Autor |
Wiadomość |
Yocker
Bywalec
Dołączył: poniedziałek, 23 maja 2005, 08:01 Posty: 20
|
 Słuszność roszczeń
Witam kolegów filmowców!!
Mam do Was pytanie za natury prawnej.
Pod koniec ubiegłego roku kręciłem wesele, podczas którego wysiadła mi kamera (grubsza awaria elektroniki). Udało mi się z tego wesela nakręcić
1,5 godz filmu.
Młodzi (w sumie słusznie) domagali się odszkodowania.
Powiedziałem im że film z wesela + poprawiny (z pożyczonej kamery)mają za free.
Jednak dla nich to było mało chcieli odszkodowania pieniężnego.
I w sumie wyszedłem na tym ładnie  -naprawa kamery mojej, film za free, pare zł dla kumpla za udostępnienie kamery. Niedość tego to wśród swoich znajomych określili mnie jako oszusta. No przykro to słyszeć, tym bardziej że to nie z mojej winy.
Czy wy mieliście kiedyś taką przygodę, jeśli tak to jak to udało się Wam załatwić
Teraz zbliża się okres wesel itp. i chcę w umowie w razie czego zabezpieczyć 
|
czwartek, 2 czerwca 2005, 11:19 |
|
 |
Luka_Brazzi
Aktywny bywalec
Dołączył: niedziela, 7 listopada 2004, 14:16 Posty: 539
|
Absolutnie nie nalezy im sie odszkodowanie. Awaria techniczna badz inny wypadek losowy nie zobowiazuja Cie do wykonania powtornych zdjec za free. Wrecz przeciwnie. W umowie zobowiazujesz sie wykonac film zgodnie z ustaleniami z zamawiajacego a oni zaplacic za wykonana prace. Bez zaplacenia materialy przechodza na Twoja wlasnosc. Jesli ci ludzie tak sie zachowali.. no coz. Buractwo jest wszedzie.
_________________ Panasonic AGDVX 100 A
http://img420.imageshack.us/img420/3839 ... rka6bp.jpg
|
czwartek, 2 czerwca 2005, 11:31 |
|
 |
Star
Aktywny bywalec
Dołączył: czwartek, 17 marca 2005, 13:59 Posty: 1672 Lokalizacja: Ruda Śląska
|
Zgadzam się z przedmówcą, choć staram się lepiej zabezpieczyć przed taką ewentualnością. Ostatnio zabieram drugą kamerę (po kupnie nowej nie sprzeda łem poprzedniej ), i w razie awarii mogę się poratować.
Oczywiście w umowie możnaby na życzenie klientów ująć zapis o wysokości ewentualnego odszkodowania na okoliczność awarii sprzętu, lecz wóczas należałoby to uwzględnić w cenie usługi ( np ubezpieczyć się na taką ewentualność ). Ilość obciążeń finansowych i potrzeba ciągłego inwestowania w kosztowny sprzęt przy tak szybkim postępie technicznym i konkurencji ze strony "szarej strefy" często podcina skrzydła zarejestrowanym videofilmowcom. Do tego dochodzą również inne niespodzianki - na szczęście zdarzają się sporadycznie.
Pozdrawiam
|
czwartek, 2 czerwca 2005, 12:00 |
|
 |
michas
Stary wyjadacz
Dołączył: poniedziałek, 13 października 2003, 08:17 Posty: 144 Lokalizacja: Skarżysko Kamienna
|
Buractwem można delikatnie nazwać spierdo.... komuś jednego z najważniejszych dni w życiu. Jak się bierze kasę to wypadało by mieć drugą kamerę na takie wypadki "zawodowcy". Najlepiej jest wziąć kasę i za nic nie odpowiadać, "ot przypadek losowy - nie nagrało się, co tam to tylko wesele, meżecie się rozwieść i pobrać jeszcze raz, może wtedy moja kamera będzie działać".
pozdrawiam i szczerze współczuję młodej parze
|
czwartek, 2 czerwca 2005, 12:10 |
|
 |
Luka_Brazzi
Aktywny bywalec
Dołączył: niedziela, 7 listopada 2004, 14:16 Posty: 539
|
Michas spokojnie. Chyba nie zdazylo Ci sie miec awarii sprzetu na zdjeciach. Czasem sie to zdaza. Druga kamera? Spoko. Przy malej elektronice jeszcze idzie ale co jak masz zdjecia na tasmie albo nawet na "duzych" kamerach (Betacam, HD)? Zrozumienie musi byc z obu stron. Nieudany film z wesela to oczywiscie przykrosc ale jesli nie byla z winy Yockera to czemu ma placic?? Tego nie rozumiem. Kiedys zdazylo mi sie ze na planie dokumentu dla jednej z telewizji padla kamera (390tka Sonego) i nie nagrala dzwieku. Po prostu glowica ulegla uszkodzeniu w trakcie zdjec i ani ja ani dzwiekowiec nie mielismy na to wplywu. Owszem wszyscy byli wsciekli bo material byl fenomenalny ale nie do uzycia. Tak bywa i nie wszystko przewidzisz. Na tej zasadzie mozesz powiedziec, ze jesli w trakcie zdjec weselnych operator zlamie noge bo ktos go niechcacy zepchnie ze schodow to powinnien mlodym placic odszkodowanie bo sie zle przygotowal? Nie przyjechal z wozkiem i kulami na zdjecia.
_________________ Panasonic AGDVX 100 A
http://img420.imageshack.us/img420/3839 ... rka6bp.jpg
|
czwartek, 2 czerwca 2005, 12:27 |
|
 |
gregor_sw
Bywalec
Dołączył: wtorek, 15 marca 2005, 13:51 Posty: 49 Lokalizacja: Polska
|
z prawnego punktu widzenia jesli nie zawierasz umowy na piśmie (odpowiednio skonstruowanej) odpowiadasz na zasadach ogólnych kodeksu cywilnego, które sa niezbyt wygodne dla profesjonalistów (prowadzacych działalność ).
Trzeba zrozumieć irytację młodej pary - bo imprezy nie da sie powtórzyc (w tym samym składzie  ) a obiecywanie darmowego kręcenia chrzcin nie zawsze bedzie odpowiednią rekompensatą
Jednak sprzet także bywa zawodny i warto sie odpowiednio zabezpieczyć, bądź w technice , bądź w umowie.
pozdrawiam,
_________________ ::: JVC GR-D270 & GR DF 420 :::
|
czwartek, 2 czerwca 2005, 13:22 |
|
 |
micmur
Nowy
Dołączył: poniedziałek, 16 czerwca 2003, 08:19 Posty: 3 Lokalizacja: Skarżysko-Kamienna
|
Luka_Brazzi napisał
Cytuj: ...jesli w trakcie zdjec weselnych operator zlamie noge bo ktos go niechcacy zepchnie ze schodow ....
i to jest ewidentny przypadek losowy tak jak napisałeś nie da się go przewidzieć, ale brak kamery to moim zdaniem zaniedbanie a nie wypadek losowy. sytuację uratowała by nawet amatorska kamera za 2 tys zł i nie było by żadnego problemu. Myślę, że każdego kto kręci wesela zawodowo stać na taką awaryjną kamerę. CO do płacenia odszkodowania to jest to dość trudne do wycenienia, no bo jak?
pozdrawiam
|
poniedziałek, 6 czerwca 2005, 09:12 |
|
 |
siwyyy77
Aktywny bywalec
Dołączył: czwartek, 2 czerwca 2005, 23:11 Posty: 338 Lokalizacja: Kraków
|
Napisałem właśnie kiedyś takiego posta, odnośnie odpowiedzialności filmowca za jego pracę...
Więc tak , nigdy nie zamawiałem filmowca, ale jeśli bym to robił np. ślub i wesele to bym podpisał z filmowcem umowę że w przypadku wypadków technicznych wypłaca mi odszkodowanie, ustalone z góry...
Jeśli by się nie zgodził idę do drugiego.
Przypadek autora tego postu uważam za wypadek techn.
Co innego opisywane przez innych złamanie nogi itp.
Takie przypadki jak awaria kamery i brak drugiej w zapasie nie powinny mieć miejsca w przypadku profesjonalnych filmowców z renomą i obecnych kilka lata na rynku...
W końcu profesjonalizm zobowiązuje...
_________________
WIDEOFILMOWANIE... PIERWSZE KROKI
|
wtorek, 7 czerwca 2005, 06:34 |
|
 |
miroslaw123
Nowy
Dołączył: czwartek, 24 lutego 2005, 15:37 Posty: 13
|
Ja filmuje amatorsko ale zajmuje sie fotografowaniem wesel i musze powiedziec ze zawsze mam aparat rezerwowy  owszem nie taki "wypasiony" ale w przypadku awarii jak znalazł! a licho nie śpi 
|
środa, 8 czerwca 2005, 07:45 |
|
 |
Star
Aktywny bywalec
Dołączył: czwartek, 17 marca 2005, 13:59 Posty: 1672 Lokalizacja: Ruda Śląska
|
Przezorny zawsze ubezpieczony 
|
środa, 8 czerwca 2005, 10:43 |
|
 |
TOKKSA
Aktywny bywalec
Dołączył: niedziela, 28 listopada 2004, 11:51 Posty: 1053 Lokalizacja: WADOWICE
|
Hmm..
no to ciekawe jak zabezpiecza się gość który wynajmuje limuzyny lub woźnica z dorożką i konikami? Pewnie w tyle orszaku ślubnego jedzie drugi samochód lub dorożka (pusta). Przezorny zawsze ubezpieczony.
Ps. zawsze mam 2 kamerkę zastępczą za 2 tyś.
_________________ Z życiem, jak ze sztuką w teatrze: ważne, nie jak długo trwa, ale jak jest zagrana
http://www.tokksa.pl http://www.tokksa.pl/wild.php http://www.facebook.com/pages/Tokksa/14 ... 140?v=wall
http://vimeo.com/tokksa http://vimeo.com/tokksawild/videos
|
środa, 8 czerwca 2005, 11:36 |
|
 |
Star
Aktywny bywalec
Dołączył: czwartek, 17 marca 2005, 13:59 Posty: 1672 Lokalizacja: Ruda Śląska
|
Dorożka musi być zaprzężona w conajmniej 2, a najlepiej 3 konie, wówczas jeden (lub 2) może paść. Z samochodem jest już gorzej, ale przecież można kupić na wszelki wypadek rezerwowego malucha za 1000zł i ładnie go przystroić 
|
środa, 8 czerwca 2005, 11:50 |
|
 |
Yocker
Bywalec
Dołączył: poniedziałek, 23 maja 2005, 08:01 Posty: 20
|
Szanowni koledzy
Czutając wypowiedzi niektórych z Was trzeba by się zabezpieczyć:
-kamerzysta w drugą kamere
-orkiestra w drugi zestaw instrumentów
-kierowca wiozący młodych w drugą limuzynę
-zaś wynajmujacy lokal w drugą salę na wypadek np.awarii prądu
To trochę byłoby śmieszne a wręcz niemożliwe 
|
piątek, 10 czerwca 2005, 20:53 |
|
 |
siwyyy77
Aktywny bywalec
Dołączył: czwartek, 2 czerwca 2005, 23:11 Posty: 338 Lokalizacja: Kraków
|
Yocker napisał(a): Szanowni koledzy Czutając wypowiedzi niektórych z Was trzeba by się zabezpieczyć: -kamerzysta w drugą kamere Wydatek ok 2tyś. a sprzyda się do zgrywania, przewijania jako kontroler cyfrowo/analogowy itp. dzięki czemu nie eksploatujemy droższego sprzętu... Cytuj: -orkiestra w drugi zestaw instrumentów Bez jednego instrumentu orkiestra się obędzie a wszystkie raczej nie padną w jednej chwili, potrafią improwizować, czego nie zrobi filmowiec bez kamery... Cytuj: -kierowca wiozący młodych w drugą limuzynę Jak sprawdzi wóz i dojedzie sprawnym po pana młodego to już ok. dodatkowego nie schowa do torby jak kamery, poza tym koszty nie porównywalne X10 Cytuj: -zaś wynajmujacy lokal w drugą salę na wypadek np.awarii prądu No teraz już uwaliłeś  awaria prądu wypadek losowy, poza tym od czego są świece... i ten nastrój Cytuj: To trochę byłoby śmieszne a wręcz niemożliwe
Tu masz racje, drugiej perkusji nie weźmiesz, podobnie samochodu o sali już nie mówie...
ale kamerę ważącą 0.5kg do torby można wsadzić
_________________
WIDEOFILMOWANIE... PIERWSZE KROKI
|
sobota, 11 czerwca 2005, 00:13 |
|
 |
michas
Stary wyjadacz
Dołączył: poniedziałek, 13 października 2003, 08:17 Posty: 144 Lokalizacja: Skarżysko Kamienna
|
Witam
Nie piszcie takich żenujących głupot jak:
"kierowca musiałby ciagnąc drugi samochód na wszelki wypadek"
Byłem na weselu gdzie zepsuł się samochód wiazący parę młodą, kierowca jako profesjonalista sam zadzwonił do swojej konkurencji i zamówił samochód na swój koszt. Opóźnienie 15 min i nic więcej. Facet po prostu miał jaja i był człowiekiem odpowiedzialnym. Stacił trochę pieniędzy (bo ztego co wiem konkurencja zażądała 50% więcej to jakieś 100zł) ale zachował twarz i dobrą opinię u klienta. Para młoda polecała go potem znajomym bo wiedzieli, że się na nim nie przejadą.
Poprostu PROFESJONALISTA czego życzę również autorowi tego wątka
pozdrawiam
Michał
|
poniedziałek, 20 czerwca 2005, 11:54 |
|
 |
|