25 listopada 2011, 11:43
Autor: Filip Springer
czytano: 19476 razy

Street Photo z Olympus PEN: Fotografia uliczna - krok w przyszłość

Street Photo z Olympus PEN: Fotografia uliczna - krok w przyszłość

Na zrobieniu zdjęcia nic się nie kończy, a wiele się zaczyna. W ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci w fotografii ulicznej zmieniło się bardzo wiele – od tematów podejmowanych przez jej klasyków, po formy prezentacji wkraczające z odwagą w świat multimediów.





Czytaj także:
Fotografia uliczna - pierwsze kroki
Fotografia uliczna - praktyka
Fotografia uliczna - budujemy cykl
Fotografia uliczna - aspekty prawne


Definicja fotografii ulicznej stworzona przez fotografów takich jak Winogrand, Klein, Meyerowitz czy Friedlander do dziś inspiruje twórców na całym świecie. Wystarczy jednak przejrzeć prace najwybitniejszych współczesnych fotografów identyfikujących się z tym gatunkiem, by zauważyć, jak bardzo jego rozumienie zmieniło się na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Stało się tak na skutek przemian, jakie dotknęły zarówno ulicę, jak i fotografię. W efekcie fotografia uliczna, zachowując ducha nadanego jej przez "ojców założycieli", często posługuje się formą, która być może byłaby dla nich trudna do zaakceptowania.

Olympus E-P3
14-14 mm f/3.5-5.6    
14 mm, priorytet przysłony f/3.5,
1/6 s, stabilizacja obrazu, ISO 1000,
korekcja ekspozycji -0,3 EV
street photo fotografia uliczna Olympus
Brak żywych ludzi na zdjęciach wcale nie oznacza, że nie mogą być one zakwalifikowane do nurtu fotografii ulicznej.  (Fot. Filip Springer)


Już jakiś czas temu fotografowie uliczni dostrzegli, że równie ciekawa jak życie toczące się na ulicach wielkich miast, jest ich scenografia – tło dla scen, które do tej pory fotografowali. Miasta rozwijają się w sposób niezwykle dynamiczny i często zupełnie niekontrolowany. Proces ten odciska na nich trwałe piętno, powodując nawarstwienia, które są dla fotografów doskonałym tematem. To właśnie dlatego we współczesnej fotografii ulicznej mieszczą się twórcy, którzy bez oporów wykluczają ze swoich zdjęć…ludzi.


 

Olympus E-P3
14-14 mm f/3.5-5.6   
19 mm, tryb manualny, f/18,
1/250 s, pomiar punktowy,
lampa błyskowa (FL-14) w trybie manualnym
street photo fotografia uliczna Olympus
Niekiedy sama scenografia, bez żywych aktorów, pozwala na sfotografowanie ciekawej, symbolicznej sceny. Wymaga to od fotografa otwarcia się na nowe obrazy i poszukiwania kadru nie tylko w twarzach przechodniów. (Fot. Filip Springer)


Jest to rzecz absolutnie niesłychana dla gatunkowych radykałów. Jeżeli jednak przyjmiemy, że fotografia uliczna jest subiektywną, bardzo szczerą i emocjonalną formą wypowiedzi, budowaną w oparciu o obserwacje życia toczącego się na ulicy, to musimy się też zgodzić z tym, że przejawy tego życia zapisane są nie tylko w ludzkich twarzach czy gestach. Równie dużo możemy powiedzieć fotografując budynki, graffiti na murach czy opuszczone przez dzieci podwórka. Tutaj kluczowa jest jednak nie chęć udokumentowania tego, jak one wyglądają, ale odnalezienia w tych przestrzeniach dokładnie tego samego, czego szukalibyśmy fotografując na zatłoczonym peronie metra. Taki rodzaj fotografii wymaga oczywiście innej spostrzegawczości. Grozi też ryzykiem popadnięcia w banał i próby dopisywania znaczeń do obrazów, w których tych znaczeń po prostu nie ma. Nie znaczy to jednak, że nie powinniśmy próbować. Choćby po to, by się sprawdzić, a zdobyte w ten sposób umiejętności wykorzystać na przykład fotografując później ludzi.

Moment na przyjrzenie się fotografii ulicznej jest doskonały, 19 listopada 2011 roku w Warszawie otwarta została gigantyczna wystawa Street Photography Now, w kompleksowy sposób prezentująca dorobek polskich i zagranicznych reprezentantów tego gatunku. Odwiedzenie jej jest z pewnością obowiązkowe dla tych, którzy chcą zobaczyć czym dziś jest ten gatunek i w którą stronę podąża. Wystawa czynna będzie do 15 stycznia 2012 roku.


street photo fotografia uliczna Olympus

Street Photography Now

 [kn_advert]

...


Język multimediów

Zmienia się nie tylko to, co fotografowie uliczni uwieczniają na swoich zdjęciach, ale przede wszystkim to, w jaki sposób je prezentują. Przed epoką cyfrową było to trudniejsze, bardziej kosztowne i czasochłonne. Fotograf mógł swoje fotografie prezentować w formie wystawy, książki, odbitek czy na łamach prasy. Nie dla wszystkich formy te były dostępne. Internet zmienił wszystko. I to nie tylko w tym aspekcie, w którym dziś każdy może "opublikować" swoje fotografie. Sieć pozwoliła też całkowicie zmienić sposób prezentacji zdjęć i rozbudować ją o elementy do tej pory niedostępne dla fotografów. Wyrazem tej zmiany jest oczywiście fotokast – gatunek idealny do prezentacji fotografii ulicznych.

Untitled from Filip Springer on Vimeo


Protoplastą fotokastu jest tradycyjna diaporama, czyli pokaz płynnie zmieniających się slajdów z podkładem muzycznym wzmacniającym cały przekaz. W dobie fotografii analogowej organizacja takiego przedsięwzięcia była dość złożonym zagadnieniem logistycznym. Przede wszystkim wymagała od fotografa wykonywania zdjęć na materiałach pozytywowych – nie każdy lubił i umiał to robić. Po wykonaniu zdjęć trzeba je było wywołać, pociąć i umieścić w specjalnych ramkach. Do prezentacji niezbędny był rzutnik, ciemne pomieszczenie i sprzęt grający, np. magnetofon. Synchronizacja pokazu nie zawsze wychodziła tak, jakby fotograf chciał, trudno było ją też powtórzyć idealnie w ten sam sposób.

Wszystko się zmieniło gdy na stałe zadomowiły się w naszych domach komputery, a w torbach fotograficznych aparaty cyfrowe. Teraz przygotowanie prezentacji składającej się ze zdjęć i muzyki stało się banalnie łatwe. Twórcy zaczęli więc poszukiwać nowych możliwości jakie dają takie zestawienia. W efekcie powstał właśnie fotokast, czyli połączenie fotografii, filmu, infografiki oraz podkładu audio składającego się nie tylko z muzyki, ale także na przykład wypowiedzi bohaterów zdjęć czy dźwięków jakie towarzyszyły fotografowi w czasie robienia zdjęć.

Fotokasty szturmem zdobywają Internet, przekonały się do nich już zachodnie gazety, coraz więcej pojawia się ich na stronach internetowych polskich tytułów. Także amatorzy coraz chętniej sięgają po tę formę. Warto spróbować w niej swoich sił.

[kn_advert]


Sprzęt

Chcąc realizować tego typu materiały na ulicy, fotograf z pewnością musi się doposażyć. Oczywiście jego podstawowym wyposażeniem nadal będzie aparat fotograficzny. Fotokast nie jest bowiem osobnym gatunkiem fotografii, a jedynie narzędziem ich prezentacji wykorzystującym też materiały wideo i audio.

Kwestia rejestracji wideo jest dość prosta do rozwiązania, większość aparatów cyfrowych już tę funkcję posiada, Olympus E-P3 (czytaj test), którego używałem w czasie przygotowywania niniejszego cyklu, nagrywa filmy w jakości HD, całkowicie wystarczającej do prezentacji materiałów wideo.

Oczywiście każda kamera czy aparat z funkcją filmowania posiada wbudowany mikrofon, jednak jakość rejestrowanego przez nie dźwięku jest niekiedy trudna do zaakceptowania. Trudno także wyręczać się dyktafonami wbudowanymi w większość telefonów komórkowych. Tutaj alternatywy właściwie nie ma – konieczne jest wyposażenie się w profesjonalny rejestrator cyfrowy dźwięku.

street photo fotografia uliczna Olympus

Rejestrator dźwięku to narzędzie, którego świadomej obsługi muszą się nauczyć ci, którzy myślą o tworzeniu fotokastów.



[kn_advert]


Świetnym rozwiązaniem są cyfrowe, zintegrowane rejestratory, jakich z powodzeniem używają reporterzy radiowi czy dziennikarze. Te niewielkie urządzenia posiadają dwa, a nawet cztery stereofoniczne mikrofony, dające idealną wręcz jakość dźwięku. Są bardzo poręczne, a zapis danych odbywa się w nich na kartach pamięci w wybranym formacie audio (bezstratny .wav lub kompresyjny .mp3). Warto doposażyć je w niewielki, stołowy statyw (każde z tych urządzeń ma gniazdo do jego montażu) oraz osłonę na mikrofony – tak zwanego "futrzaka", który wytłumi na przykład uderzenia wiatru w rejestrator. Tak uzbrojony sprzęt jest doskonałym narzędziem autorów fotokastów, zdolnym zapisać nawet do 30 godzin dźwięku w najwyższej jakości. Część tych urządzeń posiada nawet funkcję montażu na gorącej stopce aparatu fotograficznego. To ewidentny ukłon w stronę tych, którzy myślą o łączeniu fotografii z filmem i dźwiękiem. Także używanego przeze mnie PEN-a można dozbroić w profesjonalny zestaw do rejestracji dźwięku, wyprodukowany specjalnie z myślą o tym aparacie.

street photo fotografia uliczna Olympus
Opcjonalnym wyposażeniem PEN-a może być zestaw filmowy, który zwiększa możliwości aparatu, zwłaszcza w zakresie kręcenia filmów wideo.



Zbieranie materiałów

Samo fotografowanie ze świadomością tego, że będziemy montowali fotokast, nie powinno różnić się od takiego, którego efektem miałaby być na przykład wystawa (z resztą jedno drugiego nie wyklucza). Istnieje tu jeden wyjątek – fotografia cyfrowa i możliwość prezentacji jej w pokazie quasi-filmowym stwarza okazję do zastosowania technik typowych dla takiego medium. Chodzi tu przede wszystkim o sekwencje poklatkowe czyli wykonywanie serii kilkudziesięciu fotografii, które w prezentacji przewiną się w postaci swojego rodzaju animacji. Do formy tej należy jednak podchodzić z rozsądkiem i umiarem.

Oczywiście dla początkującego fotografa sporym wyzwaniem jest jednoczesne fotografowanie na ulicy i zbieranie dźwięków otoczenia. Rejestrator wymaga od obsługującej go osoby skupienia w zupełnie innym wymiarze, całkiem nowej wrażliwości. Fotografując często nie zwracamy bowiem uwagi na dźwięki. Robiąc fotokast musimy być wyczuleni nie tylko na obraz, ale także na bodźce słuchowe jakie do nas docierają. Nie każdy fotograf posiada taką wrażliwość.
 

 

Olympus E-P3
14-14 mm f/3.5-5.6  
14 mm, priorytet przysłony f/6.3,
1/50 s, korekcja ekspozycji -0,3EV,
ISO 640, konwersja do cz-b w Photoshopie
street photo fotografia uliczna Olympus 
Dla fotografa zamierzającego przygotować fotokast taka scena oznacza podwójną pracę. Po wykonaniu zdjęcia warto nagrać kilka sekund gry skrzypka razem z gwarem miejskiego życia toczącego się dookoła. (Fot. Filip Springer)



[kn_advert]


Doświadczeni fotografowie zajmujący się tym gatunkiem skarżą się często, że w takim działaniu brakuje im rąk, a przede wszystkim głowy. Największym problemem jest dla nich przestawienie się z postrzegania rzeczywistości obrazowej na dźwiękową. Są to wszak dwa zupełnie inne światy. Rozwiązaniem tego problemu jest… podwójna praca. Wielu autorów najpierw realizuje temat w formie obrazowej, a potem wraca na miejsce i dogrywa dźwięki do zdjęć.

Oczywiście jest jeszcze jedno rozwiązanie problemu audio. Nigdzie bowiem nie jest powiedziane, że dźwięki w konkretnym fotokaście mają pochodzić z tego samego miejsca co zdjęcia, pod które dźwięki są podłożone. Mariusz Forecki, poznański fotodokumentalista, odpowiedniego podkładu dźwiękowego szuka często po wykonaniu zdjęć, w Internecie. Jeśli zgodzimy się z założeniem, że wszystko to, co dołączymy w fotokaście do zdjęć ma tylko wzmocnić ich efekt, to takie działanie jest  całkowicie uprawnione. W swoim materiale o otwarciu nowego centrum handlowego w Poznaniu, wspomniany fotograf pod dramatyczne zdjęcia ludzi walczących o najlepsze miejsce w kolejce podłożył odgłosy bombardowania. Efekt jest rzeczywiście piorunujący.


Montaż

Z pewnością przy pierwszych próbach zebrania swoich zdjęć w fotokast problemem okaże się dobranie czasu prezentacji, które pozwalałoby na opowiedzenie historii, jednocześnie nie dopuszczając do znudzenia widza. W tym względzie jednej recepty nie ma, choć specjaliści od Internetu coraz częściej przekonują się, że umieszczanie w Sieci materiałów dłuższych niż 3 minuty nie ma większego sensu. Żyjemy coraz szybciej, do Sieci zaglądamy często w biegu, po to, by rozerwać się w czasie pracy między jednym ważnym zadaniem, a drugim. To mogłoby sugerować, że przygotowywanie dłuższych fotokastów mija się z celem. Sprawa jednak nie jest tak prosta, długość fotokastu zależy bowiem od jego treści. Autorzy współpracujący z amerykańskim serwisem MediaStorm mogą sobie pozwolić na dwudziestominutowe prezentacje, bo historii, których one dotyczą, nie da się opowiedzieć w trzy minuty. Wszystkie te realizacje zapierają dech w piersiach, dotyczą poważnych problemów, nikt więc nie oczekuje od odbiorcy, że będzie je oglądał w przerwie między wypijaną w pośpiechu kawą, a spotkaniem zarządu.

[kn_advert]


W przypadku fotografii ulicznej jest nieco inaczej. Tutaj fotokast nie ma opowiadać jakiejś konkretnej historii, a raczej oddawać ogólne wrażenie z miejsca, w jakim zostały wykonane fotografie. Warstwa stricte informacyjna ma już mniejsze znaczenie, a co za tym, idzie trzy minuty impresji składającej się ze zdjęć i dźwięków powinny w zupełności wystarczyć, by osiągnąć ten cel. 

Montażu nieskomplikowanego fotokastu możemy dokonać w najprostszym programie do montażu filmu, np. Windows Movie Maker czy programie do przygotowywania prezentacji typu Power Point. Warto jednak sięgnąć po  bardziej zaawansowane narzędzia. Użytkownicy Maców chwalą sobie platformę montażową Final Cut Pro, użytkownicy pecetów mogą z powodzeniem korzystać na przykład z programu Pro Show Gold. Montażu dźwięku możemy dokonać zaś w szalenie popularnym  i - co ważne - całkowicie darmowym programie Audacity.
 

street photo fotografia uliczna Olympus

Pro Show Gold to jeden z najpopularniejszych i najbardziej przyjaznych programów do montażu fotokastów pracujący w środowisku Windows.



street photo fotografia uliczna Olympus

Dźwięki do naszych fotokastów bez większych problemów zmontujemy w darmowym Audacity.



Montażowi fotokastu można by oczywiście poświęcić osobny cykl tekstów. W przypadku fotografii ulicznej warto jednak pamiętać o jego specyfice. Tutaj, w przeciwieństwie np. do portretów, kadry składają się z dużej ilości elementów i rolą osoby montującej taki materiał jest takie pokierowanie obrazem, by zwrócić uwagę odbiorców na tę złożoność. Warto też wziąć pod uwagę urządzenia, na jakich chcielibyśmy wyświetlać nasz fotokast. Jeżeli na przykład planujemy pokazywać go na wyświetlaczu naszego telefonu komórkowego czy nawet smartphone’a, powinniśmy unikać szerokich planów i próbować robić większe zbliżenia na detale. Nawet na czterocalowym wyświetlaczu nie wszystkie szczegóły będą bowiem widoczne.
 

Olympus E-P3
14-14 mm f/3.5-5.6  
14 mm, priorytet przysłony f/2.8,
1/500 s, korekcja ekspozycji -0,7EV,
ISO 800, konwersja do cz-b w Photoshopie
street photo fotografia uliczna Olympus
 Zdjęcia uliczne składają się często z wielu pozornie niezależnych od siebie planów. Przygotowując się do montażu warto rozbić każde ze zdjęć na takie elementy i być może później, w czasie montowania fotokastu, zwrócić uwagę odbiorców na najważniejsze z nich. (Fot. Filip Springer)


Bez względu jednak na to, gdzie będziemy chcieli zaprezentować swój fotokast – na ścianie budynku czy wyświetlaczu komórki, musimy pamiętać, że jest on tylko narzędziem służącym wzmocnieniu przekazu zdjęć poprzez dodanie montażu i muzyki. Z kiepskich zdjęć nie powstanie dobry fotokast, dlatego także i tutaj selekcja fotografii powinna być surowa i konsekwentna. Tylko wtedy multimedialny materiał z nich przygotowany będzie naprawdę mocny.


Czytaj także:
Fotografia uliczna - pierwsze kroki
Fotografia uliczna - praktyka
Fotografia uliczna - budujemy cykl
Fotografia uliczna - aspekty prawne



www.swiatobrazu.pl