11 marca 2008, 23:26
Autor: Studentka KAF - Dorota Bigo
czytano: 8674 razy

Horror na Krakusa

Horror na Krakusa

Duchy, upiory, mnisi, migoczące w ciemności światła, półprzezroczyste sylwetki postaci. Brzmi jak opis rodem z horroru. Taką dawkę upiornej stylistyki zaaplikowały nam lampy błyskowe. Upiorne zdjęcia? Żaden problem. Do wyboru- zjawy, ułudy, duchy, stopy postaci...

p>Gdyby w piątkowy wieczór jakiś wścibski sąsiad podglądał przez okno działania ludzi w kamienicy na Krakusa, musiałby się poważnie zastanowić, kim oni są. Pierwsze, co nasunęłoby się mu na myśl, to prawdopodobnie tajny oddział szpitala psychiatrycznego. Bardziej otwarty mógłby pomyśleć o czymś na kształt stowarzyszenia wolności myśli i działań albo sztuki alternatywnej. Tak młodzież, jak i poważni panowie, osoby płci obojga chodzące po stołach, machające komórkami w ciemnym pomieszczeniu, udające mnichów... A to tylko zajęcia z pracy z aparatem cyfrowym...

Zaczęło się bardzo niewinnie - trochę teorii i praktyki. Jak zrobić dobrze naświetlone zdjęcie i jakich błędów, jeśli chodzi o perspektywę, powinno się unikać. Tutaj zaczęły powstawać pierwsze odstępstwa od norm zachowania zwykłych ludzi. No bo kto włazi na stół na zajęciach w poważnej szkole.
W ten sposób przekonaliśmy się, jak wygląda perspektywa ptasia i żabia.









Prawdziwa zabawa zaczęła się przy pracy z lampą błyskową. Na początek trochę testów - zmiana ustawienia lampy, odbijanie światła od sufitu. Prawdziwy popis kreatywności zaczął się przy eksperymencie polegającym na tym, że czas naświetlania trwał 30 sekund i w tym czasie należało błyskać lampą, oświetlając scenę tak, jak podpowiadała inwencja twórcza. Twórczy okazali się nie tylko ci, którzy byli "operatorami lampy", ale także ci, którzy byli oświetlani. Postacie w kapturach, głupie miny, zaczął się show!
Z powodzeniem moglibyśmy stworzyć fotograficzny blair witch project.





Po tak fascynujących zajęciach mogło się wydawać, że historia sztuki nie będzie interesująca. Szybko trzeba było zweryfikować tę postawę. Gdy zobaczyliśmy pierwszą planszę zatytułowaną "realizm i jego zboczenia", wiadomo było, że prowadząca przedmiot nie pozwoli nam się nudzić. Poza tym, po wykładzie została poruszona newralgiczna kwestia, nad którą zastanawialiśmy się wcześniej na zajęciach z Lechem Polcynem, a mianowicie abstrakcja. Wywołała ona debatę, której efektem jest nowy przydomek jednego z kolegów - Chruszczow (wg prowadzącej, ów kolega właśnie taki pogląd na sztukę prezentuje).
Wieczorem, wracając do domu, zaczęłam się zastanawiać nad kupnem lampy błyskowej. Ale na razie to czysta abstrakcja...



Blog studentki KAF nie jest sponsorowany przez serwis SwiatObrazu.pl oraz Krakowską Akademię Fotografii. Internetowy Dziennik o Fotografii i Wideo SwiatObrazu.pl udostępnił dział Blog Studentki KAF, aby promować edukację w dziedzinie fotografii. Redakcja serwisu SwiatObrazu.pl nie ingeruje w treść działu Blog Studentki KAF.



www.swiatobrazu.pl