czytano: 14185 razy
Olympus E-P1 - cyfrowy Big Beat

Kiedy wzięłam Olympusa E-P1 do rąk po raz pierwszy - pomyślałam, że to kolejny designerski aparat, który urzeknie tysiące ludzi swoim wyglądem. Prawdopodobnie tak właśnie będzie, jednak aparat ten poza matrycą, procesorem i możliwością zmiany optyki posiada duszę. Może brzmi to dość nie realnie ale zapewne dla niektórych tak właśnie jest...
Dla miłośników klasycznej fotografii cyfrowy PEN to miła niespodzianka. Nawiązujący do analogowego Olympusa PEN - aparat ten cieszy wzrok i budzi uśmiech osób fotografowanych.
Podczas drugiego dnia konferencji prasowej w Berlinie zorganizowany został fotograficzny event. Każdy z pośród ponad 350 dziennikarzy z całej europy miał okazję przetestować nowy aparat fotograficzny - Olympus E-P1. Pierwszy kontakt z aparatem wywiera niesamowite wrażenie. Biorąc pod uwagę zarówno design jak i sam proces twórczy. Sprzęt wykorzystuje 12,3-megapikselowy sensor Hi Speed Live MOS stabilizowany mechanicznie i procesor obrazu TruePic V. Model ten umożliwia wykonywanie zdjęć o proporcjach boków 16:9, 3:2, 4:3 oraz 6:6. Podczas fotograficznego pleneru miałam możliwość korzystania z obiektywu M.ZUIKO DIGITAL ED 14-42mm 1:3.5-5.6 oraz M.ZUIKO DIGITAL 17mm 1:2.8 Pancake.
Metalowy korpus nie posiada żadnego uchwytu, podczas kilku godzinnego fotografowania może to uprzykrzyć życie. Jednak czasem jest tak, że większą rolę odgrywają niewielkie rozmiary i lekkość sprzętu niż brak nawet niewielkiego gripa. Obsługa absolutnie nie sprawia żadnego problemu. Cyfrowy PEN jest faktycznie prosty w obsłudze jak długopis. Menu skonstruowane jest bardzo intuicyjnie - takie samo jak w Olympusie E-620.
Stylistyka i funkcjonalność sprzętu przewidziała w budowie korpusu nowe rozwiązania techniczne ułatwiające manualną obsługę aparatu. Mam na myśli dwa nowe pokrętła.
![]() |
![]() |
Pierwsze odpowiedzialne za zmianę trybów fotografowania i drugie służące do zmiany wartości przysłony oraz umożliwiające powiększenie zdjęć w trybie podglądu.
Strona 1
Strona 2
Zaskakująca jest szybkość pracy autofokusa, oczywiście w pozytywnym tego slowa znaczeniu. Niczym nie ustępuje amatorskim lustrzankom.
W opcjach fotografowania można znaleźć tryby P, A, S, M - typowe dla lustrzanek cyfrowych oraz tryby automatyczne takie jak iAuto, dzięki któremu aparat automatycznie rozpoznaje najczęściej fotografowane typy scen. Dostępny jest również tryb SCN, w którym to użytkownik sam dobiera odpowiedni wariant.
Oprócz tego aparat wyposażono w filtry artystyczne, które umożliwiają osiągnięcie ciekawych efektów bezpośrednio w aparacie. Filtry te pobudzają kreatywność. Mnie osobiście najbardziej przypadł do gustu filtr Ziarnisty film, który imituje sposób rejestrowania obrazu przez monochromatyczne filmy o wysokiej czułości oraz filtr Fotografia otworkowa, który osadza na kadrze winietę i nadaję fotografii ciekawą tonację kolorystyczną. W menu można znaleźć ustawienia dotyczące kontrastu czy wyostrzania. Zdjęcia zostały wykonane na wyostrzaniu w trybie 0.
Tak więc aparat ten znajdzie zwolenników zarówno wśród doświadczonych fotografów jak i pośród tych, którzy oczekują od sprzętu tylko dobrych zdjęć niezależenie od tego jaką metodą wykonanych.
Strona 3
W aparacie nie ma wbudowanego wizjera, ale nie ma w tym nic złego. Dla osób korzystających z lustrzanek cyfrowych i wolących oglądać świat przez wizjer może to mieć dość spore znaczenie. Chodzi o to, że możliwość manualnego sterowania wartością ogniskowej sugeruje nam przyłożenie aparatu do oka w celu skadrowania - ale podkreślam to kwestia przyzwyczajenia.
Wśród akcesoriów znajduje się celownik jednak jest on dedykowany dla obiektywu M.ZUIKO DIGITAL 17mm 1:2.8 Pancake.
Olympus E-P1 nie posiada wbudowanej lampy błyskowej. Rodzi się zatem pytanie - czy jest ona w ogóle potrzebna? Wykonując fotografię architektury czy górskiego widoku lampa błyskowa raczej się nie przyda. Może być niezbędna do fotografowania ludzi zarówno w słoneczny dzień czy w ciemnym pomieszczeniu jednak do tego można wykorzystać lampę zewnętrzną FL-14, która jest niewielka i lekka - dodatkowo idealnie pasująca do całości designu cyfrowego PENa. Jej dodatkowym atutem jest fakt, że znajduje się ona znacznie dalej od obiektywu niż w przypadku wbudowanych w korpus lamp błyskowych co wpływa na jakość zdjęć i pojawianie się efektów czerwonych oczu.
Miniaturowym elementem są dekle obiektywów - są małe i nieporęczne, łatwo je zgubić. Jednak zastanawiam się czy przymocowanie ich na jakimś pasku bądź sznureczku zdałoby egzamin - raczej nie. Mały aparat - mały obiektyw - małe dekle.
Strona 4
Sprzęt wyposażono w duży, 3 calowy ekran Hyper Cristal LCD, który robi dobre wrażenie. Współpraca z nim w ostrym słońcu nie należy do najlepszych jednak w porównaniu do konkurencyjnych sprawuje się on na podobnym poziomie. Podczas pierwszego fotografowania i przeglądania zdjęć na ekranie LCD miałam mieszane uczucia, gdyż nie wiedziałam na ile ekran ten "mówi" prawdę. Po obejrzeniu fotografii na monitorze byłam zaskoczona, że nowy Olympus E-P1 oferuje jakość jak z cyfrowej lustrzanki średniej klasy.
Za pomocą Olympusa E-P1 można rejestrować filmy w rozdzielczości 720p ze stereofonicznym dźwiękiem. Tryb ten działa bardzo dobrze. Można rejestrować wideo w trybie automatycznym z możliwością regulacji głębi ostrości. Istnieje również opcja filmowania z użyciem filtrów artystycznych.
Producent zainstalował w nowym aparacie slot na karty SD/SDHC. Podejrzewam, że dla niektórych to wspaniała wiadomość, że E-P1 nie obsługuje kart pamięci xD.
Ogólnie rzecz biorąc Olympus E-P1 to aparat, któremu pod względem użytkowania niewiele można zarzucić. Pewne rozwiązania technologiczne nie zadowolą wszystkich jednocześnie bo każdy ma inne upodobania. Dla jednych problem może być brak gripa a inni nie zwrócą na to uwagi. Nie mniej jednak myślę, że aparat sprawdzi się w wielu fotograficznych sytuacjach i pozwoli nie jednemu użytkownikowi czerpać nieopisaną radość z fotografowania.
Brawa należą się organizatorom za fotograficzną część konferencji - doskonale zorganizowany czas, miejsce, sprzęt fotograficzny. Dziękujemy firmie Olympus Polska za zaproszenie na wyjątkową premierę. |
Strona 5
www.swiatobrazu.pl