czytano: 28667 razy
Zdjęcia makro - czego naprawdę potrzebujesz

Świat ukryty wokół nas, który zadziwia zupełnie obezwładniającym pięknem. Któż z nas nie chciałby go uwiecznić na zdjęciach? Jest tylko jeden problem: to, co chcemy sfotografować jest tak małe, że często z trudem da się dostrzec gołym okiem to, co nas interesuje. Makrofotografia jest więc atrakcyjną, ale też wymagającą dziedziną naszego obszaru zainteresowań. Wymaga też specyficznego wyposażenia i temu właśnie tematowi poświęcony jest ten krótki poradnik.
Strona 1
Makrofotografia to kolejny podgatunek fotografii, który u wielu z nas wywołuje przyspieszone bicie serca. Oglądanie pięknych zdjęć pokazujących kryjącą się u naszych stóp codzienność to czysta przyjemność. Przy okazji takiego oglądania często pojawia się pragnienie wykonywania podobnych zdjęć samemu. Dobra wiadomość: za sprawą rozwoju techniki i popularyzacji fotografii każdy z nas może spróbować tu swoich sił. Zła: jest to znacznie trudniejsze, niż próbują nas przekonywać producenci cyfrówek.
[kn_advert]
Makro w większości aparatów to nie makro
Pięć na sześć aparatów cyfrowych (wliczając te wbudowane w telefony komórkowe) dysponuje trybem do makrofotografowania, a całkiem sporo obiektywów do lustrzanek ma w oznaczeniu kryjące się słówko "makro" (nie jest żadną tajemnicą fakt, iż w tej kwestii przoduje znana i lubiana Sigma). Jest tylko pewien problem: owa "makrofotografowatość" często pozostaje tylko na papierze, albo też korzystanie z niej jest obarczone takimi ograniczeniami, że pierwsze próby realizacji podobnych zdjęć często są jednocześnie ostatnimi. Bo kto wykona udane zdjęcie muchy z odległości 0,5 cm – nawet jeśli obiektyw kompaktu to umożliwia?
Podana w naszym artykule pt. Zdjęcia makro - praktyczny poradnik dla początkujących fotografów definicja tej odmiany fotografii nie pozostawia wątpliwości: o fotografii makro możemy mówić wtedy, gdy zdjęcie przedstawia jakiś temat przy odpowiednio dużej skali odwzorowania. Niegdyś, w czasach fotografii tradycyjnej za punkt graniczny oddzielający makrofotografię od zdjęć typu close-up (zbliżeniowych) przyjmowano skalę 1:1, czyli obraz obiektu o długości 1 cm po przerzutowaniu na element światłoczuły aparatu również miał 1 cm. I choć obecnie granice te nieco poszerzono (w przypadku matryc formatu APS-C czy Four Thirds o fotografii makro można mówić już przy skali odwzorowania 1:2), to rzeczywistość jest nieubłagana: zdecydowana większość sprzętu określanego mianem makro nie oferuje wystarczających powiększeń. Nie i już.
Sporo kłopotów jest też z aparatami kompaktowymi. To prawda, że obecne w nich tzw. "tryby makro" w połączeniu z bardzo niewielkimi fizycznymi rozmiarami matryc umożliwiają uzyskanie (przynajmniej teoretycznie) wspaniałych powiększeń. O tak, naprawdę imponujący. Są tylko dwa problemy. Po pierwsze, już przy pierwszych próbach widać niedostatki optyki naszego wspaniałego kieszonkowego kompaktu za 500 złotych – po prostu poziom reprodukcji drobnych szczegółów na zdjęciach jest poniżej krytyki i nadaje się co najwyżej do publikacji miniatur zdjęć w Internecie. Po drugie zaś, najlepsze powiększenia uzyskuje się na samej granicy pracy układu AF, czyli przy odległościach rzędu 1 cm od fotografowanego obiektu. Brzmi imponująco, prawda? Tak – ale spróbujcie oświetlić coś, gdy w całości zasłaniacie to aparatem i sobą. Powodzenia!
[kn_free]
Optyka to podstawa
Chcąc zajmować się makrofotografią w pierwszej kolejności potrzebujemy więc aparatu z obiektywem umożliwiającym rejestrowanie obrazu o odpowiedniej skali odwzorowania – najlepiej 1:1, choć 1:2 też jest akceptowalny. I tutaj chwila prawdy: prawie wszystkie takie konstrukcje to obiektywy stałoogniskowe. Na palcach jednej ręki policzyć można konstrukcje typu zoom o skali odwzorowania 1:2. Trochę lepiej jest jeśli zaakceptujemy jeszcze większy kompromis i przyjmiemy dopuszczalną skalę 1:3 (do publikacji zdjęć w Sieci może w zupełności wystarczyć – po prostu w trakcie obróbki będziemy silnie kadrować te nasze dzieła). Najlepsze efekty uzyskamy jednak pracując ze stałkami.
No dobrze, zatem potrzebujemy stałki o dużej skali odwzorowania – ale jakiej? Obiektywy makro dla jednego systemu – wszystkie o skali odwzorowania 1:1 – potrafią się odznaczać sporą rozbieżnością pod względem ogniskowej i niestety również ceny.
Warto wiedzieć jedno: skala odwzorowania wiąże się z dwoma parametrami: ogniskową obiektywu oraz najmniejszą odległością, z jakiej sprzęt ów jest w stanie poprawnie ustawić ostrość (tzw. minimalna odległość ostrzenia. W efekcie obiektyw o ogniskowej 60 mm zapewni skalę odwzorowania 1:1 z odległości 20 cm, podczas gdy jego "większy brat" o ogniskowej 90 mm to samo umożliwi już z odległości 30 cm. Dobierając sprzęt nie warto natomiast przejmować się jego jasnością, czyli światłosiłą. Dlaczego? Powód jest prosty: w makrofotografii głębia ostrości spada tak bardzo, że znacznie częściej będziemy przymykać przysłonę, niż ją otwierać. Naprawdę.
![]() |
Głębia ostrości w fotografiach makro i zbliżeniowych potrafi być tak niska, że w zasadzie wypadałoby ją podawać w milimetrach. (Fot. Fabrizio Sciami) |
Ogólny wniosek jest taki: im dłuższa ogniskowa obiektywu, tym bardziej komfortowa praca makrofotografa, ponieważ nie musi on wsadzać całego aparatu wraz z nosem w fotografowany obiekt. Ważne są jednak też inne cechy: budowa, ostrość, kontrola wad optycznych, solidność wykonania (doceni to każdy, kto choć raz wybierze się rankiem na pokrytą rosą łąkę – wprawdzie nas samych nic nie uchroni wówczas przed przemoknięciem, ale z drugiej strony to nie nam grozi zwarcie z powodu kondensacji wilgoci), rozmiary i wygoda obsługi. I tutaj niestety za jakość trzeba zapłacić. Ile? Zapraszam do lektury kilku naszych testów obiektywów do makrofotografii, po których wszystko powinno stać się nieco jaśniejsze.
Aparat to inna kwestia – choć znacznie mniej rygorystyczna. Teoretycznie może być dowolny. W praktyce bardzo, ale to bardzo zalecana jest manualna kontrola ekspozycji, możliwość manualnego ustawiania ostrości (ze wszelkimi możliwymi narzędziami wspomagającymi – wykonując zdjęcia makro wspaniale korzysta się na przykład z trybu Live View, jeśli tylko ostrząc możemy powiększyć dowolny fragment fotografowanej sceny) oraz podłączenie elektrycznego wężyka spustowego. Ten ostatni pozwoli nam zaoszczędzić sporo czasu, ponieważ w innym razie zmuszeni będziemy korzystać z wyzwalacza czasowego, aby nie musieć dotykać korpusu w momencie otwarcia migawki.
Strona 2
Obiektyw i aparat to nie wszystko. Makrofotografia, jak mało która dziedzina fotografii opiera się w równym stopniu na umiejętnościach i pomysłowości, co na wyposażeniu, jakim dysponujemy. Warto więc się dobrze przygotować, zanim po raz pierwszy wyjdziemy w plener, czy zabarykadujemy się w studiu na wiele godzin.
[kn_advert]
Dodatki, akcesoria i wynalazki
Czy obiektyw o dużej skali odwzorowania to jedyny sposób na wykonanie interesujących nas zdjęć? Nie jedyny, choć niewątpliwie najwygodniejszy i najmniej kłopotliwy (przy okazji warto wiedzieć, że obiektywy makro w większości przypadków są też wspaniałymi szkłami portretowymi – to tak na marginesie, gdyby ktoś nie wiedział). We wspomnianym już artykule o podstawach makrofotografii wymieniliśmy też inne metody uzyskania dużej skali odwzorowania, takie jak soczewki makro, mieszki, pierścienie pośrednie, pierścienie odwrotnego mocowania i wiele, wiele innych.
Z całą pewnością makrofotografia jest jedną z tych gałęzi sztuki fotograficznej, gdzie eksperymentatorzy, majsterkowicze i wszyscy inni duchowi spadkobiercy Adama Słodowego czują się szczególnie dobrze. I przy okazji mają szansę wykonania wielu naprawdę niesamowitych zdjęć. Warto spróbować, gdy już znudzi nam się korzystanie wyłącznie z firmowych, kosztujących fortunę akcesoriów. Przykład? Pisząc ten tekst udało mi się na przykład znaleźć na Allegro jeden z najlepszych obiektywów makro z mocowaniem M42 (gwint stosowany m.in. w starych Zenitach, ale użytkownicy cyfrowych lustrzanek też potrafią zrobić z tych szkieł odpowiedni użytek). Klasyczny radziecki Industar 61 L/Z - MC 2.8/50, skala odwzorowania 1:1, cena 200 zł, chętnych (na razie) brak. Ktoś zainteresowany?
Dobry statyw też będzie potrzebny – nie każdy się nadaje
Statyw – podstawowy przyrząd fotografów krajobrazowych – podczas wykonywania zdjęć makro będzie równie nieodzowny. Wszystko przez to, że niska głębia ostrości obrazu przy dużych powiększeniach niemalże eliminuje możliwość wykonania naprawdę udanej makrofotografii z ręki (można mówić o szczęściu, jeśli na dziesięć zdjęć prawidłowo wyostrzone będzie choć jedno). Tu jednak pojawia się pewien problem: nie każdy dobry w typowych zastosowaniach trójnóg sprawdzi się w fotografii makro.
Cały problem polega na tym, że podczas "łowów na robala" musimy zbliżyć się do fotografowanego obiektu na mniej niż 40 cm, co często oznacza konieczność fotografowania z bardzo niewielkiej wysokości, albo np. centralnie z góry. Na to zaś nie każdy statyw pozwala. Kluczowym parametrem trójnoga (poza wszystkimi innymi, ważnymi również w normalnych sytuacjach) jest minimalna wysokość robocza. Jeżeli statyw umożliwia umocowanie aparatu tuż nad ziemią, to nadaje się on do zdjęć makro.
Oświetlenie – tam, gdzie wielu poległo
Tematy makrofotograficzne są trudne do prawidłowego oświetlenia, ponieważ z uwagi na swoje niewielkie rozmiary wszelkie różnice kontrastu, drobne cienie i inne na pozór nieistotne rzeczy na zdjęciach, objawiają się w postaci prześwietleń, niedoświetleń i odblasków. Światło w makrofotografii musi być miękkie i rozproszone, co przy tak niewielkiej dostępnej przestrzeni między fotografem i jego przedmiotem zainteresowań często nie jest takie proste.
Właśnie z tego powodu oświetlenie błyskowe w makrofotografii jest szczególnie bogate. Lampy pierścieniowe, czy też niewielkie flesze montowane na obiektywie lustrzanki to tylko część pomysłów opracowanych specjalnie z myślą o tej gałęzi sztuki fotograficznej. Z pewnością warto mieć pod ręką więcej niż jedną lampę, ponieważ daje to możliwość kreatywnego oświetlania sceny i to nie tylko z boku, lecz np. przez podświetlanie jej od tyłu.
W plenerze natomiast nieocenione będą większe i mniejsze blendy i inne ekrany odbijające światło – najlepiej wraz z kimś, kto je nam w odpowiedniej pozycji potrzyma. Pamiętajmy też o jednym: jeżeli wyruszamy na łąkę z obiektywem makro, to przy odpowiedniej pogodzie i o właściwej porze dnia. Niewielkie zachmurzenie i promienie słońca o świcie to nasi najlepsi sojusznicy.
www.swiatobrazu.pl