8 sierpnia 2011, 08:00
Autor: Jakub Kaźmierczyk
czytano: 8138 razy

Jak powstało to zdjęcie?

Jak powstało to zdjęcie?

Zdecydowanie najprzyjemniej ogląda się te owoce, które aż biją po oczach swoją soczystością. Dlaczego by nie wrzucić któregoś z nich do akwarium pełnego wody? Przykład takiego ujęcia prezentujemy w dzisiejszym odcinku cyklu "Jak powstało to zdjęcie".

Jak powstało to zdjęcie? Może się wydawać, że wymagało bardzo drogiego sprzętu, jednak pozory mylą. Zrobiłem je wyposażony w lustrzankę cyfrową, dwie lampy błyskowe, akwarium i sporo cierpliwości.

Za główne światło posłużyła lampa o mocy 100 WS z softboxem 60x90 cm, umieszczonym po lewej stronie, na wysokości około 10 cm powyżej górnej części akwarium. Tak bliskie ustawienie go względem fotografowanej cytryny umożliwiło osiągnięcie miękkiego, plastycznego światła, stanowiącego przeciwwagę w tej dynamicznej scenie. Jak widzicie, tło jest nierównomiernie oświetlone, a za cytryną można zauważyć poświatę. Nie jest to zasługa żadnego programu graficznego, tylko drugiej lampy błyskowej o mocy 50 WS. Na lampie zamontowałem własnej roboty strumienicę, wykonaną z czarnego brystolu i taśmy klejącej. Świeciła ona z odległości około 30 cm na niebieską folię samoprzylepną, stosowaną w poligrafii. Zdecydowałem się na taki dobór materiału na tło, aby po skropieniu wodą nie pozostawały żadne plamy. Za dodatkowe odbicie światła odpowiadał biały stolik, na którym ustawiłem akwarium, stąd jeszcze bardziej miękki rozkład cieni na fotografii.

Szczególnie wtedy, gdy istnieje ryzyko, że po sesji fotograf będzie przemoczony, należy zadbać o miejsce pracy. Najlepiej jest rozłożyć na podłodze folię malarską, ściągnąć obrazy i uważać, żeby nie pozostawić na ścianach mokrych plam. W przypadku takiej sesji nie ma sensu przesadna dbałość o  strój,  bo wierzcie mi – mimo niedużej ilości wody, będziecie cali mokrzy.
 

jak powstało to zdjęcie
Fot. Jakub Kaźmierczyk

Najtrudniejszym zadaniem było odpowiednie uchwycenie najbardziej widowiskowego momentu, kiedy owoc ciągnie za sobą duży pęcherz powietrza, jeszcze przed jego zamknięciem. Bardzo ważne było odpowiednie wrzucenie cytryny do akwarium, w taki sposób, aby spadając rozcięła czubkiem powierzchnię wody. Tu niestety pozostaje metoda prób i błędów, bo każdy owoc jest inny, inaczej wyważony, będzie więc spadał w odmienny sposób. Kluczowym elementem jest poznanie swojego aparatu i wyczucie tzw. "shutter lag’u", czyli opóźnienia migawki. W zależności od modelu może się on różnić, dlatego musicie sami wyczuć czas, który upływa od naciśnięcia spustu migawki do jej pełnego otwarcia.

Teraz pozostało tylko ustawienie parametrów ekspozycji. W moim przypadku był to czas 1/250 s, przysłona f/13, ISO 100 oraz ogniskowa 50 mm przy cropie x1.7. Ostrość ustawiłem manualnie, ponieważ aparat stał na statywie, a cytrynę wrzucałem cały czas w jedno miejsce. Dzięki temu na każdym zdjęciu mam taką samą ostrość. Pamiętajcie, żeby nie ustawiać ostrości na przedniej czy tylnej ścianie akwarium, bo wtedy fotografowany obiekt znajdzie się poza płaszczyzną ostrości. Najlepiej włożyć rękę lub cokolwiek innego do akwarium w miejsce, w które będziemy wrzucać owoc. Wtedy ustawcie ostrość, nawet przy pomocy autofokusu, następnie zablokujcie ją, tak aby na każdym zdjęciu była taka sama.

[kn_advert]

Aby również kadry były jednolite, musicie wrzucać owoc w to samo miejsce. Ja pomogłem sobie naklejając na stoliku pod akwarium kawałek czerwonej taśmy izolacyjnej. Dzięki niej wiedziałem, w którym dokładnie miejscu mam wrzucać cytrynę, tak aby zmieściła się w kadrze w zaplanowany przeze mnie sposób.  Przed robieniem tego typu zdjęć należy upewnić się z jakim czasem migawka synchronizuje się z lampami błyskowymi. W przypadku jego przekroczenia pojawią się czarne pasy. W moim przypadku było to 1/250 s, natomiast teraz używam aparatu, który synchronizuje maksymalnie z 1/160 s. Zdjęcia tego typu, co prezentowana fotografia, najlepiej jest robić w zaciemnionych pomieszczeniach. Dzięki temu całe światło, które "zobaczy" matryca naszego aparatu, będzie pochodzić z lamp błyskowych, co umożliwi zamrożenie ruchu. W wypadku kiedy na ekspozycję miałoby wpływ światło zastane, cytryna byłaby poruszona, a na unoszących się kroplach wody można byłoby dostrzec ruch. Dlatego najbezpieczniej odciąć się maksymalnie od światła zastanego. Najbardziej odczuwalne będzie to wówczas, kiedy pracujecie z bardzo słabymi lampami, przy których trzeba mocniej otworzyć przysłonę, a tym samym wpuścić więcej światła zastanego na matrycę.


A jak wygląda samo robienie takich zdjęć? Ustawiłem się między aparatem, a akwarium, w jednej ręce trzymając cytrynę, a palcem wskazującym drugiej ręki naciskałem na spust migawki. Zbawienny może się tu okazać wężyk spustowy, którego nie miałem w momencie robienia tego zdjęcia. Jak już wcześniej wspominałem, kluczowym elementem jest wyczucie opóźnienia migawki. Ja naciskałem spust w momencie wypuszczenia cytryny z ręki, z wysokości około 25 cm ponad lustrem wody.

W taki sposób odpowiednio zestawione oświetlenie, pomysł, parametry ekspozycji i wyczucie złożyły się na tak soczyste i dynamiczne zdjęcie.

jak powstało to zdjęcie


1.    Softbox 60x90 cm z lampą o mocy 100 WS
2.    Cytryna zrzucana do akwarium
3.    Strumienica z lampą o mocy 50 WS
4.    Akwarium
5.    Lustrzanka cyfrowa z obiektywem 18-50 mm



www.swiatobrazu.pl