Pierwsi fotografowie dzikiej przyrody i ich zdumiewające techniki

Fotografia dzikiej przyrody niezmiennie zachwyca, pozwala nam oglądać i poznawać niesamowity świat, do którego na co dzień nie mamy dostępu. Wśród miłośników fotografii, zapierające dech w piersiach zdjęcia profesjonalnych fotografów dzikiej natury, budzą podziw i nieskrywaną zazdrość. Bracia Richard i Cherry Kearton na przełomie XIX i XX wieku rozpoczęli tę fascynującą przygodę z dziką przyrodą, stając się pierwszymi profesjonalnymi fotografami. Sposoby wykonywania zdjęć przez braci Kearton są naprawdę zdumiewające.

Pierwsze ujęcia braci Kearton, które wykonywali w rodzinnej miejscowości Thwaite w Yorkshire tanim aparatem, stały się jednymi z najlepszych współczesnych zdjęć ptaków w ich gniazdach, owadów i ssaków. Nie mieli teleobiektywów, dźwigali ogromne aparaty i wymyślali coraz bardziej dziwaczne sposoby, aby zbliżyć się do swoich nieśmiałych modeli.

Richard Kearton kupił od rzeźnika byka, którego skórę wysłał do Londynu do spreparowania. Tak spreparowaną atrapę nosili wszędzie ze sobą, aby ustawiać ją w pobliżu gniazd ptasich. Raczkowali potem wewnątrz brzucha byka z aparatem, którego obiektyw wystawał przez wywierconą w skórze dziurę.

Bracia znosili potworny ból pleców, czekając nawet osiem godzin wewnątrz byka, aby uzyskać jedno ujęcie. Sukces z bykiem zachęcił ich do dalszego eksperymentowania. Zbudowali ogromny głaz, ściany wapienne, a nawet ruchome drzewa. Przebierali się również za wysypisko śmieci i poszukiwali ptaków. Aby uzyskać zdjęcia o gniazdowaniu wydrzyków, Richard Kearton wykopał dół i okrył się torfem, czekając całą dobę na właściwy moment. Zbudowali również statyw wysoki na 12 metrów.

Efekty, które osiągali mogą zawstydzić niejednego współczesnego fotografa, mającego do dyspozycji cały arsenał fotografii cyfrowej.

Fot. Richard i Cherry Kearton

[kn_advert]

Fot. Richard i Cherry Kearton