26 lutego 2014, 10:49
Autor: Corry DeLaan
czytano: 11378 razy

Fotografowanie w południe

Fotografowanie w południe

Im bardziej poranek przechodzi w przedpołudnie i południe, tym wyższa jest pozycja słońca na niebie, tym krótsze stają się cienie, tym ciemniejsze i wyrazistsze są głębie obrazu i tym więcej jest światła na zdjęciach. Zakres kontrastów przy błękitnym niebie oraz przy świetle słonecznym osiąga swoją kulminację w południe, dlatego fotografowanie o tej porze jest zazwyczaj bardzo trudne. Żaden z aparatów fotograficznych nie jest w stanie objąć tak szerokiego zakresu kontrastów na jednym zdjęciu, tym bardziej że światło słoneczne pada bezpośrednio na obiekty, co sprawia, że cieplejsze odcienie kolorystyczne znikają. W konsekwencji wykonanie nastrojowych i intensywnych pod względem barw zdjęć w południowych godzinach jest nader trudną sztuką.

Przedpołudnie

Najpierw chciałabym poświęcić kilka słów przedpołudniu, porze obejmującej czas pomiędzy porankiem a południem. Słońce zajmuje wtedy najwyższą pozycję na niebie, a światło nie może wydobyć ciepłych, pastelowych odcieni.
 
Fot. Corry Delaan
 
Powyższe zdjęcie zrobiłam w Holandii; wracałam właśnie do domu po porannej wyprawie fotograficznej. Słońce było już wysoko na niebie, ale nad ziemią utrzymywała się jeszcze mgła, która zanurzała okolicę w niezwykłym świetle. Pod drzewem zgromadziły się krowy, tworząc w ten sposób interesującą ramę dla sielankowej scenki rodzajowej. Myśl o tym, że krowy mogą być fotogeniczne, uznałam wręcz za groteskową. Mimo to – a może właśnie dlatego – postanowiłam uwiecznić tę niespotykaną na co dzień scenę.
 
[kn_advert]
 
Kolejne zdjęcie powstało w Austrii nad Walchsee. Warunki świetlne były tego dnia skrajnie niekorzystne, gdyż słońce świeciło bardzo jasno, a śnieg przez dłuższy czas odbijał światło. Z pomocą przyszła mi chmura, która zanurzyła większą część ujęcia w cieniu, redukując w ten sposób zakres kontrastów na całym zdjęciu. Dzięki temu nie musiałam poświęcić zbyt wiele czasu na odpowiednie wyregulowanie obrazu pod względem kontrastów. Wystarczyło lekko wyostrzyć obraz. Płynące kaczki i lecące balony nadały tej fotografii właściwą dynamikę.
 
Fot. Corry Delaan
 
Tego samego dnia i nad tym samym jeziorem znalazłam także taką oto scenerię: zmianie uległo tutaj jedynie ustawienie aparatu, zdążyło też upłynąć ledwie kilka chwil od uchwycenia poprzedniego ujęcia. Tym razem to wędrujące po niebie balony na gorące powietrze nadają fotografii właściwą dynamikę. Zdjęcie skomponowałam w taki sposób, aby balony przesuwały się wzdłuż wyimaginowanej diagonali z lewej strony od dołu w prawą stronę ku górze.
 
Fot. Corry Delaan
 
 

Także w południe można zrobić dobre zdjęcie

Pewien z moich przyjaciół fotografów powiedział kiedyś, że aparaty powinny mieć blokadę uniemożliwiającą wykonywanie zdjęć w południe. Robione w tym czasie zdjęcia nie są bowiem wiele warte. Miał on wiele racji, gdyż w południe słońce zajmuje najwyższą pozycję na niebie, wskutek czego wszędzie jest bardzo jasno. Kolory są spłaszczone i blade, zaś cienie – przynajmniej przy świetle słonecznym – mocne i nieprzyjazne. W fotografii krajobrazowej niebo staje się wyjątkowo jasne, niekiedy wręcz białe; cienie natomiast skrajnie ciemne. Chmury tracą kontury i niebywale trudno odnaleźć właściwe podświetlenie. Zakres kontrastów jest zwykle zbyt duży, aby mogły go objąć aparaty fotograficzne. Jeśli podświetli się niebo, wówczas światło na nim jest wprawdzie odpowiednie, a niebo niebieskie, jednak pierwszy plan zostaje w takim wypadku niedostatecznie podświetlony i pozostaje zbyt ciemny; jeśli podświetli się pierwszy plan – niebo jest za jasne i zazwyczaj nie są na nim widoczne żadne kontury.
 
Także w porze południowej można jednak fotografować krajobrazy. Cała sztuka polega na tym, by – tak jak w fotografii nocnej – wykonać serię naświetleń. Można też robić zdjęcia tylko w pochmurne dni, kedy zbyt intensywne słońce nie może przeniknąć z pełną siłą przez zasłonę z chmur. 
 
Kiedy pewnego przedpołudnia pojechałam na zakupy, nie mogłam uwierzyć własnym oczom, widząc na parkingu przed supermarketem ten niewielki pojazd – był to niesamowicie czarujący, a przy tym najprawdziwszy samochód (!). Mała, stara i zniszczona wskutek zużycia walizeczka na jego tyle była prawdziwą kropką nad i! Szybko znalazłam jakąś karteczkę, napisałam na niej wiadomość, czy to auto mogłoby posłużyć jako temat zdjęć, a jeśli tak, czy właściciel mógłby się do mnie zgłosić, po czym zostawiłam karteczkę za wycieraczką. Cały dzień nie myślałam o niczym innym. Wieczorem (a może to był już kolejny dzień?!), kiedy moja nadzieja niemal całkowicie zgasła, odebrałam telefon w tej sprawie od miłych młodych ludzi.
 
Umówiliśmy się na godzinę 14:00 kolejnego dnia. Zaprowadziłam dwójkę młodych ludzi w ich fiaciku w okolicę, o której wiedziałam, że nie ma tam zbyt dużego ruchu i jest wyjątkowo urokliwa.
 
Potem wszystko się zaczęło. Fiat jeździł tą ulicą w górę i w dół, a ja fotografowałam go ze wszystkich stron, także od środka i niemal od góry, aż wreszcie ujrzałam "w okienku aparatu" powyższy obraz. Nie tylko mile spędziliśmy popołudnie, ale udało nam się też zrobić wiele pięknych zdjęć.
 
Fot. Corry Delaan
 
 

Stawiając czoła wyzwaniu

Czasami fascynuje mnie robienie właśnie tych rzeczy, których powinno się unikać. Przy użyciu obiektywu szerokokątnego oraz filtra szarego ujęłam jaskrawe popołudniowe słońce i wykonałam zdjęcie przy silnym niedoświetleniu. Potem wybrałam w Photoshopie odpowiedni wycinek i wyregulowałam nieco kontrasty. Ponieważ unosiła się mgła, a zdjęcie wykonałam naprzeciw źródła światła, niemal zupełnie nie widać konturów gór, także na oryginalnym zdjęciu RAW.
 
W przypadku zdjęcia tego górskiego jeziora – konkretnie Sylvensteinspeicher – godne odnotowania jest to, że mimo najjaśniejszej pory dnia oraz wysokiej pozycji słońca na niebie na fotografii dominują bardzo ciemne barwy. Jest to spowodowane niedostatecznym podświetleniem oraz użyciem filtra szarego. Dzięki tym zabiegom można było ograniczyć ilość światła.
 
Z drugiej strony kolorystyka zdjęcia wynika też z tego, że ze względu na jaskrawe słońce do aparatu dostało się tak wiele światła, iż zbyt szybko przełączył się on na tryb "wystarczającej ekspozycji", przez co podświetlenie ciemniejszych rejonów nie jest wystarczające. W efekcie pozostają one niedostatecznie podświetlone i tak zostały utrwalone na zdjęciu.
 
Fot. Corry Delaan
 
W ten sposób nawet w najjaśniejsze dni można utworzyć udaną symulację fotografii nocnej. Kiedy pokazuję to zdjęcie różnym miłośnikom fotografii, nie mówiąc im o kulisach jego powstania, są przekonani, że zrobiono je nocą przy świetle księżyca.
 
Zdjęcie w technice High Dynamic Range Image (HDRI) składające się z kilku różnie podświetlonych pojedynczych zdjęć nie było w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem, bowiem powierzchnia wody jest ruchoma, a ruch bardzo przeszkadza w uzyskaniu udanego zdjęcia HDR.
 
Czasami można zauważyć na niebie wyjątkowo piękną formację chmur. Z reguły nie mogę się oprzeć takiemu widokowi i natychmiast jadę na pole albo dużą łąkę z zamiarem jej sfotografowania – także w południe. Kolory bujnej, zielonej łąki, czerwień maków, błękit nieba i nieskazitelna biel chmur całkowicie mnie oczarowały. I zadecydowały o powstaniu poniższego zdjęcia.
 
Fot. Corry Delaan
 
Południowa pora jest odpowiednia do tego, by wyszukiwać interesujące ujęcia i momentalnie utrwalać je, zwalniając migawkę aparatu. Powyższe zdjęcie powstało, gdy włóczyłam się po cotygodniowym targu w Holandii – naturalnie z aparatem przygotowanym w każdej chwili do szybkiego uchwycenia dobrego ujęcia. Ponieważ było bardzo jasno, zostawiłam statyw w samochodzie. Obserwowałam cały szereg najróżniejszych stoisk. Widoczną powyżej panią spotkałam przy takim, na którym sprzedawano bieliznę. Na zdjęciu nie widać licznych podkoszulków i kalesonów, zawieszonych wokół. Słońce świeciło intensywnie, tworząc wyraźne cienie, które w fotografii nie są raczej pożądane.
 
Czasami jednak, jak w tym przypadku, intensywne cienie stanowią interesujący środek stylistyczny albo wręcz temat sam w sobie. Czarny podkoszulek na białej kurtce to wyrażone nie wprost zaproszenie do przymierzalni. Niewątpliwie należałoby opatentować taką formę reklamy!
 
Fot. Corry Delaan
 
 


www.swiatobrazu.pl