
CYFRAK ZALANY WODĄ - Sony DSC-P12 - plamy na obiektywie
Witam,
Cybershota posiadam już na tyle długo, że przeżył swój okres gwarancyjny o rok. Aparat przeżył też kilkusekundowe zanurzenie w wodzie, co jest bezpośrednią przyczyną mojej wizyty na niniejszym forum.
1. Jak to się stało.
Dramat rozpoczął się na łódce, a raczej tuż za nią - w rezultacie nieprzemyślanego manewru osoby mianowanej wioślarzem pozostała część załogi straciła rownowagę i znalazła się za burtą bądź po prostu w pozycji horyzontalnej. Ja należałem do tych pierwszych. Wyleciałem za burtę wraz z moim cyfrakiem, szczęśliwie podówczas wyłączonym. Zanurzenie trwało ledwie kilka sekund, ale aparat zdążył zażyć chaust wody z bulgoczącej kieszeni. Po kilku lakonicznych okrzykach otuchy przystąpiłem do reanimacji.
2. Reanimacja.
Akcję na brzegu zapoczątkowałem dość szybkim usunięciem akumulatorka i karty pamięci, poczym sprawiłem co się dało śrubokrętem i tak wybebeszony aparat pozostawiłem do rana w ciepłym pomieszczeniu.
Następnego dnia podjąłem kilka nieudanych prób zasilenia aparatu prądem, aż wieczorem za którymś razem coś zaświeciło. Wyświetlacz zadziałał, ale był wyraźnie zamoczony - widoczne były plamy uwięzionej w nim wody. System działał jak po restarcie biosa w płycie głównej (zresetowane wszystkie ustawienia osobiste), przypuszczalnie woda zamknęła obwód baterii. Działał również mechanizm obiektywu, przeglądanie już zapisanych jpgów i wszystko inne prócz robienia zdjęć. Po włączeniu tej funkcji obiektyw wysuwał się, przesłona otwierała i wszystko zdawało się być w porządku, gdyby nie brak obrazu na wyświetlaczu. Zdjęcia owszem - były, ale wszystkie utrzymane w jednolitej pogrzebowej czerni.
Zauważyłem przy tym, że obiektyw zaparowuje się relatywnie do pozycji aparatu. Dzień później, po przeleżeniu nad nagrzanym kominkiem para przestała się pojawiać, co wskzywałoby na ostateczne wyparowanie resztek wody. Jednakże symptomy nadal były takie same.
Minęły trzy kolejne dni żałoby aż po raz ostatni od niechcenia włączyłem aparat - DZIAŁAŁ!

Ucieszyłem się jakbym dopiero co wygrał go na loterii.
3. Jak jest do teraz.
Aparat ma się jakby nieźle, robi zdjęcia ale na środku zawsze jest rozmyta lekko przyciemniona plamka, jakby środek obiektywu był zaparowany. Przynajmniej nadzieję pokładam w takim źródle tego problemu.
4. Czy ktoś spotkał się z podobnym uszkodzeniem cyfraka?
Jeśli tak, wdzięczny będę za wszelkie sugestie - najlepiej wynikające z autopsji a nie fantastycznych domysłów - proponowane solucje, ewentualne przybliżone koszty naprawy (może wystarczy tylko czyszczenie obiektywu? Czy ktoś kiedyś robił to na własną rękę?).
Pozdrawiam,