Zdjęcie polskiego fotografa bez zgody w iTunes

O ile nie będzie większych problemów z uzyskaniem odpowiedniej rekompensaty od bezpośredniego sprawcy naruszenia praw - czyli firmy Hipstamatic, o tyle nadzieje na odszkodowanie od Apple są raczej płonne. Serwis Itunes to po prostu jeszcze jeden sklep, który zachował się zgodnie z prawem - kiedy dowiedział się o naruszeniu, usunął przedmiot tego naruszenia. Zarówno prawo polskie jak i obowiązujące w innych krajach dość podobnie regulują kwestie postępowania w podobnych przypadkach. Strona, za pośrednictwem której rozpowszechniany jest sporny materiał, a która po uzyskaniu informacji o naruszeniu uniemożliwi dostęp do tego materiału, uwalnia się od roszczeń twórców. To logiczne - publikatory, sklepy, producenci korzystający z usług agencji kreatywnych nie mają możliwości weryfikacji, czy nie zostało naruszone prawo przy tworzeniu treści - jedynym źródłem informacji jest w tym przypadku oświadczenie producenta, a ten często - czy to umyślnie, czy w wyniku zaniedbania lub niewiedzy wykracza przeciw prawom autorskim. Prawdopodobnie tak było też w przypadku Hipstamatic. Zanim zacznie się na tej firmie wieszać psy, należy przyjąć też do rozważenia hipotezę, że i Hipstamatic jest tu ofiarą czyjegoś naruszenia. Najprawdopodobniej sporna fotografia została wykorzystana dla promocji aplikacji w wyniku realizacji jakiegoś zlecenia promocyjnego - realizowanego przez podmiot trzeci. Być może to właśnie tam została podjęta decyzja o wykorzystaniu zdjęcia Pana Franko. W tym jednak przypadku Hipstamatic nie uwolni się od konieczności zapłaty rekompensaty (odszkodowania). Będzie jednak mógł dochodzić zwrotu poniesionych kosztów (i odpowiednie- kolejnej - rekompensaty) od wykonawcy feralnego zlecenia.

[kn_advert]