19 lipca 2009, 12:32
Autor: Anna Cymer
czytano: 6624 razy

Czy fotokasty to przyszłość dla fotoreportażu?

Czy fotokasty to przyszłość dla fotoreportażu?

Tygodnik Newsweek ogłosił VIII edycję znanego konkursu na Newsreportaż. Pojawiła się w nim nowa kategoria: fotokast. To chyba ostateczny znak na to, że ta forma prezentacji zdjęć się w Polsce przyjęła.

p>Oczywiście fotokasty znamy już od kilku lat ? można je zobaczyć na stronach internetowych agencji fotograficznych i gazet (i zagranicznych, i polskich). Większość osób, interesujących się fotografią już dziś wie, co to jest fotokast ? po prostu jego obecność staje się codziennością, pojawiają się nie tylko w sieci, ale i np. na festiwalach fotografii. Mimo to nadal w związku z rozwojem tej formy prezentacji zdjęć nasuwa się sporo pytań i problemów. O wielu z nich z nich pisze w bardzo ciekawym tekście na temat fotokastów Filip Springer, członek Kolektywu Fotografów Visavis.pl. Tekst ukazał się w czerwcowym numerze miesięcznika ?Press?.
Jak wiemy, fotoreportaż coraz rzadziej pojawia się w gazetach ? nie ma na niego miejsca, nie ma też czasu ani pieniędzy, by go zamawiać, realizować, kupować. Wielu polskich fotografów (choć to zjawisko wygląda tak samo także zagranicą) w tej chwili fotoreportaże realizuje prywatnie, za własne pieniądze, zarobione w inny sposób (choć na szczęście najczęściej także związany z fotografią) i liczy na to, że ewentualnie gotowy materiał uda się gdzieś opublikować. Fotokast jest formą, która ? teoretycznie ? przekaz fotoreportażu wzmacnia i uatrakcyjnia, bo do zdjęć dodany jest dźwięk (komentarz autora, wypowiedzi bohaterów albo muzyka); czasem fotografie przetyka się materiałem filmowym (kręconym równocześnie ze zdjęciami lub archiwalnym), poza tym sama forma ? sposób oglądania  fotokastu są przecież bliższe filmowi niż fotografii.
I z jednej strony to dobrze, że fotoreportaż się rozwija, albo raczej ? zamiast ?umierać? szuka dla siebie nowych sposobów wyrazu i prezentacji. Z drugiej jednak nasuwa się pytanie: czy to w ogóle jest jeszcze fotografia? Filip Springer w swoim artykule przytacza opowieści fotografów o tym, że ?brakowało im rąk? do zrobienia fotokastu. Bo przecież poza aparatem najlepiej jest mieć ze sobą jeszcze kamerę oraz sprzęt do nagrywania dźwięku. A nawet jeśli jakimś cudem uda się wszystko nagrać ? przygotowanie tego materiału także zaczyna przypominać raczej pracę montażysty niż fotografa.
Kiedyś autor zdjęć musiał się koncentrować tylko na tym, aby w kadrze uchwycić kwintesencję widzianej sceny, teraz musi jeszcze filmować oraz zdawać pytania bohaterom albo przynajmniej nagrywać dźwięk, towarzyszący danemu wydarzeniu. A nawet jeśli nie nagrywa ? to pod gotowy fotokast musi podłożyć jakiś dźwięk. Jeśli zechce dołączyć do niego muzykę, musi zadbać o prawa autorskie do niej. I tak dalej, i tak dalej ? przy okazji fotokastu pojawiają się nowe sprawy, o które musi zadbać fotograf.
Jak pisze Filip Springer (nota bene członek grupy, która jako jedna z pierwszych w Polsce zajęła się na poważnie tworzeniem i popularyzowaniem fotokastów), w USA czy Zachodniej Europie fotografów przy tworzeniu fotokastów wspomagają i dźwiękowcy, i montażyści, i fotoedytorzy (dobór zdjęć do fotokastu to też nie to samo, co do klasycznego prasowego fotoreportażu) ? w słynnym serwisie MediaStorm fotograf to wręcz tylko trybik w ?maszynie? tworzącej fotokast.
Oczywiście w Polsce nie ma na razie szans na taki luksus, ale są też fotografowie, którzy doskonale radzą sobie z nową formą. Jak na razie nie każdy jest do fotokastu przekonany, nie każdy pewnie też do takiego sposobu prezentacji zdjęć jest stworzony.  Wiele wskazuje jednak na to, że przynajmniej przez jakiś czas fotokasty będą najlepszą formą prezentacji fotoreportażu. Gazety powoli przenoszą się do sieci ? a to tam przecież funkcjonują fotokasty. Może więc paradoksalnie spowoduje to odrodzenie się idei prawdziwego prasowego fotoreportażu? Tyle że będziemy go oglądać na monitorze komputera, a nie na papierze...
 



www.swiatobrazu.pl