Nie rzucaj aparatem fotograficznym w piosenkarza

Absurdalny tytuł? Piosenkarz Steve Lacy roztrzaskał aparat fana w trakcie koncertu, a następnie zszedł ze sceny - Wydarzyło się to tuż po tym, jak jeden z fanów rzucił w niego swoim aparatem - Incydent miał miejsce podczas występu na żywo w Nowym Orleanie.

Skandal podczas koncertu gwiazdy - fan rzucił aparatem w kierunku piosenkarza

Podczas wykonywania przeboju Bad Habit fan znajdujący się praktycznie w pierwszym rzędzie rzucił w artystę aparatem. Sprzęt odbił się od Steve’a Lacy, po czym spadł znów pośród widownię. Lacy zareagował furią, domagając się zatrzymania muzyki i komentując sprawę ostrymi słowami. Następnie podszedł do osoby, która rzuciła aparatem, po to aby spytać, czy może zobaczyć ten sprzęt. Gdy fan podał mu aparat, ten z impetem trzasnął nim o podest i zszedł ze sceny. Nie wrócił, po to aby dokończyć występ, rozczarowując tym samym zgromadzonych fanów. Zanim zszedł ze sceny pożegnał się słowami "To wszystko, pokój".

Magazyn Rolling Stones zauważa przy tym, iż utwór Bad Habit jest zazwyczaj ostatnią piosenką na setliście Lacy, ale w przeszłości piosenkarz grał po niej bisy. Ani artysta ani jego przedstawiciele nie skomentowali po wydarzeniu tej sytuacji, która spotkała się z dużą krytyką. Komentujący sprawę internauci nie przeczą, że sytuacja rzucania aparatem w kierunku piosenkarza nie powinna mieć miejsca, ale jednocześnie krytykują Lacy za to, że skończył koncert przez jednego fana, rozczarowując tym samym setki innych.

Nie ma pewności, jakim aparatem rzucił fan, ale niektórzy spekulują, iż chodzi o aparat jednorazowy (rzucanie aparatem cyfrowym chyba raczeh nie wchodzi w grę?) Jeśli była to rzeczywiście jednorazówka, przypomina się sytuacja z lat 80., gdy jeden z fanów rzucił jednorazowym aparatem w kierunku Depeche Mode. Na urządzeniu umieszczone było jego nazwisko i adres, a zespół w reakcji wysłał mu zdjęcia ukazujące koncert z perspektywy sceny a także zza kulis.