czytano: 5866 razy
Cyfrowa ciemnia w aparacie z Olympusem - aplikacja mobilna OI. Share
Obrabianie i przeglądanie zdjęć w smartfonie czy na tablecie trudno określić mianem działań za pomocą aparatu. Jednak rozbudowana funkcjonalność związana z urządzeniami mobilnymi już od kilku lat stanowi stały punkt na liście cech nowych aparatów cyfrowych, a aplikacje tego typu przygotowywane przez producentów opracowane są w taki sposób, aby stanowiły naturalne rozwinięcie możliwości samego aparatu. Często w wielu punktach przypominają to, co znamy z menu ekranowego naszej cyfrówki. Produkty marki Olympus nie są pod tym względem wyjątkiem - można wręcz powiedzieć, że były i pozostają wyznacznikiem nowatorstwa i pomysłowości.
Strona 1
Zobacz też pozostałe artykuły wchodzące w skład cyklu
Część pierwsza: Filtry artystyczne - co to jest, jak działa, jak tego używać?
Część druga: Balans bieli dla fotografów-artystów i fotografów dokumentalistów
Część trzecia: Tryby obrazu i gradacja
Część czwarta: Kreator kolorów oraz Kontrola świateł i cieni
Część piąta: Proporcje obrazu i ich modyfikacja z poziomu aparatu
Część szósta: Zdjęcia czarno-białe dla wymagających
Część siódma: Wywoływanie plików RAW z poziomu aparatu
Trudno obecnie znaleźć nowy model aparatu fotograficznego, który nie byłby wyposażony w funkcje mobilne. Moduły Wi-Fi coraz częściej montowane są w cyfrówkach nie tylko z powodu istniejącej na ten element "mody" - obecnie każdy użytkownik zauważy konkretne korzyści, jakie oferuje ta technologia zaimplementowana w aparatach. Aby jednak możliwości jakie niesie ze sobą bezprzewodowa komunikacja mogły zostać przez użytkownika wykorzystane, konieczne jest zapewnienie "po drugiej stronie" urządzenia, które będzie w stanie z naszym aparatem w pełni się porozumiewać. Nie jest wcale przypadkiem, że zastosowanie narzędzi bezprzewodowych w aparatach cyfrowych zbiegło się w czasie z ogromnym wzrostem popularności smartfonów i tabletów.
Ustabilizowanie się na rynku dwóch platform mobilnych, czyli Androida oraz iOS (istnieje szansa na to, że w najbliższych latach do listy tej dołączy Windows Phone, ale na razie jest to raczej ciekawostka) dało producentom aparatów cyfrowych uniwersalne platformy sprzętowe, dzięki którym mogli oni łatwo dotrzeć do szerszych rzeszy odbiorców. Z kolei popularyzacja smarfonów i tabletów sprawiły, że "użytkownicy mobilni" stali się liczącą grupą docelową, dla których trzeba było tylko przygotować odpowiednią aplikację odpowiadającą za kontakt z aparatem. Olympus był jednym z pierwszych producentów, którzy odważyli się na ten krok, a pracujący dla niego konstruktorzy i programiści okazali się szczególnie błyskotliwi. Efekt ich prac (a właściwie pewna część tego efektu, ponieważ możliwości aplikacji OI. Share wykraczają poza ramy tematyczne tego artykułu) omawiamy w dzisiejszym odcinku cyklu "Cyfrowa ciemnia w aparacie z Olympusem".
[kn_advert]
OLYMPUS Image Share – skąd to wziąć i za ile
Firmową aplikacją mobilną dla aparatów Olympusa (choć współpracuje też z aparatami cyfrowymi innych producentów, pod warunkiem obecności w nich kart pamięci SD Toshiba FlashAir) jest OI. Share (pełna nazwa to OLYMPUS Image Share) dostępna dla urządzeń pracujących w oparciu o systemy operacyjne Android (wersja 2.3 lub nowsza) oraz iOS (wersja 6.0 lub nowsza), czyli dla zdecydowanej większości smartfonów i tabletów, z popularnymi iPhone'ami i iPadami na czele. Jednak o ile w teorii przynajmniej aplikacja ta ruszy bez problemu nawet na starszym sprzęcie, to z uwagi na zakres realizowanych przez nią zadań nie zalecamy uruchamiania jej na urządzeniach z najniższej półki, odznaczających się niewielką mocą obliczeniową. Komfort pracy w takich warunkach będzie po prostu nie najlepszy.
Aplikacja dostępna jest całkowicie nieodpłatnie, za pośrednictwem usług Google Play oraz iTunes. W momencie powstawania artykułu najnowsza wersja programu nosiła numer 2.5.1, choć to zmienia się dość często – OI. Share jest narzędziem regularnie aktualizowanym, szczególnie w momencie premiery nowych modeli aparatów cyfrowych. Możliwości tego narzędzia są rozbudowane: import, przeglądanie i publikacja zdjęć oraz filmów znajdujących się na karcie pamięci aparatu, zdalne sterowanie cyfrówką, retusz fotografii (w tym dodawanie do nich efektów znanych z filtrów artystycznych) oraz dodawanie do zdjęć geotagów na podstawie ścieżek rejestrowanych przez GPS smartfonu lub tabletu. Wszystko podane w prosty w obsłudze i miły dla oka sposób.
Połączenie
Aby móc korzystać z dobrodziejstw zapewnianych przez system komunikacji bezprzewodowej w aparacie, musimy najpierw połączyć go z naszym urządzeniem, czyli mówiąc potocznie sparować. W aplikacji OI. Share odbywa się to poprzez połączenie z punktem dostępowym Wi-Fi utworzonym przez aparat cyfrowy – punkt taki uruchamiany jest w momencie włączenia w aparacie funkcji W-Fi, co najczęściej odbywa się poprzez dotknięcie oznaczonej tym symbolem ikony na wyświetlaczu LCD aparatu lub też wybranie z Menu odtwarzania funkcji Połączenie ze smartfonem.
Tu następuje ważny etap całej procedury: zainicjowanie połączenia wraz z autoryzacją. Aparat nie może dopuścić do połączenia z dowolnym urządzeniem próbującym się skomunikować, ponieważ byłoby to naruszenie zasad bezpieczeństwa i duże zagrożenie dla nas samych. Z drugiej strony tradycyjne, przejęte z komputerów osobistych metody (wybór sieci, wprowadzenie ręczne hasła) są niewygodne i zniechęcające. Owszem - powinny być one (i najczęściej są) dostępne - ale jako metoda ostateczna, gdy pozostałe z jakiegoś powodu zawiodą. Podstawowa metoda parowania powinna być bezpieczna, ale przy tym tak prosta, jak to tylko możliwe.
W celu ułatwienia procesu parowania wielu producentów aparatów zwróciło się w stronę technologii zbliżeniowych, takich jak Near Field Communication (NFC). Ma ona wiele zalet, ale też jedną zasadniczą wadę: obydwa urządzenia (aparat i smartfon/tablet) muszą być z nią zgodne. Tymczasem moduły NFC nie są tak wszechobecne jakby się chciało – nie mają go choćby urządzenia marki Apple (albo mają, lecz w postaci okrojonej). Natomiast aparat cyfrowy w urządzeniach mobilnych jest już wszechobecny i stąd genialny w swojej prostocie pomysł Olympusa: aparat fotograficzny w trybie parowania wyświetla kod QR, który urządzenie z aplikacją OI. Share może zeskanować, odczytać parametry połączenia i automatycznie je nawiązać. Cały proces jest szybki, bezobsługowy i przede wszystkim bezpieczny. Samo połączenie nawiązuje się zresztą tylko raz (chyba że zmienimy ustawienia w aplikacji lub aparacie), ponieważ raz utworzone połączenie zostanie zapamiętane celem wywołania go na życzenie użytkownika.
Import i prezentacja
Jak może wyglądać prezentacja zdjęć w niewielkim gronie bliskich i znajomych, czyli np. na imprezie? Często w takiej sytuacji po prostu puszcza się aparat w obieg, albo też naprędce skleconą prezentację wyświetla na ekranie telewizora lub monitora komputerowego, albo po prostu pokazuje wszystko, co jest na karcie pamięci. Każde z tych rozwiązań ma swoje wady. Bez żadnej selekcji istnieje spore ryzyko, że widzów projekcja po prostu znudzi, albo że zobaczą coś, czego oglądać nie powinni. Komputer często nie znajduje się w pomieszczeniu, w którym odbywa się spotkanie, telewizor znacząco pogarsza jakość zdjęć, natomiast aparat ma wyświetlacz zbyt mały do wygodnego oglądania w grupie. Warto więc poszukać innego rozwiązania.
Jeśli w trakcie spotkania dysponujemy tabletem, wystarczy uruchomienie OI. Share (nawet jeśli trzeba go najpierw pobrać i skonfigurować połączenie, to nie zajmuje to dłużej niż kilka minut). Wybór najciekawszych zdjęć z tych znajdujących się na karcie pamięci, zaimportowanie ich do pamięci urządzenia zajmie kilka chwil, i pozwoli na przedstawienie gotowego małego albumu fotograficznego. Album taki można następnie bezpiecznie udostępnić uczestnikom lub zaprezentować samemu.
Możliwości dawane nam przez tę technologię wykraczają zresztą zdecydowanie poza zastosowania towarzyskie – w ten sam sposób może postąpić przecież fotograf, który natychmiast po zakończonej sesji zechce pokazać wybrane wycinki materiału modelce lub klientowi. W wielu przypadkach jest to najrozsądniejsze rozwiązanie, świadczące o naszym profesjonalizmie. Niekontrolowana prezentacja zdjęć zebranych na karcie pamięci prawie zawsze jest złym pomysłem. Abstrahując już od problemów związanych z pokazaniem komuś niewłaściwych kadrów - już po kilkunastu podobnych do siebie fotografiach większość uczestników projekcji po prostu się znudzi.
Szybka selekcja najciekawszych kadrów i przygotowanie na poczekaniu krótkiego komentarza (gdy wiemy dokładnie, co zostanie pokazane, to i automatycznie będziemy wiedzieli, co na temat zdjęć powiedzieć) da doskonałe efekty, a tablet znakomicie sprawdzi się w roli nowoczesnego albumu. Warto też zauważyć, że import zdjęć do pamięci urządzenia mobilnego jest warunkiem koniecznym, jeśli zależy nam na ich późniejszej obróbce lub korekcie za pomocą zawartych w OI. Share narzędzi edycyjnych (o czym już za chwilę).
Strona 2
Przejdziemy teraz do kolejnego interesującego tematu, czyli edycji zdjęć za pomocą aplikacji OI. Share. Przekonajcie się sami, że firma Olympus podeszła do sprawy nieco przewrotnie, dzięki czemu zyskujemy nowe możliwości.
[kn_advert]
Edycja zdjęć
Narzędzie do korygowania i obróbki zdjęć zawarte w aplikacji OI. Share nie jest typowym edytorem zdjęć dostarczanym przez producenta aparatu z myślą o pracy z materiałem rejestrowanym przez "jego" aparat. Program pozwala bowiem modyfikować dowolne pliki graficzne zapisane w formacie JPEG oraz PNG obecne w pamięci urządzenia mobilnego. No właśnie: urządzenia mobilnego, a nie aparatu – i jest to dość oczywiste - wprowadzanie zmian "na odległość" powodowałoby opóźnienia w działaniu aplikacji. Implikuje to oczywiście konieczność wcześniejszego pobrania interesującej nas zawartości karty pamięci. A gdy już o to zadbamy, nie będziemy musieli nawet utrzymywać aktywnego połączenia z aparatem.
Narzędzia edycyjne dostępne na chwilę obecną w omawianej aplikacji mobilnej podzielić można na trzy grupy: filtry artystyczne, piktogramy i ozdobniki zwiększające atrakcyjność kolaży wykonywanych aparatami marki Olympus w trybie Photo Story oraz podpisy i znaki wodne. Wszystko to uzupełnia możliwość obracania zdjęć w obie strony o 90 lub 180 stopni szybkim ruchem palca – wygodna, jeśli kadr z jakiegoś powodu zapisany został w niewłaściwej orientacji. Taki problem zdarza się szczególnie często podczas fotografowania aparatem skierowanym w górę lub w dół, kiedy to czujnik położenia korpusu potrafi się pogubić.
Wróćmy jednak do opcji czysto edycyjnych. Szczególnie interesująca będzie zapewne dla większości z Was pierwsza z wymienionych grup. Funkcja Art Filters zawarta w programie Olympus Image Share nie jest stuprocentowym odpowiednikiem filtrów artystycznych znanych z aparatu, lecz całkiem niezłą symulacją dwunastu spośród nich, bez możliwości modyfikowania sposobu ich działania (za wyjątkiem filtra Częściowy kolor, który jest konfigurowalny). Tyle jeśli chodzi o ograniczenia. A zalety? Z całą pewnością szybkość – nałożenie filtra następuje błyskawicznie nawet na niezbyt szybkich urządzeniach – oraz możliwość pracy z dowolnymi plikami graficznymi, a nie tylko ze zdjęciami wykonanymi aparatem marki Olympus. W przypadku pewnych typów obrazów, takich jak np. rysunki daje to zresztą często bardzo interesujące rezultaty, które warto samemu sprawdzić.
Photo Story to opcja, którą powinni być zainteresowani użytkownicy aparatów marki Olympus wykorzystujący funkcję o tej samej nazwie dostępną w ich cyfrówkach (służy do automatycznego łączenia kilku zdjęć w ciekawe kompozycje komiksowe i jest powszechnie lubiana za wysoki poziom estetyczny generowanych kolaży). Narzędzia zawarte w aplikacji OI. Share umożliwiają wzbogacanie tych mini-komiksów o rozmaite ozdobniki (każdy w kilku wariantach do wyboru), niedostępne z poziomu aparatu, takie jak numery kadrów, piktogramy, ramki itp.
Ostatnia grupa opcji edycyjnych spodoba się natomiast tym, którzy chcą lub muszą swoje zdjęcia szybko podpisać przed publikacją w Internecie. Program umożliwia nałożenie na zdjęcie podpisu odręcznego, dodanie przygotowanego wcześniej stempla, podpisu tekstowego lub użycie jednego z gotowych wzorów. Sygnatury takie można skalować, obracać, przerabiać je na półprzezroczyste znaki wodne i dowolnie przesuwać. Program zapamiętuje też ostatnio użyty wzór, dzięki czemu stworzenie szablonu własnego podpisu nie stanowi problemu.
Na koniec rozdziału wypada wspomnieć o ograniczeniach funkcji edycyjnych narzędzia. Nie umożliwia ono pracy na plikach RAW, na co mogliście już zapewne wpaść sami. Typowo internetowy charakter narzędzia narzuca też limit rozmiarów zdjęcia, jakie zostanie zapisane po edycji - do 2048×1536 pikseli lub odpowiednio mniej - przy zdjęciach o innych proporcjach boków niż 4:3.
Gdzie to zdjęcie zostało wykonane? Koordynaty GPS
Ostatnią funkcją aplikacji OI. Share, którą omawiamy jest dodawanie geotagów do zdjęć znajdujących się na karcie pamięci aparatu. I choć w zasadzie trudno narzędzie to uznać za element "cyfrowej ciemni", to jednak dokonuje ono zmian w metadanych wybranych fotografii, należy zatem uznać je za funkcję edycyjną. Zgodnie z polityką firmy Olympus aparaty tej marki bardzo rzadko wyposażane są we własne moduły GPS. Zamiast tego aplikacja OI. Share jest w stanie rejestrować zmiany lokalizacji smartfonu (a więc również dysponującego nim fotografa) w postaci tzw. śladów (ang. Tracks), a następnie na tej podstawie oraz informacji o godzinie wykonania zdjęcia zawartych w metadanych fotografii określić, gdzie znajdował się fotograf w momencie naciśnięcia spustu migawki. Tak uzyskane informacje geolokalizacyjne są następnie dopisywane do plików ze zdjęciami w sposób automatyczny.
Osoba pragnąca wykorzystać koordynaty GPS powinna pamiętać o ręcznym uruchomieniu rejestratora tras w Olympus Image Share - z uwagi na zwiększone zużycie baterii podczas działania, funkcja ta jest domyślnie wyłączona. Do włączania i wyłączania służy duży przełącznik pod piktogramem mapy przy opcji Dodaj geotag.
www.swiatobrazu.pl