czytano: 4810 razy
Budownictwo sfotografowane

Architektura dużo zawdzięcza fotografii – wiele budynków wygląda lepiej na zdjęciu niż w rzeczywistości. Ale trzeba zapytać też, co by zrobili fotografowie bez pięknych gmachów, którym można robić zdjęcia?
We wrześniu i październiku w Kolonii, w galerii Gabrielle Ammann można oglądać wystawę zdjęć Helene Binet, fotografki, która dziś znajduje się w światowej czołówce fotografów architektury. To jej zdjęcia mogą służyć za idealny przykład tezy o tym, jak bardzo fotografia służy architekturze.
W Kolonii Binet pokazuje zdjęcia, na których uwieczniła dzieła laureata tegorocznej Nagrody Pritzkera (uważanej za odpowiednik Nagrody Nobla w architekturze), Petera Zumthora. Pochodzący i do dziś mieszkający w szwajcarskiej wiosce w Alpach architekt projektuje budynki w minimalistycznym, surowym i oszczędnym stylu. Ultra-proste bryły z kamienia wkomponowuje w naturalny krajobraz; unika ozdobników, a właściwie jakiegokolwiek detalu architektonicznego. Binet „dostosowała” swoje zdjęcia do tego stylu – bo i jej fotografie ograniczają się do prostych płaszczyzn, na wielu trudno się wręcz zorientować, że przedstawiają budynek.
Feldkapelle für den heiligen Bruder Klaus
fot. Hélène Binet
źródło: www.ammann-gallery.com
Być może sekret kariery Binet polega właśnie na tym, że fotografka doskonale „czuje” intencje architekta i swój sposób fotografowania jakby dopasowuje do każdego budowniczego osobno. Bardzo znane są jej zdjęcia budynków projektowanych przez Zahę Hadid. Pochodząca z Iraku architektka buduje dynamiczne, niesymetryczne, bardzo oryginalne budynki (krytycy wytykają jej wręcz „efekciarstwo”). I takie są też zdjęcia Binet tych budynków – zupełnie inne niż wyciszone, surowe fotografie projektów Zumthora.
Po świecie krąży plotka, że Zaha Hadid akceptuje wyłącznie zdjęcia Binet i tylko jej pozwala fotografować swoje budynki – bo wie doskonale, że na tych zdjęciach będą wyglądać lepiej niż w rzeczywistości.
proj. Zaha Hadid, fot. Hélène Binet
źródło: www.zahahadidblog.com
Już dawno minęły czasy, gdy robienie zdjęć budynkom ograniczało się do przygotowywania zdjęć katalogowych lub dokumentacyjnych. Budynek czy wnętrze mogą być tematem fotografii „artystycznej”, mogą być inspiracją dla artysty; takie zdjęcia należą też bez wątpienia do kanonu sztuki.
Dowodem na to może być chociażby postać zmarłego trzy miesiące temu fotografa architektury, Juliusa Schulmana (pisaliśmy o tym TUTAJ). Zdjęcia Schulmana są wręcz magiczne, hipnotyzujące, urzekające – mimo że nie przedstawiają nic innego, jak budynki i ich wnętrza. Schulman jako pierwszy fotograf architektury wprowadził na zdjęcia ludzi – nadając im bardziej osobisty wydźwięk – bo fotografował nie modeli, a po prostu mieszkańców danego domu. Ale nawet i na tych „bezludnych” jego fotografiach każdy budynek uderza stylem, elegancją, magnetycznym wdziękiem.
Mówi się, że gdyby nie jego zdjęcia, recepcja architektonicznego modernizmu na świecie przebiegłaby zupełnie inaczej. A i Schulman w innym wypadku nie znalazłby stałego miejsca w historii światowej fotografii.
Case Study House #22, 1960 Los Angeles, CA / Pierre Koenig, architect;
fot. Julius Schulman
źródło: www.archdaily.com/29457/julius-schulman-1910-2009
Jak widać architektura i fotografia – dwie sztuki, których z pozoru nic nie łączy – tak naprawdę nie mogą po prostu bez siebie żyć.
Strona interetowa fotografki: www.helenebinet.com
Więcej o wystawie zdjęć budynków Petera Zumthora na www.ammann-gallery.com
Feldkapelle für den heiligen Bruder Klaus
fot. Hélène Binet
źródło: www.ammann-gallery.com
www.swiatobrazu.pl