Para porwana przez ogromną falę w trakcie robienia selfie

Mężczyzna i kobieta cieszył się przygodą, która z pewnością dawała skok adrenaliny - stojąc na molo zachwycała się ogromnymi falami. Tego dnia wczesnym rankiem gigantyczne fale o wysokości 4,1 m uderzały w Nobbys Breakwall w Newcastle na północ od Sydney. 

 

Para próbowała zrobić sobie zdjęcie na tym dramatycznym tle wzburzonego morza, gdy zostali przez jedną z nich porwani do morza. Mężczyzna i kobieta zniknęli w ogromie wody, a całe zdarzenie zostało uchwycone przez zszokowanych i nagrywających falę świadków. Według ludzi obserwujących to zdarzenie, para próbowała uciec gdy zdała sobie sprawę, że jest w niebezpieczeństwie, jednakże było już za późno. 

 

Cudem para przeżyła. Zdołali wspiąć się z powrotem na skały i wrócić na bezpieczne miejsce na brzegu, gdzie trafili pod opiekę ratowników medycznych. Musieli być jednak zabrani do szpitala, gdyż doznali licznych obrażeń, w tym zaistniało podejrzenie złamań. Sanitariusze stwierdzili, iż mężczyzna po 40 roku życia i kobieta po 30 roku życia mieli w ogóle szczęście, że przeżyli. 

 

Świadek zdarzenia Ben Arkinstall, który jest jednocześnie autorem prezentowanego nagrania opowiedział także, iż para straciła telefony, którymi posługiwali się na nabrzeżu. Jest to jednak mała cena, biorąc pod uwagę, że mogli zostać porwani przez ocean lub roztrzaskać się śmiertelnie o skały. 

 

Śmierć z powodu przesadnej chęci wykonania sobie selfie, nawet jeśli wymaga to podjęcia się działań, które są niebezpieczne i zagrażające życiu oraz zdrowiu, są coraz powszechniejsze. Już mówi się o tym, że zgony z powodu chęci zrobienia sobie selfie są częstsze, niż śmierć z powodu ataku rekina. Inną głośną historią z ostatnich dni jest np. Turysta, który zignorował ostrzeżenia podczas zwiedzania wulkanu Wezuwiusz i wpadł do niego podczas wykonywania sobie zdjęć. Cudem przeżył.