czytano: 63944 razy
Olympus XZ-1 - wrażenia z użytkowania
Zobaczcie, jak w krótkim teście polowym radzi sobie Olympus XZ-1, kompakt klasy premium wyposażony w szerokokątny obiektyw ze światłem f/1.8.
Już na wstępie powinniśmy napisać, że Olympus XZ-1 to świetny aparat. Jego cena może wydawać się wysoka (według Ceneo około 1500 złotych), ale w małym korpusie otrzymujemy wyjątkowo jasne, ostre szkło z szerokim kątem, będące zdecydowanie najważniejszym punktem specyfikacji. To przede wszystkim dzięki niemu zdjęcia wyglądają lepiej, niż można byłoby się spodziewać. Dużo lepiej - nawet przy 'pełnej dziurze' pozostają ostre w całym kadrze. Ciekawie też przedstawia się współpraca z matrycą. Na obrazach rejestrowanych powyżej ISO 800 można dostrzec wyraźny szum, jednak obiektyw obecny na pokładzie XZ-1 pozwala skutecznie unikać takich czułości. Nie zawsze, rzecz jasna, ale w sporej ilości przypadków.
[kn_advert]
Wstęp
Ergonomia użytkowania i budowa
Patrząc na XZ-1 z zewnątrz, łatwo dojdziemy do wniosku, że jest to solidna konstrukcja. Japońscy inżynierowie pokazali aparat, który opisać można jako kompromis między wygodą, rozmiarem i jakością wykonania. Otrzymujemy zatem wyjątkowo estetyczny sprzęt ze świetnie rozlokowanymi, wygodnymi (choć niewielkimi) przyciskami, pokrętłem trybów i dedykowanym guzikiem do nagrywania. Nie znajdziemy tu żadnego zbędnego elementu.
[kn_advert]
Na froncie dominuje ogromny obiektyw, dookoła którego ulokowano pierścień służący do zmiany różnorakich parametrów. W zależności od wybranego trybu, możemy nim modyfikować czas otwarcia migawki, wartość przysłony, przestawiać 'tryby kreatywne'. Olympus wykonał naprawdę kawał dobrej, uzasadnionej ceną roboty. Mimo braku gripa czy nawet kawałka gumopodobnego, antypoślizgowego materiału na przednim panelu, XZ-1 trzyma się pewnie. Podczas wykonywania zdjęć jeden z Waszych palców skończy najprawdopodobniej jako 'podpórka' dla obiektywu, jednocześnie umożliwiając błyskawiczną zmianę ustawień, o których wspominaliśmy wyżej.
Doczepić się można braku przycisku do zmiany czułości na obudowie. Obok 'przeglądania zdjęć' znalazłoby się akurat miejsce na dodatkowy guzik, który przyśpieszyłby pracę. Niemniej jednak udało się tę kwestię rozwiązać programowo, poprzez wejście do menu - potrzeba zaledwie dwóch kliknięć, w dodatku tego samego przycisku, by dostać się do menu selekcji wartości ISO.
Najważniejsze elementy specyfikacji
- matryca: 1/1.63 cala, CCD, 10-megapikselowa;
- obiektyw: I. ZUIKO, 28-112 mm (w ekwiwalencie dla filmu 35 mm), f/1.8-2.5;
- konstrukcja optyczna: 11 elementów w 8 grupach;
- czas otwarcia migawki: 60-1/2000 sekundy;
- dostępna czułość ISO: 100-6400;
- stabilizacja obrazu: tak;
- filmowanie: HD Ready, 1280 x 720, 30 klatek na sekudnę;
- monitor LCD: 3-calowy wyświetlacz OLED z 640 tysiącami punktów;
- obraz zapisywany w: JPEG, RAW, Motion JPEG;
- obraz zapisywany na: kartach SD i SDHC;
- lampa błyskowa: tak, wbudowana;
- interfejs: miniHDMI, USB 2.0;
- zasilanie: litowo-jonowy akumulator LI-50B;
- wymiary: ok. 111 x 65 x 42 mm;
- masa: ok. 275 gramów z kartą i baterią.
Fotografowanie i matryca
Jeśli chodzi o pomiar światła, automatyczny balans bieli i odwzorowanie kolorów, nie mamy im nic do zarzucenia. Generowane przez aparat JPEGi wyglądają świetnie - czasem mogą wydać się nieco 'mydlane', co jest skutkiem ingerencji oprogramowania układowego. Oczywiście osoby, którym proponowane obrazy nie będą odpowiadać, zawsze mogą uruchomić wywoływarkę RAW-ów i zrobić wszystko po swojemu. Do jakości cyfrowych negatywów nie mamy absolutnie żadnych zastrzeżeń.
Zdjęcia w formacie JPEG mają natomiast jedną, dużą zaletę w tym wypadku - można na nie nałożyć rozmaite filtry, w które Olympus wyposaża wszystkie swoje nowe aparaty. XZ-1 nie dysponuje co prawda tak rozległym zestawem, jak choćby E-P3, ale w dalszym ciągu otrzymujemy całkiem atrakcyjne możliwości modyfikacji obrazu bez konieczności przeprowadzania post-produkcji.
Niżej znajdziecie test czułości ISO. W pierwszym umieściliśmy wycinki w skali 1:1 z plików JPEG, drugi natomiast zawiera wyniki z RAW-ów, wywołanych przy pomocy Adobe Lightroom. Jak widać, powyżej wartości ISO 800 Olympus zaczyna szumieć. Jest to jednak całkowicie zrozumiałe, wziąwszy pod uwagę fizyczną wielkość zastosowanego sensora.
[kn_advert]
Test ISO, JPEG
[converttable]
ISO 200 |
ISO 400 |
ISO 800 |
ISO 1600 |
ISO 3200 |
ISO 6400 |
[converttable]
Test ISO, RAW
[converttable]
ISO 200 |
ISO 400 |
ISO 800 |
ISO 1600 |
ISO 3200 |
ISO 6400 |
[converttable]
Patrząc na wyniki tego prostego testu można wysnuć tylko jeden wniosek - jeśli będziecie wykonywać zdjęcia na wyższych czułościach, obowiązkowo fotografujcie w RAW-ach.
Podsumowanie
Olympus wraz z tym modelem rzucił rękawicę Canonowi (z jego S95), Nikonowi (P7000) oraz Samsungowi (EX1). Trzeba przyznać, że z wyżej wymienionych XZ-1 dysponuje zdecydowanie najlepszą optyką. Jeśli celujecie w małe wymiary posiadanych cyfrówek, to XZ-1 wygrywa również na tym polu z dwoma ostatnimi modelami. Niektórzy mogą mieć wątpliwości co do ekranu LCD, zwłaszcza w porównaniu do EX1, gdzie otrzymujemy świetny, obrotowy monitor. Mieliśmy w redakcji obydwa modele i możemy stwierdzić, iż trzycalowy wyświetlacz OLED w XZ-1 nie ustępuje koreańskiemu pod względem samej użyteczności z racji na szerokie kąty widzenia. Nawet jeśli spojrzymy nań pod kątem ~150 i więcej stopni, kolory pozostaną nasycone, a sam obraz wyrazisty i czytelny. Brak implementacji uchylnego monitora pozwolił konstruktorom Olympusa na ograniczenie wielkości korpusu.
[kn_advert]
Olympus jest również świetną opcją dla osób, które zazwyczaj fotografują lustrzankami, ale nie są w stanie codziennie mieć ich ze sobą. XZ-1 może być rozwiązaniem problemu - dostajemy tu najjaśniejszy obiektyw z dostępnych w kompaktach tego segmentu, pełną kontrolę manualną i możliwość wsadzenia całości do kieszeni kurtki.
Ocena końcowa (w skali 1-6): |
Bardzo dobry |
Zalety: |
|
Wady: |
|
Dziękujemy firmie Olympus Polska za wypożyczenie aparatu do testów.
Galeria zdjęć testowych
[kn_advert]
www.swiatobrazu.pl