17 sierpnia 2009, 12:56
Autor:
czytano: 1400 razy

Amatorzy wypierają profesjonalistów z gazet?

Amatorzy wypierają profesjonalistów z gazet?

Katarzyna Rumowska z miesięcznika Press w tekście "Czas Matysiaków" stawia tezę, że zawód fotografa prasowego coraz bardziej traci na znaczeniu. Jest to skutek rozpowszechnienia aparatów cyfrowych wśród nieprofesjonalnych użytkowników, którzy coraz częściej zajmują miejsca profesjonalistów w gazetach codziennych. Wygrywają ceną.

p style="text-align: justify;">W dobie kryzysu redakcje coraz częściej tną koszty zaczynając od działów pochłaniających najwięcej środków. Dział fotograficzny to jeden z nich. Mniejszy nacisk kładzie się na jakość zdjęć, najczęściej wymagając jedynie aby były, najlepiej w dużej ilości. Za kwestie umieszczania fotografii w tekście i ewentualnego kadrowania odpowiedzialni są redaktorzy, którzy nie zawsze znają się na rzeczy - w efekcie na łamy pism trafiają zdjęcia zwyczajnie nieciekawe, średnie, których jedyną przewagą nad profesjonalnymi jest gotowość autora do pracy za najniższe stawki.

Autorka przytacza liczne przykłady takich sytuacji, chociażby historię Bruna Fidrycha, który stracił pracę w dzienniku "Polska", niedługo po odejściu z tej samej gazety Macieja Jeziorka (fotoreportera) i Filipa Ćwika (szefa działu fotograficznego). Cięcia nie ominęły również Wydawnictwa Bauer, Axel Springer Polska, Agencji Gazeta. Jednocześnie agencje fotograficzne przedstawiają swój punkt widzenia: ich przedstawiciele mówią, że obecnie fotoreporterzy nic ciekawego sobą nie reprezentują, powielają pomysły kolegów i swoje, albo wręcz pomysłów po prostu nie mają.

Periodyki nawet o zasięgu ogólnopolskim wolą postawić na fotografów pozbawionych polotu, potrafiących "pochwalić się" wynikiem jednego dobrego zdjęcia na kilkaset. Taka taśmowa produkcja fotek prezentuje o wiele gorszy poziom, lecz jest zdecydowanie tańsza. Etat dla takiego dziennikarza to dla niego zarobki na poziomie 1 000 do 1 500 złotych - stąd ich starsi koledzy nazywają ich Matysiakami, od "ma tysiaka". Taka obniżka pociąga za sobą konsekwencje w postaci spadku cen za pojedyncze zdjęcie. Już teraz plasują się one na poziomie 6 do 12 złotych za sztukę. To tylko umacnia tendencję do odpływu profesjonalistów z branży - przerzucają się na zdjęcia ślubne i sesje typu glamour.

Tendencja dotknęła również środowisko paparazzich - "łowców celebrytów" zrobiło się zwyczajnie za dużo, a sytuację pogarsza dodatkowo fakt, że obecnie każdy może zastać gwiazdę na ulicy i zrobić jej zdjęcie przy pomocy aparatu w telefonie komórkowym. Stąd redakcje tabloidów zasypywane są fotografiami, co już obniżyło cenę jednego zdjęcia nawet do jednej trzeciej dawnej wartości.

W podsumowaniu Press cytuje Macieja Nabrdalika, zwycięzcę Grand Press Photo 2007, który sytuację na polskim rynku fotoreporterów podsumowuje: "Fotografujących jest tak wielu, że praca przy newsach zaczęła polegać głównie na przepychaniu się i walce o podobne zdjęcia z krótkim terminem ważności". Jest źle i będzie gorzej?

Źródło: Press



www.swiatobrazu.pl