28 grudnia 2022, 13:46
Autor: Mikołaj Konkiewicz
czytano: 1358 razy

Wschód Marsa nad Księżycem

Wschód Marsa nad Księżycem

Astrofotograf Andrew McCarthy wykonał znakomite zdjęcie, które może przywodzić na myśl ikoniczną fotografię Wschód Ziemi - z tym, że tym razem nad Srebrnym Globem góruje nie Błękitna a Czerwona Planeta. Udało mu się to wykonać podczas ostatniego zakrycia Marsa przez Księżyc.






Niesamowite zdjęcie ukazujące Marsa za Księżycem

McCarthy zdradził, że przygotowywał się do tego zdjęcia przez długi czas, aby móc możliwie jak najlepiej uchwycić to rzadkie zjawisko zakrycia Marsa przez Księżyc. Jak sam przyznaje autor zdjęcia, musiał podszkolić się w zakresie fotografowania planet, stąd spędził całe lato na ćwiczeniu właśnie tego aspektu astrofotografii. Konieczna była także wymiana teleskopu i aparatu na lepsze modele. 
 
astrofografia
 
fot. Andy McCarthy
 
astrofografia
 
fot. Andy McCarthy
 
Głównym wyzwaniem było to, iż Księżyc porusza się tak szybko względem Marsa, że istniało tylko krótkie okienko, pozwalające na uchwycenie ciał niebieskich w określonych miejscach. To sprawiło, że ramy czasowe do których przyzwyczaił się McCarthy przestały obowiązywać. Do dyspozycji miał zaledwie 10 sekund przechwytywania, w przeciwnym wypadku ruch Marsa rozmył by obraz. Żaden z posiadanych przez fotografa sprzętów nie umożliwiłby takiego wykonania zdjęcia, które dałoby oczekiwane rezultaty.
 
Znane jako zakrycie Księżyca wydarzenie z dnia 7 grudnia 2022 roku było szczególnie godne uwagi, gdyż Ziemia znajdowała się bezpośrednio między Marsem a Słońcem (opozycja), przez co Czerwona Planeta wydawała się szczególnie jasna na nocnym niebie. Zdarzenie to miało miejsce, gdy Mars znajdował się stosunkowo nisko nad horyzontem, co oznaczało zwiększenie się trudności podczas fotografowania wynikających z wpływu atmosfery na jakość obrazów. 
 
Aby poradzić sobie z falowaniem atmosfery widocznym w wizjerze, Andy McCarthy ustawił sprzęt w pobliżu basenu, co umożliwiło uzyskanie bardziej stabilnego powietrza. Fotograf użył cztery teleskopy jako rezerwę, na wypadek, gdyby coś poszło nie tak. Przede wszystkim korzystał jednak z 14-calowego Robsona, który śledził Księżyc w miejscu, gdzie miał pojawić się Mars. 
 
Finalny obraz stanowi mozaikę, gdyż pole widzenia był w rzeczywistości bardzo małe. Po zdarzeniu astrofotograf przesunął teleskop, aby uzyskać zarejestrować szerszy obszar Księżyca, który chciał wykorzystać na końcowej fotografii. 


www.swiatobrazu.pl