31 października 2018, 14:47
Autor: Kasia Fiszer
czytano: 3018 razy

Fotografia kulinarna z Fomei: Przygotowanie planu zdjęciowego

Fotografia kulinarna z Fomei: Przygotowanie planu zdjęciowego

Przystępując do fotografowania żywności, dobrze jest mieć ułożony plan działania oraz listę potrzebnych składników, dodatków, naczyń i teł. Fotografując w studio mamy pełną swobodę ruchów jeśli chodzi o skomponowanie aranżacji. Ogranicza nas tylko wyobraźnia i ewentualne braki sprzętowe.

Warto mieć na wyposażeniu studia podstawowe narzędzia do majsterkowania takie jak: taśmy klejące (dwustronne i nie), masę mocującą, nożyczki, drut, sznurki, żyłkę, tekturę, styropian, ręczniki papierowe, patyki do szaszłyków i wykałaczki, klamerki lub ściski stolarskie, folię aluminiową, małe lusterka, lejek, pędzle, pęsety, dozownik z kroplomierzem, spryskiwacz, strzykawkę, a nawet lutownicę.

Fotografia kulinarna  Przygotowanie planu zdjęciowego

Fot. Kasia Fiszer

Oczywiście posiadanie tych wszystkich sprzętów nie jest obowiązkowe, ale znacznie ułatwia pracę, o czym przekonamy się w dalszej części artykułu.

Zaczynamy od pomysłu. Inspiracją może być wszystko - promienie słońca wpadające przez okno na kosz z jabłkami, kolor płaszcza mijanej osoby, naczynie, które chcemy wykorzystać czy też potrawa, którą chcemy odtworzyć w naszym studio. Czasem wystarczy niewielki impuls (jak choćby wcześniej wspomniany kolor płaszcza), by w głowie zaczął budować się cały scenariusz zdjęcia.

Polecam notowanie pomysłów - potem, na etapie realizacji, wszystko przebiega sprawniej jeśli mamy gotową listę rzeczy i plan działania. Moje notatki zawsze zawierają: tytuł z fotografowanym przedmiotem, rodzaj tła i podłoża, naczynia, sztućce i dodatki, ogólny klimat, rodzaj kadru (pion czy poziom), widok (z góry czy na wprost), rodzaj zastosowanego oświetlenia, potrzebne składniki spożywcze. Osobno, na bazie tych notatek, tworzę sobie listę ewentualnych zakupów, które są niezbędne do wykonania sesji.

Trochę inaczej wygląda sytuacja, gdy fotografia ma być wykonana na zlecenie klienta. W zależności od rodzaju współpracy (oraz poziomu decyzyjności klienta), ustalamy wspólnie tzw brief, czyli zarys tego, jak zdjęcie ma wyglądać. Z reguły na takim aranżowanym komercyjnym zdjęciu najważniejszym punktem musi być reklamowany przedmiot, reszta stanowi tylko harmonijną obudowę. W takiej sytuacji zazwyczaj pracujemy wg wcześniej ustalonego szablonu i nie mamy takiej dowolności w doborze dodatków i teł, jak podczas pracy nad własnym projektem. Często też musimy zostawić wolną przestrzeń na logo, bądź napis, które zostaną nałożone na zdjęcie w dalszym procesie.

Kiedy mamy już wymyślone zdjęcie możemy przystąpić do realizacji.

Fotografia kulinarna  Przygotowanie planu zdjęciowego

Fot. Kasia Fiszer

Gromadzimy w jednym miejscu potrzebne nam akcesoria dekoracyjne: podłoże (to na czym będzie stać nasz talerz), tło, naczynia, dodatki (sztućce, serwetki, szklanki - wszystko to, co buduje kompozycję zdjęcia). Prawdą jest to, że im więcej ma się do wyboru akcesoriów do stylizacji, tym łatwiej jest osiągnąć pożądany efekt. Oczywiście można tworzyć piękne, minimalistyczne fotografie żywności, ale dobrze jest mieć wybór, szczególnie na wypadek sytuacji, kiedy nagle okazuje się, że wcześniej zaplanowane naczynie bądź dodatek jednak nie pasuje do całości i trzeba szybko podmienić je na coś innego.

W moim przypadku najlepiej jako podłoże sprawdzają się różne deski, ale też kafle, tektury oklejone okleiną ze sklepu budowlanego (imitujące np. marmur) - są bardzo wygodne w użyciu - lekkie, nie zajmują dużo miejsca i są tanie, a więc można mieć ich wiele oraz nie martwić się gdy się zniszczą.

Fotografia kulinarna  Przygotowanie planu zdjęciowego

Fot. Kasia Fiszer

Deski są malowane obustronnie - dzięki temu również oszczędzam miejsce i pieniądze - jeden zestaw desek daje dwie możliwości aranżacji. Rzadziej korzystam z teł papierowych z nadrukowaną teksturą, ponieważ ze względu na specyfikę fotografowanego przedmiotu szybko ulegają zabrudzeniu. Niektórzy fotografowie używają drukowanych teł winylowych (są trwalsze niż papierowe), ale mnie one nie przekonują ze względu na odbicia światła oraz to, że naturalnie wyglądają tylko w kompozycjach typu flatlay (widok z góry).

Do dyspozycji mam też spory zbiór naczyń w bardzo różnym klimacie - od minimalistycznych i nowoczesnych, po rustykalne bądź retro. Dzięki temu możemy uzyskać różny klimat na zdjęciu. Wiele z moich naczyń bądź dodatków pochodzi z jarmarków, targów staroci, czy piwnic lub przepastnych szafek rodziny lub znajomych. Czasem można zdobyć takie rzeczy dosłownie za grosze, bo nikt nie kupi do celów użytkowych metalowego kubka z odpryśniętą emalią, natomiast mnie to nie przeszkadza, bo albo nadaje klimat zdjęciu, albo można to stosunkowo łatwo wyretuszować.

Fotografia kulinarna  Przygotowanie planu zdjęciowego

Fot. Kasia Fiszer

Przystępujemy do ustawienia naszej aranżacji. Na tym etapie warto mieć już ustawiony aparat na statywie, bo to, co sobie zakomponujemy na naszym stole, niekoniecznie musi wyglądać dobrze przez wizjer aparatu. Tu polecam podłączenie aparatu do komputera lub tabletu i sterowanie nim za pomocą specjalnego programu do tzw. tetheringu. Polega to na tym, że wszystkie funkcje aparatu, takie jak czas, przysłona, ISO, ostrość (i wiele innych, w zależności od programu) można ustawiać bezpośrednio w programie. Jest to o tyle wygodne, że są takie sytuacje, gdy aparat jest trudno dostępny (np. bardzo wysoko na statywie) i nie musimy do niego sięgać. Drugą, ważniejszą z mojego punktu widzenia funkcją takiego programu jest to, że można ustawić aparat w tryb Live View i obraz "przez obiektyw" widzimy bezpośrednio na ekranie komputera, co ułatwia nam znacznie ustawianie przedmiotów i zmiany kompozycji - nie musimy co chwilę chodzić do aparatu, żeby zerknąć przez wizjer jak to w rzeczywistości wygląda.

Fotografia kulinarna  Przygotowanie planu zdjęciowego

Fot. Kasia Fiszer

Zazwyczaj możemy sobie na ekran nałożyć różnego rodzaju siatki (np. z trójpodziałem, linią horyzontu itp), co również ułatwi nam ułożenie spójnych kompozycji, a także wyrównanie linii horyzontu, czy np. pionowego elementu w kadrze. Mogłabym przytoczyć co najmniej kilka sesji, w których brak zastosowania programu do tetheringu uniemożliwiłby mi wykonanie zdjęć, natomiast w znacznej ilości przypadków bardzo usprawnia i przyspiesza on pracę. Nie tylko na etapie produkcji, ale też postprodukcji, ponieważ dodatkowym atutem jest możliwość natychmiastowego podglądu wykonanego zdjęcia na dużym ekranie, co pozwala szybko wyeliminować błędy, usunąć zbędne paprochy i brudy, które, gdybyśmy ich nie wyłapali na tym etapie, musielibyśmy żmudnie usuwać na etapie postprodukcji.

Kiedy mamy już ustawioną satysfakcjonującą nas kompozycję (na razie na "sucho", bez produktów spożywczych), możemy przejść do sprawy kluczowej, czyli ustawienia tego, co tworzy zdjęcie, a mianowicie - oświetlenia. W przypadku fotografii żywności mamy możliwość zastosowania oświetlenia dziennego lub sztucznego. Niewątpliwą przewagą światła dziennego jest to, że jest dostępne dla każdego i uchodzi za bardziej "naturalne". Jednak po zdobyciu odpowiednich umiejętności, światłem sztucznym można zasymulować dowolny nastrój, tak, by zdjęcie wyglądało jak wykonane w świetle dziennym. Poważnym minusem światła dziennego są jednak ograniczenia dostępności (szczególnie w miesiącach zimowych) i pełna zależność od pogody. Może zdarzyć się tak, że na dany dzień zaplanujemy sobie sesję, a okaże się, że tego dnia akurat będzie wyjątkowo deszczowo i ilość światła będzie niewystarczająca. Dodatkowym utrudnieniem może być też zmienność warunków, czyli, że w trakcie trwającej 2 godziny sesji, światło zmieni się kilka razy (jego temperatura barwowa i natężenie) gdy będzie zachodzić za chmury lub zza nich wychodzić, czy zwyczajnie przesunie się w inne miejsce i zmieni nam układ cieni. Oczywiście większość z tych problemów można nadrobić w postprodukcji, albo zmieniając na bieżąco ustawienia w aparacie, ale przysparza nam to dodatkowej pracy.

Dlatego właśnie preferuję oświetlenie studyjne. Daje pełną możliwość aranżacji - od światła bardzo miękkiego, delikatnego, symulującego wpadające przez duże okno, po światło kontrastowe, mocne, nadające specyficznego charakteru i kontrastu zdjęciu.

Do wyboru mamy tradycyjne, studyjne oświetlenie błyskowe, lub - zdobywające coraz większą popularność - lampy światła ciągłego LED. Obie z tych metod mają wady i zalety i wymagają trochę innego stylu pracy.

Dla osób początkujących, zupełnie nie mających doświadczenia z oświetleniem studyjnym, z pewnością łatwiejsze w zastosowaniu będzie światło ciągłe, ponieważ efekt będzie od razu widoczny i będzie można na bieżąco eksperymentować z oświetleniem i dowolnie je modyfikować. Jest to też jedyna możliwość doświetlenia planu w przypadku filmowania, dlatego gdy chcemy nie tylko fotografować, ale też filmować, warto rozważyć tę opcję.

Fotografia kulinarna  Przygotowanie planu zdjęciowego

Po lewej FOMEI LED WIFI-100D PANEL ŚWIETLNY, oraz FOMEI LED BARFot. Kasia Fiszer

Lampy błyskowe, nadal wybierane przez większość fotografów, dają większą moc błysku (większą ilość światła w krótszym czasie), tak więc można przy nich zastosować minimalne czułości ISO, co przekłada się na lepszą jakość fotografii. Z reguły dają też większą możliwość zastosowania różnych modyfikatorów, co pozwala nam na stosowanie światła o różnorodnym charakterze. Z pewnością są trudniejsze do opanowania przez początkujących fotografów, ponieważ efekt jest widoczny dopiero po zrobieniu zdjęcia. Dla fotografów filmujących będą zupełnie nieprzydatne, co oznacza konieczność posiadania dwóch zestawów oświetleniowych.

Fotografia kulinarna  Przygotowanie planu zdjęciowego

Fot. Kasia Fiszer

O tych dwóch rodzajach oświetlenia napiszę szerzej w kolejnych artykułach, a na razie skupmy się na dalszych przygotowaniach planu.

Kompozycja z teł, naczyń i dodatków jest już ustawiona i sprawdzona przez wizjer aparatu, światło ustawione, zdjęcie próbne zrobione, powiedzmy, że wszystko nas satysfakcjonuje. Teraz nadszedł czas na przygotowanie naszego posiłku. Dlaczego dopiero teraz? Ponieważ większość produktów spożywczych jest nietrwała i szczególnie w cieple lamp błyskowych szybko traci świeżość. Oczywiście są produkty, które możemy sobie położyć na planie od razu, jak np. bochny chleba, czy kosz jabłek, jednak z bardziej delikatnymi warzywami i owocami, zieleniną i sosami radziłabym poczekać (sosy gdy schną nieładnie matowieją na powierzchni). Teraz mogą się nam przydać wszystkie wspomniane na początku artykułu pomoce do stylizacji - masa mocująca pomoże przytrzymać turlające się owoce/warzywa w miejscu, w którym chcemy żeby pozostały, patyki do szaszłyków upozycjonują nam np. pomidorki koktajlowe w sałatce, lub posłużą jako podpórka i "pomogą" stać przewracającej się gruszce. Pęseta przyda się do przenoszenia drobnych elementów (np. okruszków, ziarenek pieprzu), strzykawką precyzyjnie naniesiemy sos, a kroplomierzem naniesiemy piękne pojedyncze krople. 

Fotografia kulinarna  Przygotowanie planu zdjęciowego

Fot. Kasia Fiszer

Gdy mamy już wszystko gotowe i sprawdzone, pozostaje tylko wcisnąć spust migawki. Przy odpowiedniej ilości pracy włożonej w przygotowania, postprodukcja ograniczy się tylko do wywołania RAWa, czy lekkiego podciągnięcia kontrastu i wykonania niewielkiej korekcji kolorystycznej. Powodzenia!

 

Partnerem cyklu jest FOMEI, który od ponad 20 lat kompleksowo wyposaża studia i pracownie fotograficzne, filmowe i reklamowe.

Fotografia kulinarna  Przygotowanie planu zdjęciowego

 



www.swiatobrazu.pl