czytano: 2231 razy
Idzie fotograf, aż tu nagle...
Nie będziemy dziś pisać o niestworzonych projektach, nieistniejących firmach i niepodjętych decyzjach. Wszystkim, którzy jeszcze nie wiedzą, przypominamy o Prima Aprilis - i prezentujemy kilka fotograficznych dowcipów.
Niektóre będą dobre, niektóre będą średnie, niektóre - zupełnie tragiczne, ale i w tym czasem tkwi urok żartu. Jeśli coś jest tak złe, że aż godne zapamiętania, to spełnia swoją rolę.
Bez zbędnego przedłużania...
Fotograf w parku
Fotograf wybrał się pewnego gorącego popołudnia do pobliskiego parku. Jako, że światło było słabe, zdecydował się wykonać autoportret z wbudowaną lampą błyskową.
Dziesięć minut później został aresztowany za nadmierną ekspozycję w miejscu publicznym.
Fotokurczak
"O, a tutaj mówisz mi, żebym odłożył aparat i docenił lokalną kulturę... Nie pamiętam, gdzie zrobiłem to zdjęcie".
Tematycznie
Św. Piotr i Lucyfer stoją w bramie i rozmawiają o chmurach. Później o jedzeniu. Wreszcie - temat schodzi na zdjęcia. Nie mogli ustalić, gdzie znaleźć lepszych fotografów - w niebie czy piekle.
Postanowili więc urządzić konkurs dla wszystkich tych, którzy w przeszłości robili zdjęcia zawodowo.
Św. Piotr zacierał ręce z radości.
- I z czego się tak cieszysz? - pyta Lucyfer.
- Cóż. To pewne, że w niebie mamy najlepszych fotografów - odpowiada pewny siebie Św. Piotr.
Lucyfer powoli podnosi głowę, szczerzy się złowieszczo i mówi:
- Może. Ale to u nas siedzą wszyscy sędziowie.
[kn_advert]
www.swiatobrazu.pl