czytano: 6625 razy
Zdjęcia kwiatów, które najpierw zostały zamrożone, a następnie rozstrzaskane
Co wyjdzie z połączenia kwiatów, ciekłego azotu i aparatu? Zdjęcia. Bardzo dobre zdjęcia, co Jon Shireman udowadnia dzięki kapitalnej realizacji autorskiego pomysłu.
Zamrozić, roztrzaskać, sfotografować. Taki plan na sesję miał Jon Shireman, a w jego przypadku plany doczekują realizacji - co zresztą widać poniżej. Wystarczyło najpierw użyć ciekłego azotu, by zahibernować rośliny. Czasem proces mrożenia trwał kilka minut, czasem nawet pół godziny. Koniec końców uzyskane w ten sposób zdjęcia kwiatów do codziennych nie należą.
Od strony technicznej wygląda to tak, że uśmiercone rośliny należy upuścić z pewnej wysokości i - ustawiwszy aparat na fotografowanie w trybie seryjnym - rejestrować kolejne kadry w trybie seryjnym. W uzyskaniu odpowiedniego efektu pomogły profesjonalne lampy studyjne.
Shireman w najlepszy z możliwych sposobów pokazuje, że niepotrzebne są wielkie pieniądze i dalekie podróże, by Wasza fotografia zyskała na oryginalności. Niezbędny jest natomiast pomysł. I historia - a taką o rozbitych kwiatkach każdy chciałby poznać.
[kn_advert]
Źródło: PetaPixel
www.swiatobrazu.pl