9 czerwca 2017, 12:31
Autor: Grzegorz "Moment" Płaczek
czytano: 5124 razy

Profesjonalna fotografia ślubna - Jak radzić sobie z trudnym klientem?, cz II

Profesjonalna fotografia ślubna - Jak radzić sobie z trudnym klientem?, cz II

W pracy co jakiś czas spotkasz „trudnego” klienta. Odkryjesz to na pierwszym spotkaniu albo dopiero po ślubie. Zajmijmy się sytuacją, gdy zależy Ci na zleceniu, a widzisz, że masz do czynienia z „trudną” parą. Czy należy podpisywać umowę z takim klientem? Czy jeśli nie czujesz „chemii”, powinieneś podpisywać umowę? Czy fotograf musi lubić parę, aby zrobić dobre zdjęcia?

Jest wiele teorii na ten temat. Praca z "trudnym" klientem nie jest przyjemnym zadaniem. Wielu fotografów, napotykając na problemy natury komunikacyjnej czy osobowościowej, natychmiast wycofuje się i tak kieruje rozmową, aby nie podpisać umowy. Moim zdaniem w trudnych sytuacjach powinieneś odpowiedzieć sobie na pytanie, na czym polega problem. Jeśli to np. trudność określenia oczekiwań pary, możesz sobie poradzić. Jeśli problemy wynikają z wzajemnego niezrozumienia się na poziomie "ludzkim", musisz sam określić, czy będziesz pracować na najwyższych obrotach. Każdej ze stron zależy na bardzo dobrej współpracy i każda ma świadomość, że ślub nie jest zwyczajnym dniem. Komfort pary oraz fotografa, znalezienie nici porozumienia dają gwarancję miłej i efektywnej pracy. Pamiętaj, że spędzisz z parą cały dzień i będziesz z nią w każdej sytuacji. Para musi czuć się swobodnie w Twoim towarzystwie. Jeśli na spotkaniu czujesz, że "to nie to" — nie możesz po prostu powiedzieć: "Przepraszam, ale nie chcę z państwem podpisywać umowy". Jeśli jesteś pewien, że współpraca może zaowocować negatywnymi emocjami — możesz skrócić spotkanie do minimum.

[kn_free]

Nie podpisuj umowy z parą, kiedy instynkt podpowiada Ci, że coś jest nie tak. W powietrzu zawsze muszą krążyć pozytywne emocje i optymizm.

Fotografowie czasem żalą się, że trudno realizowało im się sesję z parą, gdyż okazała się mało sympatyczna, nieżyczliwa i pretensjonalna. Staraj się unikać takich sytuacji i skup się na pozytywnych aspektach naszego zawodu. Nie myl nieżyczliwości z brakiem asertywności. To, że panna młoda nie rzuca Ci się na szyję, nie oznacza, że nie jest miłą i ciepłą osobą. Może Cię zaskoczyć sytuacja, gdy "cicha" para będzie wspaniale współpracować na plenerze, ufając Ci bezgranicznie i dostosowując swoje zachowanie do Twoich wskazówek.

[kn_advert]

Inaczej wygląda problem, jeśli dopiero po zrealizowanym reportażu para rości sobie prawa do rzeczy, które nie wynikają z umowy lub są sprzeczne z Twoim stylem pracy. Poniżej przykład.

Ustaliłeś z parą rok przed ślubem, że to Ty wybierasz zdjęcia do albumu. Trzy tygodnie po ślubie otrzymujesz e-mail od panny młodej z prośbą o ustalenie terminu, kiedy wspólnie możecie wybrać zdjęcia do albumu. Wiesz doskonale, że informujesz każdą parę w kwestii wyboru zdjęć i nie robisz wyjątków. Ale klientka naciska i nie przyjmuje innej opcji. Co zrobić? Czy przyznawać rację w sytuacji, gdy klient nie ma racji? Uważam, że granicą ustępstw jest Twój poziom zadowolenia z pracy. Jeśli uważasz, że dla dobra pary nie powinieneś zgodzić się na wspólny wybór zdjęć, masz do tego prawo. Kieruj się prostą zasadą: robię to, co uważam, że jest najlepsze dla pary. Idę na rękę, pomagam, robię ustępstwa, ale jeśli coś jest z góry skazane na porażkę i wiesz o tym albo nie możesz czegoś wykonać z powodu napiętych terminów, masz prawo odmówić. Zwróć uwagę, że w życiu łatwiej dać się namówić na kilka mniejszych ustępstw niż na jedno duże. Cokolwiek postanowisz, pamiętaj, że pary to Twoi najlepsi sprzedawcy. Zrób absolutnie wszystko, aby były zadowolone. To one podziwiają Twoje zdjęcia i dostarczają miłych momentów, chwaląc Twoją pracę. Wiadomo, że nie da się wszystkiego ustalić w umowie, ale wiadomo też, że w każdej sytuacji powinien dojść do głosu zdrowy rozsądek i chęć unikania konfliktów. Rozwiąż sytuację konfliktową w pozytywny sposób, a przyniesie Ci to zawsze więcej dobrego niż złego. Niezadowolona para tworzy czarny marketing wkoło Twojej osoby, a to jest największe zagrożenie dla Twojego wizerunku na rynku fotografów ślubnych.

Od czasu do czasu słyszy się historie o tym, że pary zagroziły pójściem do sądu, bo czuły się oszukane przez fotografa. NIGDY nie poszedłbym do sądu. Zdjęcia ślubne nie mogą być powodem tak negatywnych emocji.

 

Fragment pochodzi z książki "Profesjonalna fotografia ślubna. Od perfekcyjnego warsztatu do dochodowego biznesu" Grzegorza "Moment" Płaczka jest uznawany za jednego z najlepszych fotografów ślubnych w Polsce i na świecie, jest zdobywcą wielu nagród przyznawanych przez międzynarodowe organizacje, prowadzi szkolenia dla polskich i zagranicznych podmiotów, jest ambasadorem takich firm jak Wacom, Phase One i innych. 



www.swiatobrazu.pl