25 maja 2011, 11:54
Autor: Redakcja SwiatObrazu.pl
czytano: 8468 razy

Wywiad z Ryszardem Horowitzem - fragment książki "Artyści mówią. Wywiady z mistrzami fotografii"

Wywiad z Ryszardem Horowitzem - fragment książki "Artyści mówią. Wywiady z mistrzami fotografii"

Przedstawiamy fragment wywiadu z Ryszardem Horowitzem. Wywiad został opublikowany w rekomendowanej przez serwis Swiatobrazu.pl książce "Artyści mówią. Wywiady z mistrzami fotografii".







Hanna Maria Giza: Jedno z najsłynniejszych pana zdjęć to portret Jerzego Kosińskiego , który przeobraża się w ptaka. Właściwie od początku wiadomo było, ze Kosiński przeistoczy się w ptaka, ale pan ukazał moment, w którym to się dzieje.
Ryszard Horowitz: Niestety, Jurek nie doczekał, nie zobaczył tego zdjęcia, bo skończyłem je już po jego tragicznej śmierci. Ale istotnie, miał ptasią twarz i to, że jego życie w dużym stopniu związane było z symbolika ptaka jako takiego, nie ulegało wątpliwości. Któregoś dnia po prostu siadłem przy komputerze i zacząłem trochę majstrować. Ciekawe, że źrenica, którą wtopiłem w zdjęcie czy tez zastąpiłem nią jego własną, jest okiem orła. To był kanadyjski orzeł, o ile się nie mylę. Sfotografowałem go rok czy dwa lata wcześniej w zupełnie innym celu, ale miałem ten obraz zakodowany w pamięci i wydawało mi się rzeczą zupełnie naturalną, żeby obydwa elementy ze sobą połączyć.

HMG: I nie jest to "ptak malowany", kolorowy. To ptak biało-czarny. Czy dlatego, że zdjęcie w swoim ostatecznym kształcie powstało już po śmierci Jerzego Kosińskiego?
RH: Powiem zupełnie szczerze, nie zrobiłem tego świadomie, ale w tym na pewno jest wiele prawdy. Tu nie chodziło o zilustrowanie tytułu powieści, tyko po prostu o znalezienie odpowiednika jego osobowości, bo w nim było coś bardzo drapieżnego, zwłaszcza w sposobie, w jaki się poruszał. Ruchy ciała, głowy, przeskoki w prawo, w lewo, w górę, na dół, trochę przypominały zachowanie dzikiego stworzenia.

Wywiad z Ryszardem Horowitzem - fragment książki Artyści mówią. Wywiady z mistrzami fotografii
Fot. Ryszard Horowitz


HMG: Ptaki często pojawiają się w pana fotokompozycjach. Nie zawsze są ptakami drapieżnymi. Niekiedy to łagodne gołębice. Ale zawsze mają jakieś zadanie do wykonania. Czasami muszą przebić się przez twardą materię, taką na przykład jak szkło czy też skręcona tuba, w której każdy ptak powinien zginąć. A one tę materię pokonują i są wreszcie wolne. Co to znaczy?
RG: Nie wiem, ale ogromnie interesuje mnie forma zwierzęcia, czegokolwiek zresztą, co się rusza. I staram się uchwycić ja w sposób niezwykły, do jakiego oko ludzkie nie jest zdolne. W tym właśnie tkwi cały urok fotografowanie przedmiotu czy też materii w ruchu, co bardzo często występuje w moich kompozycjach. Jeśli chodzi o symbolikę ptaków przechodzących przez skręconą tubę, chodziło mi nie tyle o stworzenie symboliki wolności, ile miękkiego przejścia z czarno-białego otoczenia w pełny kolor. Chciałem tu optymalnie wykorzystać technologię cyfrową, która wreszcie zezwala na przełamanie koloru fotografii, tak że w jednym obrazie można ukazać część czarno-białą i część kolorową w sposób miękki, jak w przypadku tego ptaka, który przechodzi metamorfozę. Nie dość, że nie ginie on w tej tubie, jak to pani zauważyła, lecz w dodatku wylatuje z niej jako piękny, barwny paw i zmierza prosto ku zachodzącemu słońcu.

Wywiad z Ryszardem Horowitzem - fragment książki Artyści mówią. Wywiady z mistrzami fotografii
Fot. Ryszard Horowitz


HMG: Patrząc na to zdjęcie, odnoszę wrażenie, że ten ptak mówi o pana życiu.
RH: Ha, ha, interpretacja należy do pani. Ja raczej unikam świadomego nawiązywania do swoich przeżyć. Ale jak to zwykle bywa u każdego twórcy, te sprawy jakoś wymykają mi się spod kontroli, obojętnie, czy chcę tego, czy nie chcę. W każdym razie to nie było zamierzone ani świadome.

[kn_advert]



www.swiatobrazu.pl