28 kwietnia 2017, 14:43
Autor: Redakcja SwiatObrazu.pl
czytano: 7660 razy

Wbudowana lampa błyskowa i jej wykorzystanie w praktyce

Wbudowana lampa błyskowa i jej wykorzystanie w praktyce

Wbudowana w korpus aparatu lampa błyskowa ma bardzo ograniczone zastosowanie, głównie z powodu swojej niskiej mocy, a także niemożności zmiany kierunku emisji światła bądź też jego zmiękczenia. W praktyce użycie lampy błyskowej jako jedynego lub głównego źródła światła powoduje nienaturalne oświetlenie sceny i jej „wypłaszczenie".

Na skutek bliskiego położenia wbudowanej lampy w stosunku do osi optycznej obiektywu, emitowany błysk oświetla fotografowaną scenę idealnie na wprost, w związku z czym na zdjęciu zanikają wszystkie cienie, rysy twarzy osób, faktury oraz wrażenie przestrzenności fotografowanych obiektów. W przypadku aparatów z dużymi obiektywami błysk lampy może też zostać przesłonięty przez tubus "szkła" i w związku z tym w dolnej części zdjęcia pojawi się okrągły cień.

[kn_free]

 

W praktyce jedynym rozsądnym sposobem wykorzystania wbudowanej w aparat lampy do oświetlenia sceny jest użycie jej jako źródła światła wypełniającego podczas fotografowania pod słońce (lub inne źródło światła zlokalizowane za plecami fotografowanej osoby). Lampa taka, działająca wówczas z obniżoną siłą błysku, pozwala rozświetlić silnie zacienione obszary kadru i choć rezultat końcowy najczęściej nie jest tak dobry, jak w przypadku zewnętrznych lamp błyskowych, to można go uznać za akceptowalny.

W bardzo sporadycznych przypadkach lampa błyskowa wbudowana w aparat dysponuje możliwością zmiany kąta położenia palnika. Pozwala to np. skierować błysk w sufit i osiągnąć znacznie bardziej naturalnie wyglądające oświetlenie sceny. Pamiętać jednak należy, że z uwagi na bardzo niewielką siłę błysku takiej lampy jej funkcjonalność w tym zakresie ograniczona jest do niewielkich pomieszczeń zamkniętych. 

 

Zdjęcie wykonane pod światło często bywa niedoświetlone w pewnych ważnych miejscach. Użycie w tym momencie wbudowanej w aparat lampy błyskowej nie musi oznaczać zrujnowania głębi kadru, natomiast może pomóc w rozjaśnieniu kłopotliwych cieni. Warunkiem jest dopilnowanie, aby błysk wypełniający nie był zbyt silny i nie zdominował sceny. (FotStewart Baird)



www.swiatobrazu.pl