4 sierpnia 2010, 19:30
Autor: Katarzyna Mróz
czytano: 5749 razy

Konkurs Fotoblog 2010: wywiad z Attilą Husejnow, twórcą bloga budapest-twice.blogspot.com

Konkurs Fotoblog 2010: wywiad z Attilą Husejnow, twórcą bloga budapest-twice.blogspot.com

Konkurs Fotoblog 2010 trwa tylko do końca sierpnia, a my w dalszym ciągu prezentujemy wywiady z twórcami blogów, które szczególnie zwróciły naszą uwagę. Tym razem Attila Husejnow, twórca bloga budapest-twice.blogspot.com opowiada Katarzynie Mróz o swojej miłości do Budapesztu, pielęgnowaniu w sobie węgierskości oraz zamiłowaniu do fotografii reportażowej.

Katarzyna Mróz: Dlaczego postanowiłeś prowadzić blog o Budapeszcie (budapest-twice.blogspot.com)?

Attila Husejnow: Blog o Budapeszcie postanowiłem prowadzić z kilku powodów. Pierwszym z nich jest uczucie, myśl, towarzysząca mi już od momentu odejścia mojego Dziadka pięć lat temu, o tym, że pewne etapy w moim życiu się zakończyły, że wspomnienia powoli się zacierają, a tego bardzo się boję. Z Dziadkiem i Babcią łączyła mnie wyjątkowo mocna więź, po której zostało trochę starych zdjęć i to, co wciąż mam w głowie. Gdy chodzę po Budapeszcie, to przypominają mi się różne zdarzenia i sytuacje z dzieciństwa, najczęściej związane właśnie z Dziadkami. Takie miejsca po prostu fotografuję. Nie wszędzie jednak zdążyłem zrobić zdjęcia, wiele miejsc w moim starym sąsiedztwie się zmieniło albo po prostu znikło z powierzchni, powstały tam nowe mieszkania i biurowce.

Konkurs Fotoblog 2010 wywiad Attila Husejnow budapest-twice.blogspot.com 

fot. Attila Husejnow

 

Drugi powód prowadzenia bloga wynika poniekąd z pierwszego: chodząc po Budapeszcie, odkrywam wiele nowych miejsc i towarzyszy temu chęć rejestrowania tego, co widzę.
Chcę także pokazać różne oblicza miasta, nie tylko okolice zamku królewskiego, z którego Budapeszt jest znany, ale również części miasta, w które turysta się nie zapuszcza. Jestem dumny z Budapesztu, śmiało mogę powiedzieć, że mnie fascynuje.
No i oczywiście powodem jest też najzwyklejsza chęć pokazywania swoich zdjęć.

 

Konkurs Fotoblog 2010 wywiad Attila Husejnow budapest-twice.blogspot.com

fot. Attila Husejnow

 

K.M.: Na początku bloga piszesz: "Do Budapesztu jeżdżę maksymalnie dwa razy w roku. To miasto jest dla mnie rodzajem azylu, miejscem wielu wspomnień, dzisiaj również narastających zmian". Czym jeszcze jest dla Ciebie Budapeszt?

A.H.: Budapeszt jest również moim powrotem do węgierskich korzeni. Moja Mama jest Węgierką z Budapesztu. Ponieważ mieszkam w Warszawie od bardzo dawna (już do podstawówki chodziłem tutaj), mój dom jest tu i sam czuję się bardziej Polakiem. W którymś momencie zacząłem zapominać, że jestem także Węgrem. Coraz mniej czytałem, coraz mniej mówiłem, coraz więcej zapominałem słów po węgiersku, coraz mniej interesowałem się wydarzeniami na Węgrzech, właściwie przestałem pielęgnować węgierską część siebie. Kiedy to sobie uświadomiłem, postanowiłem, że muszę coś z tym zrobić, inaczej będę jak ci Węgrzy lub Polacy, którzy wyemigrowali w latach osiemdziesiątych, a dzisiaj ledwo mówią w ojczystym języku. Moje wypady, które teraz nazywam "powrotami" do Budapesztu, mają intensywny charakter, staram się wchłaniać jak gąbka wszystko to, co widzę, co słyszę, co przeczytam i w czym biorę udział Budapeszcie.

 

Konkurs Fotoblog 2010 wywiad Attila Husejnow budapest-twice.blogspot.com

fot. Attila Husejnow

 

K.M.: Jaką zasadę umieszczania zdjęć na blogu przyjąłeś? Blogowanie wymaga regularnych wpisów, a Ty, jak piszesz, nie bywasz w Budapeszcie zbyt często…

A.H.: Faktycznie, nie bywam zbyt często. Obawiam się, że może naginam w takim razie zasady blogowania, ale staram się zachować jakąś regularność. Jedyny problem jest taki, że jestem zmuszony wrzucać małe ilości zdjęć, ponieważ nie wiem, kiedy uda mi się znowu pojechać i uzupełnić materiał na potrzeby bloga. Prowadzenie bloga mobilizuje mnie do częstszego myślenia o powrocie do Budapesztu. Byłem w czerwcu, więc negatywów trochę przywiozłem. Wracając do pytania, to staram się wrzucać fotografie maksymalnie co dwa tygodnie. Wiem, że to duże odstępy czasowe (biorąc pod uwagę ilość zamieszczanych zdjęć), ale na tym też opiera się specyfika mojego bloga.

 

Konkurs Fotoblog 2010 wywiad Attila Husejnow budapest-twice.blogspot.com

fot. Attila Husejnow

 

K.M.: Na swoim profilu na portalu flickr.com (www.flickr.com/photos/attila) umieściłeś cykl portretów zatytułowanych "DO OR DIE WRESTLING". Opowiedz o tym, jak narodził się pomysł fotografowania zawodników wrestlingu.

A.H.: DO OR DIE WRESTLING to rozszerzenie skrótu DDW. DDW jest pierwszą profesjonalną szkołą i federacją wrestlingu (czyli odmianą zapasów) w Polsce, założoną przez Daniela Austina aka Don Roid’a. Mój kolega Zbyszek Carewicz zobaczył w centrum miasta ogłoszenie o naborze do szkoły wrestlingu, a ja zdecydowałem się sprawdzić, jak taka szkoła wygląda i o co tam chodzi.
Na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy moi rodzice kupili pierwszą antenę satelitarną, dużo czasu spędzałem, oglądając walki WWF. Byłem wówczas wielkim fanem Hitman Bret Hart’a, Undertaker’a czy Rick’a Flair’a. Potem w zeszłym roku pojawił się przecież głośny film "Zapaśnik" z Mickeyem Rourkem, pod którego wrażeniem pozostaję do dzisiaj. Wrestling po prostu interesował mnie od dawna.

 

Konkurs Fotoblog 2010 wywiad Attila Husejnow budapest-twice.blogspot.com

fot. Attila Husejnow


Skontaktowałem się z Danielem, a on mnie zaprosił na trening, a później przychodziłem na kolejne. Tak to się zaczęło. Zajęcia odbywają się w weekendy w klubie Karuzela na Bemowie. Na treningi przychodziło jedynie sześciu chłopaków, zaskoczyło mnie, że żaden z nich nie jest z Warszawy, a na spotkania przyjeżdżają z różnych stron Polski. Tylko jeden z chłopaków przyjeżdża z Pruszkowa. Na portretach oprócz Daniela i uczniów szkoły są także zawodnicy, którzy przyjechali z zagranicy specjalnie na galę "All Or Nothing", która odbyła się z końcem kwietnia tego roku. Fotografie z treningów jeszcze nie są gotowe, ale mam nadzieję, że niebawem pojawią na flickr.com.

 

Konkurs Fotoblog 2010 wywiad Attila Husejnow budapest-twice.blogspot.com

fot. Attila Husejnow

 

K.M.: "VIET-POL part 1" to seria czarno-białych fotografii pokazujących Wietnamczyków żyjących w Polsce. Jak powstawał ten cykl? Co było największą trudnością, jaką musiałeś pokonać, fotografując chyba ten dość zamknięty krąg obcokrajowców?

A.H.: Mniej więcej cztery lata temu wziąłem udział w "Podróży do Azji", projekcie zorganizowanym przez fundację Przestrzeń Wymiany Działań Arteria. W skrócie całość polegała na spacerze po wietnamskiej części Jarmarku Europa oraz po Wietnamskim Centrum Kultury. Tak mi się spodobało to, co zobaczyłem, że po rozmowach z wyżej już wymienionym kolegą Zbyszkiem Carewiczem zdecydowaliśmy, że wspólnie zrobimy cykl zdjęć o Wietnamczykach. Udało nam się dotrzeć do kilku osób z wietnamskiego środowiska, które nam pomogły w kontaktach z innymi osobami z tegoż grona. Zależało nam na tym, aby widz odnosił wrażenie, że fotografie nie były robione w Polsce. Mało kto wie, ale Wietnamczycy mają na przykład świątynię buddyjską obok Centrum Kultury Wietnamskiej.

 

Konkurs Fotoblog 2010 wywiad Attila Husejnow budapest-twice.blogspot.com

fot. Attila Husejnow


Oczywiście największą trudnością było wyjaśnienie osobom fotografowanym, że nie mamy "złych" zamiarów, że nie chcemy działać na ich szkodę. Wiele osób na bazarze udawało często, iż nie rozumie co do nich mówimy, chociaż wcześniej znakomicie się dogadywali z polskimi klientami. Rzecz jasna wynikało to również z tego, że status prawny części ludzi był po prostu niejasny. Naturalnie spotkało nas również wiele serdeczności ze strony Wietnamczyków. Społeczność wietnamska, jak zaobserwowaliśmy, jest dosyć podzielona, ale to już dłuższa historia.
Najwięcej trudności spotkało nas przy załatwianiu pozwoleń na fotografowanie na bazarze Jarmarku Europa, w tamtym czasie Jarmark był podzielony na strefy, każdą z nich zarządzała inna firma, musieliśmy się tłumaczyć co, jak, dlaczego, jak długo będziemy robić. Robiąc zdjęcia na bazarze, mieliśmy przydzielonego ochroniarza, który cały czas za nami chodził. Było to bardzo ciekawe doświadczenie.  

 

Konkurs Fotoblog 2010 wywiad Attila Husejnow budapest-twice.blogspot.com

fot. Attila Husejnow

Konkurs Fotoblog 2010 wywiad Attila Husejnow budapest-twice.blogspot.com

K.M.: Twój blog to mieszanka streetphoto, portretu i zdjęć architektury. Robisz zdjęcia sportowcom, nowożeńcom, znajomym… Eksperymentowałeś z fotografią otworkową. Zajmujesz się reportażem. Przyznasz, że to prawdziwy misz masz…

A.H.: Faktycznie, można chyba powiedzieć, że mój blog jest mieszanką różnych kierunków w fotografii. Szczerze mówiąc, nigdy się nad tym zbytnio nie zastanawiałem. Zdjęcia blogowe w większości mają charakter instynktowny, to znaczy nie myślę o tym, czy idą w jednym kierunku, czy tworzą całość, w sensie jedną historię. Jak oglądasz bloga, to widzisz, że niektóre zdjęcia są czarno-białe, że większość to skany z negatywu, a część była robiona cyfrowym kompaktem, że powstały nawet bloki tematyczne. Blog daje mi możliwość na taki pozorny bałagan fotograficzny, wyszedłem z założenia, że nie muszę tutaj pokazywać tylko portretów, albo jedynie architektury, czy innej skonkretyzowanej fotografii. Założenie jest takie, że wrzucam wszystko to, z czym mi się kojarzy Budapeszt, co zaobserwuję, to czym chcę się podzielić. To, co łączy wszystkie zdjęcia, to fakt, iż powstały w Budapeszcie.

 

Konkurs Fotoblog 2010 wywiad Attila Husejnow budapest-twice.blogspot.com

fot. Attila Husejnow

 

K.M.: Jaka fotografia sprawia Ci największą satysfakcję i radość? W jakim kierunku zamierzasz prowadzić swój fotograficzny rozwój?

A.H.: Moją największą miłością fotograficzną jest reportaż i to on mi sprawia najwięcej satysfakcji. W ogóle od tego się zaczęło. Mój pierwszy prawdziwy album fotograficzny sprowadziłem z Anglii, był to "iWITNESS" Toma Stoddart’a. Pierwszym i największym idolem reportażu był i jest dla mnie James Nachtwey. Tych idoli to się namnożyło. Moim mentorem był Marcin Suder, uczył mnie jak patrzeć, jak kadrować. Bardzo cenię i podziwiam Marcina, nie tylko jako fotografa, ale jako człowieka. Mógłbym wymieniać dziesiątki fotografów, którzy są moimi guru i jestem pod wpływem ich prac. Śmiało mogę powtórzyć, że największą radość i satysfakcję sprawia mi fotografia reportażowa. Bardzo chciałbym iść dalej w tym kierunku, co nie wyklucza oczywiście możliwości robienia i sprawdzania się w tym "miszmaszu", o którym mówisz. Muszę się trochę przyznać, że jakiś czas temu bardziej się koncentrowałem na tym, aby zrobić dobry kadr, bez myślenia o tym, co JA chcę wyrazić lub pokazać po przez fotografię. To mnie frustrowało. Dzisiaj już nie mam z tym takiego kłopotu i jestem bardziej otwarty, dzięki czemu wciąż mogę się uczyć fotografii.

 

Konkurs Fotoblog 2010 wywiad Attila Husejnow budapest-twice.blogspot.com

fot. Attila Husejnow

 

K.M.: A jakie jest Twoje największe fotograficzne marzenie?

A.H.: Trudno mi ograniczyć się do jednego konkretnego marzenia, ponieważ jest ich kilka. Bardzo chciałbym w przyszłości doczekać się własnej wystawy w galerii, marzy mi się także zrobienie na tyle dobrego materiału, aby mógł on być opublikowany w formie albumu. No i przede wszystkim chcę mieć ciągle zapał, chcę przełamywać swoje słabości i nabrać większej pewności siebie w fotografowaniu.
 



www.swiatobrazu.pl