14 lutego 2008, 13:45
Autor: Studentka KAF - Dorota Bigo
czytano: 2609 razy

Gdzie jest kawa?

Gdzie jest kawa?

Niedziela- dla większości czas odpoczynku, dla pracowników supermarketu czas pracy, dla rodzin czas wspólnych posiłków. Dla studentów KAF dalszy ciąg weekendowego maratonu. Zjawili się wszyscy w komplecie, z lekkim poślizgiem i w nieco niestandartowym pomieszczeniu...

p>W niedzielny ranek (dla niektórych środek nocy) świat został przywitany przez lekki mróz. Ogólnie rzecz biorąc to dla grzejących się pod ciepłymi kołdrami jeszcze pól godziny wcześniej ludzi było cholernie zimno. Brama Krakowskiej Akademii Fotografii była zamknięta na cztery spusty. Już prawie ogarnęła nas czarna rozpacz, gdyż roztoczyła się wizja wrócenia pod kołdrę, ale okazało się, że zajęcia będą prowadzone w klubie- pubie-galerii "Oko". Lokal bardzo przyjemny i przytulny. I tylko jeden minus- nie było kawy!

W Oku powitał nas Pan Grzegorz Głazik, na chrzcie świętym nazwany Krescentym (oba imiona w użyciu), który z zawodu (i zamiłowania!) jest grafikiem. Zwykle, kiedy ktoś zaczyna rozprawiać o spojrzeniu na świat i perspektywie postrzegania sztuki, zaczynam się obawiać, że będzie chciał mi przedstawić kawał blejtramu, w który szalony artysta rzucał puszkami z farbą pragnąc wyrazić siebie. Ten aspekt sztuki jest dla mnie zupełnie niezrozumiały. Wynika bowiem z niego, że gdy weźmiemy dowolny rysunek dziecka w wieku przedszkolnym, podpiszemy odpowiednim nazwiskiem i dorobimy konkretną filozofię to można to sprzedać za ogromną sumę kolekcjonerowi sztuki światowej klasy.
Wracając do Pana Krescentego muszę przyznać, że jego wykład był bardzo interesujący. Głównie dlatego, że opowiadał ciekawie, pokazywał różne przykłady i nie zanudzał monotonną teorią czy historią.
Po przerwie, okraszonej paroma Tigerami zaczęło się to co studenci fotografii lubią najbardziej. Zostały nam przedstawione prace wykonane różnymi technikami (głównie guma i heliograwiury), co wywołało ogólną ekscytację i gorące dyskusję. Największy zapał wzbudziły oczywiście obietnice zajęć praktycznych z przedstawionych technik.

Po "gumowych" zajęciach przenieśliśmy się z powrotem do budynku KAF, gdzie większość skupiła się w najchętniej uczęszczanym miejscu w szkole- w kuchni. Debaty dotyczące wszytkiego- zaczynając od fotografii, a kończąc na ranach kłutych odbywają się właśnie w tym magicznym miejscu. Paradoksalnie jest to chyba najmniejsze oprócz toalety miejsce w szkole.

Klasyczne podejście do fotografii, które rozpoczął Pan Krescenty prezentując stare techniki, kontynuował prof. Łagocki. Trzeba przyznać, że ten człowiek robi wrażenie. Efektem jest to, że każdy przez następne dwa tygodnie będzie się zastanawiał jakby tu sfotografować widelec, aby zdjęcie zaskakiwało. Nie będzie to proste. Możemy wyjść także na dziwaków, gdy będziemy chodzić po mieście rozglądając się po ścianach okolicznych budynków i robiąc zdjęcia tym zniszczonym, podczas gdy wszystkie inne obiektywy będą skierowane na Wawel, Kościół Mariacki czy inne krakowskie monumenty.


Blog studentki KAF nie jest sponsorowany przez serwis SwiatObrazu.pl oraz Krakowską Akademię Fotografii. Internetowy Dziennik o Fotografii i Wideo SwiatObrazu.pl udostępnił dział Blog Studentki KAF, aby promować edukację w dziedzinie fotografii. Redakcja serwisu SwiatObrazu.pl nie ingeruje w treść działu Blog Studentki KAF.



www.swiatobrazu.pl