Akty Wanga Donga z Zakazanego Miasta - amoralne czy artystyczne?

Fotograf Wang Dong wykonał akty na terenie muzeum Zakazanego Miasta w centrum Pekinu - bez wiedzy i zgody instytucji. Władze muzeum uznały je za profanację. Z fotografią aktu często jest kłopot – po pierwsze dlatego, że granica między estetyczną erotyką a pornografią bywa cienka; po drugie dlatego, że zalewani na co dzień milionami obrazów, chyba trochę tracimy wrażliwość na subtelności i niuanse fotograficzne; po trzecie może dlatego, że w Internecie znaleźć można nagość w dowolnym wydaniu, jest jej niewyobrażalnie dużo.

Okazuje się, że mimo wszelkich zmian jakie zaszły we współczesnym społeczeństwie i mentalności ludzi, piękno ciała ludzkiego nie zdewaluowało się aż tak, jakby się mogło wydawać. Nadal akt jest jednym z ulubionych tematów dla fotografów. Zrobienie dobrego aktu jest sztuką bardzo trudną, trzeba umieć połączyć tu i świeży pomysł i umiejętności techniczne. Czy tak było w przypadku sesji Donga, który w pośpiechu fotografował nagie modelki zanim pojawi się tłum turystów?

Zakazane Miasto to największy kompleks pałacowy na świecie, należący niegdyś do dynastii Ming i Qing. Zbudowano go w XV wieku. Przez ponad pięć stuleci zamieszkiwało tu 24 cesarzy tych dwóch dynastii. Niemal od trzydziestu lat Gù Gong wpisany jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. "Sesja wyrządziła szkodę dla porządku publicznego, moralności i atmosfery muzeum, to nie tylko przekracza granice etyczne i moralne, ale pokazuje brak szacunku dla dziedzictwa narodowego" - czytamy w oświadczeniu władz Zakazanego Miasta.

[kn_advert]

Bardzo wielu znanych fotografów ma na koncie akty. Jedni robili je, ponieważ uważali to za świetny pretekst do pokazania swojej wrażliwości na piękno, inni robili zdjęcia żonom lub kochankom, jeszcze inni poprzez fotografowanie nagości chcieli prowokować. I to się nie zmieniło – mimo że inaczej dziś postrzegane jest ciało, nadal wywołuje ono takie same emocje u widzów i te same pobudki kierują fotografami.

Fot. Wang Dong