6 lutego 2008, 09:41
Autor: Anna Cymer
czytano: 1753 razy

Po spotkaniu z Jidrichem Streitem

Po spotkaniu z Jidrichem Streitem

W poniedziałek w warszawskiej Starej Galerii ZPAF została otwarta wystawa jednego z najważniejszych dziś czeskich dokumentalistów, Jindricha Streita. Wczoraj zaś w tym samym miejscu odbyło się spotkanie z fotografem.

Żaden – choćby nie wiadomo jak uroczysty – wernisaż nie wygra ze spotkaniem z samym autorem zdjęć. Spotkanie z Jindrichem Streitem tę teorię w stu procentach potwierdziło. Fotograf przede wszystkim był do spotkania przygotowany – co jest wyrazem (jakże rzadko spotykanego) szacunku dla widzów. Nie przyszedł bowiem na spotkanie ot tak, z nadzieją, że „zawsze coś tam przecież powie”. Streit na początku przedstawił „plan” spotkania, zaczął od swojego życiorysu, później opowiadał o wystawach (a miał ich ponad 700 na całym świecie!), na koniec pokazywał zdjęcia, które nie znalazły się na warszawskiej wystawie.


Andrzej Zygmuntowicz przedstawia gościa

Wypełniona po brzegi sala galerii ZPAF żywo reagowała na opowieści gościa. Gdy Streit powiedział, że ma w dorobku ponad 700 wystaw (a nie jest jeszcze starszym panem), na sali uniosły się oklaski; pełna napięcia cisza zapadła, gdy opowiadał o swoim aresztowaniu (a do więzienia poszedł w 1982 roku, za fotografowanie „niewłaściwych tematów” i zapraszanie do swojego domu na wsi innych artystów).


Jindrich Streit, po lewej tłumaczka

Zdjęcia Jindricha Streita to kwintesencja tego, co myślimy o czeskiej fotografii – są pełne poczucia humoru, jednak w każdym z nich tkwi w wiele więcej niż tylko rejestracja banalnej scenki obyczajowej. W każdym fotograf próbuje przekazać jeszcze jakąś myśl, zmusić widza do zastanowienia się nad szeroko rozumianym człowieczeństwem. A jeśli do tak udanej wystawy dołączy się jeszcze spotkanie z samym autorem, w którym poważne wspomnienia przeplatały się z anegdotami, podczas którego można było zobaczyć mnóstwo zdjęć i po prostu poznać bliżej ich autora – wszystko to składa się na prawdziwą fotograficzną ucztę.





www.swiatobrazu.pl