27 maja 2013, 14:59
Autor: Krzysztof Gudowski
czytano: 2593 razy

Patrzenie na te zdjęcia jest przyjemniejsze od jedzenia sernika...

Patrzenie na te zdjęcia jest przyjemniejsze od jedzenia sernika...

Mało osób zdaje sobie sprawę, że w Hollywood funkcjonowała specyficzna odmiana biznesu fotograficznego. Zwykło się mówić, że "patrzenie na te zdjęcia jest lepsze od jedzenia sernika".

"Sex sells" mówi znane powiedzenie. I nie da się ukryć, że jest ono tak samo aktualne dziś, jak kilkadziesiąt lat temu. Wszystkie możliwe branże starają się wykorzystywać seks, emocje i ciała pięknych kobiet do promocji swoich działań czy produktów. Nie inaczej jest w Hollywood. Każdy film musi być przyprawiony odrobiną miłości czy intymności, szczególnie wtedy, gdy jego twórcom uda się zatrudnić jedną z pięknych i popularnych gwiazd.

Hollywood na tyle było zafascynowane wpływem seksapilu kreowanych gwiazd na oglądalność dzieł kinowych, że postanowiono wspomóc działania marketingowe specjalnym rodzajem fotografii, które ochrzczono mianem "serniczków" (ang. cheesecakes). Do ich produkcji zatrudniano tak wiele osób, że mówić można praktyczne o zupełnie oddzielnym przemyśle. Zatrudniano w nim osobnych stylistów, charakteryzatorów czy nawet elektryków. Wśród tych osób znaleźć można było także specjalistów od fotograficznego dokumentowania procesu tworzenia zdjęć.

Cechą charakterystyczną "serniczków" był sposób, w jaki przedstawiano na nich najbardziej ponętne, młode aktorki. Zarówno ich pozy, jak i stroje można z perspektywy czasu uznać za mocno... dziwaczne i zastanawiające. Wtedy jednak uważano, że pozytywnie wpłyną one na odbiór filmów i całego Hollywoodu. Tak bardzo wierzono w tę tezę, że czasopismom udzielano darmowego wsparcia stylistów i charakteryzatorów, by tylko zechciały one pokazać trochę zdjęć aktorek i zakulisowych scen, które miały na celu ukazanie procesu tworzenia "serniczków".

Samo pochodzenie określenia tych specyficznych zdjęć nie jest do końca jasne. W kręgach filmowych wspomina się kilka możliwych wytłumaczeń, jednak najbardziej popularnym i powszechnie zaakceptowanym jest jedno. Wspomina ono o dwóch mężczyznach, którzy na widok fotografii mieli stwierdzić, iż ich oglądanie jest "lepsze od jedzenia sernika". 

Hollywood hollywood
Piper Laurie, 1950 - Ed Clark—Time & Life Pictures/Getty Images
Hollywood hollywood
Leslye Banning, 1950 - Ed Clark—Time & Life Pictures/Getty Images

Więcej zdjęć przykładowych "serniczków" można znaleźć na stronie internetowej magazynu LIFE.

Źródło: LIFE Time



www.swiatobrazu.pl