15 grudnia 2015, 09:10
Autor: Henryk Janowski, Rafał Gawełda
czytano: 8413 razy

Fotografowanie ssaków w praktyce

Fotografowanie ssaków w praktyce

Fotografia ssaków i fotografia ptaków niewiele się od siebie różnią, ale jest kilka cech tej pierwszej, które czynią ją jednak zdecydowanie trudniejszą i wymagającą większego wysiłku, a także bardziej specjalistycznego sprzętu fotograficznego

1. Ssaki posiadają świetnie rozwinięte zmysły węchu i słuchu, co często musi determinować nasze zachowanie w terenie, jeśli chcemy wykonać dobre zdjęcie.

2. Większa część ssaków prowadzi nocny lub około-nocny tryb życia, co znacznie utrudnia fotografowanie —czas, w jakim jesteśmy w stanie wykonać poprawne technicznie zdjęcie, jest znacznie ograniczony.

3. Ssaków (tych fotogenicznych) jest znacznie mniej niż ptaków — zarówno rozpiętość gatunkowa jest mniejsza, jak i liczba poszczególnych osobników w danym gatunku.

4. Nie występują u ssaków tak wyraźne i masowe okresy skupiania się poszczególnych gatunków na danej jednostce powierzchni, jak to ma miejsce u ptaków (przeloty, zimowanie).

Kilka słów o specyfice sprzętowej — jako że głównym czynnikiem, jaki musimy wziąć pod uwagę w terenie, jest węch i słuch zwierząt (wzrok już zdecydowanie mniej), najlepiej posiadać najdłuższą możliwą ogniskową. Pozwoli nam ona na utrzymanie dużego dystansu od fotografowanego obiektu, a tym samym uczyni migawkę naszego aparatu —niesłyszalną dla zwierzęcia. Sprawdźmy, co zatem zrobić, aby przechytrzyć poszczególne zmysły zwierzęcych modeli.

a) Zmysł słuchu zwierząt.

[kn_advert]

b) Zmysł węchu zwierząt.

Tak jak słuch jest elementem, którego nie wolno nam bagatelizować, to węch jest głównym i podstawowym czynnikiem, który musimy brać pod uwagę przy planowaniu fotografowania zwierząt.

c) Zmysł wzroku zwierząt.

Cechą ogólną ssaków kopytnych są ich stosunkowo duże rozmiary, co dla fotografa przyrody jest o tyle istotne, że aby wykonać zdjęcie, nie musimy zbliżać się do nich aż tak blisko jak w wypadku np. małych ptaków. Natomiast poza omówionymi wcześniej cechami utrudniającymi fotografowanie warto wspomnieć, że w wypadku ssaków kopytnych nie ma praktycznie możliwości (lub są one bardzo ograniczone) wabienia tych zwierząt za pomocą nęciska.

Ssaki

Metody fotografowania ssaków

W fotografowaniu ssaków kopytnych podstawową metodą fotografowania będzie:

1. Fotografowanie z podchodu.

Jako że ssaki te trudno jest zwabić za pomocą nęciska (karmy), podchód jest podstawową metodą na zrobienie zdjęć. Mówiąc "podchód", mam na myśli różne jego odmiany.

Fotografia 4.2. Oczekiwanie na ambonie jest bardzo skuteczne, gdyż jest małe prawdopodobieństwo, że zwierzęta nas zwietrzą

Fotografia 4.3. Gdy zwierzęta wyjdą na otwartą przestrzeń, schodzimy z ambony i robimy zdjęcia z odpowiedniej perspektywy

Fotografia 4.4. Dobrze jest wypatrywać i oczekiwać zwierząt, siedząc na ambonie, a gdy te już wyjdą z lasu, przenieść się do kryjówki na ziemi

Znając mniej więcej miejsca wychodzenia zwierząt na żerowiska (pola, łąki, części lasu), siadamy najlepiej na ambonie myśliwskiej (fotografie 4.2 – 4.4) i czekamy, aż wyjdą one na otwartą przestrzeń — i wtedy z zachowaniem wszystkich zasad związanych z określeniem odpowiedniego wiatru i z cichym zachowaniem schodzimy z ambony. Jeśli jest taka konieczność, powoli na klęczkach zbliżamy się do celu. Podchodząc, musimy robić to tak, aby wykorzystywać wszystkie osłony terenowe — rowy, kępy krzewów, wysoką trawę itp. Ale jeśli nie ma się za czym schować, lepiej wcale nie podchodzić i po prostu liczyć na to, że zwierzęta same się zbliżą. Pamiętajmy, aby przez cały czas podchodu widzieć, czy zwierzęta akurat nie wypatrują. Jeśli podniosą głowy i nasłuchują — zatrzymujemy się w bezruchu, czekając, aż zaczną ponownie żerować, potem robimy kilka — kilkanaście kroków, zastygamy — i tak aż do osiągnięcia odpowiedniej odległości. Pamiętajmy, że ssaki nie reagują zbyt mocno na statyczne elementy otoczenia, jednak jeśli zobaczą jakikolwiek ruch — zaraz uciekają. Dobrze jest, stosując tę metodę, nałożyć na zestaw aparat-statyw-obiektyw siatkę maskującą (fotografia 4.8), która może swobodnie zwisać z obiektywu, stając się naturalną osłoną zarówno w chwili podchodu, jak i samego fotografowania. Zimą taką funkcję bardzo dobrze spełnia zwykłe prześcieradło (fotografie 4.5 i 4.6).

Fotografia 4.5. Zimowa osłona — zwyczajne prześcieradło

Fotografia 4.6. Zimowy sposób maskowania

Inną odmianą podchodu jest zwykłe spacerowanie po lesie i liczenie na spotkanie ze zwierzętami. Metoda ta jest jednak mało skuteczna, gdyż to raczej one pierwsze nas zobaczą i szanse na dostateczne zbliżenie się są stosunkowo małe. Inna sytuacja zachodzi wówczas, jeśli chodzimy np. skrajem lasu i obserwujemy przez lornetkę obszar, który jest dużo dalej (fotografie 4.7 i 4.9). W wypadku zauważenia zwierząt rozpoczynamy podchód na wcześniej opisanych zasadach (fotografie 4.10 i 4.11).

Fotografia 4.7. Podczas podchodu wykorzystujemy wszystkie naturalne osłony — snopy siana i mgłę

Fotografia 4.8. Dobrze jest przykryć aparat i obiektyw siatką maskującą

Fotografia 4.9. Dobrym zwyczajem jest częste obserwowanie terenu przez lornetkę — to my jesteśmy wtedy pierwszymi, którzy namierzają zwierzynę, a nie odwrotnie.

Fotografia 4.10. Podchód skrajem lasu w gęstej mgle jest bardzo skuteczny

Fotografia 4.11. Ściana lasu, z którego prawdopodobnie wieczorem wyjdą jelenie. Ważnym elementem rozstawienia zasiadki jest rów, który w wypadku konieczności podchodzenia jest naturalną osłoną dającą możliwość na zbliżenie się do zwierząt

Jeśli nie mam możliwości oczekiwania na wyjście zwierząt na ambonie lub zwyżce, stosuję często metodę tzw. mobilnego czatowania. Polega ona na rozłożeniu w miejscu planowanego wyjścia zwierząt — np. naprzeciwko ściany lasu, z którego mają one wyjść — siatki maskującej (fotografie 4.12 – 4.17). Robię sobie w ten sposób prowizoryczną kryjówkę. Osłona ta ma nas zakryć tylko powierzchownie — ta metoda nie wymaga ona bardzo dokładnego maskowania. Wybierając miejsce na zasiadkę, pamiętamy o wietrze — to podstawowa zasada. Optymalnie jest, jeśli można umiejscowić naszą mobilną czatownię w miejscu, które po wyjściu zwierząt umożliwi nam wydostanie się z niej i podchodzenie wzdłuż naturalnych osłon. Dlatego najlepiej umiejscawiać zasiadki na skrajach lasu, pasa trzcin, rowu melioracyjnego lub innych naturalnych elementów. Po wyjściu zwierząt z lasu czekamy i obserwujemy, gdzie udadzą się one na żerowisko — najlepiej, jeśli zwyczajnie podejdą pod naszą czatownię, ale niestety nie zawsze tak się dzieje. I właśnie po to tak umiejscowiliśmy czatownię, aby w sytuacji, kiedy jednak zwierzęta oddalą się od nas za bardzo i pójdą w inną stronę, móc wziąć aparat i rozpocząć podchodzenie — rowem, skrajem lasu czy w ukryciu za pasem trzcin.

Fotografia 4.12. "Na szybko" rozwieszona siatka maskująca, pod którą oczekujemy na wyście zwierząt z lasu

 

Fotografia 4.13. Zasiadka od środka

 

Fotografia 4.14. Jelenie wychodzące z lasu właściwie naprzeciwko zasiadki.

 

Fotografia 4.15. Kolejne ujęcia jeleni wprost z zasiadki

 

Fotografia 4.16. Czatownia na jelenie usytuowana na skraju pola i połączona z namiotem, w którym spędziłem noc; rano można od razu przejść do fotografowania, nie wzbudzając popłochu wśród zwierzyny

 

Fotografia 4.17. Widok ze środka

Metoda ta jest bardzo skuteczna i sprawdza się w fotografowaniu większości ssaków kopytnych, wymaga jednak od fotografa znajomości terenu i miejsc wychodzenia zwierzyny. Znajomość konfiguracji terenu ma też zasadnicze znaczenie przy wyborze miejsca, w którym będziemy oczekiwać naszych modeli. Zły dobór miejsca może całkowicie spłoszyć zwierzęta albo — gdy już wyjdą — uniemożliwić nam podejście do nich. Dlatego zachęcam do poświęcania znacznego procentu czasu na analizę terenu i planowanie spektaklu, jaki ma się wieczorem rozegrać.

[kn_advert]

Ssaki kopytne najlepiej fotografować podobnie jak większość zwierząt: wieczorem i rano.

a) Poranek — jako że większość zwierząt po nocy, która minęła, będzie przebywać na otwartych przestrzeniach, nie ma możliwości czekania na nie w czatowniach. Rankiem najlepiej stosować podchód w dosłownym znaczeniu. Po dotarciu na wybrane miejsce zbliżamy się bardzo powoli i możliwie jak najciszej do punktu, w którym liczymy, że coś spotkamy — pamiętajmy przy tym o bardzo powolnym poruszaniu się, omijaniu suchych gałęzi i miejsc z wyschniętym listowiem, a także o tym, aby możliwie jak najczęściej przystawać i nasłuchiwać odgłosów lasu. Rankiem nasza wyprawa ma mieć raczej formę spacerowania po lesie niż oczekiwania na zwierzynę, która wraz z budzącym się dniem będzie schodzić z pól i łąk do lasu, dając nam właśnie wtedy częste okazje do zdjęć. Niestety, zwykle mamy bardzo mało czasu od chwili, kiedy jest już wystarczająco dużo światła do robienia zdjęć, do momentu schodzenia zwierząt "na las". Poranek jest bardzo atrakcyjny fotograficznie również ze względu na magiczną grę światła o tej porze dnia, zalegające mgły i zalane rosą czy zasnute szronem pajęczyny (fotografia 4.18). Magia poranka, tętno budzącej się przyrody i specyficzny, świeży zapach lasu to powtarzające się co rano misterium, które pomimo trudów związanych z wczesnym wstawaniem warto przeżywać jak najczęściej.

 

Fotografia 4.18. Rano łąki są osnute mgłą, która dodaje zdjęciom atmosfery magii i tajemniczości

b) Wieczór — to najlepsza pora na fotografowanie ssaków ze względu na to, że to my czekamy na nie i możemy się przygotować wcześniej na ich pojawienie się. To właśnie wieczorem stosuje się zasiadkę w formie mobilnej czatowni lub obserwacji z ambon połączonej z podchodem. Kluczem do sukcesu w tej metodzie fotografowania jest znalezienie takiego miejsca, gdzie zwierzęta wychodzą z lasu, jak najwcześniej — dajemy sobie tym samym szansę na zrobienie zdjęć. Fotograf zwierząt ciągle goni za światłem i niestety z reguły jest tak, że owszem, zwierzyna wychodzi na żer w miejscu przez nas zaplanowanym, ale wtedy gdy zapas światła niestety nie pozwala już na robienie zdjęć — pozostaje już wtedy tylko delektować się widowiskiem. Jako że większość zwierząt kopytnych zalicza się również do zwierząt łownych, są one nauczone unikania światła czy wychodzenia na powierzchnie otwarte za dnia, czyli wtedy, gdy są łatwym celem. Dla fotografa jest to niezwykłe utrudnienie, a możliwości wykonania zdjęć zawężają się często w stosunku do przedstawicieli niektórych gatunków do okresów ich godów, czyli czasu, gdy ich czujność zostaje uśpiona.

 

Fragment pochodzi z książki Fotografia przyrodnicza dla wytrwałych. Jak skutecznie fotografować



www.swiatobrazu.pl