czytano: 24527 razy
Praktyczny test obiektywu Sony 70_300 mm f/4.5-5.6 G
Korzystając z jednej z podróży służbowych, postanowiłem sprawdzić, jak spisuje się w boju Sony Alpha 900 z podpiętym do niej nowym obiektywem Sony 70 ? 300 mm f/4.5-5.6 G SSM. W zasadzie była to moja pierwsza sesja nowym korpusem Sony. Choć równolegle podczas wyjazdu fotografowałem inne tematy, to jednak na tej sesji chciałem się skupić dłużej.
Z pozoru łatwa i przyjemna praca okazała się ciekawym testem dla zestawu Sony Alpha 900 i 70 -300 mm f/4.5-5.6 G SSM. Zmienne warunki oświetlenia: słońce, chmury, fotografowanie raz pod słońce, raz ze słońcem pozwoliło ocenić, jak aparat rejestruje obraz w cieniach i światłach, jak przenosi kontrast i co w praktyce daje zmodyfikowana funkcja DR. Z kolei praca na długiej ogniskowej, na rozbujanym i podskakującym na fali statku jest dobrym sprawdzianem dla systemu stabilizacji matrycy. Oczywiście wszystkie te aspekty również przyczyniają się do oceny klasy obiektywu pod względem funkcjonalności, komfortu pracy i jakości optycznej.
fot. Jacek Bonecki
fot. Jacek Bonecki
Tematem sesji był start do okołoziemskich regat Volvo Ocean Race. Jest to organizowana cyklicznie co trzy lata najbardziej prestiżowa żeglarska impreza na świecie. Startują w niej najlepsze jachty i najlepsze załogi wybrane ze światowej czołówki. Wspaniała przygoda, sportowa walka, ogromne pieniądze. Na starcie w hiszpańskim Alicante pojawiłem się z kamerą jako jeden z nielicznych akredytowanych dziennikarzy z Polski. Miałem za zadanie zrealizować materiał filmowy, więc aparat służył mi za dodatek, stad też musiałem ograniczyć ilość sprzętu do minimum. Z tego powodu zdecydowałem, że optymalnym rozwiązaniem będzie zabranie obiektywu Sony 70 ? 300 mm f/4.5-5.6 G SSM: mały, lekki o deklarowanej dużej sprawności optycznej. Przed wyjazdem nie miałem możliwości sprawdzić, jak pracuje ten obiektyw, ale zaufanie do producenta wystarczyło mi za gwarancję udanych zdjęć.
fot. Jacek Bonecki
Oczywiście idealnym rozwiązaniem w takich warunkach byłby teleobiektyw 300 mm f/2,8 lub nawet 70-200 mm f/2,8 i konwerter 2x, ale kto by to za mnie dźwigał? Jak wspomnialem, priorytetem dla mnie była praca kamerą, a to już spora torba, dodatkowo statyw, mikrofony itd. Najchętniej w takich sytuacjach zabieram ze sobą Sony Alpha 350 z zoomem 28-200 mm. Na to maleństwo zawsze znajdzie się miejsce w torbie. Jednakże pokusa wypróbowania nowego sprzętu była nieodparta.
Zdjęcia robiłem w wolnej chwili i tylko z jachtu dla akredytowanych dziennikarzy. Niestety, jacht ten trzymał się dosyć daleko od głównych wydarzeń. Garstka akredytowanych fotografów i operatorów filmowych poruszała się tuż przy ścigających się jachtach w specjalnych motorówkach lub? helikopterach. Oni mieli wspaniały widok na te zawody, ale też ich kosmicznie drogie akredytacje były poza moim zasięgiem.
Dlatego przyglądałem się tym zawodom z perspektywy bardzo długiej ogniskowej. W zasadzie to mogłaby być ona i dwukrotnie dłuższa. Na szczęście robiłem zdjęcia tylko dla siebie, więc ból aż tak serca nie rozrywał. Po skończonej sesji zaprzyjaźniony wylewnym pawiem doszedłem do następujących wniosków.
fot. Jacek Bonecki
Wprowadzenie
Aparat
Aparat
Sony Alpha 900 dobrze i pewnie siedzi w rękach. Ani ja, ani aparat za burtę nie wypadliśmy, choć czasem bardzo się o to prosiłem. Szczelność przed bryzgami wody uznaję za bardzo dobrą, o wiele lepszą niż moje oczy. Autofokus działa bardzo szybko, nie potrafię określić liczbowo, ale skoro podczas fotografowania nawet na moment nie odczułem, że coś jest nie tak z ostrością i nawet o tym nie myślałem, to znaczy, że jest dobrze. Mówiąc ogólnie, w tym wypadku problem ostrości nie istniał. Tym bardziej jest to pozytywne, że fotografowałem na wszystkich trybach AF. Bardzo wygodnym rozwiązaniem jest tryb śledzenia w aparacie i jednoczesne używanie blokady ostrości umieszczonej na korpusie obiektywu. Rozwiązanie to znane z wcześniejszych profesjonalnych obiektywów bardzo ułatwia szybką pracę. Wyczytałem gdzieś na internetowym forum ze AF jest ?tylko 9-punktowy? a to ponoć fatalnie. Zmroziło mnie to i zrujnowało psychikę. Przerażony nie spałem kilka nocy, tym bardziej że z reguły używam aż jednego pola, i to środkowego. A jeszcze nie tak dawno fotografowało się na klina i po klinie? .
Jasna matówka aparatu kompletnie pozwala zapomnieć o stosunkowo ciemnym obiektywie. Umiarkowana jasność Sony 70 ? 300 mm f/4.5-5.6 G SSM 5,6 zupełnie w tym nie przeszkadza. Z kolei szerokie pole obrazu pozwala niemalże namacalnie okiem ocenić wszystko to, co dzieje się w kadrze. Ogromny obraz mamy tuż przed nosem, tak jakbyśmy byli w centrum wydarzeń. Nie musze wspominać, że w takich warunkach kontrola parametrów obrazu na matówce jest dziecinnie łatwa.
fot. Jacek Bonecki
fot. Jacek Bonecki
fot. Jacek Bonecki
Obiektyw
Obiektyw
Potocznie nazywany 70-300G jest wyjątkową konstrukcją. Z zewnątrz wygląda jak zwykły amatorski obiektyw. Poza wspomnianą blokadą ostrości i dużą litera G ma bardzo prosty i skromny design podobny do konstrukcji Zeissa. Na próżno szukać na nim złotych, białych czy czerwonych pasków, czy jakichkolwiek ozdób. Klasa optyki i litera G to jedyny wyróżnik.
Po wzięciu do ręki obiektyw szokuje niską masą, idealnym dopasowaniem do dłoni oraz kompaktowym charakterem. Cała konstrukcja jest z tworzywa sztucznego sprawiającego solidne wrażenie. To żaden wstyd. Dla fanow heavy metalu nadmienię tylko, że wspolczesna broń palna również jest z tworzywa. A można ją kopać, burzyć schrony, straszyć nurkow pod wodą, można z niej w końcu strzelać i na koniec dać ją w prezencie ledwie co brodatemu patriocie. Obiektyw ten został zaprojektowany jako lekka alternatywa dla dużych i ciężkich jasnych zoomów. Trzymając się faktów, to mała waga takich obiektywów jest zarazem ich zaletą, jak i wadą. Zaleta to oczywiście łatwy sposób przenoszenia, wada to łatwość wpadania w drgania konstrukcji. A właściwie zdolność do przenoszenia drgań generowanych przez samego fotografa. Po prostu ciężkie obiektywy mają dużą bezwładność i nie trzęsą się tak w rękach. Zrobienie ostrego zdjęcia 2,8/300 przy czasie 1/60 s to żaden problem, ale dźwiganie podczas spacerków lub zwisanie za burtą to już inna sprawa. Coś za coś. Na szczęście stabilizacja matrycy w Sony Alpha 900 działa doskonale, do tego dochodzi jeszcze technika właściwego trzymania i można nie myśleć o problemie drgań.
Silnik SSM zapewnia dobre przyspieszenia AF i bezszelestną pracę. Ważną rzeczą jest minimalna odległość ogniskowania 1,2 metra przy 300 mm daje bardzo dobre możliwości rejestracji detali, gwarantując przy tym pięknie rozmyte tło. Niestety, nie jest to plastyka superjasnych telezoomow, ale bez przesady. Za te pieniądze i tak jest bardzo ładnie.
fot. Jacek Bonecki
fot. Jacek Bonecki
fot. Jacek Bonecki
Efekty
Efekty
Zdjęcia rejestrowałem w JPG to już tradycja w rodzinie. Dziadek również tak robił na płytach szklanych, potem konwertował to na papier już w tiffach. Oczywiście strata jakości jest potworna, ale jaka wygoda! Proszę wybaczyć, ale nie potrafię pozbyć się odrobiny złośliwości. Niedowiarkom, którzy twierdzą, że robią w RAW-ach, by potem skorygować błędy, powiem, że robiłem zdjęcia na wszystkich funkcjach automatycznych, by błędów nie było. I nie było.
Praca matrycy pod światło jest bardzo dobra. Jeżeli w JPG na trybie standard przy DRauto mam kolor i szczegóły w światłach i cieniach, to mówię: rewelacja! W tym względzie ostrość to już sprawa marginalna, bo łaski nie ma ? musi być ostre. Tutaj obiektyw sprawdził się doskonale. Niby oczywistość, ale rozmawiałem po zdjęciach z dziennikarzem z Estonii, który robił aparatem X z optyka Y 100- 400 mm i żalił się, że dużo zdjęć jest nieostrych. A wydawać by się mogło, że jego wielki aparat z gripem i lufą od wyrzutni torpedowej zagwarantuje owe ?rewelacje?! Staliśmy obok siebie, jego aparat wyglądał przy moim jak tasak przy scyzoryku. Fotografowaliśmy to samo, on skonfundowany, ja z miną małego dziecka. Sceptycy powiedzą, że pewnie fotografował na 1/15 s i widocznie mają rację, bo gość jest z Kurlandii i fotografuje zawodowo zaledwie kilkanaście lat. Mógł nie wiedzieć, na jakim czasie pstryka się długim obiektywem? w koncu zdjęcia są tak dobre, jak dobry jest najsłabszy element w zestawie. W tym wypadku fotograf, a może aparat, obiektyw?
Również bardzo długo wpatrywałem się w monitor, by znaleźć szumy. Szukałem, szukałem i na 400 ISO nie znalazłem. Oczywiście mogłem robić na 3600 ISO, tylko po co? Natomiast nie mogę dojść do siebie po ocenie wielkości pliku. W porównaniu do matryc APS obraz jest olbrzymi i ostry jak żyletka. Zastanawiam się, po co kadrować aparatem? skoro można na monitorze, i tak będzie lepiej niż w małych matrycach. Mówiąc poważnie, zapas jakości jest ogromny ? dla lubiących strzały z biodra idealne rozwiązanie.
Zestawem Sony Alpha 900 i 70 ? 300 mm f/4.5-5.6 G pozwoliłem sobie zrobić jeszcze jeden zestaw zdjęć. Tym razem na lądzie i w trybie czarnobialym. Ale o tym następnym razem.
fot. Jacek Bonecki
fot. Jacek Bonecki
fot. Jacek Bonecki
fot. Jacek Bonecki
fot. Jacek Bonecki
fot. Jacek Bonecki
www.swiatobrazu.pl