21 listopada 2005, 08:49
Autor: Dominik Maciaszek
czytano: 92112 razy

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Sony DSC R1! Kiedy dowiedziałem się, że będę testować ten aparat, bardzo się ucieszyłem. Koniecznie chciałem zobaczyć urządzenie, które przełamuje bariery i wyznacza nowe kierunki rozwoju dla części rynku fotografii cyfrowej. To już kolejny zaawansowany kompakt Sony, który zaskakuje swoimi możliwościami technicznymi. Dwa lata temu Sony DSC F-828 elektryzował wszystkich, gdyż był pierwszym aparatem kompaktowym z matrycą 8 megapixeli. Mimo, że F828 nie spotkał się z przychylnym przyjęciem, na tej samej matrycy Sony powstało później kilka aparatów, które do dnia dzisiejszego znajdują się na rynku. Sony zdaje się wyznaczać kierunki rozwoju zaawansowanych kompaktów, przez swoją dominującą rolę dostawcy matryc światłoczułych.

Sony DSC R1 podnosi poprzeczkę w kategorii aparatów kompaktowych, proponując użytkownikom głębię ostrości i jakość obrazu z cyfrowych lustrzanek. Nowy aparat posiada przetwornik CMOS wielkości APS-C (crop 1,5), o rozdzielczości 10 megapikseli i obiektyw projektu Carla Zeissa T*, o ekwiwalencie ogniskowych 24-120mm i świetle f/2,8-f/4,8.
Czy te cechy pozwolą R1 konkurować z lustrzankami? Miałem nadzieję w trakcie testu znaleźć odpowiedź m.in. na to pytanie.

Cóż to za rewolucja?

W DSC R1 połączono cechy występujące do tej pory w aparatach SLR z korpusem kompaktowym. Co różni cyfrową małpkę od lustrzanki?

Wielkość sensora.
W aparatach kompaktowych sensor jest niewiele większy od paznokcia. W lustrzankach cyfrowych matryca ma rozmiar około 24x15 mm (format APS-C) lub w najdroższych modelach 36x24 mm (format 135).

Kadrowanie.
W lustrzankach jednoobiektywowych, fotograf patrzy przez obiektyw. Obraz w trakcie kadrowania jest z pomocą lustra i pryzmatu kierowany do okularu. W chwili wykonywania zdjęcia, lustro podnosi się i odsłania migawkę. W kompaktach obraz jest rejestrowany cały czas przez matrycę światłoczułą, po przetworzeniu trafia na ekran LCD lub do wizjera LCD (EVF).

Automatyczne ustawianie ostrości.
W lustrzankach wykorzystywany jest system ustawiania ostrości w oparciu o wykrywanie różnicy fazy w półobrazach. W aparatach kompaktowych ostrość ustawiana jest na podstawie pomiaru różnic kontrastu.

Wymienne obiektywy.

W aparatach kompaktowych klient skazany jest na obiektyw na stałe przymocowany do korpusu, w lustrzankach obiektyw można odkręcić i zamienić na inny. W zależności od producenta (a właściwie systemu mocowania obiektywów) użytkownik lustrzanki ma do wyboru od kilkudziesięciu do kilkuset różnej jakości szkieł w cenach od 20 złotych do kilkudziesięciu tysięcy, a nierzadko i kilkuset tysięcy złotych.

W Sony DSC R1 pomieszano cechy obu systemów. Aparat ma matrycę z lustrzanki, kadrowanie na LCD, autofocus z aparatu kompaktowego i uniwersalny obiektyw zoom firmowany szanowaną marką Carl Zeiss.
Aparat jest zdecydowanie jednym z najdoskonalszych kompaktów, jakie widziałem, w opisie będę porównywać R1 do lustrzanek, wobec których ten korpus jest swojego rodzaju wyzwaniem.

Zawartość pudełka
Do testu dostarczono mi aparat w wersji produkcyjnej. W sporym i ciężkim pudełku znalazłem korpus, akumulator litowo-jonowy, ładowarkę/zasilacz, osłonę przeciwsłoneczną, pasek na szyję (jak zwykle w kompaktach - marnej jakości), trochę różnych papierków (gwarancje, reklamówki, skromną instrukcję), dwie płyty z oprogramowaniem oraz kabel USB i kabel do połączenia z telewizorem.

Wygląd zewnętrzny
Po wyjęciu z pudełka R1 prezentuje się zawodowo. Aparat jest plastikowy, jednak wrażenia jakie odnosi się trzymając go w ręku, odbiegają od tego, co oferuje np. Canon 350d. Plastik jest miły w dotyku, wypiaskowany, ręka nie poci się, a z początku dziwna konstrukcja aparatu już po chwili zupełnie nie przeszkadza. Uchwyt na prawą rękę jest duży i głęboki, jest sporo miejsca nawet na grabę drwala. Mały palec uciekał mi pod niski korpus, lecz ta przypadłość dotyczy wszystkich nowych lustrzanek amatorskich.


Test Sony DSC-R1
DSC-R1 w całej krasie.

Test Sony DSC-R1


Przyciski i pokrętła
Przyciski sterujące są rozrzucone na całym korpusie aparatu i mimo, że doliczyłem się ich aż 17, nie przytłaczają.
Jeden z przycisków sprawił mi nie lada kłopot. Zanim sięgnąłem po instrukcję, załadowałem akumulator, kartę pamięci i wykonałem kilka zdjęć. Nie mogłem za nic znaleźć przycisku przełączającego aparat w tryb odtwarzania. Dobre dziesięć minut spędziłem oglądając dokładnie korpus aparatu, poszukując typowej ikonki trójkącika „Play”. Kiedy już poddałem się, zupełnie przypadkiem znalazłem „zgubę”. Przycisk ten ukryty jest obok wizjera, jest zupełnie innego kształtu i to zmyliło moją czujność. Jak się okazało, lokalizacja jest przemyślana, przycisk świetnie pasuje pod kciuk, po przyzwyczajeniu się, nie miałem już więcej problemów z intuicyjnością obsługi aparatu.

Test Sony DSC-R1
Lokalizacja i wygląd przycisku „Play”


Wyświetlacz i wizjer
Sony, jak przystało na porządną hybrydę, wyposażono w wyświetlacz LCD i elektroniczny wizjer (EVF). Wizjer o przekątnej 0,44 cala i 235 tysiącach pikseli. Dla osób z wadami wzroku, pod muszlą oczną znajduje się regulacja ostrości. Jakość obrazu w wizjerze EVF nie budziła moich zastrzeżeń. Nie jest to matówka lustrzanki, ale jakość obrazu nie różni się specjalnie od tego, co można zobaczyć choćby w Minoltach A2 czy A200.
Drugi wyświetlacz, to dwucalowa matryca LCD TFT o rozdzielczości 134 tysięcy pikseli. Wyświetlacz pokryty jest powłokami antyodblaskowymi. LCD umieszczony na górze korpusu, można odchylać w zakresie 100 stopni i obracać wokół osi. Patent bardzo wygodny do pracy w studio, zwłaszcza z martwą naturą. Szkoda, że LCD daje się odchylić od pionu tylko o ~10 stopni, nie ułatwia to fotografowania z nad głowy, co jest zaletą innych kompaktów.

Test Sony DSC-R1
Maksymalny kąt wychylenia wyświetlacza LCD.

Wizjer wyposażono w czujnik zbliżeniowy. Po ustawieniu przełącznika trybu pracy na „Auto”, zbliżenie oka do EVF powoduje automatyczne przełączenie LCD na EVF. Ustawienie czułości reakcji przełącznika jest zbyt agresywne. Górny wyświetlacz kusi do fotografowania tak jak w przypadku aparatów z kominkiem, z wysokości brzucha. Nawet niewielkie zbliżenie aparatu do piersi powoduje automatyczne przełączenie wizjera LCD na EVF. Nadwrażliwość sprawia, że najwygodniej jest decydować o tym, który wyświetlacz działa, ręcznie przełączając aparat w tryb pracy z LCD/EVF.
R1 ma dwa tryby prezentacji obrazu. Tryb „Framing” ułatwia kadrowanie – obraz na wyświetlaczu powinien być zawsze optymalnie jasny. Tryb „Preview” pokazuje obraz tak jak zostanie zarejestrowany (ekwiwalent podglądu głębi ostrości – przysłona jest domknięta do wartości roboczej), co często oznacza, że na ekranie jest zbyt ciemno. Uciążliwą rzeczą okazał się fakt, że tryb „Framing” nie działa z ręcznym ostrzeniem. Nie zawsze też w trybie „Framning” jasność obrazu na ekranie była wystarczająca. Na problemy te lekarstwem jest podniesienie lampy błyskowej, wtedy ekran „ożywa”.

Test Sony DSC-R1



Przyciski sterujące wyświetlaczy. Po lewej przełącznik trybu „Framing/Preview”, po prawej przełącznik aktywnego wyświetlacza. Widać też regulator wad wzroku pod muszlą oczną.
Jakość wyświetlacza LCD jest taka sobie. Kontrast i kolory na wyświetlaczu zmieniają się w miarę zmian kąta patrzenia. Zmiany są bardzo wyraźne i utrudniają wygodną pracę z aparatem.

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1



System operacyjny/menu
System operacyjny Sony DSC-R1 nie różni się znacząco od oprogramowania montowanego w poprzednich aparatach kompaktowych Sony. Menu wywoływane jest przyciskiem z tyłu aparatu. Wąski pasek na dole ekranu przypomina nieco belkę zadań Windows. Menu obsługiwane jest joystickiem.

Test Sony DSC-R1
Joystick i jog służące do obsługi menu.


Zawartość belki zmienia się zależnie od trybu w jakim menu jest wywoływane.

Test Sony DSC-R1


W trakcie pracy w trybie robienia zdjęć, menu pozwala zmienić:

Rozmiar pliku JPG*. Dostępne są opcje 10, 7, 5, 3 i 1 megapiksel. W trybach mniejszych od 10 MPix możliwe jest używanie zoomu cyfrowego.
Rozmiar pliku JPG warto ustawiać również w przypadku fotografowania w RAW. Aparat nie pozwala na wyłączenie zapisu JPG. Wybór wglądówek 1 MPix pozwala oszczędzić trochę miejsca na karcie. Przy wielkości nieskompresowanego pliku RAW 22 MB, dodawanie 4 MB pliku JPG jest bardzo nieekonomiczne.

Test Sony DSC-R1

Ostrość. Możliwe zwiększenie lub zmniejszenie stopnia wyostrzania pliku JPG.

Test Sony DSC-R1

Format zapisu fotografii*. Dostępne opcje RAW i JPG. W trybie RAW aparat rejestruje zarónow RAW jak i JPG. Do JPG stosowane są ustawienia wielkości i stopnia kompresji z zakładek „Rozmiar pliku JPG i „Stopień kompresji”.

Test Sony DSC-R1

Efekty specjalne. Sony oferuje dwa specjalne tryby rejestracji obrazu, sepia i czarno-białe.

Test Sony DSC-R1

Przestrzeń koloru*. Dostępne opcje Standard, Intensywny (vivid), Adobe RGB.
W trakcie testu automatyczny balans bieli lepiej radził sobie w świetle żarowym w trybie Adobe RGB.

Test Sony DSC-R1

Nasycenie. Możliwe zwiększenie lub zmniejszenie nasycenia kolorów. Opcja niezależna od przestrzeni koloru „Intensywny”.

Test Sony DSC-R1

Kontrast. Możliwe zwiększenie lub zmniejszenie kontrastu. Dodatkowa opcja AGCS (Advanced Gradation Controll System) odpowiada za zwiększenie zakresu rejestrowanych tonów. Po wykonaniu zdjęcia, a przed kompresją z 12 bitowego formatu RAW do JPG badany jest histogram i w miarę możliwości jest rozciągany na całą dostępną skalę.
Nie udało mi się zaobserwować skutków działania algorytmu, pewnie ze względu na to, że większość fotografowanych scen przekraczała pojemność tonalną matrycy, lub dosyć dokładnie wypełniała cały dostępny zakres. Prawdopodobnie AGCS sprawdzi się dobrze w sytuacji kiedy dynamika tonalna sceny będzie mniejsza od 5 EV.

Test Sony DSC-R1

Ostrość. Możliwe zwiększenie lub zmniejszenie stopnia wyostrzania pliku JPG.

Test Sony DSC-R1


Menu przeglądania

Test Sony DSC-R1


W trybie przeglądania zdjęć menu zawiera następujące pozycje:

Katalog – umożliwia wybór katalogu na aktualnie wybranym nośniku.

Test Sony DSC-R1

Okno wyboru katalogu.

Test Sony DSC-R1

Chroń – blokuje/odblokowuje możliwość skasowania zdjęcia.

Test Sony DSC-R1

DPOF – umożliwia wysłanie zdjęcia na urządzenie zgodnie z DPOF.

Test Sony DSC-R1

Drukuj – pozwala na drukowanie zdjęć.

Test Sony DSC-R1

Prezentacja – umożliwia dobór parametrów prezentacji zdjęć.

Test Sony DSC-R1

Zmień rozmiar – pozwala na zmianę rozmiaru zdjęć f formacie JPG. (wydaj się, że to bardzo przydatna funkcja).

Test Sony DSC-R1

Obróć – pozwala obracać bezstratnie zdjęcia.

Test Sony DSC-R1

Ustawienia aparatu modyfikuje się w skromnym menu ustawień. Na sześciu zakładkach możliwe są zmiany:

Test Sony DSC-R1

Aparat 1:
Tryb AF – pojedynczy, monitoring, ciągły
Zoom cyfrowy
Oszczędzanie energii
Data/godzina (imprinting na zdjęcie)
Iluminacja AF (lampa wspomagająca system AF)
Auto podgląd – automatyczne wyświetlanie fotografii w chwilę po wykonaniu zdjęcia (moim zdaniem nieco za krótko)

Test Sony DSC-R1

Aparat 2:
Fokus rozszerz: zmienia obszar powiększenia w trybie manualnego ostrzenia
Błysk synchr.: przód, tył – chodzi o synchronizację na pierwszą lub drugą kurtynę.
Lampa błyskowa: Wbudowana/Zewnętrzna
Wysuw lampy błyskowej: ręczny/automatyczny
Migotanie red: ta zagadkowa funkcja odpowiada za redukcję migotania ekranu w przypadku kadrowania w świetle fluorescencyjnym (świetlówki). System aparatu powinien rozpoznawać częstotliwość migotania (zależnego od częstotliwości prądu zmiennego w sieci elektrycznej), można jednak tę wartość ustalić samodzielnie (50 lub 60 Hz)
Linia siatki: siatka złotego podziału włącz/wyłącz

Test Sony DSC-R1

Narzędzie Memory Stick:
Zarządzanie kartą pamięci.

Test Sony DSC-R1

Nastaw 1:
Ustawienia dodatkowych funkcji aparatu. Regulacja jasności świecenia EVF, LCD. Włączenie/wyłączenie dźwięku udającego migawkę. Włączenie „zebry” – pokazywania przepaleń. Wybór języka.

Test Sony DSC-R1

Nastaw 2
Numeracja plików, sposób działania z interfejsem USB, sposób pracy z zewnętrznym monitorem, ustawienie zegara.
Miałem straszne kłopoty z ustawieniem zegara, zupełnie nieintuicyjne.

Test Sony DSC-R1

Szkoda, że możliwości konfiguracji aparatu są takie skromne. Bardzo brakuje możliwości regulacji systemu odszumiania.

Informacje podczas kadrowania

Ilość informacji prezentowaną podczas kadrowania i podglądu zdjęć modyfikuje się przyciskiem pod kółkiem sterującym.

Test Sony DSC-R1
Przycisk zmiany informacji wyświetlanych na monitorze.

Dostępne są trzy tryby informacyjne.

W trybie pierwszym prezentowane są informacje o rodzaju karty i miejscu na karcie, sposobie zapisu obrazu, pojemności baterii, błysku lampy, trybie pracy AF i AE.

Test Sony DSC-R1

W trybie drugim wyświetlany jest histogram, zebra (informacja o przepaleniach) i aktywny punkt AF.

Test Sony DSC-R1

Tryb trzeci prezentuje jedynie aktywne pole AF.

Test Sony DSC-R1

Przez cały czas u dołu ekranu dostępna jest informacja o ustawionej czułości aparatu, czasie ekspozycji i przysłonie. Po prawej stronie drabinka naświetleń pokazuje w trybie M odchyłkę od wartości ekspozycji mierzonej przez wbudowany światłomierz lub korektę ekspozycji (przy automatycznym i półautomatycznym pomiarze światła – P, A, S).
W menu aparatu można włączyć pomocnicze linie złotego podziału, które bardzo ułatwiają kadrowanie.


Informacje podczas odtwarzania


Dostępne są dwa tryby prezentacji danych o zdjęciach podczas odtwarzania.

Tryb „ekspozycji” prezentuje histogram kanałów R, G, B i kanał luminancji, informacje o sposobie pomiaru światła, balansie bieli, czułości, przysłonie, czasie otwarcia migawki, korekcji ekspozycji.

Test Sony DSC-R1

Tryb informacji o pliku prezentuje format zapisu pliku (RAW/JPG), rozmiar wglądówki, nazwę katalogu, ilość wykonanych zdjęć, numer zdjęcia, datę i godzinę wykonania oraz poziom naładowania baterii.

Test Sony DSC-R1

Histogram podczas testu sprawiał mi trochę problemów. Wielkość okienka histogramu jest bardzo mała. Fotografując na histogram zazwyczaj osiągałem efekty odbiegające od optymalnych, zdjęcia były niedoświetlone o 0,5-1 EV. Niewykluczone, że w błąd wprowadzał mnie wykres przesunięty w prawo ze względu na niepoprawne ustawienie balansu bieli.

Obiektyw

Obiektyw Sony DSC-R1 to jego najmocniejsza strona. Zakres ogniskowych 24-120 mm (ekwiwalent 36x24) wydaje się optymalny dla aparatu amatorskiego. R1 nie posiada lustra, co zwolniło projektantów aparatu z obowiązku zostawienia dużej wolnej przestrzeni pomiędzy matrycą i ostatnią soczewką obiektywu. Odległość ta w lustrzankach wynosi kilkadziesiąt milimetrów, a w Sonym tylko ~2mm. Co to dało? Praktyczny brak aberracji chromatycznych. Obiektyw jest „telecentryczny” na maks. (nie lubię samego pomysłu na reklamowanie optyki hasłem telecentryczny – ale w Sony to naprawdę działa). Trudno dopatrzeć się poważnych niedoskonałości obrazu, powodowanych przez obiektyw.

Zakres

Bez dodatkowych akcesoriów obiektyw pokrywa zakres ogniskowych 24-120 mm. Zoom jest mechaniczny, sterowany przednim pierścieniem na obiektywie. Obrót pierścienia jest dobrze dobrany, pierścień stawia nie za duży opór.
Za pierścieniem ogniskowych znajduje się pierścień ostrości, sterujący korekcją elektronicznie.

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1
24 mm

Test Sony DSC-R1
120 mm

Tryb makro
Obiektyw można przełączyć w tryb macro. Nazwa zdecydowanie na wyrost. Skala odwzorowania 1:4 to nie jest prawdziwa makrofotografia, bardziej pasuje tu angielska nazwa „close-up”, czyli zbliżenie. Największą skalę odwzorowania uzyskuje się po wysunięciu obiektywu do położenia 120 mm. Minimalna odległość ostrzenia wynosi mniej więcej 35 cm.

Test Sony DSC-R1
Lokalizacja sterowania trybem pracy AF/obiektywu

Test Sony DSC-R1
Najmniejszy kadr jaki można wykonać w trybie makro.

Jakość

Jakość obrazu produkowanego przez Sony DSC-R1 jest bardzo dobra. Przeprowadziłem test rozdzielczości szkła i matrycy z pomocą programu Imatest, a wyniki całkiem miło zaskoczyły.

Test Sony DSC-R1
Rozdzielczość przy ogniskowej 24mm (pion)

Test Sony DSC-R1
Rozdzielczość przy ogniskowej 24mm (poziom)

Test Sony DSC-R1
Rozdzielczość przy ogniskowej 120mm (pion)

Test Sony DSC-R1
Rozdzielczość przy ogniskowej 120mm (poziom)

Test Sony DSC-R1
Aberacje chromatyczne przy 24mm

Test Sony DSC-R1
Aberacje chromatyczne przy 120mm

Aberracje chromatyczne

Z wykresów widać, że obiektyw Sony daje całkiem przyzwoity obraz. Sweet point (optymalna przysłona) znajduje się w okolicach wartości f/5,6 i f/8. Rozdzielczość (niewyostrzanego pliku) dochodzi do 1500 par linii na szerokość obrazu, a jakość jest zachowywana od centrum do brzegu, bez bardzo wyraźnego spadku jakości.
Przy przysłonie f/16 wyraźnie zaznacza się spadek jakości wywoływany przez dyfrakcję.

Porównanie do D2X

Próbowałem znaleźć punkt odniesienia. Nikkor AF-S 18-70 to szkło dodawane w kompletach do korpusów D70 i D70s. Uchodzi on za najlepszy obiektyw kitowy. Po pomnożeniu ogniskowych razy 1,5 wydaje się najlepiej oddawać to co oferuje Sony (27-105 mm). Po podłączeniu do Nikona D2X (12 megapikseli w formacie DX) uzyskałem doskonałą platformę porównawczą.

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Na szerokim końcu Sony jest dużo ostrzejsze od konkurenta. Na końcu długim, nieco słabszy. Aberracje chromatyczne Sony są mniejsze, a ich przyrost w kierunku do brzegu kadru łagodniejszy.

Matryca

Czułość
Zakres czułości aparatu wynosi ISO 160-3200. W przedprodukcyjnych aparatach była możliwość ustawienia czułości ISO 125, lecz w modelach pudełkowych jest ona niedostępna. Wartość ISO jest cały czas wyświetlana w EVF lub na LCD. Zmiana czułości odbywa się poprzez pokrętło na tyle aparatu, po przyciśnięciu przycisku zmiany czułości.
Sony DSC-R1 jest wyposażony w matrycę światłoczułą CMOS. We wszystkich lustrzankach z wyjątkiem aparatów Canona, używane są matryce CCD. Życie pokazało, że przewagą matrycy CMOS jest niski poziom szumów przy dużych wzmocnieniach sygnału (wysokie ISO). Można by się spodziewać tego samego po Sony DSC-R1. Niestety, nie jest to do końca prawdą.

Test Sony DSC-R1
Przełącznik czułości

Poniżej prezentuję dwa zdjęcia, które dużo mówią nie tylko o jakości matrycy ale i obiektywu. Pierwszy kadr to typowy test trawnikowo igiełkowy.
Drugie zdjęcie wykonałem pod słońce z zacienionego miejsca. Widać doskonale brak aberracji chromatycznych szkła R1.

ISO160 Test Sony DSC-R1 Test Sony DSC-R1
ISO400 Test Sony DSC-R1 Test Sony DSC-R1
ISO800 Test Sony DSC-R1 Test Sony DSC-R1
ISO1600 Test Sony DSC-R1 Test Sony DSC-R1
ISO3200 Test Sony DSC-R1 Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

ISO160 Test Sony DSC-R1 Test Sony DSC-R1
ISO400 Test Sony DSC-R1 Test Sony DSC-R1
ISO800 Test Sony DSC-R1 Test Sony DSC-R1
ISO1600 Test Sony DSC-R1 Test Sony DSC-R1
ISO3200 Test Sony DSC-R1 Test Sony DSC-R1

W porównaniu do dowolnego kompaktu, matryca nowego Sony jest doskonała.

Porównując ją jednak do lustrzanek widać kilka niedociągnięć. Czułość ISO 3200 jest nie do przyjęcia. Zastanawiam się, po co DSC-R1 posiada możliwość fotografowania z tą czułością. Szum jest widoczny zdecydowanie mocniej jak na zdjęciach z matryc CMOS Canona. Części problemu dopatruję się w nieustannym nagrzewaniu matrycy przy kadrowaniu. Nie można mieć jak widać lasu, tartaku i psa.

Redukcja szumów
Aparat przy wszystkich czasach ekspozycji powyżej 1/8 sekundy robi zdjęcia ze sprzętową redukcją szumów. To irytujące, że nie można wyłączyć automatu.

Dynamika tonalna
Maksymalna dynamika tonalna osiągana przez matrycę (zmierzona Imatestem) wynosi 7,31 EV. Dla wysokiej jakości (duży odstęp sygnału do szumu) wartość ta spada do 6,5 EV.
Imatest – program do testowania jakości odmówił współpracy z plikami rejestrowanymi przy ISO 3200. Zawieszał się przy każdej próbie dokonania pomiaru.

Test Sony DSC-R1

Zakres dynamiki tonalnej ~7EV jest porównywalny z tym co oferują inne aparaty z matrycami DX lub większymi.

SONY DSC-R1 Olympus E-500
ISO100 Test Sony DSC-R1
ISO160 Test Sony DSC-R1
ISO200 Test Sony DSC-R1
ISO400 Test Sony DSC-R1 Test Sony DSC-R1
ISO800 Test Sony DSC-R1 Test Sony DSC-R1
ISO1600 Test Sony DSC-R1 Test Sony DSC-R1
ISO3200 Test Sony DSC-R1

Procesor obrazu

Balans bieli

Automatyczny balans bieli sprawdził się w świetle słonecznym, świetle wbudowanej lampy błyskowej, zupełnie wykładając się na sztucznym oświetleniu żarowym i błyskowym. Co ciekawe, nieco lepsze efekty uzyskałem przy zastosowaniu profilu kolorów Adobe RGB.

Test Sony DSC-R1
Źle ustawiony balans bieli – światło żarowe.

Balans bieli w plikach RAW zapisywany jest w sposób, którego nie rozumie plugin Adobe Camera RAW (w wersji 3.2).

Dodatki

AGCS
Aparat wyposażony jest w dodatkowy tryb automatycznego powiększania zakresu tonalnego. Nie udało mi się zaobserwować skutków działania algorytmu, pewnie ze względu na to, że większość fotografowanych scen przekraczała pojemność tonalną matrycy, lub dosyć dokładnie wypełniała cały dostępny zakres. Prawdopodobnie AGCS sprawdzi się dobrze w sytuacji kiedy dynamika tonalna sceny będzie mniejsza od 5 EV.

Sepia i BW
Sony oferuje możliwość fotografowania w sepii, oraz w trybie czarno-białym. Nie widzę wielkiej przydatności tej funkcjonalności.

Test Sony DSC-R1
Tryb sepia


Test Sony DSC-R1
Tryb czarno-biały

Bufor/szybkość zapisu
System operacyjny aparatu nie jest zbyt szybki. Aparat czasem ślamazarnie przechodzi pomiędzy trybami pracy.
Bufor na zdjęcia jest za mały. Zapis w formacie RAW przebiega bez problemów tylko do drugiego zdjęcia w serii. Trzecie i kolejne zdjęcia zapisują się kilka sekund, a aparat zamiera w oczekiwaniu na zakończenie zapisu.
Tryb seryjny fotografowania to tylko trzy zdjęcia w serii. Ma to pewnie związek z niewystarczającą wielkością bufora.

Autofocus
Sony ma cztery tryby ostrzenia. Trzy tryby automatyczne i tryb manualny.
Tryb S-AF – ostrzenie przed wyzwoleniem migawki.
Tryb M-AF – monitor AF – aparat podczas kadrowania od czasu do czasu poprawia ostrość, tak, by opóźnienie migawki przy robieniu zdjęcia było jak najkrótsze.
Tryb C-AF – śledzenie ostrości – popularna „dobiegaczka”.
Tryb MF – ręczne ustawianie ostrości z pomocą pierścienia na obiektywie.

W automatycznych trybach ustawiania ostrości aparat pomaga sobie pomarańczową lampą doświetlającą.
Automatyczne ustawianie ostrości używa pięciu pól wykrywania ostrości, pola centralnego lub dowolnie przesuwanego joystickiem pola „Flex focus”.
Opóźnienie migawki wynosi średnio 0,8 sekundy, ale w trudnych (dla kompaktu) warunkach oświetleniowych, sam proces ostrzenia może potrwać i 3 sekundy.
System ustawiania ostrości w Sony DSC-R1 pochodzi z aparatów kompaktowych i oferuje sprawność i funkcjonalność na poziomie najlepszych aparatów kompaktowych. Tak jak podejrzewałem, jest piętą achillesową korpusu, kiedy porównać go do lustrzanek używających systemu ustawiania ostrości w oparciu o wykrywanie różnicy w fazie półobrazów.
Rozczarowaniem była dla mnie sprawność ostrzenia aparatu. Mimo używania lampki doświetlającej aparat poddawał się przy warunkach oświetleniowych od 5EV do 9EV (zależnie od kontrastu krawędzi na których był ustawiany). To o 5-9 przysłon mniej od tego na co pozwalają wszystkie znajdujące się w sprzedaży lustrzanki cyfrowe.
Tryb manualnego ustawiania ostrości pozwala na ustawienie ostrości na ekranie EVF lub LCD. Przy wystarczającej ilości światła, ostrzenie z pomocą LCD nie sprawia problemów – aparat powiększa centrum kadru, ułatwiając zadanie.

Test Sony DSC-R1
Przełącznik trybu pracy AF/macro/MF i przycisk ostrzenia automatycznego w trybie manualnym.

Z pomocą przycisku „Focus” można włączyć na chwilę tryb automatyczny, ręcznie wprowadzając jedynie poprawki.
Nie wiem co skłoniło do tego projektantów Sony, ale w trybie manualnego ostrzenia nie działa tryb rozjaśniania ekranu (framing). Ostrzenie w studio na pilotach lamp błyskowych staje się torturą, na ekranie nic nie widać, bo aparat prezentuje obraz zgodnie z ustawieniami czasu i przysłony stosownych do zewnętrznego błysku.

Test Sony DSC-R1


Tryb ostrzenia ciągłego zaskoczył mnie in plus. Przeprowadziłem test na samochodach przejeżdżających ulicą i większość kadrów było akceptowalnie ostrych, a nieostrości spowodowane były w moimi błędami w prowadzeniu korpusu za celem.

Test Sony DSC-R1

Pomiar światła
Światłomierz w DSC-R1 udostępnia trzy sposoby pomiaru. Pomiar matrycowy, centralnie ważony i punktowy. Większość zdjęć plenerowych, prezentowanych w tej recenzji była wykonana z automatycznym pomiarem światła. Aparat zachowywał się bardzo poprawnie zarówno z lampą błyskową jak i bez lampy.

Test Sony DSC-R1
Dostępne są następujące programy tematyczne:
Twilight (zmierzch), Twilight Portrait (portret o zmierzchu), Landscape (krajobraz), Portrait (portret)

Test Sony DSC-R1
Tryby A, S i M pozwalają na modyfikację przysłony i migawki o 1/3 EV.
Tryby A w zakresie (szeroki – f/2.8-f/16, tele – f/4,8-f/16)
Tryb S od 30 sekund do 1/2000 sekundy.

Najdłuższa ekspozycja w trybie M do 3 minut. Nie jest to więc aparat dla astronoma.
Korekcja ekspozycji możliwa jest w zakresie +/- 2 EV, z krokiem 1/3EV.
Auto Bracketing umożliwia zrobienie 3 zdjęć z krokiem 0,3, 0,7 lub 1.0 EV

Gniazda i nośniki

Po lewej stronie korpusu ukryte pod gumową zaślepką znajdują się trzy gniazda. Zasilania/ładowarki, wyjścia wideo i gniazdo USB 2.
USB 2.0 high speed gwarantuje szybką transmisję z/do komputera. Używałem aparatu jako czytnika kart Memory Stick i osiągałem szybkości transmisji porównywalne z zewnętrznym czytnikiem.

Test Sony DSC-R1



Aparat działa z kartami Compact Flash (oraz Micro Drive), Memory Stick. Wybranie aktywnego gniazda wymaga użycia przełącznika mechanicznego na obudowie aparatu. Aparat równie dobrze działał z kartami CF jak i MSPro.
Bardzo duże są niekompresowane pliki RAW. 22 MB na kadr. Nie można też wyłączyć tworzenia plików JPG (które są wykorzystywane do podglądu) – tak więc aparat jest smokiem, który pożre każdą ilość miejsca na kartcie.

Test Sony DSC-R1
Karta Memory Stick Pro o pojemności 2 GB.

Zasilanie i ładowarka

Aparat jest zasilany z inteligentnego ogniwa Litowo-Jonowego InfoLithium NP-FM50 (1200 mAh). Wg. producenta wydajność ogniwa pozwala na zrobienie 450-500 zdjęć zależnie od używanego nośnika i wizjera/LCD (230-260 minut nieprzerwanej pracy). W trybie przeglądania aparat bez ładowania może pracować 330-550 minut. To bardzo przyzwoity wynik, a test praktyczny nie wykazał różnic między dokumentacją, a praktyką.

Test Sony DSC-R1


Zasilacz dodawany do zestawu służy również jako ładowarka. Akumulator jest ładowany wewnątrz korpusu. To i zaleta i wada. Zaleta, bo użytkownik otrzymuje nie tylko ładowarkę, ale zasilacz sieciowy, wada, bo podczas ładowania aparat jest „uwiązany” do gniazdka sieciowego.
Akumulator jest ukryty w uchwycie aparatu i zakryty klapką, wykonaną z tworzywa sztucznego o innej charakterystyce od reszty korpusu. Powoduje to, że podczas manipulowania aparatem klapka niemiło trzeszczy.

Akcesoria
Do testu otrzymałem również zestaw konwerterów. Konwerter tele (1.8x) i konwerter wide (0.8x). Amator zaopatrzony w Sony DSC-R1 i dwa konwertery ma do dyspozycji zakres ogniskowych 19,2-216 mm.
O jakości optycznej powiem więcej za chwilę, ale najpierw kilka słów o pierwszym wrażeniu. Jakość wykonania konwerterów nie budzi wątpliwości. Są ciężkie, solidne, zaopatrzone w trwałe woreczki ochronne. Kilka detali jednak nieco mi przeszkadzało.
Po pierwsze - dekielki. Plastikowe kapselki, jak na mleko, zupełnie nie trzymały się obudowy i nie spełniały ochronnej roli, do jakiej zostały stworzone. Przy wyjmowaniu zawsze zostawały w etui.

Test Sony DSC-R1



Zestaw konwerterów i ramka mocująca
Po drugie – stelaż. Do mocowania konwerterów służy dziwaczny stelaż. Metalowa ażurowa konstrukcja jest dokręcana do korpusu w gwint statywowy (otwór na statyw jest zreplikowany na stelażu, przesunięty nieco do przodu).

Test Sony DSC-R1


Wielkość ramki mocującej do konwerterów
Pierścień przed obiektywem pozwala na zamocowanie konwerterów. Nie spodobało mi się to rozwiązanie i to wcale nie ze względu na wagę dodatkowego elementu. Stelaż uniemożliwia zamontowanie osłony przeciwsłonecznej, a przynajmniej ogranicza ruch obiektywu, po jej zamocowaniu do zakresu ~50-120 mm. Tak więc, albo używamy konwertera, albo „gołego” obiektywu, rozwiązania pośredniego brak. Czas potrzebny na montaż zestawu jest wielokrotnie większy od czasu wymiany szkła w lustrzance.


Test Sony DSC-R1
Pierścień mocujący zapięty do korpusu


Rozwiązanie to nie jest tak dojrzałe, jak systemy mocowania obiektywów w lustrzankach cyfrowych i może sprawiać kłopoty przy intensywnym użytkowaniu.

Test Sony DSC-R1
Sposób montażu ramki mocującej do konwerterów


To sobie ponarzekałem, a teraz trochę miłych słów.
Oba konwertery są z optycznego punktu widzenia bardzo dobre. Praktycznie nie zżerają światła, nie są też zabójcami jakości. Utrata ostrości jest symboliczna, jeżeli w ogóle można takową dojrzeć.


Konwerter szeroki

Test Sony DSC-R1


Konwerter szerokokątny oferuje skrócenie ogniskowej x0,8 razy. Użytkownik aparatu uzyskuje w ten sposób prawie 5 mm mniejszą ogniskową. I dużo i mało (jak dla mnie za mało ;-) .

Test Sony DSC-R1
Kadr przy ogniskowej 24 mm.


Test Sony DSC-R1
Kadr przy ogniskowej 24 mm z konwerterem 0,8 (~19mm)


Szkło nie sprawia problemów. Autofocus działa poprawnie, nie pojawiają się znaczące aberracje chromatyczne, co jest często ceną za stosowanie konwerterów szerokokątnych.
Konwerter nie zjada światła, przynajmniej mnie nie udało się zauważyć czy zmierzyć różnic w ekspozycji. Ostrość nie cierpi na stosowaniu konwertera.

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Na wykresach widać, że konwerter nie wpływa na jakość obrazu, a drobne różnice wynikają jedynie z błędów pomiaru.

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Konwerter tele

Konwetret tele (1,8x) to już jest kawałek szkła. Sony DSC-R1 z przypiętym konwerterem wygląda zaiste snajpersko. Komplet waży niestety swoje, a środek ciężkości jest przesunięty mocno do przodu. Powieszony na szyi ze względu na miejsce mocowania niezbyt szerokiego paska, komplet nosi się dosyć niewygodnie.
Po podłączeniu „przedłużacza” na krótkich ogniskowych konwerter winietuje.







Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1
Winieta z konwerterem 1.8x

Test Sony DSC-R1
Kadr z 120 mm

Test Sony DSC-R1
Kadr z 216 mm (120 x 1,8)

Dodatkowe szkło nie zżera jasności obiektywu, nie wpływa też na ostrość obrazu. Niestety, z niezrozumiałych powodów aparat miał większe problemy z ustawianiem ostrości.

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Czytaj także....
Warsztaty z SONY DSC-R1
Kreatywne warsztaty z Sony DSC-R1
Sony Cyber-shot R1- pierwszy kompakt dla zawodowców?

Prezentowane zdjęcia testowe zostały wykonane podczas testów naszej redakcji, jak i podczas warsztatów organizowanych przez firmę Sony w Szczyrku i Sulejowie.























Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1

Test Sony DSC-R1



www.swiatobrazu.pl