8 października 2012, 07:30
Autor: Antoni Żółciak
czytano: 3035 razy

Zrobił Leikę z Canona, teraz może fotografować ulubionym obiektywem

Zrobił Leikę z Canona, teraz może fotografować ulubionym obiektywem

Leica domowej roboty działa jak złoto. Korpus powstał na bazie lustrzanki Canon EOS 5D Mark II i ma kilka zalet w stosunku do M9: jest szybszy, tańszy, potrafi filmować. I jest tańszy.

Robert Benson miał swego czasu poważny problem. W torbie fotograficznej zalegał mu obiektyw Leica Noctilux 50 mm f/1 wart ponad 6500 tysiąca dolarów. Problemem było to, że szkła nie miał do czego podpiąć. Na Leikę M9 nie było go wówczas stać (a nawet gdyby było, to "niekoniecznie chciałby ją kupić"). Dlatego też wziął swojego 5D Mark II i postanowił go odpowiednio przebudować.

Aparat miał być kompletnie kompatybilny z obiektywami Leica M. Żadnych adapterów, półśrodków czy prowizorek.

Leica Canon
Absurdalnie skomplikowana konstrukcja, dzięki której w aparacie marki Canon udało się zamocować szkła Leiki. Jak widzicie z oryginalnego 5D Mark II wiele nie zostało.

W stosunku do M9 zmodyfikowany EOS 5D Mark II ma kilka zalet; tryb live view, cztery klatki na sekundę zamiast dwóch w trybie seryjnym, opcja filmowania w HD.

Operacja przeprowadzona przez Roberta Bensona jest niezwykle skomplikowanym zabiegiem. Po części fotograf tłumaczy przebieg działania na swoim blogu - niezbędna była pomoc inżyniera specjalizującego się w mikroukładach i mechanice precyzyjnej.

Leica CanonLeica Canon
Zdjęcia wykonane zmodyfikowanym Canonem i obiektywem Noctilux 50 mm f/1.0 / Fot. Robert Benson

Konstrukcja, koniec końców, działa bez zarzutu. Przykładowe zdjęcia wykonane tym niecodziennym zestawem znajdziecie na tej stronie (format RAW, hasło do pliku: download).

Co ciekawe, Benson oferuje wszystkim chętnym przeprowadzenie identycznego zabiegu. Za niecałe trzy tysiące dolarów kupi za Was EOS-a 5D Mark II i zleci jego przerobienie na aparat z bagnetem M. Hacking do potęgi.

[kn_advert]

Źródło: PetaPixel



www.swiatobrazu.pl