pełnemu zakresowi przysłon. Po drugie zaś w większości szkieł największą podatność na winietowanie (spowodowaną najszerszym polem widzenia obiektywu) wykazuje właśnie przy najkrótszej ogniskowej.
[converttable start="1" type="vertical"]
f/3.5 | ||
f/4 | ||
f/5.6 | ||
f/8 | ||
f/11 | ||
f/16 | ||
f/22 |
[converttable]
Zanika od | f/5.6 | ||||
Charakter | regularny, występuje w pełnym zakresie ogniskowych |
Testowany obiektyw okazuje się winietować dość intensywnie przy maksymalnym otworze przysłony. W miarę przymykania otworu względnego różnica jasności pomiędzy centrum i narożnikami kadru zanika, aby w okolicach wartości f/5.6 lub minimalnie mniejszej zmaleć niemal do zera. Dalsze przymykanie nie powoduje już dalszej poprawy sytuacji – bo i tak naprawdę nie bardzo jest już co poprawiać. Niezbyt dobrze wygląda natomiast maksymalna intensywność efektu winietowania, która jest duża nawet jak na obiektyw kitowy.
Jeśli chodzi o ten drugi z podanych na wstępie tego rozdziału powodów, to czekała nas jeszcze jedna niespodzianka: testowany obiektyw winietuje w pełnym zakresie ogniskowych i, co jeszcze ciekawsze, winietuje mniej więcej równomiernie dla wszystkich ogniskowych (co możecie łatwo stwierdzić samodzielnie analizując chociażby zdjęcia przykładowe wykonane na potrzeby testów ostrości oraz aberracji chromatycznych poprzecznych i wzdłużnych), a intensywność tego winietowania spada w podobnym tempie – tzn. niezależnie od ogniskowej wystarczy przymknąć obiektyw o około 1,5 EV, aby wyeliminować problem zupełnie. Jest to zjawisko interesujące, lecz nie tak do końca nieoczekiwane, jeśli weźmie się pod uwagę dość złożony ruch soczewek wewnątrz obiektywu, jaki ma miejsce w miarę zmieniania długości ogniskowej (można go prześledzić m.in. w tej prezentacji przygotowanej przez producenta).
Podsumowanie
Na tym kończymy nasz test praktyczny obiektywu Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake przeznaczonego dla aparatów bezlusterkowych systemu Mikro Cztery Trzecie. Czas na wystawienie oceny tej interesującej konstrukcji. Z całą pewnością należy uznać ją za szkło udane – i to nie tylko w swojej klasie (w której wręcz błyszczy, ponieważ trudno znaleźć tani obiektyw kitowy klasy standard zoom, który oferowałby tak dobrą jakość obrazu), ale też w porównaniu z modelami znacznie droższymi. Jeśli do tego doda się cechę szczególną obiektywu, czyli bardzo małe rozmiary spoczynkowe, to otrzymamy w efekcie bardzo ciekawe szkło godne polecenia każdemu, kto szuka niewielkiej, taniej i uniwersalnej optyki.
Czy ma wady? Naturalnie. Użytkownicy korpusów marki Panasonic na pewno będą narzekać na brak stabilizatora obrazu, ale to akurat jest cecha wynikająca z takiego, a nie innego podejścia firmy Olympus do tego problemu. Znacznie bardziej kłopotliwe są nieliczne (choć dość poważne) wady optyczne: podatność na generowanie odblasków i winietowanie oraz wymuszona geometryczna korekta obrazu, której nie da się łatwo wyłączyć. Szkoda też, że wraz z obiektywem nie jest dostarczany prawdziwy skarb w postaci automatycznej zatyczki LC-37C, ponieważ choć jest to drobiazg wart swojej ceny, to jednak cena ta powoduje wzrost kwoty niezbędnej do wydania na obiektyw o prawie 1/5.
Nie są to jednak usterki, które zmusiłyby nas do znacznego obniżenia oceny tego szkła – jest ono po prostu zbyt udane. Dlatego też redakcja serwisu internetowego SwiatObrazu.pl zdecydowała przyznać obiektywowi Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake ocenę bardzo dobrą i tym samym polecić ją uwadze każdemu użytkownikowi aparatów z systemu Mikro Cztery Trzecie.
Ocena końcowa (w skali 1-6): |
BARDZO DOBRY
Zalety: |
|
Wady: |
|
[kn_advert]
Parametr |
Wartość |
Nazwa |
M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake |
Dostępne mocowania |
Mikro Cztery Trzecie |
Rok premiery |
2014 |
Długość ogniskowej (zakres) |
14-42 mm |
Efektywne pole widzenia (ekw. 35 mm) |
28-84 mm |
Kąt widzenia (zakres) |
75–29° |
Jasność |
f/3.5-5.6 |
Minimalna wartość przysłony |
f/22 |
Budowa wewnętrzna (elementy / grupy) |
8 / 7 |
Ilość listków przysłony |
5 |
Minimalna odległość ostrzenia |
0,20 m |
Maksymalne powiększenie |
1:4,4 |
Ogniskowanie |
wewnętrzne |
Długość obiektywu |
23 mm (spoczynkowa) |
Średnica obiektywu |
61 mm |
Średnica filtra |
37 mm |
Filtr obraca się podczas ostrzenia |
nie |
Sterowanie pierścieni ostrości / ogniskowej |
elektryczne / elektryczne |
Osłona przeciwsłoneczna |
nie |
Dostępne kolory obudowy |
czarny, srebrny |
Uszczelnienia |
nie |
Napęd mechanizmu AF |
MSC |
Stabilizacja obrazu | nie |
Waga |
93 g |
Wyposażenie dostarczane wraz z obiektywem |
|
Obiektyw Olympus M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake został udostępniony do testu przez firmę Olympus Polska
Galeria zdjęć testowych
Zdjęcia wykonane zostały przy użyciu obiektywu M.ZUIKO DIGITAL ED 14‑42mm 1:3.5‑5.6 EZ Pancake oraz aparatu Olympus PEN E-PL7 bez użycia jakichkolwiek filtrów artystycznych. Kliknięcie na miniaturę spowoduje otwarcie ośmiokrotnie powiększonej wersji w osobnym oknie przeglądarki. Pod opisem parametrów każdego zdjęcia znajduje się link do oryginalnych plików JPEG i RAW (UWAGA: duża objętość!).
42 mm, 1/400 s, f/5.6, 200 ISO JPEG RAW |
14 mm, 1/125 s, f/4.5, 200 ISO JPEG RAW |
20 mm, 1/125 s, f/4.2, 200 ISO JPEG RAW |
35 mm, 1/125 s, f/7.1, 200 ISO JPEG RAW |
35 mm, 1/125 s, f/7.1, 200 ISO JPEG RAW |
40 mm, 1/200 s, f/9, 200 ISO JPEG RAW |
14 mm, 1/320 s, f/9, 200 ISO JPEG RAW |
14 mm, 1/320 s, f/8, 200 ISO JPEG RAW |
14 mm, 1/500 s, f/11, 200 ISO JPEG RAW |
42 mm, 1/250 s, f/10, 200 ISO JPEG RAW |
17 mm, 1/10 s, f/14, 200 ISO JPEG RAW |
14 mm, 60 s, f/20, 200 ISO JPEG RAW |
Autorem przedstawionych w tym artykule zdjęć pomiarowych i produktowych jest Jarosław Zachwieja. Autorem zdjęć z galerii testowej są Jarosław Zachwieja i Agata Zachwieja.
[kn_advert]
www.swiatobrazu.pl