czytano: 79463 razy
Jaki aparat wybrać czyli naga prawda o zaawansowanych kompaktach
Aparaty kompaktowe to nie tylko konstrukcje proste dla mniej wymagających fotoamatorów. W gronie cyfrówek ze stałą optyką bez problemu znaleźć można też modele, które poza możliwością zmiany obiektywu w niczym nie ustępują nawet dość zaawansowanym konstrukcjom lustrzankowym oraz bezlusterkowym. I to właśnie takie aparaty kompaktowe będą bohaterami dzisiejszej części cyklu poradnika kupującego przygotowanego przez serwis SwiatObrazu.pl. Zapowiada się bardzo interesująca podróż w świat nowoczesnych technik fotograficznych. Zapraszamy!
Wprowadzenie
Zobacz także:
Naga prawda o aparatach fotograficznych (wprowadzenie)
Jaki aparat wybrać czyli naga prawda o prostych kompaktach (część 1)
Jaki aparat wybrać czyli naga prawda o kompaktach superzoom (część 2)
Klasa zaawansowanych aparatów kompaktowych od lat przechodzi nieustanne przeobrażenia. To, co niegdyś określano (niezbyt poprawnie) mianem "hybryd" i postrzegane było przez większość ambitnych fotografów jako tańsze zastępstwo dla lustrzanek, obecnie traktowane jest coraz częściej jako dosyć różnorodna klasa sprzętu będąca odpowiedzią na bardzo konkretne potrzeby fotografujących. A ponieważ w klasie tej znaleźć można zarówno aparaty małe, jak i duże, z optyką o małym, średnim i dużym przełożeniu ogniskowych, tańsze i droższe, a także odznaczające się bardzo zróżnicowanymi kształtami korpusów, toteż nic dziwnego, że próba dokonania rzetelnego przeglądu rynkowego nie jest w tym wypadku sprawą prostą. Jednak właśnie z tych powodów bez dobrego rozeznania w kwestii tego, co oferują zaawansowane kompakty trudno wybrać sprzęt odpowiedni dla swoich potrzeb. Nie mówiąc już o tym, że świadomy nabywca ma większą szansę znaleźć coś dopasowanego do własnych potrzeb bez (niekiedy zupełnie niepotrzebnego) "wchodzenia" w aparaty systemowe.
[kn_advert]
Czym jest zaawansowany kompakt?
Jak już wielokrotnie wspominaliśmy na łamach poprzednich dwóch części cyklu, wszelkie kategoryzacje mają charakter nieco umowny. Wiele grup aparatów cyfrowych definiowanych bywa w nieco odmienny sposób w zależności od tego, kto dokonuje podziału - zaawansowane aparaty kompaktowe to dobry przykład takiej właśnie kategorii. Zgodnie z kryterium podanym (i kilkakrotnie powtarzanym) w części poświęconej aparatom typu superzoom za podstawowe kryterium pozwalające zaliczyć dany model aparatu kompaktowego do grona urządzeń zaawansowanych, jest udostępniona przez producenta sprzętu możliwość zapisywania zdjęć w formacie RAW. Uwaga o producencie nie jest tutaj przypadkowa – wiele aparatów, szczególnie marki Canon, dzięki przygotowanym przez niezależnych programistów-pasjonatów software'owym nakładkom na system operacyjny i modyfikacjom oprogramowania wewnętrznego (np. CHDK, Magic Lantren) zyskuje możliwość zapisywania zdjęć w formacie RAW, choć fabrycznie nią nie dysponowała. Takimi przypadkami się jednak nie zajmujemy.
Dlaczego przyjęliśmy akurat takie kryterium? Z dwóch powodów. Po pierwsze - możliwość zapisywania zdjęć w formacie RAW otwiera przed wymagającymi fotografami nowe możliwości, porównywalne do samodzielnego wywoływania zdjęć tradycyjnych w ciemni. Korekty dokonane na plikach RAW są z reguły znacznie lepsze, niż analogiczne operacje na plikach JPEG, a zastąpienie pewnych procesów wykonywanymi przez automatykę aparatu (balansowanie bieli, usuwanie szumów, cyfrowe rozjaśnianie cieni itp.) narzędziami obsługiwanymi własnoręcznie daje nie tylko lepszy technicznie obraz, ale też masę twórczej satysfakcji. Po drugie zaś - obecność trybu RAW w aparacie praktycznie zawsze implikuje obecność innych ważnych narzędzi, takich jak manualna kontrola ekspozycji i inne. Można więc go traktować jak swego rodzaju wyznacznik tego, do jakiego odbiorcy kierowany jest dany sprzęt. W tym wypadku po prostu do kogoś, kto ma większe wymagania, niż przeciętny fotoamator.
Nowa grupa aparatów
Choć rozmaite próby z bardzo zaawansowanymi lecz zarazem niewielkimi aparatami kompaktowymi, których jakość rejestrowanego obrazu byłaby w stanie dorównać temu, co oferują aparaty z wymienną optyką, zdarzały się już wcześniej (dokonywały tego m.in. firmy Canon i Fujifilm), to jednak były to raczej pojedyncze przypadki, niż próba stworzenia nowej klasy w obrębie grupy cyfrowych kompaktów. Przełom nastąpił w połowie 2012 roku, kiedy to firma Sony zaprezentowała światu model Cyber-shot DSC-RX100. Był to klasyczny z wyglądu aparat kieszonkowy, który jednak skrywał w sobie imponującą matrycę formatu 1 cal (wymiary fizyczne 13,2×8,8 mm) wykorzystanego wcześniej przez Nikona w niezbyt udanej linii bezlusterkowców Nikon 1, a dużo, dużo wcześniej (jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku) w lustrzankach Kodaka. W porównaniu z uważanymi do tej pory za "te większe" sensorami kompaktowymi formatu 1/1,7 cala matryca jednocalowa oferowała ponad 2,6-krotnie większą powierzchnię światłoczułą, a przy tym była na tyle mała, że przy odpowiednim ograniczeniu zakresu ogniskowych obiektywu, dawało się w oparciu o ten format stworzyć sprzęt typowo kieszonkowy.
Rynek początkowo zareagował na tę nowość dość sceptycznie: aparat prezentował się bardzo efektownie i wyglądał (jak przystało na produkt firmy Sony) bardzo nowocześnie, ale przy tym odstraszał wysoką ceną. Przyzwyczajenia były jasne: 650 Euro można zapłacić za aparat z wymienną optyką, zaawansowanego superzooma lub (wersja dla maniaków) mały sprzęt z obiektywem stałoogniskowym i matrycą formatu APS-C, ale nie za kieszonkową cyfrówkę, takie "niewiadomo co". Ceny jednak dość szybko spadły, a gdy testujący odkryli, że nowy produkt Sony pozwala wykonywać zdjęcia o doskonałej jakości i nawet oferuje całkiem przyzwoite możliwości w zakresie kontroli głębi ostrości obrazu (przy obiektywie o efektywnym zakresie ogniskowych 28-100 mm i jasności f/1.8-4.9) na nowinkę od Sony zaczęto patrzeć łaskawszym okiem. Wkrótce potem przetwornik ten trafił do kolejnych aparatów z linii Cyber-shot DSC-RX, a także do modeli innych producentów.
I się zaczęło. Matryce CMOS formatu 1 cal stały się bazą dla wielu bardzo udanych modeli kilku liczących się producentów sprzętu fotograficznego: Canona, Nikona, Panasonika, no i oczywiście Sony. Nawet niemiecka Leica wprowadziła do swojej oferty model V-Lux (Typ 114), bazujący w dużej mierze na bardzo podobnym pod względem funkcjonalności aparacie Panasonika, a Samsung zapowiedział start nowego systemu bezlustrzankowego NX mini opartego na tym właśnie formacie (z planów ostatecznie nie wyszło zbyt wiele – jeden korpus i trzy obiektywy; do tego tematu wrócimy w kolejnej części przy okazji omawiania aparatów z wymienną optyką). "Jednocalowce" stały się bardzo atrakcyjną grupą aparatów dla osób szukających dla siebie czegoś więcej, niż mogły im zaoferować "zwykłe" zaawansowane kompakty i gotowych za to trochę dopłacić.
A co tu robią superzoomy?
Uważny czytelnik zauważył z pewnością obecność w tekście powyżej kilku modeli typu superzoom, a ci, których poniosła ciekawość i zajrzeli na kolejne strony odnotowali również zapewne nazwy omawianych aparatów tego typu. O przeniesieniu niektórych superzoomów do tej części cyklu wspominaliśmy też w poprzednim odcinku. Ale właściwie dlaczego tak zrobiliśmy? Jednym z powodów była przyjęta konwencja podziału (kompakt z trybem RAW = kompakt zaawansowany), ale sama kwestia jest nieco bardziej złożona. Wszystko kręci się wokół zasadniczego powodu, dla którego nabywcy sięgają po zaawansowane aparaty kompaktowe: ponieważ jest to sprzęt, który odpowiada ich potrzebom.
Jak już wspomnieliśmy w poprzednich rozdziałach, okres w którym zaawansowany kompakt postrzegany był jako zamiennik lustrzanki dla ubogich odszedł już nieodwołalnie do przeszłości. Ceny aparatów z wymienną optyką spadły tak bardzo, że fotografa, który może sobie pozwolić na zaawansowany aparat kompaktowy, zazwyczaj stać też na lustrzankę lub bezlusterkowca. Z drugiej strony niektóre zaawansowane aparaty kompaktowe potrafią być znacznie droższe od prostych modeli z wymienną optyką. A jednak znajdują one nabywców i zaskakująco często są to wcześniejszy użytkownicy lustrzanek, którzy zrezygnowali z nich na rzecz aparatów kompaktowych. Wniosek jest jeden: myślenie "kompakt zawsze będzie gorszy od lustrzanki" straciło rację bytu.
Niemniej jednak zaawansowane kompakty to bardzo, ale to bardzo zróżnicowana grupa aparatów cyfrowych i nie ma w tym nic dziwnego. Różne osoby oczekujące od swojego sprzętu podobnej, rozbudowanej funkcjonalności (m.in. obecności wspomnianego wielokrotnie zapisu zdjęć w formacie RAW) mogą mieć zupełnie odmienne zdania na temat potrzebnego im zakresu ogniskowych, gabarytów korpusu i jego ergonomii, szybkostrzelności i wielu innych cech. Logiczne więc, że wśród zaawansowanych kompaktów jest miejsce na konstrukcje różnego typu – w tym również superzoomy, których jednak tym razem nie traktujemy jako kategorii samej w sobie, lecz jako pewien wariant wybierany przez osoby wymagające od swoich aparatów optyki o dużym zakresie ogniskowych.
Oczywiście wszelkie uwagi dotyczące aparatów typu superzoom poczynione w poprzedniej części cyklu – w tym również tych dotyczących jakości rejestrowanego obrazu – pozostają w mocy. Jedynie z uwagi na nieco większe zaawansowanie technologiczne prezentowanych w tym odcinku modeli (szczególnie tych z matrycami formatu 1 cal) zmuszeni jesteśmy w pewnym zakresie uzupełnić tamte informacje o nowe, ważne szczegóły.
Co warto wiedzieć o tej grupie aparatów
Jak już wspomnieliśmy, klasa kompaktów zaawansowanych odznacza się dużą różnorodnością, a co za tym idzie, mniejszą liczbą wspólnych kwestii, które powinien znać każdy człowiek zainteresowany nabyciem zaawansowanego cyfrowego aparatu kompaktowego. Udało nam się jednak zebrać i omówić kilka spraw o charakterze "meta", czyli takich, które dotyczą w równym stopniu każdego nabywcę sprzętu fotograficznego należącego do przedstawianej w tym odcinku naszego poradnika kategorii. Zaczynajmy zatem.
[kn_advert]
Ogromne zróżnicowanie jakościowe, funkcjonalne i... cenowe
Jeżeli ktoś, analizując modele aparatów kompaktowych przedstawionych w poprzednich odcinkach cyklu doszedł do wniosku, że kompakty to niezbyt urozmaicona i nudna klasa cyfrówek, to teraz zapewne czeka go spore zdziwienie. Kompakty zaawansowane są bowiem grupą o wiele bardziej różnorodną i to nie tylko pod względem strony wizualnej, ale też zastosowanych w nich rozwiązań technicznych, ergonomii, a także samych idei, jakie przyświecały konstruktorom podczas ich projektowania. Niewielkiemu wachlarzowi cech wspólnych – związanych głównie z funkcjami dotyczącymi manualnej kontroli ekspozycji, zapisu zdjęć w formacie RAW, a często też manualnego ostrzenia oraz kontroli kilku innych czysto fotograficznych parametrów – towarzyszą bardzo rozbudowane i różnorodne cechy i funkcje indywidualne.
Zaawansowane aparaty kompaktowe mogą się od siebie różnić praktycznie wszystkim: rozmiarem i rozdzielczością matrycy, obecnością wizjera lub jego brakiem, zastosowanym obiektywem, kształtem korpusu i jego ergonomią, liczbą przycisków na korpusie, zestawem pokręteł kontrolnych, obecnością pierścienia na obiektywie (czasem więcej niż jednego) i zakresem funkcji obsługiwanych za jego pomocą, zakresem czułości ISO (w tym również tych, które zwykło się określać mianem użytecznych), wielkością, wagą... Wszystko to sprawia, że osoba planująca zakup aparatu z interesującej nas w tej części poradnika grupy musi już na wstępie zawęzić wybór – najlepiej do jednej lub dwóch podkategorii.
Równie różnorodny jest zakres cenowy, w obrębie którego na półkach sklepowych pojawiają się aparaty będące zgodnie z naszą nomenklaturą zaawansowanymi kompaktami. Najtańszy model z naszej listy można nabyć już w cenie około 1200 złotych, podczas gdy za najdroższy trzeba zapłacić ponad 6000 złotych. Tu jednak należy brać pod uwagę czynnik wieku – jak wiadomo ceny sprzętu elektronicznego zaczynają spadać niedługo po ich premierze i w przypadku zaawansowanych aparatów kompaktowych zjawisko to jest szczególnie dobrze widoczne. Wystarczy zresztą sprawdzić, ile kosztował testowany przez nas Panasonic LUMIX DMC-FZ1000 w momencie swojej premiery w 2014 roku (cena sugerowana wynosiła wówczas niemal 4 tysiące złotych), ile po roku (ok. 3200 zł), a ile obecnie (ok. 2500-2700 zł). A mowa tutaj o naprawdę dobrym sprzęcie, który do tej pory ciągle nie doczekał się swojego bezpośredniego następcy!
Korzyści wynikające z niewymiennego obiektywu
Oczywiście dla fotografów zarówno aparaty z optyką wymienną, jak i stałą mają swoje wady i zalety. Wymienna optyka oznacza swobodę wyboru, możliwość wykonywania zdjęć tak, jak to lubimy, ciągłego rozwijania sprzętu stosownie do własnych potrzeb itd. za cenę ponoszenia większych wydatków oraz konieczności dźwigania ze sobą dodatkowych obiektywów oraz konieczności zmieniania ich w najmniej sprzyjających okolicznościach. Z kolei obiektyw wbudowany w aparat oznacza brak problemów z wymianą, ale też to, że fotograf jest na stałe przywiązany do tego, co "dała fabryka" - zarówno pod względem zakresu ogniskowych i pola widzenia (co jeszcze da się w pewnym stopniu modyfikować nakładkami konwertującymi), jasności, szybkości działania autofokusu, jak i innych rzeczy.
Jednak już mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że dla konstruktora aparatu obiektyw wbudowany oznacza praktycznie same ułatwienia. Oczywiście pojawia się sporo problemów na etapie projektowania samej konstrukcji (szczególnie jeśli aparat ma do maksimum wykorzystywać swoje niewielkie rozmiary) i generalnie konstruktor musi myśleć o aparacie i jego obiektywie jako integralnej całości. Może natomiast wykorzystać fakt, że w jego dziele układ rejestracji obrazu (matryca z procesorem obrazu) oraz układ optyczny (obiektyw) stanowią nierozerwalną całość i zaprojektować je tak, aby optymalnie ze sobą współpracowały.
I tak się właśnie najczęściej robi, szczególnie w przypadku zaawansowanych aparatów kompaktowych. Procesor obrazu dysponuje kompletną charakterystyką obiektywu, zna stopień i rodzaj wad optycznych występujących w pełnym zakresie ogniskowych oraz przysłon i dzięku temu jest w stanie nałożyć na każde zdjęcie optymalną korektę poprawiającą wygląd obrazu. Z kolei obiektyw zaprojektowany pod kątem określonej matrycy o znanej rozdzielczości, wymiarach i innych cechach (np. podatności na brak telecentryczności układu optycznego) będzie mógł oferować lepszą jakość obrazu przy zachowanej możliwie jak najprostszej konstrukcji i kompaktowych wymiarach. To właśnie możliwość perfekcyjnego zestrojenia ze sobą cech matrycy i obiektywu w aparatach kompaktowych sprawiają, że cyfrówki te są najczęściej znacznie mniejsze od stanowiących ich odpowiednik aparatów z wymienną optyką. Szczególnie dobrze widać to w przypadku bardziej specjalistycznych kompaktów stałoogniskowych z dużymi matrycami – które jednak będą tematem jednego z przyszłych odcinków tego cyklu (szczegóły na ten temat podajemy pod koniec artykułu, który właśnie czytacie).
Ciągłe problemy z zasilaniem
Jeżeli mielibyśmy wskazać jedną cechę, w przypadku której aparaty kompaktowe (a zwłaszcza te zaawansowane) stanowczo ustępują modelom z wymienną optyką (przede wszystkim lustrzankom), to będzie to bez wątpienia czas pracy na bateriach. Składają się na to dwie zasadnicze przyczyny. Po pierwsze, zapotrzebowanie takiego aparatu cyfrowego na prąd jest dość duże. Kompakt potrzebuje energii elektrycznej w praktycznie każdym aspekcie swojego funkcjonowania: matryca działa bez przerwy, zarówno podczas wykonywania zdjęcia, jak i kadrowania - podobnie wygląda sprawa z wyświetlaczami (wizjer EVF to też wyświetlacz, tyle że bardzo mały).
Prądu wymaga nie tylko automatyczne ustawianie ostrości, ale też zmiana ogniskowej obiektywu (w lustrzankach i bezlusterkowcach jest tak tylko w przypadku dość nielicznej grupy szkieł typu Power Zoom). Dużym zapotrzebowaniem odznaczają się też układy stabilizacji obrazu i to zarówno te wbudowane w obiektyw (optyczne), jak i w matrycę (mechaniczne), a do tego zapotrzebowanie to jest tym większe, im większe są rozmiary soczewek i sensora. Oczywiście swoje dokłada też elektronika, dzięki której aparat cyfrowy może w ogóle funkcjonować, a przede wszystkim wydajny procesor obrazu.
Wiele z wymienionych powyżej elementów konstrukcyjnych aparatu ma tym większe zapotrzebowanie na prąd, im większa jest matryca światłoczuła (a co za tym idzie również soczewki obiektywu) i im bardziej skomplikowany jest układ optyczny, którym aparat musi sterować przemieszczając soczewki. A przecież źródło prądu w aparacie cyfrowym nie jest nieograniczone - i tu dochodzimy do drugiego źródła problemów z zasilaniem: niewielkie gabaryty aparatu (które na ogół stanowią dużą zaletę dla jego użytkownika) oznaczają też konieczność stosowania baterii o mniejszym napięciu znamionowym i/lub mniejszej objętości , niż w dużych lustrzankach. W efekcie wydajność zasilania takiego aparatu nie przekracza z reguły 300-350 zdjęć na jednym ładowaniu. Jeżeli zaś lubimy filmować, to drenaż baterii może się okazać jeszcze większy.
Najgorsze jest to, że z tego typu problemem tak naprawdę nie bardzo jest co zrobić, poza nabyciem jednego lub dwóch dodatkowych akumulatorów. Na szczęście w zaawansowanych aparatach kompaktowych raczej nie stosuje się już rozwiązania z ładowarką wbudowaną w korpus (zamiast tego w zestawie z aparatem znajduje się tradycyjna, zewnętrzna ładowarka), dzięki czemu zagorzały fotograf może bez przeszkód wyjść w plener z aparatem i naładowanym akumulatorem numer 1, a wyczerpany akumulator numer 2 pozostawić do regeneracji. Jeżeli planując zakup szukacie sprzętu, który będziecie intensywnie eksploatować, to najlepiej od razu pomyślcie o zapasowych źródłach zasilania.
Przegląd oferty
Oferta zaawansowanych aparatów kompaktowych, którymi może (i powinien) zainteresować się potencjalny nabywca w 2016 roku jest rozbudowana. Jednak osoba, która w swoich poszukiwaniach weźmie pod uwagę najnowsze konstrukcje, popełni w ten sposób duży błąd. W przypadku tej grupy aparatów cyfrowych stare modele nie zawsze szybko zastępuje się nowymi i bywa, że nawet przez dwa lub trzy lata dany aparat pozostaje bez swojego formalnego następcy. A jeśli jest to przy tym coś szczególnie udanego, to potencjalny nabywca powinien się tylko cieszyć. Cena elektroniki użytkowej bardzo szybko spada i to, co niegdyś uważało się za bardzo drogie, już po kilku miesiącach potrafi stać się nawet o 20-25% tańsze.
[kn_advert]
Format 1 cal – tu już (prawie) każdy znajdzie coś dla siebie.
Nie bez powodu szczególnymi bohaterami tej części naszego przewodnika są aparaty z matrycą formatu 1 cal. Dynamiczny rozwój tego segmentu cyfrówek pokazał, że jest to format stanowiący doskonały kompromis zapewniający świetną jakość obrazu przy jednoczesnym zachowaniu funkcjonalności typowego aparatu kompaktowego i całkiem sensownych rozmiarów całego korpusu. Aparaty z tego typu matrycami mogą być małe i odznaczać się zakresem zoom od 3 do 5× (tak naprawdę zupełnie wystarczającym większości użytkowników, podobnie jak amatorscy użytkownicy lustrzanek doskonale obchodzą się obiektywami typu kit) lub mieć wielkość zbliżoną do małych lustrzanek (będąc jednak zazwyczaj znacznie bardziej ergonomicznymi) i dysponować optyką o przełożeniu od 8 do 25×.
W zasadzie istnieją tylko dwa dobre powody, dla których ktoś zainteresowany kupnem zaawansowanego aparatu kompaktowego miałby nie brać pod uwagę zakupu modelu z dużą matrycą. Pierwszy to oczywiście względy finansowe - aparaty tego typu, szczególnie modele nowe, potrafią być bardzo drogie. Wprawdzie ceny rzędu sześciu lub nawet siedmiu tysięcy złotych za niektóre z przedstawionych poniżej aparatów należą raczej do przypadków skrajnych, ale już 3200-3700 złotych to w zasadzie norma. Tutaj pomóc może zakup modelu nieco starszego, lub wcześniejszej wersji interesującego nas aparatu (jeśli taka jest i odpowiada nam pod względem parametrów). Różnice potrafią być znaczne, oczywiście na naszą korzyść.
Drugi przypadek jest nieco bardziej skomplikowany i dotyczy szczególnych wymagań, którym aparat kompaktowy z matrycą 1 cal lub podobną (2/3 cala, 1,5 cala, Cztery Trzecie itd.) nie jest w stanie sprostać. Aparat "wszystkoodporny" umożliwiający robienie zdjęć pod wodą bez stosowania specjalnej obudowy, niewielki i poręczny superzoom, czy naprawdę mały kompakt o dość imponującym zakresie ogniskowych 28-300 mm i jasności f/2.8 w pełnym zakresie – to wszystko są przykłady konstrukcji nie mających odpowiednika w grupie aparatów z większymi matrycami. Bardzo ważne jest więc dokładne określenie własnych potrzeb. Jeżeli bowiem stwierdzimy na przykład, że zakres ogniskowych 24-1200 mm nie jest nam do niczego potrzebny i że w zupełności wystarczy nam o połowę mniej na "długim końcu", to przekonamy się, że otwiera się przed nami znacznie ciekawszy wybór modeli – w tym również jednocalowych.
Canon
Firma Canon od zawsze była bardzo aktywna w sektorze interesującego nas typu aparatów kompaktowych, głównie za sprawą legendarnej już linii modeli PowerShot G. Rodzinę tę, obecnie zdominowaną przez aparaty z matrycami jednocalowymi, wspierają okazjonalnie również bardziej rozbudowane kompaktowe superzoomy – niektóre z nich bowiem producent wyposażył w możliwość zapisu zdjęć w formacie RAW. Zawarte w naszym zestawieniu modele z 2015 i 2016 roku uzupełniliśmy testowanym przez SwiatObrazu.pl modelem PowerShot G1 X Mark II z 2014 roku, z uwagi na zastosowaną w nim bardzo nietypową matrycę formatu 1,5 cala – minimalnie większą nawet od przetworników formatu Cztery Trzecie.
Nazwa | Data premiery | Matryca | Obiektyw | Łączność bezprzew. | Filmowanie (maks. format) | Czułość ISO | Ekran / wizjer | Cena | Uwagi |
PowerShot G1 X Mark II | luty 2014 |
CMOS, 20 megapikseli, 1,5 cala |
24-120 mm, f/2-3.9, stabilizator IS |
Wi-Fi, NFC | 1920×1080/30 kl./s | 100-12800 | 3 cale, 1040 tys. pkt. / opcja | ok. 2300 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą, filtr ND, dwa pierścienie na obiektywie |
PowerShot G3 X | czerwiec 2015 | CMOS BSI, 20 megapikseli, 1 cal |
24-600 mm, f/2.8-5.6, stabilizator IS |
Wi-Fi, NFC | 1920×1080/60 kl./s | 125-12800 | 3,2 cala, 1620 tys. pkt. / opcja | ok. 3200 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą, filtr ND, pierścień na obiektywie |
PowerShot G5 X | październik 2015 | CMOS BSI, 20 megapikseli, 1 cal |
24-100 mm, f/1.8-5.6, stabilizator IS |
Wi-Fi, NFC | 1920×1080/60 kl./s | 125-12800 | 3 cale, 1040 tys. pkt. / OLED 2360 tys. pkt. | ok. 2700 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą, filtr ND, pierścień na obiektywie |
PowerShot G9 X | październik 2015 | CMOS BSI, 20 megapikseli, 1 cal |
28-84 mm, f/2-4.9, stabilizator IS |
Wi-Fi, NFC | 1920×1080/60 kl./s | 125-12800 | 3 cale, 1040 tys. pkt. / nie | ok. 1800 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą, filtr ND, pierścień na obiektywie |
PowerShot SX540 HS | styczeń 2016 | CMOS 20 megapikseli, 1/2,3 cala |
24-1200 mm, f/3.4-5.6, stabilizator IS |
Wi-Fi, NFC | 1920×1080/60 kl./s | 80-3200 | 3 cale, 461 tys. pkt. / nie | ok. 1450 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą |
PowerShot G7 X Mark II | luty2016 | CMOS BSI, 20 megapikseli, 1 cal |
24-100 mm, f/1.8-5.6, stabilizator IS |
Wi-Fi, NFC | 1920×1080/60 kl./s | 125-12800 | 3 cale, 1040 tys. pkt. / nie | ok. 3000 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą, filtr ND, pierścień na obiektywie |
Na przykładzie oferty Canona można się samemu przekonać, jak bardzo zróżnicowany potrafi być segment aparatów kompaktowych z matrycą formatu 1 cal. Mamy tu modele z obiektywami dysponującymi przełożeniem od 3-krotnego do 25-krotnego. Mamy modele duże i małe, kieszonkowe i z mocno wysuniętym gripem, z wizjerem wbudowanym, opcjonalnym (podłączanym do wielofunkcyjnej stopki lampy błyskowej) i bez możliwości skorzystania z wizjera. Również zróżnicowanie cenowe jest całkiem spore – wynosi prawie 1500 złotych, a najtańszy model w tym zestawieniu udowadnia jednocześnie, że aparaty tego typu wcale nie muszą być astronomicznie drogie.
Canon PowerShot G1 X Mark II | Canon PowerShot G3 X | Canon PowerShot G5 X |
Canon PowerShot G9 X | Canon PowerShot SX540 HS | Canon PowerShot G7 X Mark II |
Najbardziej charakterystycznym produktem w przytaczanej tutaj ofercie Canona jest niewątpliwie Canon PowerShot G1 X Mark II – produkcja wprawdzie z 2014 roku, ale nie mająca żadnych nowszych odpowiedników nie tylko wśród aparatów tego producenta, ale też żadnego innego (najbliższy mu konstrukcyjnie aparat, Panasonic LUMIX DMC-LX100 jest jednak produktem z nieco innej półki). Ponieważ sprzęt ten był przez nas już testowany, każdy zainteresowany jego zakupem może się zapoznać z naszą dokładną opinią na jego temat. My ze swojej strony przestrzegamy: choć w porównaniu do znacznie bardziej nieudanej wersji pierwszej tego modelu dokonała się tu zdecydowana poprawa, a obecna cena tego modelu wydaje się bardzo atrakcyjna, to nadal nie jest to aparat dla każdego. A z całą pewnością nie dla tych, którzy szukają niewielkiej, poręcznej cyfrówki.
Nikon
Firma Nikon, jak przystało na skrajnie konserwatywną, dosyć późno wprowadziła do swojej oferty kompaktów modele z matrycą jednocalową, choć w tym przypadku trudno mieć do nich pretensje. Format ten był bowiem bazą dla bezlusterkowego systemu Nikon 1 i to znacznie wcześniej, aniżeli na półkach sklepowych pojawił się pierwszy nowoczesny aparat kompaktowy z tego typu matrycą CMOS. Jednak na początku tego roku producent z żółto-czarnym logo zaktualizował swoją ofertę i trzeba przyznać, że zrobił z tego mocne wejście. Najnowsze zaawansowane aparaty kompaktowe , stanową bowiem zupełnie nową linię produktów, oznaczoną literami DL.
Nazwa | Data premiery | Matryca | Obiektyw | Łączność bezprzew. | Filmowanie (maks. format) | Czułość ISO | Ekran / wizjer | Cena | Uwagi |
COOLPIX P340 | luty 2014 |
CMOS BSI, 12 megapikseli, 1/1,7 cala |
24-120 mm, f/1.8-5.6, stabilizator VR |
Wi-Fi |
1920×1080/60 kl./s (interlace) 1920×1080/30 kl./s (progresywnie) |
80-6400, Hi, H2 (w trybie specjalnym) | 3 cale, 921 tys. pkt. / nie | ok. 1100 zł |
Ręczna regulacja ostrości z asystą, pierścień na obiektywie. |
COOLPIX B700 | luty 2016 | CMOS BSI, 20 megapikseli, 1/2,3 cala |
24-1440 mm, f/3.3-6.5, stabilizator VR |
SnapBridge |
3840×2160/30 kl./s 1920×1080/60 kl./s |
100-1600, 3200 (w trybach PASM) | 3 cale, 921 tys. pkt. / 921 tys. pkt. | ok. 2100 zł | |
DL24-85 | luty 2016 | CMOS BSI, 21 megapikseli, 1 cal |
24-85 mm, f/1.8-2.8, stabilizator IS |
SnapBridge |
3840×2160/30 kl./s 1920×1080/60 kl./s |
160-6400 6400 NR, 12800, 12800 ND (w trybach PASM) |
3 cale, 1040 tys. pkt. OLED / opcja | ok. 3150 zł | Ręczna regulacja ostrości, hybrydowy AF, migawka hybrydowa do 1/16000 s, dwa pierścienie na obiektywie |
DL18-50 | luty 2016 | CMOS BSI, 21 megapikseli, 1 cal |
18-50 mm, f/1.8-2.8, stabilizator IS |
SnapBridge |
3840×2160/30 kl./s 1920×1080/60 kl./s |
160-6400 6400 NR, 12800, 12800 ND (w trybach PASM) |
3 cale, 1040 tys. pkt. OLED / opcja | ok. 4000 zł | Ręczna regulacja ostrości, hybrydowy AF, migawka hybrydowa do 1/16000 s, dwa pierścienie na obiektywie |
DL24-500 | luty 2016 | CMOS BSI, 21 megapikseli, 1 cal |
24-1200 mm, f/2.8-5.6, stabilizator IS |
SnapBridge |
3840×2160/30 kl./s 1920×1080/60 kl./s |
160-6400 6400 NR, 12800, 12800 ND (w trybach PASM) |
3 cale, 1040 tys. pkt. OLED / 2359 tys. pkt. OLED | ok. 4150 zł | Ręczna regulacja ostrości, hybrydowy AF, migawka hybrydowa do 1/16000 s, pierścień na obiektywie |
Należy przyznać, że aktualizacja oferty Nikona nadeszła w samą porę. Gdyby nie ona, producent ten w tym odcinku naszego przeglądu nie byłby w ogóle obecny – poza trzema modelami z linii DL oraz Nikonem B700 od dwóch lat żaden nowy aparat kompaktowy tej marki nie został wyposażony w tryb RAW, a w 2014 roku pojawił się tylko jeden taki model: Nikon COOLPIX P340, który z tego właśnie powodu zdecydowaliśmy się umieścić w naszym zestawieniu. Należy jednak pamiętać, że obecnie jest to produkt wycofywany przez firmę Nikon z rynku i mogą pojawić się pewne problemy z jego dostępnością.
Nikon COOLPIX P340 | Nikon COOLPIX B700 | Nikon DL24-85 |
Nikon DL18-50 | Nikon DL24-500 |
Aparaty Nikona z grupy DL prezentują się bardzo atrakcyjnie nie tylko ze względu na parametry, ale też za sprawą wyglądu – piękny design łączący tradycję z nowoczesnością naprawdę przyciąga uwagę. Jednak to właśnie na parametry powinno się patrzeć, gdy rozważa się zakup jednego z nich – przede wszystkim parametry obiektywu, ponieważ to właśnie on zasadniczo odróżnia od siebie te trzy modele. Przy czym o ile DL24-500 od pozostałych dwóch odróżnia się zdecydowanie (stylizowany na lustrzankę korpus, wizjer OLED o bardzo wyśrubowanych parametrach, dużo funkcji dostępnych bezpośrednio), o tyle modele DL24-85 i DL18-50 są do siebie na pierwszy rzut oka bardzo podobne. Ten, kto da się zwieść pozorom i kupi któryś z tych aparatów bez głębszego namysłu, może popełnić bardzo poważny błąd! Nie każdemu bowiem musi odpowiadać ultraszerokokątny obiektyw i wysoka cena modelu DL18-50, podobnie jak nie każdy przyjmie z radością standardowy zakres pola widzenia optyki w modelu DL24-85. Oba te aparaty są bardzo interesujące, ale wybór właściwego spośród nich nie zawsze okaże się łatwy.
Olympus
Oferta zaawansowanych aparatów kompaktowych Olympusa jest zaskakująco urozmaicona, pomimo tego, że w naszym zestawieniu składają się na nią zaledwie cztery modele (tak naprawdę trzy, w tym jeden w dwóch wariantach). Nie ma tu wprawdzie aparatów z matrycami formatu 1 cal lub większymi (japoński producent do chwili obecnej nie zdecydował się wkroczyć w ten sektor), ale w zamian są aparaty, których próżno szukać w ofertach innych firm.
Nazwa | Data premiery | Matryca | Obiektyw | Łączność bezprzew. | Filmowanie (maks. format) | Czułość ISO | Ekran / wizjer | Cena | Uwagi |
Stylus SH-2 | marzec 2015 |
CMOS BSI, 16 megapikseli, 1/2,3 cala, stabilizowany mechanicznie |
25-600 mm, f/3-6.9 |
Wi-Fi |
1920×1080/60 kl./s tryby hi-speed 120, 240 kl./s |
125-6400 | 3 cale, 461 tys. pkt. / nie | ok. 1300 zł | Filtr ND |
Stylus 1s | kwiecień 2015 | CMOS BSI, 12 megapikseli, 1/1,7 cala |
28-300 mm, f/2.8, stabilizowany optycznie |
Wi-Fi |
1920×1080/30 kl./s tryby hi-speed 120, 240 kl./s |
125-12800 | 3 cale, 1040 tys. pkt. / 1440 tys. pkt. | ok. 2100 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą, filtr ND, pierścień na obiektywie |
Stylus TOUGH TG-4 | kwiecień 2015 |
CMOS BSI, 16 megapikseli, 1/2,3 cala, stabilizowany mechanicznie |
25-100, f/2-4.9 | Wi-Fi |
1920×1080/30 kl./s tryby hi-speed 120, 240 kl./s |
125-6400 | 3 cale, 461 tys. pkt. / nie | ok. 1500 zł | Odporność na kurz, wodooszczelność do 15 m, odporność na upadki do 2,1 m, odporność na zgniatanie do 100 kg, odporność na mróz do -10 °C, wbudowany GPS i cyfrowy kompas |
Stylus SH-3 | luty 2016 |
CMOS BSI, 16 megapikseli, 1/2,3 cala, stabilizowany mechanicznie |
25-600 mm, f/3-6.9, stabilizator obrazu |
Wi-Fi |
3840×2160/15 kl./s 1920×1080/60 kl./s tryby hi-speed 120, 240 kl./s |
125-6400 | 3 cale, 461 tys. pkt. / nie | b.d. | Filtr ND, rozbudowany o możliwość filmowania w formacie UHD, obecnie dostępny tylko w Japonii |
Dwa aparaty w przytoczonym powyżej fragmencie oferty firmy Olympus zasługują na bliższą uwagę. Model TOUGH TG-4 to aktualnie jedyny obecny na rynku kompakt z grupy urządzeń "wszystkoodpornych" zapewniający fotografującemu pełną kontrolę nad poszczególnymi parametrami ekspozycji oraz możliwość zapisu zdjęć w formacie RAW. To, wraz z charakterystyczną dla produktów Olympusa kolekcją filtrów efektowych, czyni z tego małego aparatu uniwersalny aparat nie tylko do fotografowania sportów ekstremalnych i zdjęć pamiątkowych z wakacji nad ciepłymi morzami, ale też narzędzie dla osób ceniących bardziej kreatywne podejście do fotografii.
Olympus Stylus SH-2 | Olympus Stylus 1s | Olympus Stylus TOUGH TG-4 |
Olympus Stylus SH-3 |
Uwadze osób poszukujących czegoś naprawdę dopracowanego polecamy natomiast model Stylus 1s. Ta znacząco usprawniona wersja testowanej na łamach naszego serwisu "jedynki" łączy w sobie ważne dla wielu fotografów cechy: bardzo dobrą jakość obrazu, duży zakres ogniskowych, optykę o stałej jasności, dużą wydajność, stylowy korpus (forma zewnętrzna bazująca w dużej mierze na bezlusterkowcach z rodziny OM-D), dopracowana ergonomia i wiele zaawansowanych funkcji. Cechy te (przede wszystkim zakres ogniskowych oraz stała jasność obiektywu w połączeniu z naprawdę niewielkimi wymiarami korpusu sprawiają, że użycie przetwornika obrazu formatu 1 cal było w tym wypadku wykluczone. Niemniej jednak rozsądna, 12-megapikselowa matryca formatu 1/1,7 cala zapewnia naprawdę przyzwoitą jakość zdjęć i filmów. I tylko minimalna ogniskowa stanowiąca odpowiednik 28 mm w aparacie małoobrazkowym budzi pewien niedosyt.
Jeśli chodzi o modele Stylus SH-2 i SH-3, to są one bardzo typowymi przykładami superzoomów o poszerzonej funkcjonalności, podobnie jak Nikon COOLPIX B700 i Canon PowerShot SX540 HS. Nie wyróżniają się z tłumu innych podobnych aparatów niczym specjalnym, za wyjątkiem cechy szczególnej modelu SH-3 (o którym do teraz nie wiadomo, czy kiedykolwiek pojawi się w sklepach poza granicami Kraju Kwitnącej Wiśni): zawarty w nim tryb filmowania z jakością 4K jest dobrym przykładem tego, jak nie należy takiej funkcji realizować. Bo czy ktoś wymagający zdecydowałby się na kręcenie filmów z prędkością 15 kl./s? Chyba jednak nie...
Panasonic
Oferta zaawansowanych kompaktów Panasonica jest bardzo zróżnicowana, a sam producent na tym polu sprzętowym od wielu już lat pozostaje bardzo aktywny. W skład jego oferty wchodzą zarówno rozbudowane funkcjonalnie cyfrówki z obiektywami typu superzoom, jak i modele mniejsze, w tym również zaopatrzone w matryce formatu 1 cal. W naszym zestawieniu znalazły się również dwa modele z 2014 roku, które z uwagi na swoją niepowtarzalność i pewne konkretne cechy konstrukcyjne do dziś stanowią atrakcyjną ofertę dla osób zainteresowanych oferowanymi przez nie możliwościami. Jakimi? To się już za moment okaże – na razie ograniczymy się do stwierdzenia, że na polu zaawansowanych aparatów kompaktowych Panasonic jest obecnie jednym z najsilniejszych graczy i dzieje się tak nie bez powodu.
Nazwa | Data premiery | Matryca | Obiektyw | Łączność bezprzew. | Filmowanie (maks. format) | Czułość ISO | Ekran / wizjer | Cena | Uwagi |
LUMIX DMC-FZ1000 | czerwiec 2014 |
MOS, 20 megapikseli, 1 cal |
25-400 mm, f/2.8-4, stabilizator OIS |
Wi-Fi, NFC |
3840×2160/25 kl./s 1920×1080/50 kl./s tryby hi-speed 100 kl./s |
125-12800 (80, 100, 25600 rozszerz.) | 3 cale, 921 tys. pkt. / OLED 2400 tys. pkt. | ok. 2750 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą, AF z systemem DFD, migawka hybrydowa do 1/16000 s, pierścień na obiektywie |
LUMIX DMC-LX100 | wrzesień 2015 | MOS, 12,8 megapikseli, Cztery Trzecie (1,33 cala) |
24-75 mm, f/1.7-2.8, stabilizator OIS |
Wi-Fi, NFC |
3840×2160/25 kl./s 1920×1080/50 kl./s |
200-25600 (100 rozszerz.) | 3 cale, 921 tys. pkt. / LCD odp. 2764 tys. pkt. | ok. 2700 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą, migawka hybrydowa do 1/16000 s, pierścień ostrości, pokrętło czasu + pierścień przysłony |
DMC-TZ70 | styczeń 2015 | MOS, 12 megapikseli, 1/2,3 cala |
24-720 mm, f/3.3-6.4, stabilizator OIS |
Wi-Fi, NFC |
1920×1080/50 kl./s tryby hi-speed 100, 200 kl./s |
80-6400 | 3 cale, 1040 tys. pkt. / LCD 1166 tys. pkt. | ok. 1250 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą, pierścień na obiektywie |
DMC-FZ300 | lipiec 2015 | MOS, 12 megapikseli, 1/2,3 cala |
25-600 mm, f/2.8, stabilizator OIS |
Wi-Fi |
3840×2160/25 kl./s 1920×1080/50 kl./s tryby hi-speed 100, 200 kl./s |
100-6400 | 3 cale, 1040 tys. pkt. / OLED 1440 tys. pkt. | ok. 2250 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą, migawka hybrydowa, wytrzymały, uszczelniony korpus |
DMC-TZ100 | styczeń 2016 | MOS, 20 megapikseli, 1 cal |
27-270 mm, f/2.8-5.9, stabilizator OIS |
Wi-Fi |
3840×2160/25 kl./s 1920×1080/50 kl./s tryby hi-speed 100 kl./s |
125-12800 (80, 100, 25600 rozszerz.) | 3 cale, 1040 tys. pkt. / LCD 1166 tys. pkt. | ok. 3200 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą, tryb Post Focus, migawka hybrydowa do 1/16000 |
DMC-TZ80 | styczeń 2016 | MOS, 18 megapikseli, 1/2,3 cala |
24-720 mm, f/3.3-6.4, stabilizator IS |
Wi-Fi |
3840×2160/25 kl./s 1920×1080/50 kl./s tryby hi-speed 100, 200 kl./s |
80-6400 | 3 cale, 1040 tys. pkt. / LCD 1166 tys. pkt. | ok. 1950 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą, tryb Post Focus, migawka hybrydowa do 1/16000 |
Zestawienie otwiera testowany i wspominany już przez nas (m.in. w tym tekście) superzoom LUMIX DMC-FZ1000 – w swoim czasie najpoważniejsza konkurencja dla modelu Sony Cyber-shot DSC-RX10 i jego następcy DSC-RX10 II. Inżynierowie z firmy Panasonic konstruując go "poszli w zoom", uzyskując bardzo atrakcyjny zakres ogniskowych kosztem nieco ciemniejszej optyki, a także - jako jedni z pierwszych w branży - umożliwili filmowanie w formacie 4K. Wyposażyli przy okazji aparat w bardzo dobry pod względem ergonomii korpus, znakomity autofokus i świetny system stabilizacji obrazu. A ponieważ model ten ciągle nie doczekał się następcy, więc nadal jest on obecny w ofercie firmy, a przy tym jego cena spadła do bardzo atrakcyjnego poziomu.
Panasonic LUMIX DMC-FZ1000 | Panasonic LUMIX DMC-LX100 | Panasonic LUMIX DMC-TZ70 |
Panasonic LUMIX DMC-FZ300 | Panasonic LUMIX DMC-TZ100 | Panasonic LUMIX DMC-TZ80 |
Drugim, również niemal dwuletnim lecz godnym uwagi aparatem jest LUMIX DMC-LX100 – dość niesamowity kompakt w stylu retro wyposażony w system kontroli kojarzący się ze starymi dalmierzowcami oraz o wiele droższymi aparatami marki Leica, a także (co chyba najważniejsze) w naprawdę rewelacyjną optykę i matrycę formatu Cztery Trzecie. Przy jego aktualnej cenie jest to zdecydowanie jedna z najlepszych propozycji dla osób, którym wystarczy aparat z trzykrotnym zoomem optycznym.
Pozostałe z zaprezentowanych tutaj aparatów to w gruncie rzeczy konstrukcje typu superzoom – choć w jednym przypadku (model LUMIX DMC-TZ100) jest to raczej skromne "super", bo zaledwie 10-krotne, za to z matrycą formatu 1 cal, a w drugim (LUMIX FZ300) optyka odznacza się stałym świałem f/2.8 w całym imponującym zakresie ogniskowych 25-600 mm. Oprócz zaawansowanych funkcji kontroli ekspozycji i trybu RAW aparaty te mają jeszcze jedną godną uwagi cechę wspólną: wszystkie przystosowano do filmowania z jakością 4K, a w trybie FullHD mogą rejestrować filmy w technice slow-motion. Ponadto wszystkie aparaty przedstawione w tym rozdziale wyposażono w optyczny wizjer elektroniczny i choćby z tego względu zasługują one na uwagę.
Fujifilm i Sony
W ostatniej części tradycyjnie już zebraliśmy oferty tych firm, które same w sobie były zbyt nieliczne, aby tworzyć dla nich osobne tabele. Jednak "zbyt nieliczne" nie znaczy wcale "nieciekawe" - wręcz przeciwnie! Tym razem bowiem opisujemy modele firm Fujifilm i Sony. Pierwsza z nich stosuje w swoich zaawansowanych aparatach kompaktowych bardzo ciekawe przetworniki obrazu formatu 2/3 cala, natomiast druga, jak mieliśmy okazję już wspomnieć, jest nie tylko pionierem, ale też bezustannym liderem rozwoju linii aparatów kompaktowych z sensorami jednocalowymi. Zaś najnowsze dokonanie tego producenta dla bardzo wielu osób jest prawdziwym objawieniem. A dlaczego? Przekonajcie się sami.
Nazwa | Data premiery | Matryca | Obiektyw | Łączność bezprzew. | Filmowanie (maks. format) | Czułość ISO | Ekran / wizjer | Cena | Uwagi |
Fujifilm X30 | sierpień 2014 |
X-Trans CMOS II, 12 megapikseli, 2/3 cala |
28-112 mm, f/1.8-2.8, stabilizowany optycznie |
Wi-Fi | 1920×1080/60 kl./s | 100-12800 (100-3200 w trybie AUTO ISO) | 3 cale, 920 tys. pkt. / 2359 tys. pkt. OLED | ok. 1700 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą, dwa pierścienie na obiektywie |
Fujifilm XQ2 | styczeń 2015 | X-Trans CMOS II, 12 megapikseli, 2/3 cala |
24-100 mm, f/1.8-2.8, stabilizowany optycznie |
Wi-Fi | 1920×1080/60 kl./s | 100-12800 (100-3200 w trybie AUTO ISO) | 3 cale, 920 tys. pkt. / nie | ok. 1300 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą, pierścień na obiektywie |
Sony Cyber-shot DSC-RX100 IV | czerwiec 2015 | CMOS BSI, 20 megapikseli, 1 cal |
24-70 mm, f/1.8-2.8, stabilizator SteadyShot |
Wi-Fi, NFC |
3840×2160/25 kl./s 1920×1080/50 kl./s tryby hi-speed do 1000 kl./s |
125-12800 (25600 rozszerz.) | 3 cale, 1229 tys. pkt. / 2360 tys. pkt. OLED | ok. 4500 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą, migawka hybrydowa do 1/32000 s, pierścień na obiektywie, filtr ND |
Sony Cyber-shot DSC-RX10 II | czerwiec 2015 | CMOS BSI, 20 megapikseli, 1 cal |
24-200 mm, f/2.8, stabilizator SteadyShot |
Wi-Fi, NFC |
3840×2160/25 kl./s 1920×1080/50 kl./s tryb hi-speed 120 kl./s |
100-12800 (64,80, 25600 rozszerz.) | 3 cale, 1229 tys. pkt. / 2360 tys. pkt. OLED | ok. 6000 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą, migawka hybrydowa do 1/32000 s, pierścień na obiektywie, filtr ND |
Sony Cyber-shot DSC-RX10 III | marzec 2016 | CMOS BSI, 20 megapikseli, 1 cal |
24-600 mm, f/2.4-4, stabilizator SteadyShot |
Wi-Fi, NFC |
3840×2160/25 kl./s 1920×1080/60 kl./s tryb hi-speed do 1000 kl./s (FullHD 120 kl./s) |
100-25600 (64, 80, 51200, 12800 rozszerz.) | 3 cale, 1229 tys. pkt. / 2360 tys. pkt. OLED | ok. 7500 zł | Ręczna regulacja ostrości z asystą, migawka hybrydowa do 1/32000 s, dwa pierścienie na obiektywie |
Datowany na połowę 2014 roku model Fujifilm X30 włączyliśmy do naszego zestawienia z uwagi na bardzo atrakcyjną dla oka stylistykę retro (z której znane są prawie wszystkie naprawdę udane aparaty tego producenta), wbudowany wizjer elektroniczny o bardzo wysokiej jakości oraz oczywiście brak formalnego następcy. Nowszy o rok (i znacznie tańszy) XQ2 wygląda przy nim trochę jak ubogi krewny (szczególnie, że brak mu wizjera), ale to tylko pozory - wewnątrz tego aparatu znajduje się taki sam przetwornik obrazu i nawet nieco szerszy obiektyw od tego, który oferuje optyka modelu X30. Oba te aparaty są bardzo ciekawą ofertą dla kogoś, kto szuka niedrogiego, a przy tym zaawansowanego i niezbyt rzucającego się w oczy aparatu kompaktowego.
Fujifilm X30 | Fujifilm XQ2 | Sony Cyber-shot DSC-RX10 IV |
Sony Cyber-shot DSC-RX10 II | Sony Cyber-shot DSC-RX10 III |
Produkty marki Sony to z kolei całkowite przeciwieństwo tego, oferuje Fujifilm. Wszystkie zachwycają nowoczesnym designem i wyśrubowanymi do granic możliwości parametrami. A także wysoką ceną, która jednak w tym przypadku ma uzasadnienie. Znakomity sensor obrazu (taki sam we wszystkich aparatach), perfekcyjnie dopracowana optyka, ekran o bardzo wysokiej rozdzielczości, równie dobry wizjer... A to przecież tylko początek wyliczanki. Znamienna w tym przypadku jest polityka firmy Sony: zawsze na pierwszym miejscu. Widać to zresztą po najnowszej, trzeciej już generacji modelu DSC-RX10. Pojawiły się w sprzedaży konkurencyjne superzoomy z matrycą 1 cal i większym zakresem ogniskowych? To my je wszystkie prześcigniemy i jeszcze dołożymy coś od siebie! Tym "czymś od siebie" może być np. wyśrubowany tryb filmowania w technice slow motion lub fotografowanie z ultrakrótkimi czasami ekspozycji – i tutaj już projektanci modeli DSC-RX100 IV i DSC RX10 III poszli na całość. Co powiecie na kręcenie z jakością FullHD z prędkością 250, 500, a nawet 1000 kl./s? Albo fotografowanie z ekspozycją 1/32000 sekundy? Dla wielu pasjonatów są to funkcje, za które warto zapłacić nawet znaczną kwotę.
Porady dla kupujących
Osoba zdecydowana na zakup zaawansowanego aparatu kompaktowego staje przed koniecznością wydania od jednego do ponad siedmiu tysięcy złotych – taki przynajmniej wniosek można wysnuć studiując tabele zawarte na poprzedniej stronie tego tekstu. Trudny wybór i naprawdę duża liczba zmiennych do rozpatrzenia. A jeszcze do tego te głosy zorientowanych w temacie kolegów i znajomych: "daj sobie spokój z jakimiś tam kompakcikami i kup lustro!". I jak tu nie zwariować? Na szczęście wybór odpowiedniego aparatu (oraz w ogóle decyzja, czy chcemy się pakować w zakup czegoś z omawianej tutaj klasy cyfrówek) nie jest wcale taki trudny. Trzeba jedynie rzetelnie i uczciwie ocenić własne potrzeby. Jest to proces, którego za was nie przeprowadzimy, ale możemy spróbować choć trochę pomóc.
[kn_advert]
Godny rozważenia zamiennik lustrzanki lub bezlusterkowca
Kto powiedział, że ambitny fotograf musi mieć aparat z wymienną optyką? Na pewno nie my! Możliwość zmiany obiektywu na inny niesie ze sobą liczne korzyści, ale też i niedogodności. I dokładnie tam, gdzie pojawiają się problemy związane z doborem szkieł, zmienianiem obiektywów, transportem sprzętu, a także inwestowaniem w optykę (kupno lustrzanki czy bezlusterkowca to wszak nie koniec wydatków, a jedynie ich początek) - tam właśnie zaawansowane aparaty kompaktowe pokazują pełen wachlarz swoich zalet. Bo skoro wiemy już, że na kompakty nie należy patrzeć jako co coś "gorszego", lecz "innego" od zestawów korpus+obiektywy, to może zrobić kolejny krok i zastanowić się "czy ja naprawdę potrzebuję tej lustrzanki?", ewentualnie "czy ja naprawdę chcę kupować lustrzankę?"
Najważniejsze już wiemy: jakość zdjęć i filmów wykonanych dobrej klasy kompaktem niekoniecznie musi odstawać do tego, co oferują aparaty z wymienną optyką (szczególnie jeśli ta optyka nie należy do ekstraklasy). Oczywiście, praca z aparatem dysponującym przetwornikiem formatu APS-C czy małoobrazkowym zapewnia pewne korzyści, związane głównie ze sposobem przedstawiania świata (np. łatwiejsza do uzyskania niewielka głębia ostrości), ale czy my naprawdę będziemy z tego korzystać? Jeżeli naszą największą pasją jest fotografia krajobrazowa lub street photo, to raczej nie. Również na bezkrwawe łowy często lepiej się wybrać z dobrej klasy kompaktem, niż w pocie czoła odkładać na szklaną kolubrynę typu 600/4 (jedyne 8,5 tysiąca dolarów w wersji dla lustrzanek Nikona), a potem w pocie czoła dźwigać ją na miejsce sesji (jedyne 5 kg wagi i pół metra długości).
Nowoczesne aparaty kompaktowe – szczególnie te z najwyższej półki – dysponują bardzo wysokiej jakości układami rejestracji obrazu, szybkimi autofokusami (fotografia sportowa? Aparaty takie jak Panasonic LUMIX DMC-FZ1000, Sony Cyber-shot DSC RX10, czy Nikon DL24-500 pokazują, że jak najbardziej!), uszczelnieniami i wszystkim, czego można sobie życzyć w wymagających sytuacjach. Maleństwa w rodzaju Olympusa 1s pozwalają się wtopić w tłum podczas "ulicznych łowów" na najbardziej nieuchwytny bressonowski decydujący moment, a podczas wakacji nie będą stanowiły żadnego obciążenia, a obraz z ultraszerokokątnego Nikona DL18-50 zachwyci niejednego miłośnika rektylinearnych zoomów marzących o zakupie obiektywu typu ultra-wide. Najważniejsze to wiedzieć, co się chce fotografować i dobrze przemyśleć to, jakie narzędzia najlepiej sprawdzą się w interesującej nas roli.
Coś do kieszeni
Nawet zadeklarowany miłośnik większych, cięższych i bardziej rozbudowanych aparatów staje od czasu do czasu w sytuacji, gdy chciałby mieć pod ręką coś mniejszego, nie rzucającego się w oczy. Równie wielu fotografów z grupy tzw. "dyskretnych" nie wyobraża sobie pracy ze sprzętem, którego nie można szybko schować do kieszeni i równie szybko wyjąć. Niezależnie jednak od tego, czy szuka się małego aparatu na wszelki wypadek, czy też jako podstawowego narzędzia pracy, to pod żadnym pozorem nie należy lekceważyć możliwości oferowanych przez te cyfrówki – nawet jeśli w pierwszej chwili wydają się one nas jedynie ograniczać.
Jak sami mogliście się przekonać z naszego przeglądu, małe zaawansowane kompakty niekoniecznie muszą narzucać swoim użytkownikom ograniczenia typowe dla kompaktów prostych. To prawda, że trudno oczekiwać od nich, że będą dysponowały dużymi matrycami i obiektywami o dużym zakresie ogniskowych, czy też wygodnymi lustrzankowymi gripami – wspólne występowanie tych elementów w sprzęcie małym i lekkim jest raczej niemożliwe. Jeżeli jednak ograniczymy nasze wymagania, to wówczas... cóż, powiedzmy, że można się bardzo pozytywnie zdziwić.
Klasycznym przykładem takiego aparatu jest Olympus STYLUS 1s: użycie matrycy formatu 1/1,7 cala (a więc jeszcze kilka lat temu uznawaną w klasie kompaktowej za "dużą") i rezygnacja z ultraszerokiego kąta widzenia w połączeniu z odpowiednio dopasowaną optyką pozwoliły projektantom stworzyć aparat w niczym nie ustępujący konstrukcjom bardziej zaawansowanym, a przy tym dysponującego obiektywem o stałej jasności i szerokim zakresie ogniskowych. Nieco innym przykładem mogą być Canony PowerShot G9 X oraz G7 X Mark II – prawdziwe maleństwa, a jednak wyposażone w przetworniki obrazu formatu 1 cal. Podobnie z Nikonem COOLPIX P340 czy Fujifilm XQ2. Wszystko to są aparaty określane niekiedy mianem "takie niby nic, a można im zaufać i naprawdę dobrze jest mieć coś takiego pod ręką". I to chyba najlepiej określa ich największe zalety.
Co tryb RAW może dać użytkownikowi małego kompaktu lub superzooma
To pytanie może sobie zadać niejedna osoba rozważająca zakup prostszego aparatu kompaktowego - z długim lub krótkim obiektywem - zastanawiająca się, czy warto wydawać kilka złotych więcej na model z zaawansowanymi funkcjami kontroli ekspozycji i możliwość zapisu zdjęć w formacie RAW. "Czy funkcje te pozwolą mi takim aparatem wykonać lepsze zdjęcia, czy też jest to tylko strata pieniędzy?" Nie jest to pytanie bezpodstawne, nawet jeżeli różnica w cenie jest naprawdę niewielka. Zwłaszcza, że częściej jednak wynosi ona więcej niż 100 złotych.
Obraz z określonego układu obiektyw-matryca-procesor obrazu oferuje stałą jakość niezależnie od tego, w jakim formacie zapisywane jest zdjęcie – to podpowiada rozsądek poparty pewną dozą wiedzy technicznej. Prawdziwe, a jednak nie do końca. Wszystko zależy od tego, jak bardzo lubimy pracować nad interesującym nas kadrem. Jeżeli, zgodnie z popularnym stwierdzeniem, plik RAW to cyfrowy negatyw, to dostęp do niego oznacza możliwość pracy w ciemni, podczas gdy zapisywanie zdjęć w plikach JPEG jest jak oddanie kliszy do wywołania w fotolabie: łatwe, przyjemne, choć nie zawsze zapewniające dokładnie takie rezultaty, jak byśmy chcieli.
Plik RAW umożliwia też łatwiejsze i skuteczniejsze przeprowadzanie pewnych korekt. Swobodne regulowanie balansu bieli oznacza łatwość pozbywania się ze zdjęć niepożądanych zafarbów. Bogatsza informacja o tonalności obrazu umożliwia skuteczniejsze rozjaśnianie cieni i mniejsze ryzyko powstawania przepaleń (nawet jeśli histogram aparatu twierdził coś innego!), a szumy wywołane podwyższoną czułością ISO znacznie lepiej usuwać w programie graficznym, niż z poziomu aparatu. A przecież to właśnie szumy (a właściwie ich usuwanie) są jednymi z częstszych przyczyn tak mało szczegółowego obrazu na zdjęciach – szczególnie tych wykonywanych przy nieco gorszych warunkach oświetleniowych.
Czy my tu o czymś nie zapomnieliśmy?
Zorientowani w temacie czytelnicy z pewnością zastanawiają się teraz, dlaczego w naszym zestawieniu nie uwzględniliśmy w ogóle aparatów kompaktowych wyposażonych w optykę stałoogniskową. Jest tak, ponieważ z uwagi na dość hermetyczne grono odbiorców, cyfrówki te postanowiliśmy zakwalifikować do grupy tzw. aparatów nietypowych, przeznaczonych do specyficznych zastosowań i przedstawić w zupełnie osobnym odcinku naszego cyklu. Dlatego też jeśli interesują was naprawdę duże matryce i jasne szkła zamknięte w małych, eleganckich (a czasem zupełnie odjechanych) korpusach, to poczekajcie do siódmego odcinka naszego przeglądu. Gwarantujemy wam, że wasze oczekiwania zostaną odpowiednio wynagrodzone.
I tym sposobem dotarliśmy do końca czwartej części przeglądu najnowszych aparatów cyfrowych okupujących półki sklepowe i walczących o nasze przychylne spojrzenie podczas zakupów. Od przyszłego odcinka opuścimy (choć nie na zawsze) sektor cyfrówek ze stałą optyką, a uwagę przeniesiemy na lustrzanki i coraz popularniejsze aparaty bezlusterkowe. Do aparatów kompaktowych wrócimy zaś na moment w przedostatnim odcinku cyklu, kiedy to zgodnie z obietnicą przedstawimy wam konstrukcje kierowane dla bardzo specyficznych grup odbiorców.
Ceny aparatów podane na podstawie wyszukiwarki Ceneo.pl po odrzuceniu podejrzanie niskich wyników, wskazujących na manipulacje cenowe.
www.swiatobrazu.pl