29 sierpnia 2008, 12:02
Autor: Anna Cymer
czytano: 6893 razy

Twarze i maski Witolda Krumplewskiego

Twarze i maski Witolda Krumplewskiego

Od 7 września w poznańskiej Galerii Podróże można oglądać wystawę fotografii Witolda Krumplewskiego. Autor jest laureatem nagrody w konkursie "Przestrzeń wyobraźni" w 2008 roku oraz Złotego Medalu Fotoklubu RP za całokształt twórczości. ŚwiatObrazu patronuje tej wystawie.

Oglądając „Twarze i maski” Witolda Krumplewskiego nie sposób oprzeć się wrażeniu, że stanowią one kwintesencję Gombrowiczowskiej „wsobności” – momentu odejścia od wszystkiego, co zewnętrzne, w sumie ucieczki, uwolnienia, rozpoznania wewnętrznego, które nie zawsze muszą być ocalające.


fot. Witold Krumplewski

Dyskrecja, powściągliwość, pełna niedopowiedzeń forma budowana jakby od wewnątrz a nie bezpośrednia ekspresja, ekshibicjonizm, nerwoza, bezmyślna rozdętość „ja” są dla autora prezentowanych fotografii, jak niegdyś dla Gombrowicza, drogą ku uchwyceniu choć części nietrwałej osobowości współczesnego człowieka. Cykl prawie trzydziestu prac, niezwykle przemyślany: różnorodny w swej strukturze fotograficznej (w sposobie traktowania przestrzeni, faktury, konwencji portretu i pejzażu) a zarazem jednolity w swej stylistyce i rozwijaniu tematu, wydaje się być zapisem tej szczególnej chwili decydującej o intensywności naszego człowieczeństwa: ukrycia się za budowaną przez nas samych maską – formą i odkrycia tego najważniejszego – wewnętrznego portretu.


fot. Witold Krumplewski

Maska nie jest dla W. Krumplewskiego czymś narzuconym przez świat zewnętrznych form, wręcz przeciwnie, gestem obronnym, ukrywającym wewnętrzne „ja” czy mimowolnie wyrażającym intensywność wewnętrznego przeżycia. Spoza wachlarzowo ułożonych dłoni wychyla się twarz uspokojona, skupiona czy znów jakby sparaliżowana samoświadomością , dokonaną wewnętrzną wiwisekcją a ciągle myśląca staje się w kontekście całego cyklu znakiem człowieka rozważającego, poszukującego prawdy o sobie i świecie.


fot. Witold Krumplewski

Jednak fasada z rąk nie jest tylko dla autora znakiem symbolicznym, ale przede wszystkim tworzywem plastycznym, podobnie jak: linie i porowatość twarzy, faktura kamienia. Z ich układów, szorstkości, wypukłości, wklęsłości buduje reliefowe, symboliczne kompozycje. Rzeźbiarskie potraktowanie twarzy mimowolnie kojarzące się także z Rodenowskimi głowami, twarzami usiłującymi uwolnić się z kamienia, jak również kolory: chromatyczne szarości wchodzące w żółcienie i brązy ożywione dyskretnie przygaszoną magentą podkreślają skomplikowaną tkankę przestrzeni wąskiego kadru i wciągają nas w gęstą atmosferą, w której nie sposób nie myśleć o przemijaniu, znikomości, samotności.


fot. Witold Krumplewski

„Twarze i maski” zdają się wyrastać z jednostkowego, a zarazem jakże typowo ludzkiego, intensywnego odczucia odrębności, ale także z wewnętrznego dążenia do powiedzenia światu: „tak” – akceptacji, odnalezienia sensu życia nawet w jego vanitatywności: naturze, cykliczności pokoleń. Przykuwające uwagę kompozycje, wciągają w wewnętrzną podróż a rozpoznane, stają się bliskie. (…).
A.K


fot. Witold Krumplewski



www.swiatobrazu.pl