czytano: 26122 razy
Przed Photoshopem: już w XIX wieku powstawały portrety ludzi bez głów
Bezgłowe portrety budziły swego czasu sensację. Gdy fotografowie zaczęli oferować w XIX wieku takie usługi, ludzie masowo pojawiali się w zakładach, chętnie płacąc więcej, niż za tradycyjne zdjęcie. Oczywiście sam proces fotografowania nie wiązał się z faktyczną dekapitacją modela.
Tutaj pisałem o arcyciekawej wystawie, z której zdjęcia najprościej opisać jako Photoshop bez Photoshopa. W publikowanej dziś serii dopatruję się takich samych wniosków, jakie przytaczałem wtedy: fotografowie od zawsze majstrowali przy swoich zdjęciach. Niektórzy poprawiali rzeczywistość, niektórzy nadawali kadrom aspekt komiczny. Inni zupełnie zmieniali treść fotografii.
Już w latach 50. XIX wieku Gustave Le Gray połączył dwa negatywy w jeden, co pozwoliło mu przedstawić równomiernie naświetlony krajobraz morski. Teraz Le Graya wspomina się jako ojca popularnych HDR-ów, bo jako pierwszy odważył się nieco "usprawnić" rozpiętość tonalną.
Le Gray był - po części - innowatorem. Ale nie tylko on należy do grona fotografów, którzy regularnie poddawali swoje fotografie manipulacjom. Podobnie jest z autorami poniższych zdjęć pochodzących z epoki wiktoriańskiej. Ustalenie indywidualnych nazwisk nie było niestety możliwe, dlatego też wszystkie musimy wrzucić do "jednego wora".
Co kierowało twórcami bezgłowych portretów? Cóż. Pieniądze.
Połączenie zawartości różnych negatywów miało wywołać zdumienie wśród publiki. W tamtych czasach mogło nawet szokować, a już z całą pewnością było niezwykle interesujące. Fotograf, który był w stanie zrealizować taki projekt, liczył sobie za niego więcej niż twórcy konwencjonalnych portretów. Któż nie chciałby trzymać własnej głowy w ręku?
[kn_advert]
Źródło: Blubabalu @ Blogspot
www.swiatobrazu.pl