3 sierpnia 2008, 12:24
Autor: Anna Cymer
czytano: 3767 razy

Lipcowe sentymenty

Lipcowe sentymenty

Z okazji 22 lipca wszystkie telewizyjne wiadomości z sentymentem przypomniały, jak to niegdyś obchodzono rocznicę podpisania Manifestu PKWN. A zdjęcia, pokazujące życie w tamtych czasach, nieodmiennie cieszą się uwielbieniem widzów.

Kilka dni temu przeżyliśmy kolejny 22 lipca. Dziś ta data oczywiście nic nie znaczy – jest jak każdy inny dzień tego letniego miesiąca. Jednak jeszcze 20 lat temu był to jeden z najważniejszych dni w roku, rocznica, którą celebrowano w zupełnie wyjątkowy sposób. Dla wielu osób dawne obchody 22 Lipca – to wspomnienie nieznośne, przywołujące na myśl najgorsze czasy, w których żyło się fatalnie. Jednak równie wielu ludzi patrzy dziś na tamte wydarzenia w odmienny sposób.

 


fot. Andrzej Polec,  zdjęcie z wystawy „Polska lat 70."

W najbliższy poniedziałek, 4 sierpnia, w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki zostanie otwarta wystawa pt. „Polska lat 70.”. Przygotowana przez fotografkę Annę Musiałównę ekspozycja będzie złożona ze 130 fotografii powstałych w latach 70. ubiegłego wieku w całej Polsce. Wystawie towarzyszy też album z reprodukcjami wystawionych zdjęć.
Prace ponad 30 autorów, które będzie można oglądać na wystawie, pokazują – mówiąc w skrócie – życie codzienne w Polsce w latach 70. Jak podkreśla kuratorka, nie jest to ani wystawa propagandowa, ani prześmiewcza, ani historyczna. Zdjęcia mają przypomnieć dwie rzeczy: po pierwsze to zwykłe, szare życie w tamtej epoce (to dalekie od polityki i wielkich wydarzeń, a jak najbliższe normalności, tak wtedy przecież poszukiwanej). Po drugie, Anna Musiałówna chce poprzez tę wystawę przypomnieć najlepsze lata polskiej fotografii prasowej i reportażowej. Dziś jej tradycje są powoli zapominane, nie docenia się wartości i treściowej, i artystycznej tamtych zdjęć.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego wystawa w Pałacu Kultury będzie się na pewno cieszyć powodzeniem. Na zdjęciach pojawi się bowiem saturator, biały miś z zakopiańskich Krupówek, samochód Warszawa, kolejka po papier toaletowy i dzieci zajadające się „wyrobami czekoladopodobnymi”. Czyli wszystko to, co w PRL-u było najfajniejszego. Przynajmniej z dzisiejszego punktu widzenia...

Zdjęcia z czasów PRL-u nieodmiennie cieszą się popularnością. Podobnie jak archiwalne, propagandowe do szpiku kości kroniki filmowe, wydawane w setkach tysięcy egzemplarzy na DVD. U jednych wywołują sentyment, u innych uśmiech, jeszcze innym przypominają absurdy tamtych lat – w każdym razie prawie wszyscy uwielbiają je oglądać.
Niekwestionowanym mistrzem fotografii tamtych czasów jest Chris Niedenthal, który co prawda wcale nie topił fotograficznych anegdot – raczej specjalizował się w poważnych wydarzeniach – jednak wtedy chyba uchwycenia na zdjęciu jakiejś absurdalnej scenki po prostu nie można było uniknąć. Kilka lat temu ukazał się album ze zdjęciami Niedenthala z lat stanu wojennego. Nikt chyba dziś nie ma wątpliwości, że nie były to czasy szczególnie wesołe. A jednak w albumie wiele jest zdjęć, które u dzisiejszego widza wywołują przynajmniej uśmiech. Z jednej strony ma na to wpływ talent fotografa, spostrzegawczego i uważnego, z drugiej – narodowa chyba cecha Polaków, którzy w im większych się znajdą tarapatach, tym lepiej sobie radzą.

Uwielbiany film „Miś” Stanisława Barei, wspomniane kroniki filmowe, zdjęcia prasowe i fotoreportaże (także te, na których publikację w tamtych latach nie pozwolono) – wszystko to dziś obrazy znane i traktowane niezwykle rozrywkowo.
Na wystawie w Pałacu Kultury na pewno też będzie się można pośmiać. Ale wśród tej wesołości – powtarzając intencje kuratorki – warto zwrócić uwagę, że mimo anegdotycznego charakteru wielu z tych zdjęć, to przede wszystkim nadal są po prostu bardzo dobre fotografie. Dziś już takich widuje się coraz mniej.



www.swiatobrazu.pl